Impreza MusicaLova - fanmade, Wrocław, 26.05.2012
- agnieszka1978
- Posty: 101
- Rejestracja: pn, 30 sie 2010, 16:09
- Lokalizacja: Poznań
@triniti o której będziesz we Wrocławiu?....oj gdybym ja wczesniej wiedziała to bym Ciebie do pokoju wzieła a tutaj napatoszył się mój narzeczony, bo z miejscem nie miałam co zrobić....Boogie Hostel? nie wiem czy daleko od Hotelu Piast, ale ja ląduję we Wrocławiu o 11:18, a potem jestem wolna....więc jak co to priva napiszę do Ciebie i zapodam swoje namiary..;)...Pozdro i do zobaczenia;)
Eeeeej, nie róbcie mi tego, poczekajcie do kolejnego razu, gdy wreszcie uda mi się pojawić! Takich atrakcji nie mogę przegapić, szczególnie, że schody w Boogie są wyjątkowe. Te do pokoju wieloosobowego teżMJowitek pisze:Zaczynam mieć wrażenie, że to jakaś impreza "Winda Party" czy coś jest, jak tak czytam Wasze wpisy
Nawet mam już wizję, że jak w Kocie będzie średniawo, to wszyscy idziemy do Boogie i będziemy jeździć schodami i chodzić po windzie.

Czy słyszysz, jak tam daleko muzyka gra?
Ty mnie lepiej nie pytaj, o której ja będę…haha..O 11 to ja jeszcze będę w mieście stołecznym w pokoju nr 116 .I spóźnię się, co by mieć wejście w moim cudnym in disguiseagnieszka1978 pisze:@triniti o której będziesz we Wrocławiu?

nie mam zielonego pojęciaagnieszka1978 pisze:Boogie Hostel? nie wiem czy daleko od Hotelu Piast,

jak jakmiś cudem zawędruję do tego Boogie - to pierwsze co, ucałuję wrocławską ziemię i na kolanach będę po tych schodach chodzić, ze szczęścia.MJowitek pisze:Nawet mam już wizję, że jak w Kocie będzie średniawo, to wszyscy idziemy do Boogie i będziemy jeździć schodami i chodzić po windzie.
_________________
ok...poczekamy z tą windą…i schodami też..Mariurzka pisze:Eeeeej, nie róbcie mi tego, poczekajcie do kolejnego razu, gdy wreszcie uda mi się pojawić! Takich atrakcji nie mogę przegapić, szczególnie, że schody w Boogie są wyjątkowe. Te do pokoju wieloosobowego też

nie wiem dlaczego

ha ha………. ha…
edit:
ja już dzisiaj zaliczyłam pierwszą wtopę, bo bilet na jutro, kupiłam na dziś…

To jedź dziś! :Dtriniti pisze: kupiłam na dziś…
A w hotelu nie siedź za długo, w przeciwieństwie do poprzedniego klubu tam będzie więcej ludzi, i nawet ktoś tydzień temu zarezerwował antresolę, pffff.
Miejsce miejscem, bo to zaklepiemy, ale nasz olśniewający występ damy zanim lud się rozkręci z tańczeniem, planowo najpóźniej o 22. Chociaż może jak stali bywalcy nas zobaczą, to wyjdą, i się rozluźni

Co do windy... Wczoraj było we Wrocławiu otwarcie najwyższego budynku w Polsce (licząc z antenką, może się tym w końcu zainteresuję...). No, w każdym razie, winda powinna być jak ta lala. Kiedyś włamałam się z innymi fankami do Mariottowej windy, chyba w czasie, kiedy nie była dostępna dla turystów, próbowałyśmy kontynuować podróż schodami przeciwpożarowymi, ale okazały się jakieś bez wyjścia i do tego bez zasięgu, znalazł nas tam personel i wypuścił windą dla obsługi. Fajnie w sumie było

A tymczasem...po ponad miesiącu zbierania info powstało...21 kartoników


Praktycznie tak samo, jak z dworca do hostelu:)triniti pisze:nie mam zielonego pojęciaagnieszka1978 pisze: Boogie Hostel? nie wiem czy daleko od Hotelu Piast,
A w ogóle to możecie mieć dwie imprezy jednocześnie, bo klub jest dosłownie rzucik berecikiem od Boogie. Najpierw tańce i śpiewy, potem schody i windy i znów tańce i śpiewy. I tak do rana

Już wam zazdroszczę!
Ps. Kartoniki rulezz!

Czy słyszysz, jak tam daleko muzyka gra?
Dziękuje za urocze spotkanie :). Dla mnie było krótko, acz intensywnie…
Dziękuję za cały program artystyczny i super taniec Dance Teamu. :)
W przerwach wyświetlane były reklamy Pepsi, które tak żmudnie analizowaliśmy tutaj na zajęciach..wzruszyłam się. Zupełnie inne wrażenia niż oglądanie ich na moim małym laptopiku.
Dziękuję za nocny spacer po Wrocławiu. Widzieliśmy Ostrów Tumski, i katedrę i poznaliśmy legendę o niespełnionej miłości młodzieńca, który z zemsty podpalił dom wybranki, po czym z rozpaczy skamieniał i na zawsze utkwił w jednym z portali katedry. Na rzecze pływały sobie stateczki, z których dobiegały dźwięki muzyki oraz rozbawionego tłumu (na jednym z nich spotkamy się w przyszłym roku?) no i zobaczyłam legendarne już miejsce, gdzie wykuwają się talenty, na górce pod rozłożystym drzewem (nie pamiętam co to za drzewo) z widokiem na Odrę, gdzie ćwiczy Wrocław Dance Team. Tak, w tym miejscu powinno powstać muzeum Michaela Jacksona we Wrocławiu. Chyba czas już położyć kamień węgielny…albo przynajmniej jakiś mały kamyczek, co by zarezerwować to miejsce dla przyszłych pokoleń fanów MJa.
Boogie hotel był fantastyczny, i winda, wszystko zgodnie z opowieściami, i okienko, przy którym można było kontemplować okoliczne dachy i kominy. Świetnie się przy nim rozmawiało do rana..no i schody były też…
Podziwiam pasję i chęci…oraz wkład pracy…
chapeau bas
A do tego Boogie to ja wrócę, bo coś tam zostawiłam
p.s. szczególne podziękowania dla Jowi za całokształt.
Dziękuję Weronice, że nie pozwoliła mi się zagubić i pomogła bezpiecznie dotrzeć na miejsce. 
Dziękuję za cały program artystyczny i super taniec Dance Teamu. :)
W przerwach wyświetlane były reklamy Pepsi, które tak żmudnie analizowaliśmy tutaj na zajęciach..wzruszyłam się. Zupełnie inne wrażenia niż oglądanie ich na moim małym laptopiku.
Dziękuję za nocny spacer po Wrocławiu. Widzieliśmy Ostrów Tumski, i katedrę i poznaliśmy legendę o niespełnionej miłości młodzieńca, który z zemsty podpalił dom wybranki, po czym z rozpaczy skamieniał i na zawsze utkwił w jednym z portali katedry. Na rzecze pływały sobie stateczki, z których dobiegały dźwięki muzyki oraz rozbawionego tłumu (na jednym z nich spotkamy się w przyszłym roku?) no i zobaczyłam legendarne już miejsce, gdzie wykuwają się talenty, na górce pod rozłożystym drzewem (nie pamiętam co to za drzewo) z widokiem na Odrę, gdzie ćwiczy Wrocław Dance Team. Tak, w tym miejscu powinno powstać muzeum Michaela Jacksona we Wrocławiu. Chyba czas już położyć kamień węgielny…albo przynajmniej jakiś mały kamyczek, co by zarezerwować to miejsce dla przyszłych pokoleń fanów MJa.
Boogie hotel był fantastyczny, i winda, wszystko zgodnie z opowieściami, i okienko, przy którym można było kontemplować okoliczne dachy i kominy. Świetnie się przy nim rozmawiało do rana..no i schody były też…

Podziwiam pasję i chęci…oraz wkład pracy…
chapeau bas

A do tego Boogie to ja wrócę, bo coś tam zostawiłam
p.s. szczególne podziękowania dla Jowi za całokształt.


A co tam zostawiłaś? <interesuje się>triniti pisze:A do tego Boogie to ja wrócę, bo coś tam zostawiłam
Nie wiem czemu, ale mam wizje rodem z thrillera, że tam coś w ścianie zamurowałaś i za pół roku odgrzebiesz, a wtedy...
Fajnie, że byłaś :) I liczę na to, że na MJowisku też będziesz. nie tylko dlatego, że znów chce pogadać, ale też mam ochotę Cie poznać z szerszym gronem ekipy Interpretuj Tekst i pokrewnych :) Taka swatka ze mnie, hie hie :)
Podziękowania przyjmuję, a ja ze swojej strony dziękuję za inspirację! Twoje rzucone przy okazji zdanie o zwiedzaniu nocą Wrocławia zmaterializowało się w ciągu kilku minut. Takie objawienie oczywistości. W ogóle całość była dla mnie niezwykła, choć miałam przez chwilę wrażenie, że się powieszę, lub co gorsze - wy mnie powiesicie, za tajemniczego Latynosa, który mi zawładnął Michaelem zmieniając go na Shakirę, a tu zamiast powiesić, to jeszcze wszyscy wyglądali na zadowolonych. Serio to piękne, w czasach kiedy tak wielu ludzi ma podejście, że "się należy" i "nie ich problem". Nie używam prawie nigdy słowa przyjaciel, to niech będzie, że "prawdziwych fanów poznaje się w biedzie" :D Michael może sobie spokojnie migotać gdzieś tam w przestworzach. Jego fani są czasem mocno nieidealni, ale ideologia przetrwała! (Dla niewtajemniczonych - coś się mocno zrypało, ale zamiast pretensji lub szukania winnego mieliśmy piękną, MajkeLovą noc, miałam ochotę dać wszystkim jak najwięcej z siebie, a ostatecznie sama tak dużo dostałam, takich "such elementar things" a jednak tych najważniejszych). A ja się łapię, że mnie ponosi, to już przestaję :) Już się nie mogę doczekać MJowiska:) A tymczasem pewnie jakieś MJowe ognisko się skroi, skoro fani się tak dobrze odnajdują w plenerze :)
MJowitek pisze:A co tam zostawiłaś? <interesuje się>
Nie wiem czemu, ale mam wizje rodem z thrillera, że tam coś w ścianie zamurowałaś i za pół roku odgrzebiesz, a wtedy...

