Miejsce na tematy zupełnie nie związane z Michaelem Jacksonem. Tutaj możesz luźno podyskutować o czym tylko masz ochotę. Jedynie rozmowy te muszą być oczywiście kulturalne :) Zapraszam MJówki do pogawędek.
Xscape pisze:Aoo Matko Chrystusowa.Biedna krówka.Nie daBo rady poda jej jakiegos zastzryku rozkurczajcego misnie,przeciw opuchliznie??
Moja ssiadka dwa lata temu wpieprzaBa gruszke z sadu i polknela ja razem z oseczka ktora uzadlila ja w gardlo.Ale przyjechalo pogotowie i dali jej jakis zastrzyk bo tez ja zaczelo dusic.
to miała szczęście, że pogotowie było blisko. W tym przypadku nie było szans. Ja do najbliższego lekarza-weterynarza ze 20 kilometrów miałam. Zresztą jak zobaczyłam przez okno, że z moją krówką na łące coś jest nie tak, to ona już w połowie drogi do innego wymiaru była. [RIP].
Jak jesteśmy przy zwierzątkach moich, to nie ma na tym świecie już żadnego. Nawet Lucas (kotek mój kochany, pamiętasz go?) od blisko roku nie żyje. Zginął śmiercią tragiczną, natychmiastową - wpadł pod samochód sąsiada, który to akurat do kościoła jechał.
SUNrise pisze: Wyszła sobie razu pewnego jeść koniczynkę i zjadła pszczołę czy osę która na trawie siedziała. Owad użądlił ją w gardło i się udusiła, w mękach strasznych. Od tego czasu kupuję mleko w sklepie.
haha jaka przypowieść z morałem ;D
kupuj mleko w sklepie bo krowa Twa sie udusi w meczarniach.
ja lubie dlugo spac, ale nie musze.
jak pracowalem w holandii to starczal sen 6-7 godzinny, oczywiscie sprowokowany odpowiednim specyfikiem. caly dzien pracy, malo snu, schudlo sie 15 kg ale sie nie narzekalo ;D
a teraz kiedy nic nie robie w swoim zyciu spieeee ile chce :) ciekawe jak dlugo :)
SUNrise pisze:
Jak jesteśmy przy zwierzątkach moich, to nie ma na tym świecie już żadnego. Nawet Lucas (kotek mój kochany, pamiętasz go?) od blisko roku nie żyje. Zginął śmiercią tragiczną, natychmiastową - wpadł pod samochód sąsiada, który to akurat do kościoła jechał.
Dobry Boze.Biedny Lucas.Ja mam jeszcze jego zdjecia na kompie.Ale ja tez mam zalobe po Matrixe.Znikal bezpowrotnie i nawet nie wiem jak do tego doszlo.Czy faktycznie sam uciekl z akwarium albo ktos z mojej szanownej rodiznki postanowil sie go pozbyc.Byelm wsciekly no ale coz....zycie.Wole pozostac przy mysli ze zyje i uciekl sam i sobie pelza teraz gdzies an lace i wcina zaspane jeszcze zabki.
Ja moge przez kilka dni chodzić spać baaardzo późno i wstawać bardzo wcześnie i nie przeszkadza mi to ze spie 4-5 godz. ale...... w końcu przychodzi taki dzień gdzie MUSZE sie porządnie wspać bo nie potrafie funkcjonować ,jestem nieprzytomna, bezsilna i doniczego :P przez cały tydzień jest dobrze a w jeden dzień(najczęściej w sobote) to śpie do popołudnia.... nie wiem czemu tak jest, przestawił mi sie zegar biologiczny i nie umiem go odpowiednio nastawić To chyba źle...
A propos śpinkania to godzina już niezbyt błogosławiona a ja bym jeszcze posiedziała na forum ze dwie godzinki - jak na nocnego marka przystało:o) ehhh tylko jak rano o brzasku trzeba wstawać to bywa boleśnie a nawet srogo:-/ Najgorsze jest to, że każda zarwana nocka wraca potem jak bumerang i chcąc nie chcąc i tak cie dorwie W trakcie ostatniej sesji wywiedziałam się od jednej mądrej głowy, że człowiek albo raczej jego mózg potrzebuje właściwie tylko trzech godzin snu, żeby w miarę normalnie funkcjonować ale jak dojdą do tego te bajki o fazach snu bla bla bla to 3 godzinki = raczej ogólne spicnienie (nie polecam:)! No ale to taki jakby prawie offtop poza tym wisienka już widzę znalazła sposób na swoje kłopociki ze snem więc...
Ja to nie moge dobrze spać,jakos późno się kłade i wogóle zmuszam oczy do wysiłku a i tak wstaje o 6.01 i jestem cały dzień nieobecna , bo się nie wysypiam Ale kidys sie to zmieni mam nadzieje...może to te dorastanie czy cos
I will never, ever sell Neverlend. Neverland is me(...)
Ja też mam z tym problem, cały czas się zastanawiam czemu nie mogę zasnąć ?!?!?!
Może to na tle nerwowym, ja cały czas się czymś denerwuję ...
Te czasy są bardzo zabiegane i wogóle, dużo ludzi chodzi nerwowych ( moje spostrzeżenie)
Jednak najdziwniejsze to to, że mało śpię ale nie odczuwam zmęczenia ...
Ostatnio zmieniony pt, 20 kwie 2007, 13:50 przez Mroczuś, łącznie zmieniany 2 razy.
Ja codziennie spie po 6 godzin i sie wysypiam.Chyba mam juz cos takiego w genach,a poza tym prawie zawsze zasypiam po 24.Bardzo ciezko mi jest zasnac wczesniej chyba,że jestem mocno zmeczona.Gdybym tylko mogla prowadzilabym nocny tryb zycia,tak jak to robie przez całe wakacje:spie w dzien,a wychodze wieczorem.:) to jest zycie :p
You see live is a crazy thing
There'll be good time and there'll be bad times
And everything in between
No to ja też się przyłączam do klubu późno chodzących spać. Lubię długo siedzieć w nocy i na szczęście nie muszę zrywać się o świcie. A zatem siedzę po nocach i czasem, a nawet często ,,przeginam" aż do 5 nad ranem. Za to śpię potem prawie cały dzień. Ale tak lubię i nie jestem szczególnie zmartwiona, że mi się mój biologiczny ,,zegaryszek" przekręcił na opak.