Na prawde nie musisz mnie uczyc angielskiego bo tak sie przytrafilo, ze pochodze z dwujezycznej rodziny i znam go od dziecka... Pierwsze 3 formy maja sens i sa poprawne gramatycznie (moze za wyjadkiem tszeciej, ale ta sie juz utarla). Ostatnia, nie ma jednak jakiegokolwiek sensu. Moim zdaniem to kaleczenie jezyka. Wydaje sie nieszkodliwe, ale jest bardzo grozne. Przez takie debilne uproszczenie ludzie nie wiedza jak pisac i jak mowic (dzieki takim metodom pisania jak MSN etc.). Analfabetyzm w erze drugiego oswiecenia jest faktem i to przez taki skroty. Ja sam ich nie stosuje i proponuje innym tez tego nie robic. Poza tym, dziwie sie ze polacy tak czesto uzywaja slow angielskich. Po co? Angielski jest prostym jezykiem. Po co uzywac czegos tak banalnego, skoro ma sie swoj wlasny jezyk- zdecydowanie bardziej dostojny, melodynjny i bardziej skomplikowany. Od dziecka wpajano mi ze jezyk moich przodkow jest bardzo wazny i dziekuje bogu ze mam takich rodzicow, ktorzy postanowili mnie go nauczyc i na nim wychowac, a nie jak wiekszosc dac sobie spokuj. Tak jak pisalem wczesniej (apropos moich bledow ortograficznych), zyjac w Australii od urodzenia, w polsce bywam na swieta i uwielbiam rozmawiac po polsku- bo jest to swietna zabawa, a przedewszystkim nie musze udawac debilnego kuzyna za AMERYKA. Prosze was zebysci szanowali swoje korzenie, jakieby one nie byly. Dla tego zamiast "I am going to kill you", powiedzcie "Zabije cie", zamiast "army camp w Baghdadzie" (jak to mowia w polsiej televizji) powiedzcie "oboz wojskowy"... Byc moze zajmie to sekunde wiecej, ale bedzie po polsku. Szkoda ze polska jest tak zamerykanizowanym narodem. Niby ponad 1000lat tradycji, a daje sie 300letniej tradycji dla uposledzonych. Zal.Moon_Walk_Er pisze: I am going to kill you.
I'm going to kill you.
I'm gonna kill you.
I'ma kill you.
I'm kill ya.
Przedstawiłem Ci cały proces tworzenia tego wypowiedzenia :]
I co - ma sens?

Odpowiedzcie sobie sami na te pytanie.