kaem pisze:Tutaj trochę do posłuchania i do pooglądania. Koniec mojej akcji promocyjnej.
Błąd 404 przy ściąganiu plików muzycznych to coś, co tygryski lubią najbardziej.
Co widzimy na okładce? Szpetną naklejkę z reklamą pewnej znanej stacji radiowej, która jest już zbyt popularna, by i tu ją promować. Nie ulega wątpliwości, że choć z trudem, to możemy ją jednak odkleić. Kochamy niespodzianki! Zauważamy kolejny szpetny napis (co kojarzy się z białą tablicą rejestracyjną samochodu), z którego wynika, że nowy album, który dopiero co zakupiliśmy, to tylko p o l s k a wersja. Naród wybrany? Do wyboru, do koloru - jak się nie spodoba, zawsze można przykleić naklejkę, co przed chwilą zerwaliśmy. Otwieramy, chcąc poczytać chociażby teksty piosenek.
For song lyrics, please visit.... Ach, a więc książeczka zawiera cztery strony! To czy nie lepiej juz nazywać rzeczy po imieniu i na okładce zamiast
polska wersja umieszczać napis
u b o g a wersja? Dobrze, że płyta zawiera przynajmniej wszystkie utwory z ogólnoświatowej edycji...
O Eltonie częściej pisze się częściej na temat jego działalności pozamuzycznej (ale przesłuchać nowy album muszę, wiele pozytywnych głosów słyszałem o nim), z Georgem to samo, Boya pamiętam raczej ze zdjęć na których to w ramach sądowego wyroku pracuje społecznie. A jest jeszcze
Scissor Sisters...
Przyjemna ta nowa płyta. Ci, co znają pierwszą płytę, nie zadziwią się - stylowo to kontynuacja debiutu. Równie udana, jak nie lepsza. Fani Pink Floyd mogą odetchnąć - dzięki Bogu, klasyki zostały oszczędzone. Za to Siostry spełniły w końcu swoje marzenie i przy tworzeniu
Ta-Dah pomógł im już Elton John, ich wielka inspiracja. A ponadto na albumie mamy kolejny raz przyjemnie zagrany pop, ładne melodie i w końcu charakterystyczny wokal Jake'a Shersa. I taki
I can't decide to majstersztyk, jeśli chodzi o... łatwość wpadania w ucho.
Kiss you off niesamowicie kojarzy mi się z latami osiemdziesiątymi. Zamykające
Everybody wants the same thing bardzo ciekawe - nota bene po raz pierwszy zaprezentowane publicznie przez grupę na Live8 w Londynie. A i reszta również niczego sobie...
Polecam bardzo.
A i jeszcze jestem w trakcie odkrywania sekretów DVD
Live at Wembley Stadium Queen z ostatniej trasy koncertowej zespołu. Na szczęście występy zespołu w latach 1982 - 1986 i wydane w tym czasie trzy albumy studyjne to inna bajka. Znane to wydawnictwo, w Polsce zdobyło nawet status platynowej płyty. Życzę Michaelowi tak wydanych albumów z koncertami, o ile kiedykolwiek się doczekamy.
O
Pierwszym wyjściu z mroku Comy napiszę kiedy indziej. Według wielu, jedna z najważniejszych polskich płyt rockowych ostatnich lat.
