Mam na imię Agata.
Moja „przygoda” z Michaelem zaczęła się… właściwie trudno mi określić kiedy dokładnie. Pierwszy raz miałam styczność z Michaelem (u Kingi znanej wam z forum jako Kingooosia) na początku czerwca 2006. Wcześniej (aż wstyd się przyznać) nie wiedziałam o nim NIC, prócz tego, że istnieje i jest muzykiem… Kinga mówiła o Michaelu cały czas, a przebywałam z nią w szkole po kilka godzin. Na początku było to męczące, ale w pewnym momencie przestało mi przeszkadzać. Kiedy do niej przychodziłam puszczała tylko muzykę MJ i „zmuszała” mnie do oglądania jego teledysków. Kiedyś puściła mi „Man In The Mirror” i stała się to moja ulubiona piosenka. W tym momencie nie wyobrażam sobie dnia bez tej piosenki ( tak jak i wielu innych


Smile
Na koncie FanArtu mam 4 rysunki i wiersz o Michaelu. Przy czym jeden z rysunków i wiersz powstały z myślą o mojej „mentorce” Kindze.
Pozdrawiam!
P.S.
Kinga dziękuję Ci za pokazanie mi świata Michaela. Teraz już wiem, że masz rację mówiąc, że życie z Michaelem jest piękniejsze.