Pank pisze:Miałeś czy dalej masz?
Właściwie to mam niby dalej, ale ostatnimi czasy to jakoś złagodniało. Ogólnie jakoś taki bardziej tolerancyjny się stałem. Choć nigdy i tak mi tego nie brakowało :]
I tak jak powiedziałem, uważam, że Ci ludzi [raperzy] chcieli zaistnieć w tej dziedzinie show-business'u jaką jest muzyka, ale niestety parametry jakimi obdarzyła ich natura nie pozwalają na śpiewanie.
A że bardzo chcieli (chcą) to wzięli się za rap czy hip-hop.
Pank pisze:Bo to trochę tak jakby powiedzieć 'piosenkarzami zostają ludzie, którzy bardzo chcieliby rapować a za bardzo bardzo nie mają do tego głosu. :]
A to też prawda
Taki Michael na przykład...
Mógłby rapować, ale nawet jakby chciał to z tym jego głosikiem ciężko by mu było :]
Pank pisze:A co do rapu, hip-hopu... Bez tych elementów Dangerous nie byłoby tym samym Dangerous i trudno mi sobie wyobrazić ot Black or white bez tych 18 sekund L.T.B.
Zgadzam się w 100%.
Ogólnie
wstawki rapowane w utworach Michaela mi się podobają - są takie, jakby, zaplanowane i przemyślane. Są dokładnie w tym miejscu, w którym być powinny. Black or White, Jam czy inne starsze kawałki bez tych dodatków byłyby takie jakieś... niepełne [nie znajduję w tym momencie lepszego słowa]
Pank pisze:Ale fakt faktem, ciężko byłoby mi przesłuchać całą płytę nawet 2Paca. Kompletnie nie czuję tego klimatu.
The same as me :]
Jedna, dwie piosenki... Przy reszcie bym się wyłączył i nucił w myślach np. Push Me Away
![Aniołek :aniol:](./images/smilies/aniol.gif)