Zerknijcie na 0:23. Przebrał się chyba za samuraja

Moderators: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia
Akurat w PRL-u (pomijając epokę socrealizmu) bardzo pilnowano wysokich standardów w kulturze, a kicz był wyrazem ślepej fascynacji Zachodem. Zresztą kicz był i jest obecny nie tylko w architekturze, ale i w kulturze masowej przecież.give_in_to_me wrote: Zresztą, co do komuny, nasuwa się inna myśl. Tak narzekamy na polską architekturę. Że tzw. 'gargamele' stoją w centrum miast. Że ludzie budują domy z pseudogreckimi kolumnami (ja mówię, że są 4 rodzaj kolumn: dorycka, jońska, koryncka i nowobogacka :P). O, jeszcze te domy weselne z lwami i w stylu a la Wenecja albo piramidy egispkie. Niektórzy to nawet zamki sobie stawiają. Albo ta sraczka kolorów na nowo-odmalowanych peerelowskich blokach. Może teraz już to trochę zelżało, ale jaki był wysyp tego kiczu w postaci 'zamków' i gargameli w latach 90-tych, kiedy odreagowywaliśmy po komunie. Na przykłąd taki sztandarowy przykład: Solpol, dom towarowy wybudowany w centrum Wrocławia, proszę, oto fotka:
http://fotopolska.eu/43837,foto.html
(sorki, zapomniałam jak się zdjęcia wstawia)
Typowy początek lat 90-tych, teraz są pomysły, żeby to koromysło wyburzyć, bo jest okropne i niszczy architketurę centrum miasta.
Solpol był naszą odpowiedzią na szarość Peerelu.
Mam wrażenie, że każdy kicz jest odpowiedzią na wcześniejsze doświadczenie szarości i bylejakości.
Michael akurat nie mógł wiele pamiętać z dzieciństwa w Gary skoro już w wieku 11 lat był gwiazdą show biznesu, więc w tym nie upatrywałabym przyczyny. Bardziej w fascynacji filmami Walta Disneya, niedalekimi przecież od estetyki kiczu.Napiszę coś teraz, nie po to, żeby się chwalić, ale jako obserwację. Byliśmy z mężem 2 miesiące temu na wakacjach w USA i mieliśmy okazję zobaczyć Gary w Indianie i dom Michaela, ten w którym wychowywał się przez pierwsze lata (ciągle zapominam wstawić aktualne zdjęcia do odpowiedniego miejsca na MJPT, please forgive Głupi głupi... )
Tam jest dalej na tym osiedlu taka bieda (jak na Amerykę), że ja się nie dziwię, że ktoś, kto wychował się w takim szarym, brzydkim, brudnym krajobrazie uderza potem w złoto i kolory, przede wszystkim w wystroju wnętrz.
Cechy kiczu wg. Abrahama Molesa:triniti wrote:"Jako pierwsi słowem "kicz"[3] zaczęli posługiwać się krytycy sztuki z Monachium w latach 70. XIX wieku w odniesieniu do tandetnych pejzaży nieznanego autorstwa sprzedawanych w wielkich złoconych ramach albo jako kolorowe obrazki, kupowane przez szybko bogacących się niemieckich fabrykantów, chcących zamanifestować swoją zamożność. Ta ówczesna burżuazja (ale także wszystkie następne nowobogackie klasy społeczne, np. amerykańska klasa średnia lat 50. XX w.) nie znając się na sztuce, wybierała zawsze sztukę "bezpieczną" – czyli taką, która nie urazi i nie będzie szokować gości; eksponowano w swoich salonach zwłaszcza przedmioty drogie i bezużyteczne. " Wiki
hmm...
dziewczyny, te obrazy, które zaprezentowałyście, to nie jest kicz. Kicz nie oznacza, że przedstawione postacie na obrazie toną w przepychu.To kwestia mody tamtych lat. Kiczem jest natomiast ślepe naśladownictwo, czyli np. 500 lat poi smierci Rubensa produkowanie obrazów w jego stylu i obwieszanie nimi ścian, by wywołać wrażenie zamożności.
... koniecznie w złotych ramach :)
A obecna jak Ci się podoba?daria3891 wrote:O wiele bardziej kiczowata jest już Twoja stopkaMargareta wrote:Ja bym wobec powyższego powiedziała, że MJ był królem zamierzonego kiczu.![]()
Idąc tym tropem, Michael miał za co realizować swoje marzenia o byciu królem i koić nerwy w otoczeniu baśniowych dekoracji w swoim domu.Ale rzeczywiście, coś w tym jest że kiedy człowiekowi czegoś brakuje za młodu to w późniejszych latach może za tym podążać.
no to my ...dzieci socrealizmu dlatego tak kochamy Jacksona, za Jego kolor i wyrazistośćAle rzeczywiście, coś w tym jest że kiedy człowiekowi czegoś brakuje za młodu to w późniejszych latach może za tym podążać.
Bywa tak, ze ktoś nie mając warsztatu, to znaczy, nie potrafiąc rysować, posługuje się naśladowczo deformacją, by jakoś zaistnieć, czy znaleźć sposób na własną "sztukę". Jednak łatwo jest fałsz zdemaskować. Można się też pomylić, kiedy nie dojrzeliśmy do dojrzałości artysty. Tak trochę było z Wróblewskim.Talitha wrote:Wynaturzenie często jest określane sztuką. Czy to nie zaczyna być już tendencyjne, banalne?
Celowe posługiwanie się kiczem to forma stylizacji. Buntem jest natomiast każda próba nowatorstwa.triniti wrote:Gdybym miała gdzież zaszeregować kicz, to uznałabym, że świadome posługiwanie się kiczem jest rodzajem buntu. Jednak to nie jest jedyny rodzaj buntu.Jeden z wielu. Natomiast posługiwanie się kiczem, w momencie , kiedy się to dzieje, może być też wyrazem pewnej infantylności, potem interpretowanej, jako bunt, choć niekoniecznie początkowo miało to taki cel.