He, he! Siadam sobie do komputera wypoczeta po wczorajszej zabawie do pozna z kolezanka Tinkerbell, bo mysle sobie: napisze Wam pare slow o musichallu,a tu...kolezanka Tinkerbell widocznie szybciej sie zregenerowala! A moze to u mnie juz wiek nie ten? Eh, jak to czasem takie male, eteryczne - a i duzego potrafi wygryzc jak trzeba! No, no!
Fajnie bylo wczoraj - to fakt. Warto to bylo zobaczyc. Trwalo to prawie 3 godz. a bylo w wielkim, starym teatrze w centrum. Tez mnie nudzily musichallowe wersje piosenek typu "Beat it"
![Wariat :wariat:](./images/smilies/wariat.gif)
wykonywane przez panie, czy "Can`t stop loving you" i "You r not alone", ktora chyba tylko Michael potrafi zaspiewac tak, zeby sluchacz nie przysnal. Ale co tam! Kazdy by po swojemu jakos ulepszyl. Ja bym chciala kopie Michaela w piosenkach, wystepach. A oni zrobili musichall- bylo na bilecie! No i tez dobrze. Choc autentycznie-momentami to byla Eurowizja! Fajnie im wyszlo i oba przedstawienia byly pelne.
Najwazniejsze: milo bylo zobaczyc tyle ludzi, ktorzy chca zobaczyc michaelowe show!
Scena byla piekna, duza, profesjonalne swiatla, telebimy, dekoracje. Stroje tez bez sciemy, raczej profesjonalne. Zrobili show o karierze MJ od A do...no nie wiem przy jakiej literze teraz jestesmy, bo naprwno nie przy Z!...do dzisiaj. Dzieciaczki zaspiewaly ABC, I want u back, Ben, Never can say gb, Who`s loving u ( chlopak zaspiewal jak Michael i dostal takkie brawa, ze chyba nie mogl w to sam uwierzyc!-genialny!) Ogolnie przerobili hity- Blame it on the boogie, Can u feel it ( z teledyskiem w tle). Tancerze byli fantastyczni. A jak zatanczyli "Dangerous"!!! Szczeka opada! Ze 20 osob na scenie. Ja przyznaje, ze wymieklam jak uslyszalam "Speachless". Wyszly sobie dzieciaczki na scene i kazde z okolo 5ciu zaspiewalo po kawalku. Rozumiem dlaczego Michael tez wymieka jak slyszy dzieciaki spiewajace jego piosenki. To jest naprawde przeslodkie i przekochane. Takie male brzdace! Dobrze, ze mialam zapas chusteczek...
Na koniec wyszedl na scene Navi. Ja tam mysle sobie, ze on jest dobry, ale moze na bezrybiu i rak ryba? Nie wiem, rozne sa opinie. E tam! Dobry jest i tyle. Najpierw puscili na ekranie pytanie do publicznosci, czy aby czegos tu jescze nie brakuje? Potem przydreptal sobie pan z kapeluszem i po chwili orkiestra ( rewelacyjna!) zagrala to, czego pominac sie nie da. "Billie Jean". A Navi z daleka wyglada jak Michael. Siedzialam sobie blisko sceny i myslalam, ze tak by to bylo, gdybym byla na Motown 25. Yummy! I potem zagrali "Thriller"-bo to przeciez tytulowa piosenka musichallu.
Szkoda mi bardzo, ze Wy tego nie mozecie zobaczyc, bo dla wielu z Was bylo by to naprawde wielkie przezycie. Michael nie koncertowal juz tyle lat, tyle osob nie widzialo go nigdy na zywo! Jesli ktos moze wykombinowac kiedys kase i w ramach wakacji przyjechac na takie show, to polecam. One sa co roku. Czasami sa beznadziejne i nie warto. Ale w sumie te organizowane przez Adriana Granta zawsze sa fajne. A to bylo super.
Na koniec jeszcze dodam, ze dzisiaj mija 14 lat odkad po raz pierwszy widzialam na zywo Michaela! Mniej wiecej o tej porze spiewalam mu "Happy Birthday" na stadionie we Frankfurcie. Nie moge naprawde uwierzyc w uplyw czasu...
HAPPY BIRTHDAY MICHAEL!
Bawcie sie jutro dobrze i uczcijcie chociaz przez chwile ten szczegolny dzien. Hmm...troche mi sie wstyd przyznac, ale ja od ponad 20 lat tego dnia kupuje kwiatki, czasem pieklam tort, zawsze jakos tam swietowalam...W tym roku, jak juz jestem stara i mnie stac, to sobie ide do restauracji na Covent Garden i tam bedziemy ze znajomymi swietowac! A poznym wieczorem ide do teatru na Soho zobaczyc Juliette Lewis w "Fool for love". Bo ja to chyba jestem fool for love! Taka stara, a taka glupia, he, he! I ciagle za tym Michaelem!! Ale co my mozemy na to poradzic, ze on jest takim wspanialym, wyjatkowym czlowiekiem, ktory ma w secu tyle ciepla, ze tym cieplem ogrzewa ludzi na calym swiecie, a ja do tego ciepelka to jak lep na muchy...?
Dzien, w ktorym rodzi sie ktos tak szczegolny, kto ma tak wspanialy wplyw na zycie milionow ludzi na calym swiecie, powinno sie swietowac z usmiechem na twarzy i w sercu.Jasne, jest genialnym i zdolnym muzykiem/tancerzem. Ale dla mnie Michael to czlowiek, ktory poprowadzil mnie przez moje dziecinstwo w taki sposob, ze po pierwsze jestem cala i zdrowa, nie mam zadnych nalogow i narkotykow na oczy nie wizialam, a po drugie wpoil mi takie zasady, ze gdybym dzisiaj miala umierac, to nie bylo by we mnie strachu, bo nie zrobilam niczego, co by kogokolwiek skrzywdzilo.
Hmm...to tak z serca, bo okazja jest szczegolna, choc -o rany!-jak mi glupio o tym pisac! Ale co tam! Michael jest i zawsze bedzie tym, co najpiekniejsze i najcieplejsze, co kiedykolwiek przydarzylo mi sie w zyciu.
HAPPY BIRTHDAY!