Najsłabsze Ogniwo

Dyskusje na temat działalności muzycznej i filmowej Michaela Jacksona, bez wnikania w życie osobiste. Od najważniejszych albumów po muzyczne nagrody i ciekawostki fonograficzne.

Moderators: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, LittleDevil

User avatar
Mariurzka
Posts: 384
Joined: Thu, 16 Jul 2009, 14:52
Location: lasy i bory Roztocza ;)

Post by Mariurzka »

Zagubiłam się gdzieś na dwie rundy, ale już wracam.
Będzie telegraficznie, bo tkwię przywalona sprawdzianami, wszak koniec semestru tuż, tuż...

Come Together - bo faktycznie ma się jak pięść do nosa do całej fabuły Moonwalkera i uszłoby w tłumie, gdyby nie fakt, że dzieci za kulisami :) Uczyli mnie w szkole, że dzieło rozpatruje się w kontekście, no to pała za kontekst, a raczej jego brak ;-)

You Rock My World - za to, że jest cieniem Smooth Criminal; za to, że miało wyjść, ale nie wyszło i za to, że ilekroć oglądam, to czuję smutek, że brakuje tej iskry. Taniec na barze jest tą iskrą, ale trwa ona zdecydowanie za krótko...

Zaś jeśli o molestowanie chodzi - zu i Maverick. Nie mówiąc o Matce MJówce głównodowodzącej, ale ją to sobie może na danie główne zostawię ;-)
Czy słyszysz, jak tam daleko muzyka gra?
triniti
Posts: 468
Joined: Fri, 30 Oct 2009, 14:09

Post by triniti »

Kaem, gdzie ty biegasz? Czy tam jest aby bezpiecznie?
Też byłam ambitna i biegałam. Przy akademikach mieliśmy bardzo fajny lasek. No ale cóż, gdzie akademiki, tam studentki, a gdzie studentki, tam tacy panowie w długich płaszczach. Co rusz zza jakiegoś drzewa wyskakiwał taki, i robił uaaaa, no i się skończyło bieganie…
kaem wrote:Ładny hołd dla Von Triera
Jednak scena Tańcząc w Ciemnościach lepsza. Ciekawe , kto pierwszy w historii kina wykorzystał ten patent ...

You Rock My World
Sztuczne, więc jestem na nie. Natomiast fanatystyczne sekwencje tańczone, a dziewczyna w fedorce - the best.

Come Together
Żółty kolor koszuli jest dla mnie nie do przyjęcia. Dziękuję...
User avatar
LittleDevil
Site Admin
Posts: 1081
Joined: Thu, 10 Mar 2005, 23:45
Location: mam wiedzieć, że cyklop puszcza mi oczko?

Post by LittleDevil »

Jeszcze szybciutko mój głos, który zresztą i tak niczego nie zmieni w dawno już przesądzonym losie Come Together, poza tym, że go jeszcze bardziej pogrąży. Nati wspomniała o "Give In To Me" jako przeciwieństwie CT i wzorowym przykładzie "porządnego" klipu koncertowego, który jest jak najbardziej w stanie przekazać emocje i dreszczyk. Podpisuję się pod tym wszystkimi czterema kończynami. Come Together jest zimny, drętwy i zdystansowany, jakby artysta śpiewał tylko dla kasy i do tego robiąc ogromną łaskę... Brrrrrr! Czarodziejska samołatająca się koszulka jakby zdawała się podkreślać poczucie braku zobowiązania z jego strony, widać, że komuś się baaaardzo nie chciało, nawet nie zwrócił uwagi na podstawowy błąd przy sklejaniu poszczególnych scen. Poza tym, jak dla mnie, koszulka mogłaby pozostać w całości do końca filmu, ponieważ - jakby to delikatnie powiedzieć?- psem nie jestem, więc kości mnie nie jarają :diabel:

Mój drugi głos podtrzymuje kandydaturę Say Say Say. Obejrzałam nawet powtórnie, nadal mierzi mnie ta cała głupawka, nie mająca nic wspólnego z tekstem piosenki ani w ogóle z niczym innym... Paul mnie denerwuje całą swoją osobą, a Linda McCartney z przyklejonym uśmiechem ma w sobie tyle charyzmy co dmuchana lalka. Więcej napiszę w następnej rundzie, bo mi się teraz nie chce. :P


Tak w ogóle to dzisiaj będzie bez zboczonych skojarzeń, bo właśnie leżę w łóżku, i to nie ze Złym Mikołajem, a grypą i dlatego opuściła mnie cała inwencja twórcza. A więc krótko, zwięźle i po kolei:

Dzisiaj opuszcza nas Come Together. To kara za bycie klipem koncertowym, za żółtą koszulkę i za to, że żółty kolor symbolizuje zazdrość, stereotypową cechę Polaka, a Polak nie lubi, jak ktoś ma ładniejszy pasek do spodni. Wiele więcej powiedzieć się o nim nie da, i tu właśnie leży pies pogrzebany... Jako, że sam teledysk jest zbyt powierzchowny, żeby wywołać jakieś głębsze skojarzenia i zmusić do dokładniejszej analizy, dodaję parę ciekawostek z wikipedii. Kolega Członek tym razem nic nie zalinkował, a ktoś musi, więc:
Inspiracją dla Johna Lennona (bo jakby ktoś nie wiedział, to on właśnie jest autorem!) była kampania wyborcza prowadzona przez Timothy Leary'ego przeciw Reaganowi. Panowie tłukli się wówczas o całkiem niezłą fuchę, mianowicie stanowisko gubernatora Kalifornii. Niestety, kampania zakończyła się nieoczekiwanie szybko, ponieważ Timothy poszedł do pierdla za posiadanie gandzi.
Wszystkie istotne informacje dotyczące gandzi znajdziecie klikając na ten obrazek:

Image

Come Together było powodem wielu niesnasków pomiędzy Lennonem a McCartneyem, czyli wywołało reakcję stuprocentowo przeciwną do jedności, do której nawołuje tytuł. :P Lennon odsuwał Paula coraz bardziej na drugi plan, ograniczając jego udział w nagraniu do minimum.
W Wielkiej Brytanii piosenka miała kłopoty, ponieważ została obłożona banem przez BBC za ukrytą reklamę dla Coca-Coli ("He got monkey finger, he shoot coca-cola"). Dzisiaj my dajemy bana za dupny teledysk.




Tym razem nie udało się niestety sprowadzić z powrotem żadnego z synów marnotrawnych. Ale nie poddajemy się, molestujemy ile wlezie. Ofiarami następnego ataku padną Dax, Maverick i zu. Na zawsze niestety żegnamy Mandeya, jak nie chce, to nie...a wielka szkoda! Do listy dołącza Stanisław Leon Kazberuk (kto ma namiary?), Mamuśka siadeh_ , oraz na życzenie Prowadzącej, czyli mnie, Kasia billie_jean


Głosujemy, głosujemy! Do środy, tym razem może nawet wyrobię się punktualnie z podsumowaniem :diabel:


1)Mazi
2)Stanisław Leon Kazberuk
3)MJwroc
4)Schmittko
5)Jeanny100
6)Pank
7)siadeh_
8)tancerz
9)cicha
10)Majkel
11)anialim
12)Sunrise
13)thewiz
14)Erna Shorter
15)SpeedDemon
16)billie_jean



Take TWO, pay one:

Billie Jean
Image
Beat It
Image
Say Say Say
Image
Thriller
Image
Bad
Image
Smooth Criminal
Image
Leave Me Alone
Image
Black or White
Image
Remember The Time
Image
In The Closet
Image
Who Is It
Image
They don't care about us (Olodum version)
Image
Earth song
Image
Stranger in Moscow
Image
Blood On The Dance Floor
Image
Ghosts
Image
You Rock My World
Image
Image
nati
Posts: 49
Joined: Fri, 11 Mar 2005, 15:00
Location: Skawina

Post by nati »

LittleDevil- zdrowiej szybko i niech Ci wena twórcza powróci

Mój pierwszy głos po raz kolejny wędruje na say say say - ten sam powód, nic go nie jest w stanie uratować w moich oczach, wynocha stąd :rocky:

Do molestowania wyznaczam schimittko

Nad drugim kmf muszę się zastanowić, to znaczy znaleźć czas i oglądnąć je, po raz pewnie już setny w swoim życiu :-) lista się zawęża i będzie coraz trudniej.
Strona męża: Gry komputerowe
User avatar
@neta
Posts: 1057
Joined: Thu, 16 Jul 2009, 0:42
Location: z innej bajki

Post by @neta »

LittleDevil wrote: Mój drugi głos podtrzymuje kandydaturę Say Say Say. Obejrzałam nawet powtórnie, nadal mierzi mnie ta cała głupawka, nie mająca nic wspólnego z tekstem piosenki ani w ogóle z niczym innym... Paul mnie denerwuje całą swoją osobą, a Linda McCartney z przyklejonym uśmiechem ma w sobie tyle charyzmy co dmuchana lalka. Więcej napiszę w następnej rundzie, bo mi się teraz nie chce. :P
no to mnie natchnęłaś....ale jak ja mogę oddać głos na coś tak ślodziastego i uroczego??To jest film z serii nie ważna jaka treści, co śpiewa i jakie jest tło, kiedy nie mogę oczu oderwać od tego chłopaka z przepastnymi oczami i garniturem białych zębów?!!Nawet mi Linda i sceny kazirodcze nie przeszkadzają. Moje wszelkie zapędy feministyczne pt jacy faceci są do dupy i żaden nie będzie już mną rządził....po wyobrażeniu sobie takiego cudeńka w domu na własność ograniczają się do maślanego wzroku i podejścia w stylu "królewski penis jest już czysty" :diabel:
No i ta sławna scena, kiedy Paul mazia pędzlem do golenia Michaela po twarzy...jest jak samospełniająca się przepowiednia.

Ponownie oddaje głos uparcie w tym zestawie na Black or White.
Bałagan organizacyjny,autoerotyzm na żywo ( tu Michael skromnie spuszcza oczęta i szepcze...to nie ja, to dzieje się samo, to muzyka glupija )
Męczy mnie ten film i popieram starsze zgorszone Panie.Poza tym co to za film muzyczny, skoro przez cenzurę można było go w całości oglądać tylko nocą. nenene
Drugi głos na Who is it no niby wszystko ok, nie licząc sobowtóra od połowy filmu. :surrender: Jest historyjka, jest świetna muzyka i tekst , jest Michael w gajerku i wcale nie tańczy....no właśnie.Coś mi jednak nie leży, nie oglądam zbyt często.Może dlatego, że główny bohater występuje w nim tylko trochę.E.Casanowa mnie nie kręci
Człowieku, naucz się tańczyć, bo inaczej aniołowie w niebie nie będą wiedzieć, co z tobą zrobić - Św. Augustyn
User avatar
kamiledi15
Posts: 753
Joined: Wed, 24 Feb 2010, 22:07
Location: Koło Warszawy

Post by kamiledi15 »

In The Closet, czyli W Kiblu :) (tak na serio to raczej W Tajemnicy) - piosenki nigdy zbytnio nie lubiłem, a teledysk typowo ,,dla bab" :) A że jestem facetem, to do widzenia. Poza tym Michael słońca nie lubił, a tu opalony i w bezrękawniku. Nagle vitiligo cofnęło się o kilka lat. Jakiś obłudny nam się zrobił :( Tekst prosty jak budowa cepa - o tym, jaką ona ma na niego ochotę z wzajemnością.
Drugi głos chyba postawię na Who Is It. Piosenka świetna, ale teraz oceniamy teledyski. Ten opowiada niby jakąś historię, ale jak na taką piosenkę jest za mało dynamiczny i nudnawy. Tekst nie jest jakiś ambitny, opowiada o kobiecie, która przyrzekła Michaelowi, że z nim będzie, licząc na fortunę w spadku, ale spadek był kiepski, więc znalazła innego i Michael się zastanawia, kto to taki.
Ciekawe, czemu wziął tego Casanowę do Who Is It. Może to takie ukryte nawiązanie do tytułu tej piosenki? Znalazła kogoś, kto wygląda podobnie, a przy okazji jest bogatszy?
A co do Black or White, to rzeczywiście scena początkowa jest wyrwana z kontekstu i nijak nie pasuje do całości, ale już cała reszta jest na swoim miejscu - taniec z różnymi rasami ludzi, dzieci siedzące na planecie pokazujące, że według Michaela to one są najważniejsze na świecie i w każdej rasie takie same, potem twarze różnych ras zmieniające się w siebie nawzajem i taniec pantery, niszczący rasistowskie hasła. Wszystko jest na swoim miejscu oprócz początku i sceny z Simpsonami.
Image
Setki operacji plastycznych? Nie sądzę...
User avatar
majkelzawszespoko
Posts: 1745
Joined: Wed, 06 Dec 2006, 11:31
Location: Katowice

Post by majkelzawszespoko »

kamiledi15 wrote: teledysk typowo ,,dla bab" :)
4 szybkie argumenty, obrazujące, że nie masz racji. Raz dwa trzy cztery.
Patrz, same się bronią!

ImageImage
ImageImage



Pierwszy głos to po staremu - Blood On The Dance Floor.

Dwa, ene due rike fake - Say Say Say, bo McCartney nawet nie potrafi dobrze zagrać w klipie. Sztuczne to wszystko w jego wykonaniu, a był wtedy przecież doświadczonym muzykiem, powinien umieć! Michael zjada go pod każdym względem. Cała historia nawet fajnie nijaka, ale powstał zbyt duży kontrast, pomiędzy tempem utworu, a tempem opowiadanej historii. Z resztą na pewno niewielu fanów do niego wraca, ja nie jestem jednym z nich, także już czas.


W dalszym ciągu pożądam Speed Demona!
ImageImage
User avatar
Margareta
Posts: 1017
Joined: Sat, 22 Aug 2009, 15:54
Location: południe kraju nad Wisłą

Post by Margareta »

Who Is It
Nie przepadam za piosenką, a historia przedstawiona w klipie nie wciąga.
Black Or White
Blisko 20 lat temu taki teledysk mógł robić wrażenie, ale obejrzawszy go niedawno stwierdziłam, że trochę jest za dużo na raz wszystkiego i bez ładu-składu. Naówczas efekty specjalne były bardzo nowoczesne i rozumiem, że chciano się tym postępem technologicznym pochwalić, ale poza nimi trudno dopatrzeć się spójnej treści. Nie mówiąc już o mocno naciąganej ideologicznie czynności około autoerotycznej ;-). Broni się w konsekwencji tylko zabawna scena Culkina imitującego rapera.
zapraszam i polecam: http://msfeliciam.blogspot.com/
Image
User avatar
dymarczyku
Posts: 50
Joined: Sun, 18 Nov 2012, 18:15
Location: Bielawa

Post by dymarczyku »

In The Colset- ogólnie, to za wygląd Michaela, wole Go ubranego w te wszystkie koszule i urocze krawaty :love:

Ghost- jakoś oglądałam go z dwa razy, taniec niczym z gangnam style, Michael strzela wodą (?), rozciąga twarz na 50 cm, ściąga z niej skóre... :wariat:
Talitha
Posts: 686
Joined: Sun, 06 Sep 2009, 0:13
Location: inąd

Post by Talitha »

Talitha wrote:Stranger in Moscow.
Było to tak, ale zmieniam to wnet, bo nikt nie raczy oddać głosu na człowieka w deszczu.
Dużo tej wody na planie filmowym zmarnowali, a biorąc pod uwagę, że w niektórych rejonach Afryki deszcz pada tylko o określonych porach, a w pozostałych okresach jest susza i nie ma wody, uważam to za nieuzasadnione marnotrawstwo. Michael powinien się cieszyć, że ma wodę, a nie beczeć, że taki sam na deszczu i biedny... bo wcale nie jest sam. Ma na planie dużo ludzi i ptaka...

Jako że nikt nie głosuje na powyższy kfm, zmieniam strategię, bo do końca zabawy pewnie bym w kółko pisała: Stranger in Moscow, Stranger in Moscow... to mnie wcale nie bawi.
Właśnie, a gdzie ta Moskwa? :podejrzliwy:

Nominuję do opuszczenia niezmiennie już od kilku rund You Rock My World.
Kto był dociekliwy i ma choć odrobinę zajawki detektywistycznej, zna motyw tej zbrodni.

Drugi według mnie powinien wypaść z dziesiątego piętra przy ruchliwej ulicy Blood On The Dance Floor. To dopiero byłaby plama na asfalcie...
A tak naprawdę, to gdy oglądałam ten teledysk przed piętnastu laty, to też zaintrygował mnie ten warkoczyk. Reakcją na niego, była skryta nadzieja, że to tylko chwilowa fanaberia i nie pozostanie dłużej ;O :nerwy:
Taniec z Susie też jakoś nie szedł. Nieodparte wrażenie, że Michael ciąga ją po parkiecie, nie dawało mi spokoju. Choć może to zamierzony efekt? :wariat:
Może dlatego nie przepadam za tym krótkim filmem i nie to, że nie lubię. Oddaję na niego głos, pomimo tej całej drapieżności i zagadkowości, która emanuje jednak z wizji, nie zaprzeczam.
User avatar
M.Dż.*
V.I.P.
Posts: 2792
Joined: Fri, 11 Mar 2005, 11:50
Location: gdzieś z Polski

Post by M.Dż.* »

OK Then....

Będę nudna- nadal nie jestem w stanie ogarnąć wszystkiego, co Michael zaserwował nam na Black or White :wariat:
Wiem, że to właśnie o to w tym chodzi, że po 20 latach człowiek nadal odkrywa nowe nowinki w starym klipie, ale.... No bosz.... Po 20 latach nadal czuję się zaskoczona i upokorzona swoim brakiem spostrzegawczości :siesta:

Niby, jako drugie powinnam z powyższych pobudek mianować "Leave me alone", bo też jakiś sajgoniasty Sajgon się robi, ale nie będę nudna i pozostawię sobie ten klip na później.
Jako drugi mianuję więc "Say Say Say", w którym gra aktorska Paul'a wygląda niczym moja, kiedy śpiewam do mopa w domowym zaciszu- nominacja do Oscara gwarantowana :zgon:

I do prześladowania w trybie regularnym wyznaczam swoją siostrzyczkę billie_jean , która wprawdzie wstydzi się nas już od dobrych kilku lat, ale żywię nadzieję, że mimo obciachu, jaki jej fundujemy, kocha nas nadal, choćby za pamiętne wydarzenia w Tesco, wspólne "X" i debaty o bożym poczuciu humoru, że wspomnę tylko kilka z tych mniej krępujących incydentów.
"Przygodaaaaa.... Przygodaaaa..... Przygodaaaaa...." :diabel:
"Everywhere I go
Every smile I see
I know you are there
Smilin back at me
Dancin in moonlight
I know you are free
Cuz I can see your star
Shinin down on me"
nati
Posts: 49
Joined: Fri, 11 Mar 2005, 15:00
Location: Skawina

Post by nati »

Drugi głos oddaje na You Rock My World - miałam zagłosować na billie jean, ale zdecydowanie przekonałam się, że w YRMW jest za dużo kombinowania, a za mało Michaela w Michaelu , zły makijaż, za słabe klepnięcie w tyłek, w pocałunku na końcu to nie wiadomo o co chodzi , udawanie macho na siłę powoduję w tym kmf odwrotny skutek ( a przecież my wiemy, że jesteś macho ;-) )
Strona męża: Gry komputerowe
User avatar
kaem
Posts: 4415
Joined: Thu, 10 Mar 2005, 20:29
Location: z miasta świętego Mikołaja

Post by kaem »

Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
User avatar
kamlox
Posts: 240
Joined: Thu, 15 Mar 2012, 17:25

Post by kamlox »

Blood on the Dance floor
Billie Jean - powody te same
User avatar
Olekx
Posts: 427
Joined: Mon, 26 Dec 2011, 19:09
Location: Płock

Post by Olekx »

Miałem odpuścić sobie tą rundę, ale specjalnie poświęciłem już swoje minuty snu, by móc pokazać swoje wypociny obecnej dyktaturze. Na pierwszy odstrzał idzie Say Say Say, który ma w sobie historię o oszustach i jacy to ludzie są naiwni. Wszystko pięknie, tylko gdybym tego nie przeczytał, to bym do dzisiaj nie wiedział o co chodzi w tym KMF... Następny swój głos oddaję na... No właśnie! Na co? Otóż pójdę głosem ludu i drugim teledyskiem do podstawienia nogi przeze mnie będzie YRMW. Z aktualnej listy teledysków do odstrzału jest trudno wybrać ten najbardziej fuu... Jedyne, co mi się podoba w nim to ta cisza po zbitej butelki, czy choreografia MJ'a. Ogólny jego wizerunek nie przypadł mi do gustu - jego twarz wydaje mi się dość kwadratowa, ale ja już na oczy nie widzę, w co wątpię. Dlatego zostawiam jak jest. :-)
Locked