Drodzy forumowicze, miało być podsumowanie, ale otrzymałam dziś następującego prywa z pogróżkami....
Mjowitek pisze:Własnie zadzwoniłam do zu, z newsem, że jest molestowana.
Ma zaraz przekazać to Mav.
Ani się waż robić podsumowania zanim się nie pojawią!
Ot co, wychowałam węża na własnej piersi. Nauczyłam, jak molestować, szantażować i grozić, teraz sama padłam ofiarą. No trudno, poczekamy więc na Mav i zu, a ja sobie przez ten czas pospamuję i pogłosuję, żeby nie siedzieć bezczynnie.
Ostatnio strasznie dawał mi się we znaki brak członka....
Fajnie, że się Członek nareszcie odezwał!
członek forum pisze:@neta pisze:"królewski penis jest już czysty"
Cytując, należy podać źródło.
Masz na myśli zródło, z którego pochodzi woda użyta do obmycia królewskiego wacka?
członek forum pisze:Jednakże biorąc pod uwagę poziom forum, do tego obniżany przez Prowadzącą
A więc jednak jestem w stanie dokonać rzeczy pozornie niemożliwych.... Tak mi kiedyś wróżono!
członek forum pisze:Zresztą, mój głos i tak się nie liczy, co Prowadząca nadmieniła w Regulaminie, niezmiernie mnie raniąc.
Mój drogi, nie udawaj Greka, doskonale wiesz, że mafijny protektorat ma swoją cenę. Tak to funkcjonuje na całym świecie i u nas inaczej nie będzie.
członek forum pisze:Poza tym dostałem od mamy gryzący sweter i czuję się niekomfortowo.
Sweter podobno można zdjąć.
Zakładam, że nie stanowi on części praktyki pobożnościowej w stylu braci biczowników noszących włosiennice. W przeciwnym razie wzywam do natychmiastowego zaprzestania owych sekciarskich poczynań. Dyktatury nie trawią biczowników, bo zaburzają porządek feudalny. Żeby nie było, że nie ostrzegałam!
Mój pierwszy głos ponownie na
Say Say Say. Obejrzałam po raz trzeci, bo i ja mam skłonności masochistyczne, tym razem szczególnie rzucił mi się w oczy McCartney liczący hajs. Od razu skojarzyło mi się z zakupem katalogu Beatlesów przez MJ i z tym, jak Paul nie mógł przeboleć, że sam nie zdecydował się w porę na tą inwestycję. Jak się okazało, skojarzenie nie było wcale przypadkowe. Otóż legenda głosi, że właśnie podczas kręcenia Say Say Say Paul przekonał MJ do inwestycji w prawa autorskie, afiszując się spisem piosenek, za które osobiście kasował tantiemy. "This is the way to make big money", the musician informed Jackson. "Every time someone records one of these songs, I get paid. Every time someone plays these songs on the radio, or in live performances, I get paid." Słowa te miały paść podczas wspólnej kolacji w rezydencji McCartneyów, w której Michael gościł na czas kręcenia kfmu... Pewnie stąd wzięła się też scena wspólnego golenia się w jednej łazience, a może też i Linda sobie razem z nimi goliła nogi. A fuuuuuuuu!!!!!!
M.Dż.* pisze:
Jako drugi mianuję więc
"Say Say Say", w którym gra aktorska Paul'a wygląda niczym moja, kiedy śpiewam do mopa w domowym zaciszu- nominacja do Oscara gwarantowana
Ja myślę, że nawet potrącenie nogą wiadra i rozlanie brudnej wody po podłodze miałoby większą ekspresję artystyczną.
Portal Salon.com pozwolił sobie w ramach recenzji Say Say Say na słuszne stwierdzenie, że McCartney stał się "żałosnym starym pierdem". Nie znam portalu Salon.com, ale dobrze prawi. Polejcie mu, tylko nie wody z wiadra!
Drugi głos na
You Rock My World. Trochę trudno mi przyszedł, ale po głębszym zastanowieniu nie widzę innej możliwości. Kfm jest moim zdaniem bardzo dobry, nie przeszkadza mi nawet powtórka utartych motywów... Taniec na barze jest fajny, podoba mi się układ taneczny, ciekawy koloryt tła (tak, również ten sraczkowaty!). Ale parę rzeczy denerwuje. Po pierwsze, podryw na "uuuuuuuuu!!!!" i "O Boże!" jest po prostu żałosny. Brakuje jeszcze tylko "k...a, ja p....ole!" i czułabym się jak przechodząc koło budowy, na której pracują polscy robotnicy. Panowie, trochę poziomu, bo drażnicie moje feministyczne ego.
Po drugie, beznadziejna gra aktorów drugoplanowych (podobnie jak w Say Say Say). Figury gangsterów są tak żałośnie stereotypowe, że nie wiadomo, czy człowiek wolałby im przywalic z pólobrotu za sam wygląd, czy raczej objąć,przytulić i pocieszyć... Chris Tucker zgrywa takiego idiotę, że aż chciałoby się mu zaserwować parę brzydkich rasistowskich dowcipów o Afroamerykaninach. A najtragiczniejsza jest dziewczyna.... Podobno istnieje jakaś dziwna choroba układu nerwowego, która paraliżuje tak mięśnie twarzy, że uniemożliwia całkowicie mimikę, tworząc tak zwanego poker face'a. Osoba chora traci możliwość przekazania czegokolwiek za pomocą wyrazu twarzy.... Choroba jest bardzo rzadka, ciekawe więc, jak długo trwały poszukiwania aktorki cierpiącej na tą przypadłość w celu obsadzenia głównej roli żeńskiej w YRMW...
Kto mi tu śmiał znowu zagłosować na Ghosts? Boga się nie boicie?!
Aha, jeszcze punkt trzeci głosowania: nominacja na zaszczytne stanowisko Molestowanego/Molestowanej - z mojej strony przypada Pili Dżin -
billie_jean.