STRACIŁEM WIARĘ, POMOCY
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia
Kulusza 11, po przeczytaniu tego, co powiedzieli moi przedmówcy, stwierdzam, że duża część z tego, co chciałabym powiedzieć, jest już tam zawarta. Żeby się nie powtarzać, chciałabym powiedzieć tylko kilka rzeczy w skrócie.
Po pierwsze - dobrze, że szukasz pomocy u specjalisty i nie przestawaj brać leków. Ja jestem miernym doradcą z dziedziny psychologii, natomiast chciałabym Ci zasugerować pewną rzecz. Postaraj się tak bardzo świadomie zdać sobie sprawę z tego, że większość filmików, newsów itd. krążących o Michaelu, to ciągle stek bzdur i niedorzeczności. Ludzie, opierając się na mało znaczącym szczególe, wyciągają przerośnięte wnioski, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością i logicznymi zasadami wnioskowania. Nie oglądaj takich rzeczy, bo widać, że to Cię niszczy. Gdy "wytłumaczysz" to sobie, zrób rzecz następną - zadaj sobie samemu pytanie, jakim tak właściwie człowiekiem był Michael. No bo przecież człowieka poznaje się nie po tym, co mówią o nim inni, tylko po tym, co on o innych mówi... i po "owocach", które zostawia. Zrób bilans tego, co pozostawił Michael. Gdyby służył "ciemności" nie miałby w życiorysie tyle akcji zmierzających do poprawy życia najbiedniejszych i najbardziej potrzebujących. Nie robiłby tego wszystkiego, co tak właściwie nadawało sens Jego życiu. Postaraj się bardzo świadomie podsumować to wszystko, do czego Michael zawsze nawoływał, do czego zachęcał i z czym walczył. Jak zagospodarowywał swój czas, swoje pieniądze i .. swój dom. Wiadomo... pewnie nie był bez wad, bo był tylko i aż człowiekiem, ale gdy zrobisz bilans uczynków Michaela, będziesz miał namacalny dowód na to, Komu/Czemu służył Michael. Ja tu widzę jasność, a nie ciemność ;) Powodzenia :*
Po pierwsze - dobrze, że szukasz pomocy u specjalisty i nie przestawaj brać leków. Ja jestem miernym doradcą z dziedziny psychologii, natomiast chciałabym Ci zasugerować pewną rzecz. Postaraj się tak bardzo świadomie zdać sobie sprawę z tego, że większość filmików, newsów itd. krążących o Michaelu, to ciągle stek bzdur i niedorzeczności. Ludzie, opierając się na mało znaczącym szczególe, wyciągają przerośnięte wnioski, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością i logicznymi zasadami wnioskowania. Nie oglądaj takich rzeczy, bo widać, że to Cię niszczy. Gdy "wytłumaczysz" to sobie, zrób rzecz następną - zadaj sobie samemu pytanie, jakim tak właściwie człowiekiem był Michael. No bo przecież człowieka poznaje się nie po tym, co mówią o nim inni, tylko po tym, co on o innych mówi... i po "owocach", które zostawia. Zrób bilans tego, co pozostawił Michael. Gdyby służył "ciemności" nie miałby w życiorysie tyle akcji zmierzających do poprawy życia najbiedniejszych i najbardziej potrzebujących. Nie robiłby tego wszystkiego, co tak właściwie nadawało sens Jego życiu. Postaraj się bardzo świadomie podsumować to wszystko, do czego Michael zawsze nawoływał, do czego zachęcał i z czym walczył. Jak zagospodarowywał swój czas, swoje pieniądze i .. swój dom. Wiadomo... pewnie nie był bez wad, bo był tylko i aż człowiekiem, ale gdy zrobisz bilans uczynków Michaela, będziesz miał namacalny dowód na to, Komu/Czemu służył Michael. Ja tu widzę jasność, a nie ciemność ;) Powodzenia :*
Ostatnio zmieniony ndz, 23 gru 2012, 15:30 przez Agakami, łącznie zmieniany 2 razy.
chodzi mi o to czy istnieje możliwość że przezwyciężę to i będę mógł znów, słuchać nie tylko Michaela ale i wszystkich moich ulubionych muzyków z czystą przyjemnością. Zanim ta afera się zaczęła oprócz MJ słuchałem Queen, Metallici, Enej, Adele, Amy Winehouse... ja po prostu kocham wspaniałą muzykę. Nie chcę wyrzucać butów tanecznych w kąt, nie chcę odwieszać kapelusza i marynarki, dlatego to wszystko "It's all for love L.O.V.E"Hera pisze:Zrozumiałam , wiem że masz problem że jesteś chory ale ponieważ nie jestem psychologiem czy psychiatrą więc w tej materii sie nie wypowiem. moge jedynie podpiąc sie pod słowa Anety ( aeval) i dodam jeszcze jedno wchodż jak najcześciej na forum a wszyscy razem jakoś damy rade ..bedzie dobrze...kulesza11 pisze:Hera pisze:kulesza11 powiem Ci tak kocham Mika chyba od zawsze słyszałam wiele na Jego temat i obejrzałam wiele filmów w których mówiono o Miku mnóstwo obrzydliwych rzeczy i sugerowano że jest złym człowiekiem . owszem ogladałam również i te wszytkie filmy o Iluminatach co to rzekomo żadzą czy chca żądzic nie tylko przemysłem muzycznym ale i światem o tym żekomym spisku .Może to i prawdą a może i nie szczezę to jakoś się w to nie wgłebiam . Od dawna mam wyrobione zdanie na temat Michaela wiem że jest wspaniałym człowiekiem , że ma dobre serce ale wiem też że jest Tylko człowiekiem , że jak każdy popełnia błędy , że nie jest ideałem... Wracajac do meritum chodzi mi o to ze nie od dziś wiemy że probowano i próje się nadal ukazywac Mika w jak najgorszym świetle...dziwak. biały murzyn, Jacko wacko , pedofil więc czemu jeszcze nie dorzucic ze satanista czy Bóg wie jeszcze kto...
dlatego radze ci nie sugeruj się jakimiś filmikami z neta bo tak jak napisał/ła homesick w necie jest pełno różnego rodzaju badziewia i manipulacji wciska się biednym niczego nie podejrzewającym ludziom kit i ciemnotę żeby wzbódzic niepokój i niepewnośc tak jak w twoim przypadku... Podsumowując kulesza11 olej to wszytko co widzisz i słyszysz... spójrz na Michaela oczami duszy i serca bo to co najważniesze jest niewidoczne dla oczu..
rozumiem o co ci chodzi ale nie zrozumiałaś co pisałem o moim zaburzeniu psychicznym. wierzę w to że był wspaniałym człowiekiem ale przez to zaburzenie jedno niepodważalne naruszenie opinii może mi ją zniszczyć. mogę myśleć dobrze o Michaelu ale podświadomość dalej będzie mnie kontrolować dlatego próbuję z tym walczyć, zamierzam walczyć o moją więź. Postać Michaela Jacksona zmieniła moje życie, nie chcę tego tracić i nie pozwolę na to
- dymarczyku
- Posty: 50
- Rejestracja: ndz, 18 lis 2012, 18:15
- Skąd: Bielawa
Obejrzałam kawałek tego filmu ''Illuminati Przemysł muzyczny'' i dalej nie wiem o co tutaj kurde chodzi. Co do tego ma w ogóle Michael, kim są ci illuminati albo czym, i czy artyści świadomie umieszczają różne znaki np to oko. Niech ktoś mi to wytłumaczy dokładnie i od początku...
obejrzałam to do końca, ale i tak nie dokońca wiem o co chodzi. Michael wkońcu podpisał ten pakt czy nie? Bo skoro nie podpisał to dlaczego w piosenkach, i innych rzeczach pojawiały się te ''diabelskie'' znaki (np. okładka Dangerous). Czy większości artystów podpisało pakt, żeby być sławnymi? To wszystko jest strasznie pokręcone.
obejrzałam to do końca, ale i tak nie dokońca wiem o co chodzi. Michael wkońcu podpisał ten pakt czy nie? Bo skoro nie podpisał to dlaczego w piosenkach, i innych rzeczach pojawiały się te ''diabelskie'' znaki (np. okładka Dangerous). Czy większości artystów podpisało pakt, żeby być sławnymi? To wszystko jest strasznie pokręcone.
Ostatnio zmieniony ndz, 23 gru 2012, 19:37 przez dymarczyku, łącznie zmieniany 1 raz.
Wszystko jest możliwe jeśli sie tego naprawde bardzo bardzo chce , a widzę że Ty naprawde kochasz muzykę , taniec..dlatego nie odkładaj butów do tańca w kąt a kapelusza na półkę tylko tańcz nawet jak czujesz jakiś wewnętrzny opór .... mimo wszystko tańcz ,próbuj wczuc się w muzykę otwórz serce i niech Cię poniesie..byc może nie od razu się przełamiesz ale napewno z czasem ten mur runie i znów zaczniesz cieszyc sie tańcem i pięknem muzyki a wszystko inne nie bedzie miec znaczenia..kulesza11 pisze:chodzi mi o to czy istnieje możliwość że przezwyciężę to i będę mógł znów, słuchać nie tylko Michaela ale i wszystkich moich ulubionych muzyków z czystą przyjemnością. Zanim ta afera się zaczęła oprócz MJ słuchałem Queen, Metallici, Enej, Adele, Amy Winehouse... ja po prostu kocham wspaniałą muzykę. Nie chcę wyrzucać butów tanecznych w kąt, nie chcę odwieszać kapelusza i marynarki, dlatego to wszystko "It's all for love L.O.V.E"Hera pisze:Zrozumiałam , wiem że masz problem że jesteś chory ale ponieważ nie jestem psychologiem czy psychiatrą więc w tej materii sie nie wypowiem. moge jedynie podpiąc sie pod słowa Anety ( aeval) i dodam jeszcze jedno wchodż jak najcześciej na forum a wszyscy razem jakoś damy rade ..bedzie dobrze...kulesza11 pisze:
rozumiem o co ci chodzi ale nie zrozumiałaś co pisałem o moim zaburzeniu psychicznym. wierzę w to że był wspaniałym człowiekiem ale przez to zaburzenie jedno niepodważalne naruszenie opinii może mi ją zniszczyć. mogę myśleć dobrze o Michaelu ale podświadomość dalej będzie mnie kontrolować dlatego próbuję z tym walczyć, zamierzam walczyć o moją więź. Postać Michaela Jacksona zmieniła moje życie, nie chcę tego tracić i nie pozwolę na to
To tak samo można porównać to do wiary w Boga... Bóg jest, ale go nie ma. :) Ja uważam, że coś w tym jest.... Po prostu ktoś trzyma "władze" nad naszymi hot gwiazdeczkami. To nie jest jakaś widoczna sekta, czy tacy co się ukrywają. Ale ludzie, którzy mogą być równie dobrze na tej samej scenie... czy to muzycznej, filmowej itp. Uważam, że to nie może być jakiś dziwny zbieg okoliczności. A że podpisują do tego szatana, to dodatkowe myślenie....triniti pisze:proszę cię, teoria o Illuminati to wymysł. Zastanawiam się, dlaczego to się rozłosło na taką skalę, że niby wszyscy o tym wiedzą, hmmm? Ci, którzy te teorie klecą, twierdzą uciekając się do iście diabelskiej retoryki ,że niby są prześladowani, i mogą działać tylko w podziemiu, buhahaha..Olekx pisze:I uważam, że Illuminati to tzw. sekta niewidoczna, która działa na co dzień w naszym świecie
Jak czytam ( a chcąc nie chcąc czytałam, bo mi to wysyłano), że Brzeziński to lucyfer, a Norman Davies to satanista, to po przeczytaniu tych bredni mam ochotę natychmiast wziąć prysznic.
proszę
[hr]
Edit....
Tak właśnie na Facebooku zauważyłem zdjęcie... MJ'a z rozprawy. Według Illuminati ten gest oznacza coś z satanizmem - Może MJ zwraca się do sekty, że on się nie podda? Coś w tym jest... Tak mi teraz przyszło do głowy....
- kamiledi15
- Posty: 753
- Rejestracja: śr, 24 lut 2010, 22:07
- Skąd: Koło Warszawy
Wszystko jest możliwe jeśli sie tego naprawde bardzo bardzo chce , a widzę że Ty naprawde kochasz muzykę , taniec..dlatego nie odkładaj butów do tańca w kąt a kapelusza na półkę tylko tańcz nawet jak czujesz jakiś wewnętrzny opór .... mimo wszystko tańcz ,próbuj wczuc się w muzykę otwórz serce i niech Cię poniesie..byc może nie od razu się przełamiesz ale napewno z czasem ten mur runie i znów zaczniesz cieszyc sie tańcem i pięknem muzyki a wszystko inne nie bedzie miec znaczenia.. [/quote] jak odnosicie się do tego? istnieje jeszcze jakaś szansa czy...?
Oczywiście, że istnieje szansa. Ja bym ją nawet nazwała pewnością.
Myślisz, szukasz, chcesz.
Okay, czuję się trochę niepewnie na gruncie zdiagnozowanej paranoi, bo się nie znam, ale znam się na wieku siedemnastu lat. Bo też miałam. Na zmiennych nastrojach, samookreślaniu się, pytaniach bez odpowiedzi na temat samej siebie, świata i ludzi - też sie nieco znam, bo też miałam. Ba, miewam nadal.
Kiedyś miałam lat 17, teraz prawie 30, i właściwie dopiero od niedawna czuję, że się rozkręcam. Zawsze lubiłam filozofować, czasem więcej niż rówieśnicy, przez co wydawało mi się, że "tak wiele już przemyślałam". A figa. To pułapka. Ale nie bez wyjścia, jeśli tylko nie gapić się uparcie w jedną ścianę, pewnie zobaczy się kilka dróg. Czasem wybór tej "jednej jedynej" wcale nie musi być dramatycznym wyborem, ot, ścieżynki się czasem zbiegają z powrotem w jedną ścieżkę. Teraz masz paranoję, łagodniejszą odmianę. Wiesz co Ci szkodzi i co ją pogłębia (wiesz?), to unikaj tego. Są różne nawyki, można palić, marszczyć czoło, zaczynać dzień od horoskopu albo mieć natrętne myśli. Dopóki to nie szkodzi, jest okay, lubię ludzi z małymi dziwactwami. Z jednej strony jestem wciąż ta samą osobą, od przedszkola po teraz, z drugiej, na wielu polach zmieniłam się o 180 stopni. Czasem z miesiąca na miesiąc, bo tak. Zatem to, że teraz masz jakieś problemy nie oznacza, że za kolejne 15 lat też je będziesz miał. Uwierz mi. A choć perspektywa "za 15 lat" może wydawać Ci się cholernie odległa, to.. ja niemal czuję, że dopiero teraz jestem u progu życia. Skończyłam szkołę, studia, dla fantazji i podyplomówkę, mam stałą pracę i w zasadzie dopiero od niedawna czuję, że to ja tu kieruję. Już nie system edukacyjny, nie niepokój o finanse, tylko ja. ale o tym, kim chce być w tym wieku myślałam już dawno. Na samej sobie czuję, że koncentracja na właściwych myślach i czynienie choć drobnych kroczków w danym kierunku naprawdę materializuje marzenia. Nie tylko te podstawowe, te zakreślone kiedyś z rozmachem też. No czasem się wdepnie po drodze w psią kupę. wtedy kluczowe jest: wyczuć w porę i wytrzeć, najlepiej niepostrzeżenie. Choć jak towarzystwo jest spoko, to z wycierania kupy nawet show można zrobić. Czego Ci życzę :) Ja wiecznie chodzę z głową w chmurach, to z tymi kupami wiem co mówię. Kupa, no i co. MJ robi lornetkę dłońmi. No i co?
Jajco.
Myślisz, szukasz, chcesz.
Okay, czuję się trochę niepewnie na gruncie zdiagnozowanej paranoi, bo się nie znam, ale znam się na wieku siedemnastu lat. Bo też miałam. Na zmiennych nastrojach, samookreślaniu się, pytaniach bez odpowiedzi na temat samej siebie, świata i ludzi - też sie nieco znam, bo też miałam. Ba, miewam nadal.
Kiedyś miałam lat 17, teraz prawie 30, i właściwie dopiero od niedawna czuję, że się rozkręcam. Zawsze lubiłam filozofować, czasem więcej niż rówieśnicy, przez co wydawało mi się, że "tak wiele już przemyślałam". A figa. To pułapka. Ale nie bez wyjścia, jeśli tylko nie gapić się uparcie w jedną ścianę, pewnie zobaczy się kilka dróg. Czasem wybór tej "jednej jedynej" wcale nie musi być dramatycznym wyborem, ot, ścieżynki się czasem zbiegają z powrotem w jedną ścieżkę. Teraz masz paranoję, łagodniejszą odmianę. Wiesz co Ci szkodzi i co ją pogłębia (wiesz?), to unikaj tego. Są różne nawyki, można palić, marszczyć czoło, zaczynać dzień od horoskopu albo mieć natrętne myśli. Dopóki to nie szkodzi, jest okay, lubię ludzi z małymi dziwactwami. Z jednej strony jestem wciąż ta samą osobą, od przedszkola po teraz, z drugiej, na wielu polach zmieniłam się o 180 stopni. Czasem z miesiąca na miesiąc, bo tak. Zatem to, że teraz masz jakieś problemy nie oznacza, że za kolejne 15 lat też je będziesz miał. Uwierz mi. A choć perspektywa "za 15 lat" może wydawać Ci się cholernie odległa, to.. ja niemal czuję, że dopiero teraz jestem u progu życia. Skończyłam szkołę, studia, dla fantazji i podyplomówkę, mam stałą pracę i w zasadzie dopiero od niedawna czuję, że to ja tu kieruję. Już nie system edukacyjny, nie niepokój o finanse, tylko ja. ale o tym, kim chce być w tym wieku myślałam już dawno. Na samej sobie czuję, że koncentracja na właściwych myślach i czynienie choć drobnych kroczków w danym kierunku naprawdę materializuje marzenia. Nie tylko te podstawowe, te zakreślone kiedyś z rozmachem też. No czasem się wdepnie po drodze w psią kupę. wtedy kluczowe jest: wyczuć w porę i wytrzeć, najlepiej niepostrzeżenie. Choć jak towarzystwo jest spoko, to z wycierania kupy nawet show można zrobić. Czego Ci życzę :) Ja wiecznie chodzę z głową w chmurach, to z tymi kupami wiem co mówię. Kupa, no i co. MJ robi lornetkę dłońmi. No i co?
Jajco.
- kamiledi15
- Posty: 753
- Rejestracja: śr, 24 lut 2010, 22:07
- Skąd: Koło Warszawy
Ja tu mam niezbity dowód, że Michael był w to zamieszany. Uwaga, szokujące zdjęcie:
Tak na serio, to teorie o iluminatach są mniej więcej tyle warte, co teorie o niejakich reptilianach:
http://www.youtube.com/watch?v=AGk1GuUhG3U
Że niby jakieś jaszczury ukrywają się pod postacią ludzi i można ich rozpoznać po oczach :D
Te teorie o iluminatach są dla mnie bez sensu. Analizują wyrwane z kontekstu fragmenty tekstów piosenek, znajdują jakieś mikroskopijne znaczki na okładkach (na przykład na okładce BOTDF za niezbity dowód uznali, że Michael pokazuje palcem na podłogę, więc na pewno ma konszachty z diabłem :D) Britney Spears miała koszulkę z napisem ,,Pagesixsixsix", co też uznali za dowód, a okazało się, że to adres bloga jakiegoś amerykańskiego Pudelka. I tak dalej. Więc nie zawracajcie sobie głowy takimi rzeczami, bo szkoda na to czasu.
Kulesza11, ciężko odpowiedzieć na twoje pytanie, bo nie znamy twojej choroby. Jedyne, co mogę zasugerować, to zastanów się, jak człowiek, który zrobił tyle dobrego i który osiągnął sukces już jako dziecko mógł mieć jakieś powiązania z diabłem.
Tak na serio, to teorie o iluminatach są mniej więcej tyle warte, co teorie o niejakich reptilianach:
http://www.youtube.com/watch?v=AGk1GuUhG3U
Że niby jakieś jaszczury ukrywają się pod postacią ludzi i można ich rozpoznać po oczach :D
Te teorie o iluminatach są dla mnie bez sensu. Analizują wyrwane z kontekstu fragmenty tekstów piosenek, znajdują jakieś mikroskopijne znaczki na okładkach (na przykład na okładce BOTDF za niezbity dowód uznali, że Michael pokazuje palcem na podłogę, więc na pewno ma konszachty z diabłem :D) Britney Spears miała koszulkę z napisem ,,Pagesixsixsix", co też uznali za dowód, a okazało się, że to adres bloga jakiegoś amerykańskiego Pudelka. I tak dalej. Więc nie zawracajcie sobie głowy takimi rzeczami, bo szkoda na to czasu.
Kulesza11, ciężko odpowiedzieć na twoje pytanie, bo nie znamy twojej choroby. Jedyne, co mogę zasugerować, to zastanów się, jak człowiek, który zrobił tyle dobrego i który osiągnął sukces już jako dziecko mógł mieć jakieś powiązania z diabłem.
Internet pełen jest różnych teorii spiskowych, a ich mechanizm w przypadku iluminatów jest bardzo prosty: ludzie lubią komuś kto odniósł sukces, przypisać układy które go do tego sukcesu doprowadziły, negatywne cechy które burzą ich wizerunek w mediach, skończywszy na umniejszeniu ich talentu. Im większy sukces tym więcej zwolenników, jak i zagorzałych przeciwników.
Co mnie, rzekomą okultystyczną symbolikę traktuję w większości przypadków jako element wizerunku scenicznego. Zaś jeśli chodzi o iluminatów, to podchodzę ostrożnie do niesprawdzonych informacji które opierają się głównie na teoretyzowaniu i na domysłach. Natomiast jestem przekonana też o tym, że nie wszystko o czym informują "masy" na co dzień media, jest prawdziwe, i że pewne rzeczy mogą nie być podawane do publicznej informacji z różnych względów.
Tyle ode mnie (na razie).
Co mnie, rzekomą okultystyczną symbolikę traktuję w większości przypadków jako element wizerunku scenicznego. Zaś jeśli chodzi o iluminatów, to podchodzę ostrożnie do niesprawdzonych informacji które opierają się głównie na teoretyzowaniu i na domysłach. Natomiast jestem przekonana też o tym, że nie wszystko o czym informują "masy" na co dzień media, jest prawdziwe, i że pewne rzeczy mogą nie być podawane do publicznej informacji z różnych względów.
Tyle ode mnie (na razie).
zapraszam i polecam: http://msfeliciam.blogspot.com/
To, że Eminem śpiewał o Rain Manie nie jest dla mnie żadnym dowodem czegokolwiek. Chciałam z rozbiegu napisać utwór o Tobie, nawet "Olek x" mi się ładnie zbiegało ze "Sfinks", ale jako, że nie jestem celebrytką to chyba Cię ten utwór nie przekona. Mną podejrzewam, że według Ciebie Illuminati nie kierują, bo nie mają po co.Olekx pisze:ale dlaczego Eminem, itp. śpiewali o Rain Man, coś w tym jest...
Obejrzałam kiedyś ten filmik, o którym tu mowa i wzbudził we mnie podobne odczucia jak niegdysiejsze doszukiwanie się na siłę, że Michael żyje. Masę dowodów zdobyli, mógłby już zmartwychwstać choćby z przyzwoitości. Nie wtrącałam się wtedy w dyskusje, bo i po co. Może komuś ta wiara pomaga, albo jest potrzebna, generalnie "wiary" nie można obalić, bo na tym ona polega, że jest i już i często jest pozytywna.
Ale kurna no. Chłopak pisze, że ma 17 lat, dość otwarcie napisał, że się leczy, stara się zrozumieć otaczający świat, co bywa trudne i w starszym wieku i bez problemów z paranoją. Nie znam się na chorobach związanych z emocjami (choć na normalnych tez nie za bardzo, ostatnio przeziębienie wyleczyłam ibupromem, bez sensu jakoś) ale wydaje mi się, że z kuleszą fajnie jest teraz rozmawiać rzeczowo i logicznie. Że to może mu pomóc. A przy okazji być ciekawym rozwojem dyskusji. To nie jest wątek o tym, kto ma racje i kto bardziej potrafi się przyczepić nieistotnego szczegółu z filmiku, tylko o tym, że chłopak potrzebuje pomocy - jak w temacie. Uważasz, że pisząc pod jego postami "coś w tym jest" - robisz cokolwiek dobrego? Przecież to i zdrowego może wpędzić w paranoję, jakby kto miał predyspozycje. Nie zapominajmy może proszę jaki jest cel tego tematu, co?
Sporo zamieszania jest z okiem, jakoby artyści przekazywali jakieś tajemne znaki. A tymczasem pierwsze zdanie z wikipedii: Oko opatrzności (wszystkowidzące oko) – symbol oka otoczonego przez promienie światła lub glorii, zwykle zamknięte w trójkącie. Jest czasem interpretowane jako symbol oka Boga pilnującego ludzi.
Jasne, można mieć złe intencje i pokazywać pozytywny symbol, albo dobre, i pokazywać zły (sporo zależy od uwarunkowań kulturowych i przeczulenia na różne sprawy innych ludzi).
Nam w Polsce się np swastyka niekoniecznie dobrze kojarzy, a tymczasem na świecie:
Pamiętam, kiedy coś mi się bardzo podobało ze swastyka hinduską, symbolem szczęścia i pomyślności. Ostatecznie nie kupiłam, jeszcze znajomym bym mogła tłumaczyć o co chodzi, i że nie, nie jestem neonazistką. Ale wolałabym nie dostać kamieniem w łeb od jakiegoś rozemocjonowanego patrioty. Potencjalnie mogłabym mieć refleks i mu oddać, ale uszkodzić człowieka, choćby i idiotę, to tez nieco bez sensu. Może kiedyś jednak będę w posiadaniu przedmiotu ze swastyką. Gdybym była sławna, z pewnością doczekałabym się własnego filmiku na youtubie, że jestem neonazistką.
A jakbym jeszcze miała takie guziczki...uuu miodzio.
MJowitek - Ah, bardzo dziękuję za odpowiedź. Tak, to prawda - po napisaniu tych postów zrozumiałem, że jednak niepotrzebnie tutaj to pisałem. Uważam, że my tak naprawdę na forum dużo mu nie pomożemy - dla mnie pomoc dla takiej osoby byłoby spotkanie z nią, poznanie jej, by stwierdzić jak by najlepiej pomóc. Trochę zeszliśmy z tematu, ale okey...damy radę.