Czy oddalibyście życie za Michaela?
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia
- little susie .
- Posty: 11
- Rejestracja: wt, 22 maja 2012, 20:10
- Skąd: Chorzów
little susie . pisze:U mnie w szkole śmieją się ze Mnie ,że jestem Fanką Michaela Jacksona i pytają mnie czy oddałabym za Niego życie . Zawsze odpowiadam tak samo ,że to zależy od sytuacji w którym się znajdzie .
dobrze , Bambi120 .
Nie zwracaj na nich uwagi i nie przejmuj się tym:) Po prostu Cie nie rozumieją. Nie warto się przejmować:) Może słuchają czegoś innego albo nawet nigdy nie słyszeli MJ'a.
I Love You Michael Jackson L.O.V.E
Ja osobiście gdybym miał taką możliwość to bym to zrobił. I to bez wachania. Kocham Go tak mocno, że zrobił bym wszystko. On uszczęśliwił Soba, swoją muzyka i dobrym sercem cały świat. I robił by to nadal uratował by wiele istnień. I był i jest wielkim człowiekiem. Ja osobiście przyrównuje Go do prawdziwego anioła a nawet kogoś więcej. Więc oddał bym za niego życie, umarł bym za niego gdybym mógł.
sytuacja ma się tak, że samo pytanie jest ok, niepokojące są tylko motywacje, które za nim stoją.bambi120 pisze:może i by nie chciał, ale moje życie nie jest tak ważne jak jego. Ja nie pomogę tylu ludziom. Nie jestem chodź w połowie nawet w 1/10 tak dobry jak on. Więc gdyby była możliwość oddania za niego życia to bym to zrobił. Nie znasz mnie nie wiesz co czuje i jak ważna osoba w moim życiu jest MJ i jak wielka rolę odegrał.
rozważając różne okoliczności mogłabym też oddać życie za Ciebie, nie znając Cię zupełnie, gdybym widziała człowieka potrzebującego nagłej pomocy pewnie bym instynktownie zaryzykowała własne życie próbując mu pomóc, i tu nie jest ważne komu.
ale twoje wpisy brzmią jakbyś pragnął złożyć taką ofiarę w imię miłości do idola, do tego dodajesz, że ty jesteś gorszy od niego, mniej dobry, mniej wartościowy etc. a tu już schodzimy w niebezpieczne rejony segregowania ludzi na lepszych i gorszych. pytanie można odwrócić; kto bardziej zasłużył na śmierć ty, czy on, czy ja? brzmi już gorzej nieprawdaż...
darzę wielką sympatią wielu artystów, podziwiam, wiele im zawdzięczam i jakbym mogła to bym im nieba uchyliła, ale nigdy nie można doprowadzić do zagubienia poczucia własnej wartości dla swojego "autorytetu", dla swojej "inspiracji".
i skoro już mówimy o miłości, to miłość nawet ta w schemacie fan-idol (boże drogi jak ja nienawidzę tych dwóch określeń, to jak pan i sługa niemalże) nie wymaga poświęceń, nie oczekuje cierpienia. myślisz że po co MJ tworzył, jakie było główne przesłanie; uwierz w Siebie, realizuj się , odkrywaj, bądź dumny z tego kim jesteś, a jeśli nie jesteś to "make a change".
i już zupełnie na koniec, Michael nie był żadnym aniołem, nie był też ideałem, większość z takiego wizerunku to jego kreacja artystyczna. był człowiekiem z dużą wrażliwością społeczną i jak na jego "magnackie" możliwości dość dobrze ją wykorzystał. dopiero gdy odrzucisz te nabożne spojrzenie możesz dostrzec w nim zwykłego człowieka, tego pragnął całe swoje życie, być postrzeganym jak każdy inny, być uczłowieczonym, a nie wyświęconym.
>>"Bow down, bow down, bow down to your god"
Then we hit the floor
And make ourselves and idol to bow before,
Well i can't
And i wont
Bow down
Anymore.
No more <<
; ]
'the road's gonna end on me.'
Ojj najgorsze jest to że nie umiem przelać myśli ani uczuć na papier. Jak do tej pory niektórzy piszą tak jak sam uważam, ale nie wiedzą co tak naprawdę myślę jak odbieram. Być może źle napisałem ponieważ jak już wspomniałem nie umiem przelać tego co chce powiedzieć. To co powiedziałaś, że pomogła byś instynktownie też miałem o tym wspomnieć. O tym że MJ chciał być postrzegani jak inni też. Ehh nie zrozumiecie puki nie znajdę odpowiednich słów. Ale może skupmy się na temacie. Na razie może przestańmy komentować moje zdanie tylko odpowiedzmy na temat. Niektórzy odpowiedzieli w swoich wypowiedziach. Nie wprost ale powiedzieli:)
I Love You Michael Jackson L.O.V.E
- MickeyBear
- Posty: 39
- Rejestracja: sob, 07 kwie 2012, 10:28
- Skąd: Szczecin
- yourlovelystar
- Posty: 203
- Rejestracja: wt, 10 sty 2012, 19:40
- Skąd: Oława
Co do mnie to nie wiem, po prostu nie wiem, bo nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Podziwiam MJa i jego twórczość- wiadomo, ale nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć. Wszystko zależy od sytuacji, gdy zagrożone jest czyjeś życie a mamy szanse pomóc to sądzę, że większość jednak pomoże nie myśląc w danej chwili o własnym życiu. W innej sytuacji nie potrafię tego rozpatrzyć bo.. to trochę nierealne.
bambi120 Chyba, że to, że jesteś w stanie oddać za kogoś oddać życie jest aktem uwielbienia? Symbolicznie- spoko, ale hmm.. żeby to nie było coś za coś, typu: oddałbym za niego życie, bo jest królem popu. : |
Ponoć znaleźli się i tacy, co po śmierci MJa popełnili samobójstwo? Nie na tym rzecz polega.. tak sądzę
bambi120 Chyba, że to, że jesteś w stanie oddać za kogoś oddać życie jest aktem uwielbienia? Symbolicznie- spoko, ale hmm.. żeby to nie było coś za coś, typu: oddałbym za niego życie, bo jest królem popu. : |
Ponoć znaleźli się i tacy, co po śmierci MJa popełnili samobójstwo? Nie na tym rzecz polega.. tak sądzę
You gave me strength when I wasn't strong
You gave me hope when all hope is lost
You opened my eyes when I couldn't see...
www.yourlovelystar.photoblog.pl
You gave me hope when all hope is lost
You opened my eyes when I couldn't see...
www.yourlovelystar.photoblog.pl
- La_Pantera_Rosa
- Posty: 401
- Rejestracja: wt, 01 gru 2009, 20:32
bambi120, zamiast snuć depresyjne rozważania nad bezsensem swojego życia w wieku lat 17 (!), zastanów się co zrobić, żeby temu życiu nadać sens.
Każde życie jest równie cenne i równie ważne. Najłatwiej jest zrzucić z siebie odpowiedzialność, oddać za kogoś życie i "niech on się męczy". Niestety, tak nie ma. Każdy z nas ma tu coś do zrobienia. Michael zrobił swoje. Czas na Ciebie.
Zapewniam, dużo więcej dobrego możesz zrobić żyjąc, niż umierając.
Każde życie jest równie cenne i równie ważne. Najłatwiej jest zrzucić z siebie odpowiedzialność, oddać za kogoś życie i "niech on się męczy". Niestety, tak nie ma. Każdy z nas ma tu coś do zrobienia. Michael zrobił swoje. Czas na Ciebie.
Zapewniam, dużo więcej dobrego możesz zrobić żyjąc, niż umierając.
You're just another part of me
In this way are we learning
Or do we sit here yearning
For this world to stop turning round
It’s now or never
In this way are we learning
Or do we sit here yearning
For this world to stop turning round
It’s now or never
-
- Posty: 230
- Rejestracja: pt, 23 paź 2009, 23:52
- Skąd: Warszawa
Nie ,nie oddałbym za Michaela życia,jedynie za moją mame .Michael jest moim idolem od 15 lat ,wspierałem go w trudnych chwilach ,zawsze go broniłem,zawsze wierzyłem w jego niewinność ,ale życia bym nie oddał .Mimo wszystko to jest dla mnie obcy człowiek ,którego darzę platonicznym uczuciem .Michael też by za mnie życia nie oddał ,bo jestem jednym z wielu .
Jak byłem młodszy ,i było głośno o problemach finansowych MJa, to grałem w lotto ,całe kieszonkowe ,a potem pieniadze z pracy dorywczej przeznaczałem na kupony po to aby trafić szótke w lotka i oddać mu połowe pieniędzy na spłate chociaż części długów.W taki sposób mógłbym się poświecić ,chroniąc Michaela , wogóle wiele dla tego człowieka mógłbym zrobić ,bo jakoś na swój sposób go kocham ,ale nie jest ot miłość jak syna do matki ,więc nie skoczylbym ze sobą ,żeby ratować jego życie ,ani nie odciąłbym sobie ręki za niego.
JESZCZE TAKIE PYTANIE DO WAS
Jeżeli byście znali MJa osobiście ,byłby waszym przyjacielem ,bliskim przyjacielem ,pomógłby wam w najcięższych chwilach waszego życia ,i nagle przychodzi trudny moment w Waszym życiu ,że macie możliwość uratowania życia Michaela lub swojej matki z którą np.od roku jesteście skłoceni ,oddając swoje życie ,ze jedną z tych osób.Kogo byście wybrali ?
Jak byłem młodszy ,i było głośno o problemach finansowych MJa, to grałem w lotto ,całe kieszonkowe ,a potem pieniadze z pracy dorywczej przeznaczałem na kupony po to aby trafić szótke w lotka i oddać mu połowe pieniędzy na spłate chociaż części długów.W taki sposób mógłbym się poświecić ,chroniąc Michaela , wogóle wiele dla tego człowieka mógłbym zrobić ,bo jakoś na swój sposób go kocham ,ale nie jest ot miłość jak syna do matki ,więc nie skoczylbym ze sobą ,żeby ratować jego życie ,ani nie odciąłbym sobie ręki za niego.
JESZCZE TAKIE PYTANIE DO WAS
Jeżeli byście znali MJa osobiście ,byłby waszym przyjacielem ,bliskim przyjacielem ,pomógłby wam w najcięższych chwilach waszego życia ,i nagle przychodzi trudny moment w Waszym życiu ,że macie możliwość uratowania życia Michaela lub swojej matki z którą np.od roku jesteście skłoceni ,oddając swoje życie ,ze jedną z tych osób.Kogo byście wybrali ?
Mój Fan Page na Facebooku Michael Jackson- The King. http://www.facebook.com/pages/Michael-J ... 6198481706
I'm tired of bein' the victim of hate
You're rapin' me of my pride
Oh, for God's sake!!!
I'm tired of bein' the victim of hate
You're rapin' me of my pride
Oh, for God's sake!!!