mRm pisze:Co jak co, to sie zgodze z prasa. Wizyty Michaela sa bardzo uciazliwe, ale tylko i wylacznie przez fanow i prase. Wiekszosc znanych hotelow woli odmowic przyjacia Jacksona, bo zwiazane sa z tym ogromne koszty ochrony i czasami po prostu im sie to nie oplaca. Co do kaprysow... wszystkie gwiazdy sa kaprysne, tak niestety jest- jedna mniej inne bardziej- trzeba do tego przywyknac (sam uwarzam, ze wymagania sa wazne, ale czasami ludzie przesadzaja... Michael rowniez; zwlaszcza kiedy kaze wyburzac sciany zeby miec wiekszy pokoj- troche to debilne, no ale coz... ma pieniadze to niech sobie wymaga). Pracownicy boja sie go... no coz, tez bym sie bal tak wplywowej osoby, przez ktora moglbym stracic prace gdybym nie sprostal wygorowanym oczekiwania, a to ze placza, to juz tylko swiadczy o ich slabym charakterze- klient nasz pan, jak sie nie podoba, to nikt do pracy nie zmusza... a to ze nie daje napiwkow, to juz jego sprawa. Jesli chodzi o UK, to moga zazadac 10% od calkowitej cany jaka przyjdzie mu zaplacic i MUSI to zrobic, bo takie jest prawo, a to ze nie placi znaczy tylko tytle ze placi duzo hotelowi. jak widac brukowce tez mozna jakos wytlumaczyc i nie znaczy to ze KLAMIA.
Chciałabym zauważyć że ten news to jak już napisała Cicha tzw.
tabloid trash. W temacie o Japonii wrzuciłam artykuł który mówi o Michaelu jako fajnej, bezkonfliktowej osobie, wydaje mi się bardziej wiarygodny nie dlatego że jest pozytywny ale ze względu na jego źródło i ton w jakim został napisany...
Patty pisze:HE....ciekawe..trochu tego nie kapuje....no ale trudno...
tu nic nie trzeba rozumieć...ludzie piszący dla brukowców zawsze mieli bujną wyobraźnię...
-->edit
Właśnie rozmawiałam z Sophie, koleżanką z Anglii która jako jedna z wielu fanów molestowała Michaela podczas jego wizyty w Londynie, w sumie nie powiedziała nic nowego niż to co wciąż pojawia się na MJNO, ale może niektórzy z was tam nie zaglądają więc napisze to co mi
przekazano
a więc:
Michael od swojego przyjazdu zachowywał się dziwnie - unikał fanów, zakrywał twarz jakimiś szalami, zupełnie odwrotnie do tego jak zachowywał się w Japonii. Pare razy wyglądał przez okno (podobno razem z dziećmi...) i machał do fanów. Sophie mówiła też że przed wyjściem z samochodu Michael żegnał się z jakąś kobietą (nikt nie wie czy ją całował czy tylko przytulił bo szyby były ciemne

)
paparazzi oczywiście wrzeszczeli i pytali sie go kto siedzi w samochodzie ale Michael nic nie powiedział tylko uciekł do hotelu. Ogólnie panuje tam straszny chaos, ludzie nie chcą dać Michaelowi spokoju...wszędzie biegają paparazzi a fani zachowują sie jakby stracili rozum...Biedny Michael.
Z mojej rozmowy z koleżanką wynikało że Michael delikatnie mówiąc nie jest w nastroju na spotkania z fanami ale jak teraz czytam co piszą inni to nie wydaje mi się żeby jego zachowanie jakoś specjalnie odbiegało od normy, no może oprócz tych chust którymi zasłania sobie twarz...ale podobno wczoraj było w porządku uśmiechał się, zaniósł do pokoju tony plakatów itp. a ktoś na MJNO napisał właśnie że wysłał na zewnątrz jednego z ochroniarzy z pudełkiem do którego zbierał prezenty od fanów. Nie wiem na ile prawdziwa jest ta ostatnia informacja bo nie znam osoby która ją podała więc żeby potem nie było na mnie
