jolene_ pisze:co znaczy, że mam niezdrową jakąś cyferkę?
Wstęp czytałaś?
Ponadto każda osoba może być emocjonalnie stabilna czyli zdrowa lub może być niezdrowa. W tym drugim stanie ujawniają się wszelkie wady wynikające z jej typu charakteru, podczas gdy osoba znajdująca się w pierwszym stanie, potrafi w pełni wykorzystać swoje zalety zupełnie "zapominając" o wadach.
Czyli że: jeśli sobie radzisz ze sobą i jest wszystko z grubsza okay, to jestes emocjonalnie stabilna, czyli zdrowa.
A jak jesteś zestresowana i sobie z tym nie radzisz, czyli coś jest nie tak, to wtedy mogą wychodzić różne wady, do których ma predyspozycje.
Tylko czytaj wszystko uważnie, przeważnie jest użyte słowo "może" a nie zdecydowane "jest". Trzeba nad sobą pracować, to może być wskazówką jak to zrobić, na co uważać. Myślę, że nie powinno się traktować wyniku jako usprawiedliwienia różnych cech i zachowań. Typów charakteru jest dziewięć, ludzi miliony i każdy jest inny. Zależnie od tego, co robi ze swoim życiem.
To tak bardzo bardzo bardzo ogónie było. Ale pi razy drzwi sens jest taki.
jolene_ pisze:taka straszna
Dlaczego straszna?
Z grubsza poprzeglądałam co tam jest w tych różnych typach i nic nie jest straszne. Wszędzie są dobre cechy charakteru i te nieco trudniejsze, nad którymi trzeba albo popracować, albo je zaakceptować. Albo jeszcze może coś.
Zresztą ja jestem zwolennikiem, że "nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło". Może nie zawsze, ale jednak. Dużo w tym prawdy. Bywa, że jakaś trudna cecha szkodzi w jednej sytuacji, ale ma niesamowite plusy w innej.
Mam takie dwie rzeczy u siebie, to je miałam na myśli kilka postów wzceśniej. Od dawna wiem, że je mam, wynik tylko brutalnie mi to wytknął prosto w oczy. Piszę to a propos tego:
aneta pisze:I kompletnie nic mnie w tym nie niepokoi, bo od zawsze wiem, że ciemne strony mojego umysłu sa moim największym wrogiem.
No cóż, od zawsze chyba wiem, że mam wybujałą fantazję. To jest dla mnie fajna zabawa, ale też sposób na trudniejsze momenty. Jeśli się zcymś stresuję, wytwarzam sobie inną rzezcywistośc i to tak silnie, że az w nia wierzę, jakby to ona była prawdą. Bardzo relaksująca ucieczka. Obym tylko nie wpadła w pułapkę.
Jako "zdrowa" cyferka też zresztą żyję w świecie fantazji. Yep, kocham to w sumie...
I to całe fantazjowanie wpływa na inna cechę. Uwielbiam wymyślać nowe rozwiązania, wpadać na niekonwencjonalne pomysły, snuć plany, próbować zcegos nowego.
Tyle, że gdzieś w środku realizacji zaczyna mi się nudzić, już wszystko jest jasne, żmudne i nieciekawe. Nie mam ochoty tego dokończyć, nie widze sensu ani potrzeby. Bawić się w jakieś pierdołki, które nic już wartościowego nie wniosą. I tak zostawiam coś niedokończone, oddaję pracę, która roi się od niedociągnięć na które zabrakło mi chęci, bo w tym czasie zaczęłam robić coś nowego, coś co wymaga wyobraźni, coś w czym mogę być znowu twórcza. A efekt jest taki, że jestem nienajlepiej oceniana z powodu tych niedociągnięć, które bym przecież potrafiła naprawić. A inni są oceniani lepiej, chociaż wcale nie muszą być lepsi ode mnie. A ja lubię się porównywać. Bo to w sumie...jest inspirujące. A zatem twórcze.
Obie te cechy mogą być albo zgubne, albo wręcz przeciwnie, przynieść mi wiele korzyści.
Zależy czy znajdę odpowiednie miejsce dla siebie.
Łolala, ale się rozpisałam. Uznajmy, że to była krótka odpowiedź na pytania jolene_
