Katherine Jackson zaginęła
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, kaem, @neta, anialim, Mariurzka, Mafia
- LittleDevil
- Site Admin
- Posty: 1081
- Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 23:45
- Skąd: mam wiedzieć, że cyklop puszcza mi oczko?
Policja z Pima County w Arizonie potwierdza twitterową wersję Jermaine'a. Jeden z urzędników tamtejszego biura szeryfa miał okazję rozmawiać z Katherine przez ponad pół godziny. Zastał ją grającą w karty z rodziną, przy stole, na którym znajdowały się jeszcze naczynia z właśnie ukończonego obiadu. Wszystko wskazuje na to, że Katherine czuje się wyśmienicie i jest w pełni sił, przebywa na wakacjach w towarzystwie Rebbie, wnuczki Stacy oraz prawnuczka Londona. Biuro nie podało do wiadomości, w której dokładnie miejscowości w Arizonie przebywają, ale złożyło raport, z którego wynika, że matka Michaela jest cała i zdrowa i przebywa w bezpiecznym miejscu. O tym stanie rzeczy zostało również poinformowane biuro szeryfa w Malibu Lost Hills, w którym zgłoszono jej zaginięcie.
(Źródła: X17online, AP)
(Źródła: X17online, AP)
- lost children
- Posty: 140
- Rejestracja: pt, 05 sie 2011, 21:19
- Skąd: Nysa
Wszystko to bardzo źle wygląda. Dobrze wiemy, że Katherine nie zostawiłaby dzieci bez słowa wytłumaczenia czy pożegnania, a następnie do nich choćby nie zadzwoniła, aby zapytać się "jak się mają". Skoro one nie wiedziały, gdzie się udała i po co - to znaczy, że stało się coś złego, niespodziewanego i niezaplanowanego. Nawet nie chcę myśleć o jej przytrzymywaniu czy więzieniu przez własne dzieci, byłby to absurd i najwyższa podłość, ale z drugiej strony... no właśnie. Dlaczego Michael tak bardzo nie ufał własnemu rodzeństwu, dlaczego odizolował się od nich, dlaczego zaraz po matce na opiekuna swoich dzieci powołał Dianę Ross...
To co się obecnie dzieje, po części daje nam na to odpowiedź. Dla Jacksonów liczą się tylko pieniądze. Nie mogę znieść ich obłudy i hipokryzji, sztucznych łez. Strasznie mi szkoda dzieci Michaela. Zamiast, po śmierci ojca znaleźć prawdziwy domu, z kochającą się rodziną, znalazły się w pułapce, pełnej wygłodniałych hien. Póki opiekowała się nimi babcia - były bezpieczne. Ale gdy jej zabraknie lub gdy w jakiś sposób znajdzie się pod wpływem własnych dzieci to może być nieciekawie. Zastanawiam się, czy oni przypadkiem nie planują ubezwłasnowolnić Katherine. Gdyby mieli zaświadczenia lekarzy, że ich matka doznała wylewu, udaru i z tego powodu nie jest wstanie podejmować jakiekolwiek decyzje, nie jest samodzielna, to mogliby w sądzie uzyskać orzeczenie o jej ubezwłasnowolnieniu lub przynajmniej częściowym ubezwłasnowolnieniu ( a wtedy w jej imieniu oni podejmowali by wszystkie decyzje, również te związane z dziecćmi i ich pieniędzmi). W Polsce nie jest to takie łatwe, ale często wystarcza do takiej decyzji dokumentacja medyczna, chociaż zazwyczaj występuje konieczność powołania biegłego z zakresu medycyny. Nie wiem jak jest w Ameryce. Boje się tylko, że oni coś kombinują, a Katherina jest bezradna. I ciekawe gdzie jest La Toya, ona przecież listu nie podpisała, a dotychczas szybko i często komentowała rodzinne wydarzenia. Same znaki zapytania...
To co się obecnie dzieje, po części daje nam na to odpowiedź. Dla Jacksonów liczą się tylko pieniądze. Nie mogę znieść ich obłudy i hipokryzji, sztucznych łez. Strasznie mi szkoda dzieci Michaela. Zamiast, po śmierci ojca znaleźć prawdziwy domu, z kochającą się rodziną, znalazły się w pułapce, pełnej wygłodniałych hien. Póki opiekowała się nimi babcia - były bezpieczne. Ale gdy jej zabraknie lub gdy w jakiś sposób znajdzie się pod wpływem własnych dzieci to może być nieciekawie. Zastanawiam się, czy oni przypadkiem nie planują ubezwłasnowolnić Katherine. Gdyby mieli zaświadczenia lekarzy, że ich matka doznała wylewu, udaru i z tego powodu nie jest wstanie podejmować jakiekolwiek decyzje, nie jest samodzielna, to mogliby w sądzie uzyskać orzeczenie o jej ubezwłasnowolnieniu lub przynajmniej częściowym ubezwłasnowolnieniu ( a wtedy w jej imieniu oni podejmowali by wszystkie decyzje, również te związane z dziecćmi i ich pieniędzmi). W Polsce nie jest to takie łatwe, ale często wystarcza do takiej decyzji dokumentacja medyczna, chociaż zazwyczaj występuje konieczność powołania biegłego z zakresu medycyny. Nie wiem jak jest w Ameryce. Boje się tylko, że oni coś kombinują, a Katherina jest bezradna. I ciekawe gdzie jest La Toya, ona przecież listu nie podpisała, a dotychczas szybko i często komentowała rodzinne wydarzenia. Same znaki zapytania...
*Bo z Jacksonami nigdy nie wie, oj nie wie się...*
A tak poważnie... Ja też dostałam już kręćka z tym wszystkim i tak sobie też myślę o dzieciach (Paris, Prince i Blanket), że nie mają chyba tego normalnego domu, jaki Michael chciał im stworzyć/zostawić. W sensie tak to wygląda - babcia może była faktycznie zmęczona i dała namówić się troskliwej Rebbie na wyjazd na jakiś neutralny grunt, gdzie może odpocząć i nabrać sił, bo ma ochotę jeszcze pożyć w zdrowiu i opiekować się J3. Dzieci na pewno nie zostały same, Jacksonowie to wielka rodzina, przynajmniej młodsze pokolenie jest ze sobą w jakiś sposób zżyte. Ale jednak - brak tej figury rodzicielskiej, która sprawuje generalną opiekę i wszystko jest poukładane, tej stałej figury. One widzą jaki rozłam i podziały panują w rodzinie, jaki jest brak komunikacji, skoro ktoś stwierdził, że Katherine zaginęła, a nie wyjechała itd.
Generalnie jest mi wszystko jedno co się dzieje tam u Jacksonów, tylko na dzieciach Michaela jakoś najbardziej mi zależy, jeśli to tak można ująć. Jakoś obchodzi mnie ich los i dobre wychowanie, żeby niczego im nie zabrakło, przede wszystkim ciepła rodzinnego, bezpieczeństwa emocjonalnego... I tak naprawdę na pewno nie wiemy jak jest, ale z obserwacji wynika, że panuje tam niezły bałagan. Katherine, dobrze że teraz dobrze się czuje, ale żyć wiecznie nie będzie, a jak jej zabraknie, to nie chcę sobie wyobrażać co będzie się działo. Ona jest filarem i ona jeszcze to wszystko trzyma w ryzach, tak mi się przynajmniej wydaje.
A tak poważnie... Ja też dostałam już kręćka z tym wszystkim i tak sobie też myślę o dzieciach (Paris, Prince i Blanket), że nie mają chyba tego normalnego domu, jaki Michael chciał im stworzyć/zostawić. W sensie tak to wygląda - babcia może była faktycznie zmęczona i dała namówić się troskliwej Rebbie na wyjazd na jakiś neutralny grunt, gdzie może odpocząć i nabrać sił, bo ma ochotę jeszcze pożyć w zdrowiu i opiekować się J3. Dzieci na pewno nie zostały same, Jacksonowie to wielka rodzina, przynajmniej młodsze pokolenie jest ze sobą w jakiś sposób zżyte. Ale jednak - brak tej figury rodzicielskiej, która sprawuje generalną opiekę i wszystko jest poukładane, tej stałej figury. One widzą jaki rozłam i podziały panują w rodzinie, jaki jest brak komunikacji, skoro ktoś stwierdził, że Katherine zaginęła, a nie wyjechała itd.
Generalnie jest mi wszystko jedno co się dzieje tam u Jacksonów, tylko na dzieciach Michaela jakoś najbardziej mi zależy, jeśli to tak można ująć. Jakoś obchodzi mnie ich los i dobre wychowanie, żeby niczego im nie zabrakło, przede wszystkim ciepła rodzinnego, bezpieczeństwa emocjonalnego... I tak naprawdę na pewno nie wiemy jak jest, ale z obserwacji wynika, że panuje tam niezły bałagan. Katherine, dobrze że teraz dobrze się czuje, ale żyć wiecznie nie będzie, a jak jej zabraknie, to nie chcę sobie wyobrażać co będzie się działo. Ona jest filarem i ona jeszcze to wszystko trzyma w ryzach, tak mi się przynajmniej wydaje.
Większość z Was przywłaszczyła sobie prawo do krytykowania tej rodziny, pisania tego jaka powinna być, gdzie i kiedy popełniają błędy... Z drugiej strony tak łatwo przecież o wszelkie manipulacje. Chyba, że ja o czymś nie wiem... pewnie systematycznie bywacie u tej rodziny na niedzielnej herbacie, a może na garden party??
Cieszę się, że istnieją ludzie, którzy podchodzą do tego z rezerwą. Dziękuję Triniti za jej post dotykający tego jak opacznie mogą być odczytywane niektóre wypowiedzi i sytuacje... W pełni pokryło się to z tym, jak ja to interpretuję.
Cieszę się, że istnieją ludzie, którzy podchodzą do tego z rezerwą. Dziękuję Triniti za jej post dotykający tego jak opacznie mogą być odczytywane niektóre wypowiedzi i sytuacje... W pełni pokryło się to z tym, jak ja to interpretuję.
Ostatnio zmieniony pn, 23 lip 2012, 18:54 przez Talitha, łącznie zmieniany 1 raz.
- lost children
- Posty: 140
- Rejestracja: pt, 05 sie 2011, 21:19
- Skąd: Nysa
Jak pisałam swojego poprzedniego posta to nie znałam jeszcze faktów podanych przez LittleDevil. Jeżeli to jest potwierdzona informacja, że policja była, sprawdziła, że z Katheriną Jackson wszystko "ok", to jeszcze bardziej mi to się nie podoba. Po prostu nie wierzę, że babcia narażałaby na taki stres dzieci Michaela i nie powiedziała im gdzie jest, jak się czuje i kiedy wróci. Po prostu w to nie wierzę. Co ta Paris musiała przeżywać, jak się czuła, gdy znowu pojawił się lęk o najbliższą jej osobę, jej zdrowie i życie. Specjalnie na pewno tego Katherine jej nie zafundowała. Przeżywam tę sytuację, bo sama mam dwójkę dzieci i nie wyobrażam sobie, że moja mama pod moją nieobecność zostawiła "je Bóg wie komu i bez słowa wyjechała, a one nie wiedziały co się stało, co robić i do kogo się zwrócić". Martwię się o dzieci i już nie wiem co o tym wszystkim myśleć.
- GentleRain
- Posty: 71
- Rejestracja: sob, 02 cze 2012, 18:22
- Skąd: Poznań
Jestem w szoku.
Konsternacja.
Braciom nie ufam,nie bez powodu Michael trzymał ich najdalej od siebie jak się da i nie chciał z nimi później koncertować.Cały scenariusz wydaje mi się absurdalny.Od początku coś nie pasuje.No bo jak,osoba uprawniona i sprawująca opiekę nad tymi dziećmi mogła je po prostu zostawić bez opieki? To mnie najbardziej nurtuje. Gdyby komuś przekazała tę pałeczkę na chwilę to by dzieciaki o tym się dowiedziały,tymczasem wszyscy milczeli,a telefony były głuche.Nie wiem jaki jest tego realny powód,mam tylko nadzieję,że Kath nic nie jest i niedługo wróci na miejsce.
Przykre,że dzieci muszą przez to przechodzić,bardzo się o nich i o ich babcię martwię.Póki nie będzie oficjalnego oświadczenia od kogoś komu można zaufać będę się martwić dalej.
Konsternacja.
Braciom nie ufam,nie bez powodu Michael trzymał ich najdalej od siebie jak się da i nie chciał z nimi później koncertować.Cały scenariusz wydaje mi się absurdalny.Od początku coś nie pasuje.No bo jak,osoba uprawniona i sprawująca opiekę nad tymi dziećmi mogła je po prostu zostawić bez opieki? To mnie najbardziej nurtuje. Gdyby komuś przekazała tę pałeczkę na chwilę to by dzieciaki o tym się dowiedziały,tymczasem wszyscy milczeli,a telefony były głuche.Nie wiem jaki jest tego realny powód,mam tylko nadzieję,że Kath nic nie jest i niedługo wróci na miejsce.
Przykre,że dzieci muszą przez to przechodzić,bardzo się o nich i o ich babcię martwię.Póki nie będzie oficjalnego oświadczenia od kogoś komu można zaufać będę się martwić dalej.
I wish the world will learn to love like you.
Have fun in heaven.
Have fun in heaven.
Dzieci są pod opieką niani, o ile powszechnie wiadomo.GentleRain pisze:No bo jak,osoba uprawniona i sprawująca opiekę nad tymi dziećmi mogła je po prostu zostawić bez opieki?
Bardzo prawdopodobne, że Paris stęskniła się za babcią więc napisała, iż jest poszukiwana, bo chce mieć ją z powrotem w domu.
Dziecięca fantazja...
- LittleDevil
- Site Admin
- Posty: 1081
- Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 23:45
- Skąd: mam wiedzieć, że cyklop puszcza mi oczko?
Dzieci zostały z nianią i ochroniarzem, oraz tym typkiem, który zgłosił rzekome zaginięcie Katherine.Myślę, że to wystarczająca liczba osób dorosłych, aby móc je zostawić w domu na tydzień. Nie są to w końcu niemowlęta, tylko stare byki, które spokojnie poradzą sobie tydzień bez babci. Miliony dzieci zostają w domu z opiekunem, gdy rodzice idą do pracy lub wyjeżdżają. Z jednej strony niby są na tyle dorosłe, żeby wypisywać co dusza zapragnie na Twitterze, ale gdy mają zostać w domu, bo babcia musi odpocząć, nagle robi się wielkie ajwaj? Już napisałam w temacie o Estate, co myślę na temat tej historii, nie będę się tutaj powtarzać. Wkurzają mnie te teorie spiskowe, wyrządzają pewnie więcej szkody niż przyczyniają się do wyjaśnienia okoliczności. Skoro Paris przesiaduje godzinami na kompie, to znaczy, że pewnie też czytuje fora fanów jej ojca, a to, co w obecnej chwili wypisują fani na angielskojęzycznych portalach powoduje, że człowiekowi włosy dęba staja.... Właśnie takie bajdurzenia mogą spowodować, że sama uwierzy w jakieś idiotyczne bujdy i zareaguję histerycznie. Dajcie już sobie spokój z tą paranoją.
Dzieci zostaly w domu i wcale by mnie nie zdziwilo, gdyby histerie Paris nakrecil jeden z "boskich" wspolpracownikow Katherine.
Dla mnie Estate i ludzie, ktorymi otacza sie Katherine po smierci MJa to co najmniej smierdzace towarzystwo. Rownie smierdzace co Cascio.
Dobrze, ze Katherine spedza czas z Rebbie i reszta rodziny na jakims zadupiu. Moze nabierze innej optyki, bo jedyna sluszna zawsze doprowadza mnie do szalu .
Dla mnie Estate i ludzie, ktorymi otacza sie Katherine po smierci MJa to co najmniej smierdzace towarzystwo. Rownie smierdzace co Cascio.
Dobrze, ze Katherine spedza czas z Rebbie i reszta rodziny na jakims zadupiu. Moze nabierze innej optyki, bo jedyna sluszna zawsze doprowadza mnie do szalu .
-
- Posty: 396
- Rejestracja: czw, 13 mar 2008, 9:26
- Skąd: Rzym
W mojej ocenie sytuacja to owoc poważnych problemów z komunikacją w rodzinie (patologią jest komunikacja przez Twittera, na oczach całego świata... niestety to też trochę znak czasów), oraz czegoś, co nazwałabym "zespołem lęku pourazowego": przecież Paris jest strasznie zraniona przez historię z tragiczną śmiercią MJa, więc być może wiele sytuacji będzie jeszcze długo, lub do końca życia, wywoływało u niej panikę i utratę poczucia bezpieczeństwa. Stąd mogą być reakcje histeryczne nieadekwatne do sytuacji... Próba kontrolowania tego, co wymyka się spod kontroli, jak zachowanie Katherine... Itp.
...Jeśli chcesz,znajdziesz sposób.Jeśli nie, znajdziesz powód...
kącik humoru, na dzień dobry :)
Qbee @Qbees
Jackson's are forcing katherine to play Uno untill she finally cracks and agrees to take on Mikey's Estate with them. FBI is investigating
L. Rush @LRush4MJ
@Qbees yes, uno. I heard about that being used in Guantanamo. She'll crack in no time
JUSTICE SEEKER @KarlaJorge
@ShortsLovesMJJ All this news is so flawed and each outlet saying the other one is lying when it's contradicting. #GodHelpUs
Michi @mj123451
Something really bad is going on - WHO is the good1 & WHO the bad? WHO has WHAT benefits? HOW dangerous is it all for WHOM? HOW will it end?
Charles Thomson @CEThomson
Katherine looks traumatised in this picture of the family playing Uno: http://twitpic.com/ab0ktx Her smile surely masks her kidnap trauma.
Charles Thomson @CEThomson
@tryingtrue Katherine gone 6 days - Paris laughing, joking, tweeting about Batman. Katherine gone 7 days - Paris suddenly frantic.
Charles Thomson @CEThomson
Paris was clearly not very worried about Katherine last night, then, if she was out partying with Katherine's so-called kidnappers. Love it!
Charles Thomson @CEThomson
@jenheger @jermjackson5 Just because someone is reported missing, it doesn't mean they're missing.
Charles Thomson @CEThomson
Did everyone's brain melt? Are fans seriously suggesting that Janet Jackson kidnapped her mom & is holding her hostage? Get a grip, people.
Damien Shields @damienshields
So many experts out there…
Michi @mj123451
With this family nothing ever made nor make any sense.
777MJJ @777MJJ
(waiting for claims that the photo is fake in 5..4..3..2..1…)
wpis na MJJC :)
"btw, there are people on other MJ forums studying that pic of Katherine "playing" uno. What keeps coming up is why her hands are not shown (as if she is tied) and why her jacket is dangling from her shoulders."
miłego dnia :)
Qbee @Qbees
Jackson's are forcing katherine to play Uno untill she finally cracks and agrees to take on Mikey's Estate with them. FBI is investigating
L. Rush @LRush4MJ
@Qbees yes, uno. I heard about that being used in Guantanamo. She'll crack in no time
JUSTICE SEEKER @KarlaJorge
@ShortsLovesMJJ All this news is so flawed and each outlet saying the other one is lying when it's contradicting. #GodHelpUs
Michi @mj123451
Something really bad is going on - WHO is the good1 & WHO the bad? WHO has WHAT benefits? HOW dangerous is it all for WHOM? HOW will it end?
Charles Thomson @CEThomson
Katherine looks traumatised in this picture of the family playing Uno: http://twitpic.com/ab0ktx Her smile surely masks her kidnap trauma.
Charles Thomson @CEThomson
@tryingtrue Katherine gone 6 days - Paris laughing, joking, tweeting about Batman. Katherine gone 7 days - Paris suddenly frantic.
Charles Thomson @CEThomson
Paris was clearly not very worried about Katherine last night, then, if she was out partying with Katherine's so-called kidnappers. Love it!
Charles Thomson @CEThomson
@jenheger @jermjackson5 Just because someone is reported missing, it doesn't mean they're missing.
Charles Thomson @CEThomson
Did everyone's brain melt? Are fans seriously suggesting that Janet Jackson kidnapped her mom & is holding her hostage? Get a grip, people.
Damien Shields @damienshields
So many experts out there…
Michi @mj123451
With this family nothing ever made nor make any sense.
777MJJ @777MJJ
(waiting for claims that the photo is fake in 5..4..3..2..1…)
wpis na MJJC :)
"btw, there are people on other MJ forums studying that pic of Katherine "playing" uno. What keeps coming up is why her hands are not shown (as if she is tied) and why her jacket is dangling from her shoulders."
miłego dnia :)
nie znam Jacksonów i nie bywam u nich na herbatce. Nie wiem jakimi ludźmi otacza się Katherine i czy bardziej smierdzą oni, czy Cascio.
Ale ... jeżeli już cała rodzina wie, że Paris nie widziała babci od 8 dni i chce z nią porozmawiać, to dlaczego jej tego do cholery nie umożliwią???
Nawet jesli to wołanie rozpieszczonej małolaty, to niech dadzą babcię do telefonu i sie skończy ta "afera" na twitterze
Ale ... jeżeli już cała rodzina wie, że Paris nie widziała babci od 8 dni i chce z nią porozmawiać, to dlaczego jej tego do cholery nie umożliwią???
Nawet jesli to wołanie rozpieszczonej małolaty, to niech dadzą babcię do telefonu i sie skończy ta "afera" na twitterze