Mnie się od pierwszego wejrzenia okładka 'Blood On The Dance Floor' kojarzy z jednym: z tym fragmentem z 'Dangerous' DVD gdzie pokazane są ekrany telewizorów, na których wyświetlani są dziennikarze komentujący kontrowersje wokół "BOW" full short film. Kamera się cofa, telewizorów jest coraz więcej, głosy gadających głów zlewają się w niezrozumiały bełkot, kamera cofa się jeszcze bardziej, stłoczone telewizory układają się w kształt kuli ziemskiej. Cały świat znowu mówi o Michaelu Jacksonie. Jest on w stanie takie zainteresowanie wzbudzić a potem grać nim jak zechce.
I ta okładka - wielkie miasto na szachownicy, a nad tym wszystkim tylko jeden gracz, w królewskiej czerwieni. I jego anioł stóż - Księżyc. I chmury układające się ponad miastem ziemskim w o wiele większe miasto - duchowe? Władza nad ciałem i umysłem, materią i duchem... Why not?
I co jeszcze - okres pomiędzy "Dangerous" a "Blood..." pokazał mu, że to zainteresowanie, które potrafi wywołać, jest na taką skalę, że może się wymknąć mu spod kontroli. A mimo to... ta okładka wygląda tak a nie inaczej. Żadnych objawów pokory wobec losu
Hmm... to ja tę koncepcję jeszcze dopracuję
O jakiejś ludzkiej porze...