Czego się uczysz od Michaela?
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia
Czego się uczysz od Michaela?
Hejka, z powodu, tego, że nic sie nie dzieje na forum postanowiłem po dwóch mieś. Utworzyć ten temat, i pogadać, o tym, co czerpiemy/czerpiecie z wnętrza Michaela, z charakteru jego, zachowania, muzyki i ogólnie jego całego i jego twórczości? Nie musicie uzasadniać swoich odpowiedzi jak nie chcecie, a także prosiłbym nie negować czyjejś odpowiedzi ani krytykować w sposób obraźliwy, bądź zbliżony do takiej formy, ponieważ każdy inaczej uczy sie od Michaela i inaczej widzi jego osobowość i twórczość, ważne, aby porozmawiać w końcu o tym, co my z naszego Idola, Autorytetu czerpiemy, podzielmy sie tym! Jest to trudno czasem powiedzieć, co bierzemy i dla czego ale spróbujmy. Ja zacznę może pierwszy...
Moja nauka od Michaela zaczęła sie w wieku: 10-11 lat. Do tego czasu, nie umiałem zauważyć wartości ludzkich, ani ubrać sie ani mieć swojego zdania, czy też bałem się sie krytykować ze względów tych, że może, sie to komuś nie spodobać, a czym gorzej, bałem sie przemocy w stosunku do mnie. Nie czułem w sobie nic, specjalnego, żadnych wartości tanecznych, wokalnych. Zawsze szłem z wiatrem i na prostotę, nic nie mówić, a jak powiedzieć, to nawet cos bezsensownego, aby powiedzieć. Z dniem, kiedy, zacząłem sie bardziej zagłębiać w osobowość Michaela, po przez jego zachowanie, i poglądy, zaczęło mnie to przyciągać, jego inteligencja sięgała nawet wyżej, jak zwykłego nauczyciela w szkole, nie wiedziałem, że można mieć tyle dobrych poglądów, i tyle tolerancji, a z moja tolerancja było krucho. Kiedy, zacząłem, sie zagłębiać i obserwować Michaela, zaczęła mi jego osoba bardzo pasować, była i jest nadal z każdym dniem coraz piękniejsza, i zacząłem, myśleć na tym wszystkim, i postanowiłem sie zmienić, na człowieka bardzo wyrozumiałego, a kiedy trzeba diabła, aby nie dać sobie. Najpierw wystartowałem z Krytyką, nie była najlepsza, ale z czasem sie poprawiała, do dziś jest średnia. Poglądy światowe, zaczęły mnie bardzo poruszać, jak można rozumieć innych, i jak bardzo przyjemna może być POMOC dla kogoś innego, Michael stawał sie moim autorytetem, z którego zechciałem sie nauczyć i wsiąknąć dużo cech, typu: Krytyka, inteligencja, określanie, mówienie o czymś w sposób interesujący, choć rasistom nigdy nie byłem, zacząłem jeszcze bardziej lubić murzynów, zauważyłem dużo wartości, jakie ma człowieka sama pomoc, i docenienie. Taniec, jednak był wcześniej, z ciekawości "czy uda mi się?", Po te popisy przy dziewczynach, no a po te mała pasja do tańca Michaela. Do dziś, uczę sie od Michaela, i zauważam, u niego stwierdzeń, co raz więcej racji i prawdy, jak można być wartościowym człowiekiem, choć nigdy nie dorównam, Michaelowi względami, bo jednak sa tez takie, które nie da sie zaakceptować, przez siebie, bo psychika mówi nie, bo inaczej na to patrzysz i inne masz przekonanie do tego, jednak do dziś, rozgryzam Michaela, o co mu chodzi, i czy ma racje, i powiem wam, że odkrywam w nim 98% odpowiadających mi w nim rzeczy, których sie uczę, w ten sposób, kształtuje swoja osobowość, bo wiem, że gdyby nie, Michael nie byłbym taki, jaki teraz Jestem, bym był gorszy, nigdy nie będę miał wszystkich poglądów Michaela, czy zachowań, bo to nie o to chodzi, aby mieć wszystko to, co Michael, ważne jest to, aby czuć sie w swoim ciele sobą i wartościową w taki czy inny sposób, ja, jak na razie nauczyłem się bardzo dużo, z tych 98%, myślę, że nauczyłem się z radością ok. 40%. Też lubię, sie poczuć takim małym dzieckiem i pieścić się, wygłupiać, i robić dowcipy, ja w sumie, miałem 50% dzieciństwa, jest to o wiele więcej niż miał, Michael dla tego, też taki sam jak Michale nie będę. Nie chcę abyście to odebrali jako fanatyzm, bo fanatykiem nie jestem, nie potrzebuje wszędzie mieć Michaela i tylko Michael. A myśląc, o rodzinie i dzieciach, choć nie widziałem Michaela na dłuższą metę jak sie opiekuje się nimi, to z tego, co on mówi, uważam, że będę je wychowywał w sposób taki jak Michael powiedział, choć może nie dosadnie: Miłość, zabawę, zainteresowanie, zrozumienie kaprysów, itd, po prostu przy dzieciach stanę sie też dzieckiem, i będziemy chodzili po drzewach, rzucali sie balonami, woja na poduszki, itd., hehe... Ja odkrywam na swój sposób, Michaela jako, człowieka więcej jak wyjątkowego, a nawet więcej jako artystę, choć jako artystę i geniusza także, jako, że Ojca nie miałem w sensie, emocjonalnym i duchowym a tylko fizycznym, odczuwam Michaela jako, Nauczyciela albo nawet prawie jako Ojca moralnego, bo od niego tego wszystko sie uczę i się z tego cieszę, a od moja ojca mam tylko skrawki charakteru i to jeszcze te takie nie zbyt dobre, jak: Natręt, Gadatliwość. Mógłbym jeszcze więcej szczegółów napisać, co jeszcze od Michaela, ale czas goni… Tak, czy siak, nie czuję się fanatykiem, ale wartościowym człowiekiem. I proszę mnie nie utożsamiać z fanatykiem.
Moja nauka od Michaela zaczęła sie w wieku: 10-11 lat. Do tego czasu, nie umiałem zauważyć wartości ludzkich, ani ubrać sie ani mieć swojego zdania, czy też bałem się sie krytykować ze względów tych, że może, sie to komuś nie spodobać, a czym gorzej, bałem sie przemocy w stosunku do mnie. Nie czułem w sobie nic, specjalnego, żadnych wartości tanecznych, wokalnych. Zawsze szłem z wiatrem i na prostotę, nic nie mówić, a jak powiedzieć, to nawet cos bezsensownego, aby powiedzieć. Z dniem, kiedy, zacząłem sie bardziej zagłębiać w osobowość Michaela, po przez jego zachowanie, i poglądy, zaczęło mnie to przyciągać, jego inteligencja sięgała nawet wyżej, jak zwykłego nauczyciela w szkole, nie wiedziałem, że można mieć tyle dobrych poglądów, i tyle tolerancji, a z moja tolerancja było krucho. Kiedy, zacząłem, sie zagłębiać i obserwować Michaela, zaczęła mi jego osoba bardzo pasować, była i jest nadal z każdym dniem coraz piękniejsza, i zacząłem, myśleć na tym wszystkim, i postanowiłem sie zmienić, na człowieka bardzo wyrozumiałego, a kiedy trzeba diabła, aby nie dać sobie. Najpierw wystartowałem z Krytyką, nie była najlepsza, ale z czasem sie poprawiała, do dziś jest średnia. Poglądy światowe, zaczęły mnie bardzo poruszać, jak można rozumieć innych, i jak bardzo przyjemna może być POMOC dla kogoś innego, Michael stawał sie moim autorytetem, z którego zechciałem sie nauczyć i wsiąknąć dużo cech, typu: Krytyka, inteligencja, określanie, mówienie o czymś w sposób interesujący, choć rasistom nigdy nie byłem, zacząłem jeszcze bardziej lubić murzynów, zauważyłem dużo wartości, jakie ma człowieka sama pomoc, i docenienie. Taniec, jednak był wcześniej, z ciekawości "czy uda mi się?", Po te popisy przy dziewczynach, no a po te mała pasja do tańca Michaela. Do dziś, uczę sie od Michaela, i zauważam, u niego stwierdzeń, co raz więcej racji i prawdy, jak można być wartościowym człowiekiem, choć nigdy nie dorównam, Michaelowi względami, bo jednak sa tez takie, które nie da sie zaakceptować, przez siebie, bo psychika mówi nie, bo inaczej na to patrzysz i inne masz przekonanie do tego, jednak do dziś, rozgryzam Michaela, o co mu chodzi, i czy ma racje, i powiem wam, że odkrywam w nim 98% odpowiadających mi w nim rzeczy, których sie uczę, w ten sposób, kształtuje swoja osobowość, bo wiem, że gdyby nie, Michael nie byłbym taki, jaki teraz Jestem, bym był gorszy, nigdy nie będę miał wszystkich poglądów Michaela, czy zachowań, bo to nie o to chodzi, aby mieć wszystko to, co Michael, ważne jest to, aby czuć sie w swoim ciele sobą i wartościową w taki czy inny sposób, ja, jak na razie nauczyłem się bardzo dużo, z tych 98%, myślę, że nauczyłem się z radością ok. 40%. Też lubię, sie poczuć takim małym dzieckiem i pieścić się, wygłupiać, i robić dowcipy, ja w sumie, miałem 50% dzieciństwa, jest to o wiele więcej niż miał, Michael dla tego, też taki sam jak Michale nie będę. Nie chcę abyście to odebrali jako fanatyzm, bo fanatykiem nie jestem, nie potrzebuje wszędzie mieć Michaela i tylko Michael. A myśląc, o rodzinie i dzieciach, choć nie widziałem Michaela na dłuższą metę jak sie opiekuje się nimi, to z tego, co on mówi, uważam, że będę je wychowywał w sposób taki jak Michael powiedział, choć może nie dosadnie: Miłość, zabawę, zainteresowanie, zrozumienie kaprysów, itd, po prostu przy dzieciach stanę sie też dzieckiem, i będziemy chodzili po drzewach, rzucali sie balonami, woja na poduszki, itd., hehe... Ja odkrywam na swój sposób, Michaela jako, człowieka więcej jak wyjątkowego, a nawet więcej jako artystę, choć jako artystę i geniusza także, jako, że Ojca nie miałem w sensie, emocjonalnym i duchowym a tylko fizycznym, odczuwam Michaela jako, Nauczyciela albo nawet prawie jako Ojca moralnego, bo od niego tego wszystko sie uczę i się z tego cieszę, a od moja ojca mam tylko skrawki charakteru i to jeszcze te takie nie zbyt dobre, jak: Natręt, Gadatliwość. Mógłbym jeszcze więcej szczegółów napisać, co jeszcze od Michaela, ale czas goni… Tak, czy siak, nie czuję się fanatykiem, ale wartościowym człowiekiem. I proszę mnie nie utożsamiać z fanatykiem.
"LIES RUN SPRINTS, BUT THE TRUTH RUNS MARATHONS"- Michael Jackson
http://www.youtube.com/user/ktossomeone
http://www.youtube.com/user/ktossomeone
Mnie Michael nauczył przedewszystkim przebaczać,kiedyś było mi z tym ciężko,aż do 2003 roku,kiedy aresztowali naszego misiaczka.MJ przebaczył to rodzinie Gavina,wcześniej też LA Toyi.Teraz wiem,że życie jest za krótkie ,aby sie gniewać ,dusić całą złość ,nienawisć do drugiej osoby w sobie.Michael jest moim nauczycielem,moja mama coraz bardziej pozytywnie patrzy na niego ,jego słowa nabieraja w jej oczach,a raczej uszach coraz większej wartośći...Mike równieź nauczył mnie szacunku do drugiej osoby,nie znaczy ,że jak biedniejsza ,bezdomnas to gorsza .W życiu teź może mnie kiedys dopaść nieszczęścće i znalezć sie bez środków do życia,popaść w alkoholizm ,albo i krasć ,aby przeżyć,utrzymać rodzine...Pomagając innym pomagasz sobie.Teraz cięzko mi przejść koło bezdomnego i odmówić mu kupma tej głupiej herbaty,bo ta złotówka mnie nie zbawi,a MOŻE ZBAWIĆ TĄ DRUGĄ OSOBĘ.
MICHAEL DZIĘKUJE TOBIE ,ŻE NAUCZYŁES MNIE WIELU RZECZY!!!!!!!KOCHAM CIEBIE!
KOCHAM WAS WSZYSTKICH
MICHAEL DZIĘKUJE TOBIE ,ŻE NAUCZYŁES MNIE WIELU RZECZY!!!!!!!KOCHAM CIEBIE!
KOCHAM WAS WSZYSTKICH
A mnie Michael nauczył tego, że należy być sobą i wierzyć w swoje siły. Hmm... właściwie bez niego chyba też bym do tego doszła, ale możliwe, że on mnie w tym umocnił.Mike pisze:Widzę, że niezłe zainteresowanie, szkoda, tylko, że do czytania...:( Trudno, jak nikt nic nie napisze, usune temat.
Mam własne zdanie. Czasami ulegam wpływom innych, ale staram się jednak zachować mój "kościec moralny".
Michael nauczył mnie tez częściowo cierpliwości /aj, złośliwa jestem, wiem, singlowo złośliwa.../. Ale staram się nie denerwować jeśli inni nie zmierzają w tym samym kierunku, w tym samym tempie co ja. Mają do tego prawo. Nie znaczy to też, że mnie nie zauważają.
Wiesz, założyłam kiedyś Kącik Miodka. Średnia frekwencja była, muszę powiedzieć. Ale ktoś to czytał czasami. Nie skasowałam go.
Ok, można powiedzieć, że nie był to temat do dyskusji, ale całkiem niedawno założyłam temat o podświadomości i przez jakiś czas nikt nic nie napisał. Myslałam, że nikt nic nie doda, ale go nie skasowałam. Wierzyłam, że może ktoś to uważnie przeczyta, zastanowi się nad czymś, zainteresuje.
Temat się rozrósł, poofftopował /powstał z niego dział o rasiźmie i kolejny o kurczakach, przeplatały się tam też rzeczy o Michaelu.../. Warto było go napisać. Nigdy bym go nie skasowała.
Fajny ten Twój wątek, ale jak zauważyłam zacząłeś go dzisiaj. Daj ludziom czas na pomyślenie, bo chyba chcemy przemyślanych decyzji?
Muszę przyznać, że nie jest wbrew pozorom zbyt łatwy.
Sama nie wiem na ile ukształtował mnie Michael, a na ile nie.
Mam wrażenie, że bardzo na mnie nie wpłynął i bez niego bym była podobna do tej osoby, którą jestem teraz.
Jest jednak sporo detali, których nie byłoby w moim życiu bez Michaela.
Jeszcze coś może na koniec...
Kilka wątków obok zapoczątkowano temat o postanowieniach noworocznych. Dalej usiłuję je sobie poukładać. Zastanawiam się, zcego naprawdę chcę.
Mam taki notes, w którym zapisuję sobie postanowienia przez cały rok. Takie "cele życiowe". Sporo ich mam. Niektóre już sie spełniły. Niektóre mnie już nagle nie pociągają, bo zmieniłam zdanie.
Czasami go przeglądam i niedawno trafiłam na pewne stare "postanowienie numer 19": "Przestanę oczekiwać, że wszyscy będą na moje zawołanie, zrozumieć, że mnie lubią, nawet jeśli akurat się nie odzywają. Są wspaniali, ale mają swoje własne życie. Też jestem wspaniała".
Nie miałam jakiegoś wielkiego problemu, ale jednak..kiedy napisałam maila chciałam odpowiedź już teraz zaraz, jeśli napisałam smsa, chciałam też zaraz dostać, jeśli napisałam posta, cchiałam po kilku minutach kontynuacji wątku. Przeważnie nie było jak chciałam i za dobrze się z tym nie czułam.
Nadal bym cchiała, żeby ktoś szybko odpisywał, ale jeśli nie, to nie robię z tego tragedii. Czekam.
I lepiej mi z tym.
Jeśli jakieś postanowienie się spełni, zaznaczam to. Ale tego jeszcze nie skreślę. Jeszcze coś z nim porobię. Jest nad czym pracować.
Mike, może dopisz do swojej listy postanowień to moje. Myślę, że może być przydatne.
Kurde, dziwnie się czuję pisząc tak o moich postanowieniach...
I tak chciałam dać listę tych noworocznych, ale musze przyznać, że kilka najbardziej prywatnych /w tym właśnie to 19/ chciałam zachować dla siebie samej...
No ale wszak Michael uczy wyrażać uczucia.
A lew z "Czarnoksiężnika" okazuje odwagę krzycząc, że się boi...
O temat dla mnie Z tym, że ja nigdy nie chciałam się niczego od niego uczyć, to przyszło tak bez mojej woli i udziału, tak samo jak to, że jestem fanką.
Otóż jak nie wszyscy (a może nikt? ) wiedzą zawsze byłam postacią dość ekstrawagandzką, a odkąd słucham MJ'a to jeszcze bardziej. Przede wszystkim nbrałam dużo odwagi i pewności siebie, zupełnego nie przejmowania się opiniami ludzi, którzy tak naprawdę mnie nie znają. I tak na marginesie tego ostatniego powinni się uczyć nasi kochani moderatorzy. Ludzie! Tyle sprzątania i narwów na wypadek jakby zajrzał tu ktoś z TVN'u Odpuśćcie trochę i sobie i nam
PS. W paniedziałek ściądają mi gips i pozwolę sobie wtedy bardziej zagłębić się w ten wątek
Otóż jak nie wszyscy (a może nikt? ) wiedzą zawsze byłam postacią dość ekstrawagandzką, a odkąd słucham MJ'a to jeszcze bardziej. Przede wszystkim nbrałam dużo odwagi i pewności siebie, zupełnego nie przejmowania się opiniami ludzi, którzy tak naprawdę mnie nie znają. I tak na marginesie tego ostatniego powinni się uczyć nasi kochani moderatorzy. Ludzie! Tyle sprzątania i narwów na wypadek jakby zajrzał tu ktoś z TVN'u Odpuśćcie trochę i sobie i nam
PS. W paniedziałek ściądają mi gips i pozwolę sobie wtedy bardziej zagłębić się w ten wątek
“Please, sir you would not understand,
What’s going on
Is magical, can’t you see
That some of us do more than dream”
„If Jesus Christ is going to save us from ourselves
How come peace, love and Michael are dead?”
What’s going on
Is magical, can’t you see
That some of us do more than dream”
„If Jesus Christ is going to save us from ourselves
How come peace, love and Michael are dead?”
- starafanka
- Posty: 53
- Rejestracja: pn, 12 gru 2005, 16:43
- Skąd: Moonwalker ;)
:)
wrażliwości .... przede wszystkim jej ....
MJ nigdy nie był i nie jest obojętny na ludzką krzywdę ....zawsze pomagał ,tego również mnie nauczył ... mimo,że ludzie często go atakowali, on wierzył, że w głebi duszy są dobrzy ... wiara czyni cuda ... on wierzy do dziś ...
-------------------------------------------------
KC MJ :*
MJ nigdy nie był i nie jest obojętny na ludzką krzywdę ....zawsze pomagał ,tego również mnie nauczył ... mimo,że ludzie często go atakowali, on wierzył, że w głebi duszy są dobrzy ... wiara czyni cuda ... on wierzy do dziś ...
-------------------------------------------------
KC MJ :*
There's something I have to say to you...Just touch me...
Hmmm...Ostatnio nasuwa mi się takie stwierdzenie:
"Kiedy myślisz że nie jesteś Michael-jesteś bardziej Michael niż myślisz"
I nie chodzi tu o wprost jakoś na siłę naśladowanie MJa-właśnie wtedy gdy o tym nie myślę jestem do Niego podobna...Nieświadomie wpaja we mnie te wszystkie cechy osobowośći......
MJ nauczył mnie wielu rzeczy.....
Krytyki owszem....
Tolerancji.....
Pracy nad sobą.....
Niestety nie potrafię tak na zawołanie wypisać tego wszystkiego musiałabym pomyśleć.Wtedy ti wrócę...
"Kiedy myślisz że nie jesteś Michael-jesteś bardziej Michael niż myślisz"
I nie chodzi tu o wprost jakoś na siłę naśladowanie MJa-właśnie wtedy gdy o tym nie myślę jestem do Niego podobna...Nieświadomie wpaja we mnie te wszystkie cechy osobowośći......
MJ nauczył mnie wielu rzeczy.....
Krytyki owszem....
Tolerancji.....
Pracy nad sobą.....
Niestety nie potrafię tak na zawołanie wypisać tego wszystkiego musiałabym pomyśleć.Wtedy ti wrócę...
__________________
"W zasadzie najważniejsze jest życie.A jak już jest życie,to najważniejsza jest wolność.A potem oddaje się życie za wolność."
Michael uważa, "że człowiek wiele może, ale nie wykorzystuje w pełni swego umysłu. A właśnie jego umysł jest na tyle potężny, że może mu pomóc w osiągnięciu każdego celu". I MJ tego właśnie mnie nauczył. Ludzie są genialni i potężni, a ciężka praca + talent to źródło sukcesu. Jeśli coś robię, muszę włożyć w to całą siebie, być coraz lepsza w tym co robię, przeskakiwać samą siebie... Dzięki Michaelowi uwierzyłam w to, że cele można zrealizować, a marzenia spełnić. I tylko ja muszę tego bardzo chcieć. I nie mogę w siebie w siebie wątpić. "Jeśli sam nie wierzysz w siebie, to kto w ciebie uwierzy?"
Michael...
Michael...
Może odbiegnę troszkę od powyzszego tematu poniewąz moja wypowiedz w calosci mnie nie dotyczy ale chcialbym sie z wami podzielic moim refleksjami:D
Z zycia MJ możemy nauczyc się przedewszystkim tego że w swoim życiu napotkamy na wiele trudnosciu przez które będziemy musieli przejść upuszczeni prawie przez wszystkich ( nie mowie tutaj o fanach). Musimy pamiętać o tym że każdy z nas jest w stanie coś osiągnąć bez znaczenia na początkowy byt w domu poprostu do wszystkich własnych zajęć musimy włożyć swoje serce i cięzko prace to nas bardzo zbliży do sukcesu we własnym życiu. Nie możemy zapominać że nigdy nie jesteśmy za starzy żeby się bawić smiać i żartować. Smiech i radość z życia musi być esencją naszego żywota. Nigdy nie możemy się poddawać i wypierać naszych zamiłowań i uczuć. Powiniśmy żyć wedłóg własnego uznania a nie podążać za tym co większość ludzi myśli lub robi . To tak na początek napewno się jeszcze rozwine w tym wątku ale teraz nie mam czasu :D jak kogos zanudziłem to sorrki :P
Z zycia MJ możemy nauczyc się przedewszystkim tego że w swoim życiu napotkamy na wiele trudnosciu przez które będziemy musieli przejść upuszczeni prawie przez wszystkich ( nie mowie tutaj o fanach). Musimy pamiętać o tym że każdy z nas jest w stanie coś osiągnąć bez znaczenia na początkowy byt w domu poprostu do wszystkich własnych zajęć musimy włożyć swoje serce i cięzko prace to nas bardzo zbliży do sukcesu we własnym życiu. Nie możemy zapominać że nigdy nie jesteśmy za starzy żeby się bawić smiać i żartować. Smiech i radość z życia musi być esencją naszego żywota. Nigdy nie możemy się poddawać i wypierać naszych zamiłowań i uczuć. Powiniśmy żyć wedłóg własnego uznania a nie podążać za tym co większość ludzi myśli lub robi . To tak na początek napewno się jeszcze rozwine w tym wątku ale teraz nie mam czasu :D jak kogos zanudziłem to sorrki :P
Postaram się dokończyć moją powyższą nidokończoną wypowiedź.
Michael Jackson nauczył wielu ludzi wrazliwości na cierpienie ludzi na cały świecie postarał się otworzyć nasze serca na na biede która panuję w Afrcy. Pokazał nam że można pomagać ludzia bezinteresownie nie licząc na jej odwzajemnienie. Nie bedę się tutaj rozpisywał na temat twórczości audio i video z której po dzis dzień czerpia inni artysci poniewaz jak sadze to wszystko jest wam wiadome:D Jest jeszcze kolejna wazna rzecz wiara w innego człowieka ale szczerze odradzam jej praktykowania to jest chyba jedyna rzec na ktorej nie powinnismy się w 100% wzorować ( widac jak na tym wyszedl) oczywiscie jest to rzecz piekna i godna podziwu ale w dzisiejszym swiecie w ten sposob latwo mozna przegrac!! Jakos skonczyla mi sie wenna moze jutro cos mi do głowy wpadnie pozdrawiam wszystkich.
Ps. Moon_Walk_Er dzieki za pozytywną ocenę jestem nowy więc dodaje mi to pewnosci siebie co za tym idzie wiekszej szczerosci itp.
Oczywiscie slowa krytyki tez sa mile widziane chetnie spr podyskutowac na jakis temat :D
Michael Jackson nauczył wielu ludzi wrazliwości na cierpienie ludzi na cały świecie postarał się otworzyć nasze serca na na biede która panuję w Afrcy. Pokazał nam że można pomagać ludzia bezinteresownie nie licząc na jej odwzajemnienie. Nie bedę się tutaj rozpisywał na temat twórczości audio i video z której po dzis dzień czerpia inni artysci poniewaz jak sadze to wszystko jest wam wiadome:D Jest jeszcze kolejna wazna rzecz wiara w innego człowieka ale szczerze odradzam jej praktykowania to jest chyba jedyna rzec na ktorej nie powinnismy się w 100% wzorować ( widac jak na tym wyszedl) oczywiscie jest to rzecz piekna i godna podziwu ale w dzisiejszym swiecie w ten sposob latwo mozna przegrac!! Jakos skonczyla mi sie wenna moze jutro cos mi do głowy wpadnie pozdrawiam wszystkich.
Ps. Moon_Walk_Er dzieki za pozytywną ocenę jestem nowy więc dodaje mi to pewnosci siebie co za tym idzie wiekszej szczerosci itp.
Oczywiscie slowa krytyki tez sa mile widziane chetnie spr podyskutowac na jakis temat :D
czego Michael mnie nauczył??wydaje mi sie że Michael moze nauczyc wielu rzeczy. mnie m.in. nauczył ze nie mozna sie poddawac w dążeniu do celu mimo tego ze mozesz nie miec juz nikogo po swojej stronie nie poddawaj sie,nauczyłam sie wrażliwości i innego spojrzenia na otaczający świat mozna bylo by duzo pisac ale to wymaga przeanalizoawnia swojej osoby w chwili obecnej nie mam na to zbytnio czasu rowniez zgadzam sie ze zdaniami wyzej wypowiadających sie.
- just child
- Posty: 48
- Rejestracja: wt, 02 sty 2007, 22:34
- Skąd: Zielona Góra
Od niego nauczyłam się moonwalka i jak to komuś pokazuje to mu gały wychodzą.
A tak na poważnie to Michael pokazał mi jak wspaniale można życ nigdy nie tracąc w sobie dziecka.Jestem ciekawa czy mi się uda tak życ...
Pokazał mi jaka wspaniala jest sztuka,nieme filmy...
Nauczył mnie też przełamywac bariery i teraz nie wstydze się tego,że lubię to,a nie to co inni.
A na koniec nauczył mnie kochac drugiego człowieka.
A tak na poważnie to Michael pokazał mi jak wspaniale można życ nigdy nie tracąc w sobie dziecka.Jestem ciekawa czy mi się uda tak życ...
Pokazał mi jaka wspaniala jest sztuka,nieme filmy...
Nauczył mnie też przełamywac bariery i teraz nie wstydze się tego,że lubię to,a nie to co inni.
A na koniec nauczył mnie kochac drugiego człowieka.
Ostatnio zmieniony czw, 10 maja 2007, 21:49 przez just child, łącznie zmieniany 1 raz.
Whatzupwitu?
- majkelzawszespoko
- Posty: 1745
- Rejestracja: śr, 06 gru 2006, 11:31
- Skąd: Katowice
tego, że pisma zrobią wszystko by zyskać jak najwięcej czytelników (dlatego nie czytam plotek o gwiazdach ;])
tolerancji
wiary w siebie, nieważne co kreuje moda- trzeba być sobą-podążać za swoim serecm
tego że pomimo zakłamania, morderstw, gwałtów itd. świat może być lepszy, świat jest piękny...
tolerancji
wiary w siebie, nieważne co kreuje moda- trzeba być sobą-podążać za swoim serecm
tego że pomimo zakłamania, morderstw, gwałtów itd. świat może być lepszy, świat jest piękny...
--Maybe I'm addicted,
I'm out of control,
but you're the drug
that keeps me from dying....
*someday my prince will come*
I'm out of control,
but you're the drug
that keeps me from dying....
*someday my prince will come*