Czy oddalibyście życie za Michaela?

O Michaelu rozmowy luźne.

Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia

Awatar użytkownika
yourlovelystar
Posty: 203
Rejestracja: wt, 10 sty 2012, 19:40
Skąd: Oława

Post autor: yourlovelystar »

JESZCZE TAKIE PYTANIE DO WAS

Jeżeli byście znali MJa osobiście ,byłby waszym przyjacielem ,bliskim przyjacielem ,pomógłby wam w najcięższych chwilach waszego życia ,i nagle przychodzi trudny moment w Waszym życiu ,że macie możliwość uratowania życia Michaela lub swojej matki z którą np.od roku jesteście skłoceni ,oddając swoje życie ,ze jedną z tych osób.Kogo byście wybrali ?
I znów zaczniemy się nakręcać porównując życie własnej matki do Michaela?
Myślę, że możemy sobie tutaj mówić co chcemy. Tak, albo nie- to teraz nie ma różnicy, bo nie będąc w takiej sytuacji możemy tylko spekulować, a pod wpływem emocji wszystko wygląda inaczej. Nigdy nie byłam i nie będę w takiej sytuacji i nie chcę się nad tym zastanawiać, wolę sobie włączyć np Billie Jean(trochę poprzeszkadzam sąsiadom, a co :diabel:) i nie myśleć o tym. ;D
You gave me strength when I wasn't strong
You gave me hope when all hope is lost
You opened my eyes when I couldn't see...

www.yourlovelystar.photoblog.pl
Awatar użytkownika
bambi120
Posty: 29
Rejestracja: sob, 05 maja 2012, 15:26
Skąd: Brzeg

Post autor: bambi120 »

Szkoda mi już pisać o tym z wami bo Wy i tak nie rozumiecie tego co chciałem przekazać. Cenie swoje życie i nie snuje się przed wami. Nie obchodzi mnie co myślicie i wgl. Pytanie było proste. Czy gdybyście mieli taką możliwość żeby umrzeć zamiast Michaela to co byście zrobili.
I Love You Michael Jackson L.O.V.E
Awatar użytkownika
kamiledi15
Posty: 753
Rejestracja: śr, 24 lut 2010, 22:07
Skąd: Koło Warszawy

Post autor: kamiledi15 »

Może postaw jasno jakąś sytuację, w której miałoby dojść do tego ,,oddania" życia. Czy coś prostego, jak opisywane tutaj zasłonięcie przed bandytą, czy coś bardziej abstrakcyjnego, jak oddanie swojego serca do przeszczepu :D Bo nie wiem, jak mam rozumieć ten temat. Na pewno nie można mówić, że jego życie było więcej warte od twojego. Każde życie jest tak samo ważne, ale to od nas zależy, jak to wykorzystamy i co w tym życiu zrobimy. Wiadomo, że każdy z nas by chciał, żeby nadal żył i wiele byśmy za to dali, ale nie można też przesadzać.
Obrazek
Setki operacji plastycznych? Nie sądzę...
Awatar użytkownika
Noemi
Posty: 146
Rejestracja: czw, 08 kwie 2010, 8:30

Post autor: Noemi »

La_Pantera_Rosa pisze:W ogóle co to jest i jakim trzeba być fanatykiem żeby o czymś takim pomyśleć ( albo niedojrzałym psychicznie)
Taki fanatyzm najczęściej zdarza się osobom, które dopiero zostały fanami jakiejś osoby. Wiem, o czym mówię, bo na początku przechodziłam niemal to samo :3 Kiedy człowiek sądzi, że idol to dla niego wszystko, całe życie, cały świat, jest niemal bóstwem, chodzącym ideałem bez skazy, kiedy widzi się jedynie plusy i żadnych minusów, a nie daj Boże, gdy inny fan powie złe słowo, nawet prawdziwe... To szok i niedowierzanie i te wyrzuty "jakim ty jesteś fanem, skoro tak mówisz?". Bez dwóch zdań poświęciłoby się swoje życie, rzucając wszystko, nawet własną rodzinę. Zaślepiony człowiek robiłby nawet za dywan, po którym chodziłby idol ;p Haha, znane historie. ;] Do bycia fanem też trzeba w jakiś sposób dojrzeć, bo to nie tylko smarowanie d...y miodem swojemu idolowi, ale uznanie go za zwykłego człowieka równego sobie, za uznanie jego wad i przyjmowanie go z nimi wszystkimi... ZWŁASZCZA z nimi... Gdy odzyskuje się świadomość, następuje ta chwila wyboru - jestem ze swoim idolem dalej, czy szukam kogoś innego.
Teraz śmieszą mnie takie teksty, ale kiedyś sama to przechodziłam.
bambi120 pisze: JESZCZE TAKIE PYTANIE DO WAS

Jeżeli byście znali MJa osobiście ,byłby waszym przyjacielem ,bliskim przyjacielem ,pomógłby wam w najcięższych chwilach waszego życia ,i nagle przychodzi trudny moment w Waszym życiu ,że macie możliwość uratowania życia Michaela lub swojej matki z którą np.od roku jesteście skłoceni ,oddając swoje życie ,ze jedną z tych osób.Kogo byście wybrali ?
To już mi paranoją zalatuje, ale powiem Ci jasno - wybrałabym swoją matkę, bez względu na wszystko. Całe szczęście, nigdy nie będę zmuszona do takich wyborów w realu. A Tobie polecam znaleźć jakieś twórcze zajęcie, zamiast rozmyślanie nad takimi sprawami, bo w końcu sfiksujesz.
bambi120 pisze:Nie obchodzi mnie co myślicie i wgl.
Po cóż więc cały ten temat, skoro masz gdzieś nasze zdanie?
"Nagle tak cicho zrobiło się w moim świecie bez Ciebie..." ♥ MJ

Obrazek
Awatar użytkownika
Olekx
Posty: 427
Rejestracja: pn, 26 gru 2011, 19:09
Skąd: Płock

Post autor: Olekx »

Ja mam to w nosie. Zależy to od sytuacji, to by była chwila, nie da się tak teraz powiedzieć: - Tak, dodałbym.
Awatar użytkownika
NicuniaMJ
Posty: 145
Rejestracja: czw, 01 lip 2010, 15:43
Skąd: Wyszków

Post autor: NicuniaMJ »

Olek, człowiek działa pod wpływem emocji.

Z sytuacji zagrożenia to uwierz, że nawet najgorszemu wrogowi bym pomogła chociaż teraz uważam że wolałabym zamówić pizzę i patrzeć jak ginie :diabel:
Obrazek
Awatar użytkownika
MJowitek
Posty: 2433
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 18:51
Skąd: Wrocław

Post autor: MJowitek »

kamiledi15 pisze:czy coś bardziej abstrakcyjnego
O, toto.
A oddać życie - wciąż żyjąc? Tak jak oddaje się życie sztuce, nauce, religii.
Odejść od kanonów, szablonów, pychy, dumy i chęci bycia lepszym. Oddać się w pełni idei. Ze świadomością, że tą ideą jest w dużej mierze pozostanie wiernym swoim marzeniom z dzieciństwa, chęć niesienia pomocy i radości innym, chęć bycia najlepszym w tym co się robi, ale bez upokarzania innych. Tą ideą jest pasja, upór, współczucie i wiara w magię.
Michael unikał tego, co może doprowadzić do choroby czy śmierci. Ideą jest tez zatem chęć życia. I temu wszystkiemu chciałabym poświęcić swoje życie. Ale historia Michaela uczy też, czego nie robić, lub - co może, choć nie musi, mieć negatywne skutki w przyszłości. Zatem nawet w tej formie bym w pełni życia nie oddała. Ja to ja, jestem unikatowa. nie byłam, nie jestem i nigdy nie będę choćby podobna do Michaela Jacksona, choć był, jest i zapewne będzie dla mnie Inspiracją w wielu sprawach.
Oddać swoje życie aby darować je komuś innemu można oddając jakiś organ, ale nie wiem czy to jest prawnie możliwe, chcieć się zabić w szpitalu będąc w pełni zdrowym dla dobra kogoś chorego. Tak czy siak - Michael, tak kochający dzieci, mówiący, że nie mógłby bez nich żyć, tak szczerze przejęty ich chorobami - nigdy nie położył się na stole operacyjnym w celu oddania własnego życia komuś innemu. Cenił je.
Awatar użytkownika
La_Pantera_Rosa
Posty: 401
Rejestracja: wt, 01 gru 2009, 20:32

Post autor: La_Pantera_Rosa »

Noemi może i tak ja takiego czeogś nie znam, bo Michael w moim domu gości od zawsze. Widzę wady i zalety Michaela i napewno nie był, aż taki "na ranę przyłóż". Za dużo błędów w życiu popełnil i za bardzo ufał ludziom.

Ale odpowiadając na to pytanie: NIE nie oddałabym za NIKOGO życia. Za bardzo je sobie cenię, za bardzo cenię to, że mogę być na tym świecie do kiedy- nie wiem, nikt nie wie, ale moje życie jest tyle samo warte co każdego innego,choćby najbardziej zasłużonego dla ludzkości, człowieka.
Ain't no sunshine when he's gone :(
Awatar użytkownika
KaroKrakers
Posty: 35
Rejestracja: pn, 09 kwie 2012, 18:38
Skąd: Warszawa

Post autor: KaroKrakers »

No w sumie mądrze powiedziane a wracając do pytania to nie wiem bardzo kocham Michaela, ale nie wiem jak bym się zachowała gdzybym miała wybrać między swoim życiem, a jego :(.
Awatar użytkownika
cocainegirl
Posty: 316
Rejestracja: ndz, 01 maja 2011, 19:55
Skąd: Wrocław/Zielona Góra

Post autor: cocainegirl »

Moja subiektywna opinia..
Gdyby zaszło coś takiego ,że ktoś napada na Michael'a ,to starałabym się mu pomóc. Negocjować ,pytać tych bandytów ,czego chcą. Chociaż.. Pomyślmy logicznie. Jeśli Michael gdzieś wychodził ,to ze swoimi gorylami ,ochroniarzami. I to oni by prędzej mu pomogli ,niż my. My tak naprawdę nie znaczyliśmy w jego życiu za dużo. Co z tego że mówił ,że nas kocha? Nie znał nas ,nie wiedział kim jesteśmy ,dla niego byliśmy tylko ludźmi ,którzy jego kochali ,oglądali jego zdjęcia ,teledyski ,słuchali jego muzyki ,przyjmowali jego patrzenie na świat ,a my? To tak jak dla nas jakiś człowiek na ulicy. Co z tego że umrze ,że zobaczę jak go ktoś zabija? Może i zaboli ,bo ma rodzinę i tak dalej i nad tym bym może ubolewała ,jeden dzień. Za to gdy Michael zmarł? Parę osób popełniło samobójstwo. Jaki jest tego sens? Szczerze? Oddałabym za niego życie. Nie kocham mojej rodziny za to ,co mi robi ,nie kocham siebie i siebie nienawidzę ,nienawidzę ludzi ,którzy mnie otaczają ,więc co miałabym do stracenia? Uratowanie mężczyzny ,który kocha świat ,pomaga mu ,ma trójkę dzieci ,które go kochają i ubóstwiają? Do stracenia miałabym tylko moją nic nie znaczącą egzystencję. W moim życiu ani razu nie byłam tak szczerze szczęśliwa ,tak szczerze zadowolona ,nigdy nie czułam ,że jestem kimś ,kim chcę być.
Dlatego oddałabym za niego życie.
A co do forum i wypowiadania się.. Zauważyłam że jak wtrąci się do tematu to ,co się myśli ,niekoniecznie paręnaście linijek ,to już ta wypowiedź jest usuwana. Boże ,to nie śmieci forum. Ciekawie jest poczytać co sądzą inni. Rozumiem jak ktoś w temacie napisze coś typu 'Ok :) :P :D:D:D' Ale np. jedną długą linijkę wypowiedzi? To takie straszne? Boli mnie to ,że na takim forum są kłótnie i ludzie są tacy zapatrzeni w siebie ,niektórzy. Ludzie ,którzy myślą ,że fajnie tak 'poszpanować' tym ,że ma się władzę. Ważne według mnie jest tylko to ,by pilnować na forum kultury ,braku przekleństw i tego ,by nie zakładano cholernie głupich tematów. Czasami nawet nic nie pisze w temacie w którym chcę dać krótką wypowiedź ,bo wiem ,że zostanie usunięta. Więc po co się męczyć? Nie chcę żadnych kłótni wywoływać ,tylko mówię ,co myślę ,a każdy ma do tego prawo.
"Łeb ścięty żydowskiego zbawiciela,
nigdy nie uniesie głowy na krzyżu."
Awatar użytkownika
GentleRain
Posty: 71
Rejestracja: sob, 02 cze 2012, 18:22
Skąd: Poznań

Post autor: GentleRain »

Bardzo trudne pytanie.Oczy wyszły mi z orbit gdy je zobaczyłam.No to...
powiem tak: Nie umiem odpowiedzieć na pewno.Myślę,że to taka decyzja,której nie da się zaplanować.To będzie skok adrenaliny i impuls albo uciekasz z miejsca zdarzenia albo skaczesz w ogień.Trudno przewidzieć czy instynkt przetrwania przegra z sercem w takiej chwili.Sądzę,że w moim przypadku bardzo prawdopodobne,że naraziłabym się gdyby był w niebezpieczeństwie,to byłby odruch bezwarunkowy,spróbować pomóc,tak jak wtedy gdy na końcu autobusu małe dziecko upada przy hamowaniu,rzucam się w jego stronę wypuszczając wszystko z rąk.
Kocham Michaela,taką specyficzną miłością,nie jak brata,nie jak ojca,ale przyjaciela,takiego z bardzo wczesnego dzieciństwa,który się przeprowadził i nie pamiętam naszych wspólnych chwil,a uczucie zostało na lata.Jest i go nie ma.Gdybym jednak musiała wybrać między sobą a nim,pewnie wybrałabym siebie.Nie po to aby mówiono o mnie jak o bohaterce,ale wiem,że niemożliwym dla mnie byłoby życie z poczuciem winy pod tytułem "Jak mogłam poświęcić kogoś? W czym ta osoba jest gorsza ode mnie?"to się może tyczyć wszystko jedno kogo.To ciężkie pytanie i odpowiedź zależy od zbyt wielu czynników by móc odpowiedzieć jednoznacznie.To,że ktoś powie "NIE" wcale nie musi oznaczać,że nie kocha Michaela.Skomplikowane.Jest tu może jakiś psycholog? :<
I wish the world will learn to love like you.
Have fun in heaven.
Awatar użytkownika
cocainegirl
Posty: 316
Rejestracja: ndz, 01 maja 2011, 19:55
Skąd: Wrocław/Zielona Góra

Post autor: cocainegirl »

GentleRain, to strach przed śmiercią a z drugiej strony inteligencja. Boisz się umrzeć, a z drugiej strony uważasz, że to byłoby głupie zostawić ludzi, którzy cię kochają dla kogoś, kogo kochasz ty. Myślisz o ludziach, którzy ciebie potrzebują. Widocznie nie chcesz sprawić przykrości rodzinie, przyjaciołom. Tak uważam ja, ale to moja subiektywna opinia z którą możesz się nie zgodzić. Jednak powiem ci, że to impuls chwili. Nikt z nas tak naprawdę nie wie, co by zrobił w takiej sytuacji. NIKT. Dowiedzielibyśmy się dopiero, gdyby doszło do takiej sytuacji, taka prawda, a gdybanie nad tym za bardzo nie ma jakiegoś daleko idącego sensu.
"Łeb ścięty żydowskiego zbawiciela,
nigdy nie uniesie głowy na krzyżu."
Awatar użytkownika
GentleRain
Posty: 71
Rejestracja: sob, 02 cze 2012, 18:22
Skąd: Poznań

Post autor: GentleRain »

cocainegirl Z tym impulsem chwili,to to właśnie powiedziałam w swojej wypowiedzi ;)
Sens jest jak dla mnie taki,że mamy szansę się trochę otworzyć,przeanalizować nasz stosunek do Michaela jako osoby nieosiągalnej(bo nie oszukujmy się,nawet jeśliby żył małe szanse,że ktokolwiek z nas by go poznał),ale jednak ważnej dla nas.Myślę,że to cenne wyzwanie dla własnego sumienia.CO JA BYM ZROBIŁ/A?
Każdy może to odebrać na swój sposób.Autor widać czuje się dobrze z tą decyzją jaką podjął i docelowo mieliśmy również trochę się uzewnętrznić,tak to widzę ja.
I wish the world will learn to love like you.
Have fun in heaven.
Awatar użytkownika
amiastudent
Posty: 31
Rejestracja: sob, 09 lip 2011, 5:57
Skąd: wojewodztwo lubelskie

Post autor: amiastudent »

Każdy inaczej reaguje na postawione pytanie, bo każdy jest inny. Ktoś tam po drodze dziwił się dlaczego na tym forum wieje chłodem i niezrozumieniem, właśnie dlatego- KAŻDY JEST INNY. Komuś z zewnątrz owszem może się wydawać, że wszyscy fani Jacksona są mili, tolerancyjni, zupełnie jak ich idol, i przede wszystkim myślą tak samo. A potem jest zdziwienie, że chociaż łączy nas wspólny mianownik, to przecież różnimy się jak diabli. Stanowimy jakąś tam wspólnotę mimo wszystko. Nierozumianą i czesto odrzucaną przez innych. Fajnie byłoby gdyby zrozumienie zagościło w środku, skoro często brakuje go na zewnątrz. I nie mówię tylko o mjpolishteam, które uważam za bardzo rzetelne, solidne i że tak to ujmę "wysprzątane" forum. Przede wszystkim myślę o twitterze, tam widać naprawdę jak bardzo jesteśmy podzieleni, jak bardzo różnią się nasze uczucia i patrzenie na niektóre sprawy. Nie ma co, forum to miejsce idealne dla nas.
W chwili zagrożenia zasłoniłabym sobą każdego bliskiego: mamę, siostrę, babcię, wujka. Zrobiłabym tak nie dlatego, że jak ktoś stwierdził, własne życie stawiam niżej i sądzę że jest gorsze. Albo jestem osobą niedorozwiniętą. Albo coś tam jeszcze. Serce kazałoby mi zasłonić również Michael'a, tym bardziej że jestem chora na jego punkcie.
Ale rozumiem tych, którzy nie rozumieją jak mogę tak mówić.
Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
dymarczyku
Posty: 50
Rejestracja: ndz, 18 lis 2012, 18:15
Skąd: Bielawa

Post autor: dymarczyku »

Temat odświeżamy widzę ;)
Gdybym ja miała się postawić w takiej sytuacji, to raczej oczywiste, że oddałabym za Niego życie. Nie sądzę by inni myślący podobnie byli jakimiś wielkimi fanatykami z tego powodu, po prostu każdy by chyba chciał bronić tych, których kocha. I tu nie chodzi o to czy taka sytuacja by zaistniała czy nie, bo to z lekka nie możliwe by to się wydarzyło, chodzi o to żeby po prostu sobie to wyobrazić i zastanowić czy byłoby się w stanie oddać życie za Michaela, może i Go nie znamy osobiście, ale Go kochamy mimo to i tyle powinno wystarczyć.
ODPOWIEDZ