Spotkania fanów we Wrocławiu

Pomysły na spotkania fanów, imprezy MJówkowe, zloty, opisy przeżyć po nich, zaproszenia na imprezy itp.
Awatar użytkownika
dzina
Posty: 983
Rejestracja: pt, 11 mar 2005, 12:13
Lokalizacja: z polskiej Wenecji

Post autor: dzina »

Iza_ pisze: W sumie to strasznie poważna rozmowa się nam zrobiła.
Nawet za poważna jak na nas.
Dobra, następnym razem będzie bardzo niepoważnie dla odmiany. :diabel:
See you soon Izabella. :)
Awatar użytkownika
MJowitek
Posty: 2433
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 18:51
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: MJowitek »

Na mnie spadł zaszczyt opisania ostatniego spotkania.

Zeszły wtorek /5.06.07/ zbiórka w McDonaldzie, jako że tam kończyłam moje inne spotkanie, na którym być musiałam. I chciałam też. No mniejsza.

Kiedy już byłyśmy w komplecie zdecydowałyśmy się iść do Maňany.
Albo do Bistro Parisien.
W sumie pójdziemy tam gdzie najpierw trafimy, bo żadna z nas nie wiedziała gdzie tak dokładnie się te miejsca znajdują.
I tak zyzgakiem cztery MJówki pomaszerowały przez miasto.
Gdzieś po drodze miałam wizję, żeby pójść na piwo do więzienia, byłam tam kiedyś, kilmacik super, mroczny taki trochę, chętnie bym tam jeszcze wróciła.
Aprobaty jakoś nie było.
To nie. Zygzakujemy dalej.
Maňany jak nie ma tak nie ma, w tym tempie to do niej faktycznie jutro ;-) trafimy.

Nagle Laura zawołała radośnie, że na Jatkach jesteśmy a ona tu własnie wypiła swoje pierwsze piwo we Wrocławiu, jak tu przyjechała.
Swoją drogą Wrocław to naprawde miasto studentów.
Miasto nauki.
Wiedze chłonie się tu na ulicy.
Na przykład przy samych Jatkach znajduje się zakratowana Tablica ku Czci Działań na Liczbach Prostych autorstwa Eugeniusza Geta-Stankiewicza. A co. :siesta:

Obrazek

No to Jatki. Ja jestem za.

W sumie tradycji stało się zadość, bo Jatki to miejsce poniekąd Michaelowe.

Michael jak wiadomo kocha zwierzątka.
Kocha też sztukę.
Walczy o dobro na świecie.
I robi inne obrzydliwie kochane rzeczy. :-P

A Jatki to taka uliczka, która to wszystko ze sobą wiąże.
Kiedyś była miejscem rzeźni.
Zarzynało się tu mięsko, kupowało, brało do domku i jadło.
Tak było kiedyś. W XIII wieku jak sie nie mylę...
Teraz to jest taka artystyczna uliczka, a tam, gdzie kiedyś się nabywało kotleta, teraz można kupić różne rzeczy do rysowania, malowania i pooglądać to co widać za szybką.

A zwierzętom postawiono tu pomnik.
Chyba jedyny taki w Polsce, nie słyszałam o niczym podobnym gdzieś indziej.
Obrazek
Obrazek

No i w tej atmosferze uznajmy, że michaelowej, studiujemy co tam mają dobrego.
Wygląda na to, że kelnerka do nas nigdy nie trafi, to zbieram zamówienia i sama do niej idę.
Iza i dzina chcą czekoladę z wiśniami.
Niestety...czekolada wyszła.
Laura bierze swoje piwo, ja mojego drinka, Iza z dziną namyślają się dalej.

Obrazek

Wybrały kawę.
Niestety...mleko też wyszło.
Ale nic nie szkodzi, zdobędzie. :siesta:
I tak pani poszła po mleko.

Zapewne wydoić żelazną kozę.

Naprawdę miło z jej strony.

My w tym czasie rozmawiałyśmy o nutkach.
I o Chopinie.
No właśnie, jak się to wymawia po angielsku?
Bo po polsku i francusku wiemy.

Obrazek

Było też o egzaminie Izy z gry na pianinie, z którego dostała "tylko 5-", przez co była niepocieszona.

Pani co poszła doić miała chyba nieco dalej tą swoją krowę, bo straciłyśmy ją z pola widzenia.

Obrazek

Czas umilałyśmy sobie na zabawie z żelaznymi zwierzątkami.
Przytuliłam kozę, dosiadłam świnię i pocałowałam kaczkę. Iza też :-)
Cóż za Michalowy dzień...

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Swoją drogą rzeźba jest bardzo realistyczna.
Nawet kupę kozy zrobili...:wariat:
Obrazek

Opisywać już wszystkiego nie będę, i tak czuję się od środy jak rozjechana i coś mi brakuje polotu.
W każdym razie spotkanie wrocławskie nam się bardzo udało.
I zaplanowałyśmy następne dwa.
Pierwsze już w ten weekend.
Drugie 13 czerwca, w rocznicę uniewinnienia Michaela.
Nawet wiemy już gdzie idziemy.
Something special.
Bo jest co uczcić, i to podwójnie.
Nie tylko uniewinnienie Michaela, ale też...nas.
To będzie nasze 15 spotkanie!
Iza_
Posty: 113
Rejestracja: pt, 16 lut 2007, 0:03

Post autor: Iza_ »

Co prawda miałam tego posta napisać jakiś miesiąc temu , ale dobra.
Troszke sie spóźniłam....
Ze mną to wlaśnie różnie bywa niestety.
Dobra...no to.

Czy jesteś gotowy?
Obrazek
Jeśli tak , przewiń dalej.


Dnia 13.06.07 o godzinie mniej więcej 20.00 odbyło się specjalne spotkanie z okazji rocznicy uniewinnienie Michaela Jacksona.
Na spotkaniu byłam ja , Dzina , Laura , wirtualnie Lika , MJowitek i koleżanka MJowitka z liceum , czyli Ula.
(wiadomo czym groziło siadanie z MJowitkiem w ławce)

Świętowałysmy jednocześnie uniewinnienie Michaela jak i Nas.
Było to zatem nasze piętnaste spotkanie!

Jako miejsce spotkania wybrałyśmy pub-restauracje Alladin.
Uznałyśmy , że to bardzo Michaelowe miejsce.
W końcu Michael był u Arabów :wariat: .
Obrazek
Swoją drogą bardzo przyjemne miejsce.
Fajny klimat i wystrój.
ObrazekObrazekObrazek
Najpierw dotarłam ja w celu zajęcia miejsca , a potem MJowitek i reszta.
Dobrze , że usiadłyśmy koło wiatraka , bo upał był straszny.
Zaczęło się rozkręcać w chwili gdy próbowałyśmy poszukać coś do picia.
Wszystkie zamówiłyśmy napoje arabskie i dwie pizze.
ObrazekObrazekObrazek
Nadal nie wiem jaki skład miały te napoje...
Pamiętam , że były bardzo słodkie.
A mój napój był ewidetnie za słodki :wariat:.
O to my trzy pijące napój.
Obrazek
W dalszej części świętowania gadałyśmy sobie na różniaste tematy i pocykałyśmy sobie zdjęcia.
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazek
Obrazek
Odpływamy?
Obrazek

Oto super sesja MJowitka do okładki magazynu mina miesiąca:
Głosujcie!
Mina nr. 1
Obrazek
Mina nr. 2
Obrazek
Mina nr. 3
Obrazek
Około o godzinie 21.00 dołączyła do nas Lika.
Telefonicznie co prawda , ale BYŁA.
To czarne koło ucha Dziny to jest właśnie Lika , która była z nami godzinę na spotkaniu.
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazek
Było miło , wesoło i śmiesznie.
No , ale czas spotkania mija.
Prosząc rachunek dostałyśmy w prezencie ciastka cynamonowe , których Dzina niestety nie lubi.
Ten palec na zdjęciu należy do Dziny.
Obrazek
Wybija 23.00 i zwiewam ja z Dziną.
No to...do zobaczenia.

P.S Aha! No i nie zapomnijcie głosować na minę miesiąca.
Ostatnio zmieniony śr, 08 sie 2007, 0:22 przez Iza_, łącznie zmieniany 4 razy.
Awatar użytkownika
MJowitek
Posty: 2433
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 18:51
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: MJowitek »

Oj tak, to spotkanie było super, dla mnie nawet potrójnie, bo to nie tylko rocznica uniewinnienia, nie tylko nasze 15 spotkanie, ale i moja Ula się dała skusić. Ulcia to moja jedna z dwóch przyjaciółek, od czasów liceum. Ja w sumie kontaktowa jestem i trochę znajomych mam, ale znajomi przychodzą i odchodzą, a one są nadal. Ze znajomymi widuję się na codzień, z nimi..rzadziej, ale to one dwie są dla mnie najważniejsze... Nnawiasem mówiąc, gdyby nie one, to ja nie wiem czy byłabym fanką, Ula wytrwała ze mną trzy lata w ławce, nie zabiła za bazgranie po jej zeszytach, obie słuchały moich zwierzeń na przerwach, nie udawały, że mnie nie znają, dostawałam ścinki z gazet no i to od Uli dostałam jedne z pierwszych kaset magnetofonowych z MJ.
Awatar użytkownika
MJowitek
Posty: 2433
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 18:51
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: MJowitek »

Niedziela, 8 lipca.

Zaczęło się w niedzielę wieczorem, kiedy dotarła do mnie Drukowana Kasia na zwiedzanie Wrocławia I Nie Tylko.
Michaela dużo nie było.
Chyba najwięcej wtedy, kiedy wracając z wieczornego spaceru dokonywałyśmy analizy porównawczej Michaela i Princa.
I wtedy zobaczyłyśmy jeża.

Obrazek

Takiego prawdziwego jeża, chodził sobie po trawie koło muru, na chwile się nas przestraszył, ale szybko olał i dalej sobie łaził.
O raju...
Mam słabość do jeży.
Chyba nigdy Wam o tym tu nie mówiłam...
Prawda?

Poniedziałek, 9 lipca.

Walne zebranie fanów miało zacząć się ok 17.00-18.00 u mnie.
I choć Maverick fizycznie dołączyła do nas z godzinę później można chyba uznać, że wszystko poszło zgodnie z planem.
W okolicach 18.00 tramwaj walnął w samochód.

No spektakularny początek...

Na rozgrzewkę puściłyśmy kasetę vhs, na której najwyraźniej znajdował się obraz nagrany przez kogoś za pomocą drętwej kamerki z ekranu komputera...
Michael podpisywał autografy.
Pooodpisywał.
I pooooooooodpisywał.
I się uśmieeeechał.
I pooooooooooooooooodpisywał.
I się uśmieeeeeeeeeeeeeeeeeechaaaaaaaaaał.
I tak godziiiiiiiinę.

W końcu przyspieszyłam na podglądzie i od razu się lepiej zrobiło.
Podpis. Usmiech.
Next.
Podpis. Usmiech.
Next.
Podpis. Usmiech.
Next.
Gdyby panie na poczcie w takim tempie podbijały pieczątki świat byłby piękniejszy....

A potem Stranger in Moscow.
The making of.
Mokry Michael.
Nasz jęk.
Mokry Michael.
Nasz wzdech.
Mokry Michael.
Nasz syk.

Ten facet może doprowadzić do wielu emocji.
Do szału.
Do zbrodni.

Na moim balkonie.

Kiedyś byłam grzeczną, małą dziewczynką w różowej czapeczce i z przytulanką.

Obrazek

Byłam.

Obrazek

Ale w mój mały, różowy świat wtargnęły czarne demony...

Obrazek

Uwiodły mnie.

Obrazek

ObrazekObrazekObrazekObrazek

Pokazały mi czarna drogę...

Obrazek
ObrazekObrazek

Ostatecznie ich zamierzenia stały się moimi zamierzeniami.
Ich moc moją mocą.
I tak zaczęłam kusić demony ich własnymi obietnicami.

Obrazek

Obrazek

Ale nie mówmy już o tym.
Obrazek

Keep it in the closet...

Obrazek
Obrazek

Wrocław najpiękniejszy jest nocą.

Obrazek

Wyszłyśmy, ja, Erna, Kasia i Maverick.
Północ.
Ciemny park.
Michael z komórki.
Wtedy...
Każda z nas była Dirty Dianą.

Pokazałam im Wrocław typowy i mniej typowy.
Mamy jedną uliczkę pełną zakładów pogrzebowych.

Obrazek

Obok jest klub Niebo.
I Mleczarnia.
Brzmi grzecznie.
Wchodzi się tam jak do jakiegoś mrocznego filmy ze złym zakończeniem.
Zapachniało trupami. (Cytując Ernę.)
W środku ceglaste wnętrze, udekorowane rentgenami czaszek i ludzkich kości.
Wisiały te zdjęcia jak pranie.
Zdjęć nie mamy. Czy ktoś wie jak to się stało? Dlaczego?

Powrót do domu.
Mijamy chyba największy sex shop we Wrocławiu.
Oglądamy ze zgorszeniem wystawę i różne straszne przedmioty.
Do tej pory nie wiem do czego służy "krzycząca owca".
Oddalamy się oburzone.

Następnego dnia grzecznie zwiedzamy Wrocław.
Jak na fanki Michaela przystało, poszłyśmy na plac zabaw...

Obrazek

...i do więzienia.

Obrazek

Who`s next...Santa Claus?
Gorzej...

ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Obrazek


Jak to się stało, że znów byłyśmy przy tej samej wystawie?
Patrzeć na te straszne przedmioty?
I ze zgorszeniem zastanawiać się, do czego jest ta krzycząca owca.
I świnka.

Spotykamy się z Izą, której zabrakło nam dnia poprzedniego i idziemy do mojej ulubionej Graciarni.
Jedno z miejsc do których lubię chodzić na jakąś smakową herbatę.

Obrazek
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Powoli czas dobiegł końca, ci co mieli wrócić na pociąg poszli na pociąg, Drukowana i ja poszłyśmy do mnie by zakończyć wszystko MJowym akcentem.
Film "Człowiek Słoń", na którym Michael podobno płakał.

A ja mam ochotę się śmiać, wspominając to Michaelowe spotkanie.
Zajeżyście było!

I międzykulturowo.
W pokoju obok miała miejsce jakas równoległa imprezka, specjalne pozdrowienia dla rodziny Erny :D
Ostatnio zmieniony pt, 13 lip 2007, 2:01 przez MJowitek, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Erna Shorter
Posty: 1246
Rejestracja: pt, 05 sty 2007, 16:32
Lokalizacja: Miasteczko Halloween,TranSylv(i)ania, dom Vincenta Malloy'a

Post autor: Erna Shorter »

Tak jest MJowitku,było dokładnie tak jak to opisałaś.
Spotkanie fanek i oglądnie filmów z MJ w roli gł. było fantastyczne. To co juz wcześniej widziałam (Ghosts) oglądałam z równie zapartym tchem,jak za pierwszym razem. A na widok Michaela w deszczu miałam dreszcze. :p
Sesja zdjeciowa,która miała być typowo Michaelowa,nie przypomina takiej,no ale cóż... Michael też ma w sobie trochę tajemniczości,dlatego przyjmijmy,że jest w niej dużo "motywów michaelowych". :P

Co do Wrocławia nocą,to rzeczywiście jest przepiękny.Chyba znowu się skuszę i odwiedzę Cię za jakiś czas . Musimy udać się na kolejny spacer i znowu towarzyszyć nam będzie muzyka króla. :)

Dziękuję Ci Jowitko za oprowadzenie mnie po tym przepięknym mieście. Na pewno zostało mi jeszcze wiele do zobaczenia i to jest m.in powód,dla którego powinnam się znowu tam zjawić. Dam Ci znać,kiedy to nastąpi :knuje:

Moja rodzinka dziękuje za pozdrowionka. Dziewczyny kazały przekazać,że mimo tego iż spędziły wieczór przed komputerem hihi,to cały wyjazd bardzo im sie spodobał. Tymbardziej,że to był spontan. ;-)

Było rewelacyjnie. Jeszcze raz dziękuję Ci za zaproszenie.Mam nadzieję,że następnym razem pogoda nam bardziej dopisze i będziemy mogły razem spedzić więcej czasu na zwiedzaniu.

:mj:

Buźka :-)

p.s. co z tym zbiorowym samobójstwem? :smiech:
Obrazek
KASIA
Posty: 438
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 20:08
Lokalizacja: Kraków

Post autor: KASIA »

MJowitek pisze:Michaela dużo nie było.
Chyba najwięcej wtedy, kiedy wracając z wieczornego spaceru dokonywałyśmy analizy porównawczej Michaela i Princa.
Chyba bym się nie zgodziła
MJowitek pisze:W okolicach 18.00 tramwaj walnął w samochód.
Jaki cholera tramwaj? :wariat:
I zapomniałaś o Ernie, znaczy nie napisałaś, że przyjechała.
I o Michaelu:
Obrazek
MJowitek pisze:I tak godziiiiiiiinę.
1,5 h
MJowitek pisze:Uwiodły mnie.
Że jak? Niby przy tym byłam, ale może faktycznie mnie coś omięło glupija
MJowitek pisze:Pokazały mi czarna drogę...
Nie czarną drogę, tylko jedyne, prawdziwe i właściwe cośtam
Czyżby ten Braian Ci tak zaszkodził?
MJowiek pisze:Keep it in the
water
MJowiek pisze:closet...
MJowiek pisze:Zdjęć nie mamy. Czy ktoś wie jak to się stało? Dlaczego?
:podejrzliwy:
“Please, sir you would not understand,
What’s going on
Is magical, can’t you see
That some of us do more than dream”

„If Jesus Christ is going to save us from ourselves
How come peace, love and Michael are dead?”
Awatar użytkownika
Preetam
Posty: 41
Rejestracja: śr, 11 lip 2007, 21:16
Lokalizacja: Katowice

Post autor: Preetam »

Ja też tam byłam!!!! Ja też tam byłam!!! Ja też tam byłam!!!!!!!!!!!!!!
tere dil mein meri saanson ko panah mil jaaye Tere ishq mein meri jaan fanaa ho jaye//Preetam// bollywoodzka fanka KRóLA!
Awatar użytkownika
MJowitek
Posty: 2433
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 18:51
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: MJowitek »

KASIA pisze:Chyba bym się nie zgodziła
Dlaczego?
W niedzielę wieczorem jakoś dużo Michaelem się nie zajmowałyśmy.
Pokazywałam Ci Wrocław głównie. Tak wielgachnego kółka dawno nie robiłam. Aż do późnego wieczora chodziłyśmy, pamiętam, bo się głodna od tych ciemności zrobiłam. Trochę pogadałyśmy o MJu, ale to właśnie jest to "dużo nie było".
A o Princu też było. O obu było.

KASIA pisze:Jaki cholera tramwaj?
Maverick miała być o 18.00 ale się spóźniła, bo jak jechała, to tramwaj gdzieś walnął w samochód i musiała jechać jakoś naokoło. Tak znowu blisko nie mieszka, więc jej to trochę zajęło. Napisała tego smsa gdzieś wtedy, kiedy dzina na chwile musiała wyjść. Jak Mav przyszła, to dzina akurat wyszła, ale potem wróciła. Kojarzysz już?


No a reszty doprecyzowywać nie będę, bo to albo szczegół, albo metafora.
A dopisywać i dopisywać bym do tego jeszcze dużo mogła, bo dużo się działo. Ale nie samym forum człowiek żyje, nawet jak ma wakacje.
Zresztą nie lubię mówić wszystkiego.

A forum jest po to, żeby każdy mógł dopowiedzieć swoją HIStorię.

Aha...
KASIA pisze:I zapomniałaś o Ernie, znaczy nie napisałaś, że przyjechała.
Nie zapomniałam. Jest na większości zdjęć przecież...

***
Preetam, a była, była, potwierdzam!
Kuzynka Erny tez była, tez potwierdzam.
Nawet przyszły parę razy popatrzeć na mokrego Michaela.
Aczkolwiek patrzyły bez takiego entuzjazmu jak my :party:
Na "Duchy" już przyjśc nie chciały.
Albo się bały, albo miały coś fajniejszego na komputerze :diabel:

Kurcze, szkoda tylko, że pogoda była taka padająca.
Chociaż ja akurat deszcz lubię :party:
Z wyjątkami...
No wiecie, tymi, co tak cichutko wyją po nocy, gdy dżdżyste jeże maszerują chodnikiem...
Awatar użytkownika
Preetam
Posty: 41
Rejestracja: śr, 11 lip 2007, 21:16
Lokalizacja: Katowice

Post autor: Preetam »

MJowitek pisze:W pokoju obok miała miejsce jakas równoległa imprezka, specjalne pozdrowienia dla rodziny Erny :D
Dzięki :D
A o to dowód , że ja też tam byłam :P

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zdjeć z pokoju obok:P nie umieszcze:P Ponieważ ... hmm hehe nie są one odpowiednie do umieszczania ich na forum :P

Ale Dowód jest!!! :P Było świetnie :D:D:D Dziękuje Wam:D
tere dil mein meri saanson ko panah mil jaaye Tere ishq mein meri jaan fanaa ho jaye//Preetam// bollywoodzka fanka KRóLA!
KASIA
Posty: 438
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 20:08
Lokalizacja: Kraków

Post autor: KASIA »

MJowitek pisze:W niedzielę wieczorem jakoś dużo Michaelem się nie zajmowałyśmy.
Pokazywałam Ci Wrocław głównie. Tak wielgachnego kółka dawno nie robiłam. Aż do późnego wieczora chodziłyśmy, pamiętam, bo się głodna od tych ciemności zrobiłam. Trochę pogadałyśmy o MJu, ale to właśnie jest to "dużo nie było".
A o Princu też było. O obu było.

No chyba, że chodziło Ci tylko o niedzielę, no to w sumie racja japrosic

MJowiek pisze:Kojarzysz już?
Wiesz, jakoś nie, bo Ty w sumie dość często wychodziłaś i wchodziłaś :wariat: W każdym razie wiem już jaki tramwaj (znaczy się nie wiem jaki, ale wiem co robi w owej opowieści)
MJowitek pisze:Kurcze, szkoda tylko, że pogoda była taka padająca.
Chociaż ja akurat deszcz lubię :party:
Z wyjątkami...
No wiecie, tymi, co tak cichutko wyją po nocy, gdy dżdżyste jeże maszerują chodnikiem...
:wariat:
“Please, sir you would not understand,
What’s going on
Is magical, can’t you see
That some of us do more than dream”

„If Jesus Christ is going to save us from ourselves
How come peace, love and Michael are dead?”
Awatar użytkownika
Lika
Posty: 1434
Rejestracja: czw, 17 mar 2005, 9:28
Lokalizacja: a któż to może wiedzieć... ;) ?

Post autor: Lika »

Iza_ pisze:Co prawda miałam tego posta napisać jakiś miesiąc temu , ale dobra.
Troszke sie spóźniłam....
Miesiąc mija dokładnie dziś :party:

Jak miło zobaczyć lokal, w którym to przecież BYŁAM, tyle że... nic nie pamiętam :wariat:
Zwalę winę na fajki wodne nenene - te których Wam sprzedać nie chcieli... Czułam ich opary. Czego oni tam dosypują?? Mocne diabelstwo :diabel2:
Zwykle nie jestem fotogeniczna, ale tutaj wyszłam nawet nieźle. Do twarzy mi w czerni. Muszę przyznać :) Ufam Izo, że wyselekcjonowałaś fotki i tych "najgorszych" nie wrzuciłaś do publicznego wglądu :hahaha:

Przy okazji chciałam sprostować sprawę solonych truskawek. Dobre są! Może nie od razu. Trzeba się przyzwyczaić - "odeuropeIZOwać" ;-)
Po zjedzeniu "na siłę!" - bo ja uparta jestem i truskawy nie postawią na swoim.... - jednego talerza ( yhy... znaczy talerz został - zjadłam owoce :wariat: ) stwierdziłam ze zdumieniem, że zaczęły mi smakować! / i pobiegłam posolić resztę /
Nie wiem, czy to dobry przykład, ale smak "się załamuje" jak w solonych pomidorach, które też przecież są słodkawe. Tak więc dzięki Izie odkryłam dodatkowy sposób na konsumpcję tych pysznych owoców. Poza tym doszły do mnie słuchy, że kilka innych MJówek też z chęcią pochłania słodko - słone truskawki, tylko się tu przyznać nie chcą :siesta:
Tak więc nie jest to żaden "freak of nature" / oczywiście wychodząc z założenia, że MJówki nie są zdrowo świrnięte :smiech: / Solone truskawki NAPRAWDĘ można jeść!
W każdym razie fajnie było pozastanawiać się wspólnie szczególnego trzynastego, czy Michael też próbował i czy mu smakują :happy:
Ostatnio zmieniony sob, 14 lip 2007, 13:45 przez Lika, łącznie zmieniany 1 raz.
"Słodki ptaku, moja duszo, twoje milczenie jest tak cenne.
Ile czasu minie zanim świat usłyszy twą pieśń w mojej?
Oh, to jest dzień, na który czekam!"


- Michael Jackson
Buszmen

Post autor: Buszmen »

MJowitek pisze: Na rozgrzewkę puściłyśmy kasetę vhs, na której najwyraźniej znajdował się obraz nagrany przez kogoś za pomocą drętwej kamerki z ekranu komputera...
Michael podpisywał autografy.
Pooodpisywał.
I pooooooooodpisywał.
I się uśmieeeechał.
I pooooooooooooooooodpisywał.
I się uśmieeeeeeeeeeeeeeeeeechaaaaaaaaaał.
I tak godziiiiiiiinę.

W końcu przyspieszyłam na podglądzie i od razu się lepiej zrobiło.
Podpis. Usmiech.
Next.
Podpis. Usmiech.
Next.
Podpis. Usmiech.
Next.
Gdyby panie na poczcie w takim tempie podbijały pieczątki świat byłby piękniejszy....
To pewnie Virgin Megastore Signing.
MJowitek pisze:
Obrazek
To zdjęcie jest FANTASTYCZNE!! Powinno iśc na avatarek lub coś!
KASIA
Posty: 438
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 20:08
Lokalizacja: Kraków

Post autor: KASIA »

Ty mówisz avatarek, a ja je ze swojego komputera już usunęam, kwalifikując jako mało reprezentacyjne :wariat:
“Please, sir you would not understand,
What’s going on
Is magical, can’t you see
That some of us do more than dream”

„If Jesus Christ is going to save us from ourselves
How come peace, love and Michael are dead?”
Buszmen

Post autor: Buszmen »

No i proszę, jaki avatarek:

Obrazek

Mnie się masakrycznie podoba! ;-)
ODPOWIEDZ