Michael Jackson - HIStory (1995)

Dyskusje na temat działalności muzycznej i filmowej Michaela Jacksona, bez wnikania w życie osobiste. Od najważniejszych albumów po muzyczne nagrody i ciekawostki fonograficzne.

Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, LittleDevil

Jak oceniasz tę płytę?

1
1
0%
2
0
Brak głosów
3
1
0%
4
23
9%
5
76
30%
6
155
61%
 
Liczba głosów: 256

Awatar użytkownika
Xscape
Posty: 776
Rejestracja: pt, 11 mar 2005, 0:13

Post autor: Xscape »

Do moich preferencji ta lista jest również bardzo zbliżona aczkolwiek absolutnie nie zgodze się dla tak niskiej pozycji dla This time around poniewaz dla mnie to jedna z lepszych piosenek na płycie.Poza tym małym wyjatkiem jestem usatysfakcjonowany.
Awatar użytkownika
dawid.jackson
Posty: 138
Rejestracja: wt, 03 kwie 2007, 18:29
Skąd: z Niska

Post autor: dawid.jackson »

szkoda że scream tak szybko odpadł ale co do miejsca pierwszego to się zgodzę

THEY DONT CARE ABOUT US

GÓRĄ
Annie are you ok? So annie are you ok? Are you ok Annie?
Obrazek
Awatar użytkownika
martynka
Posty: 102
Rejestracja: sob, 30 cze 2007, 11:40

Post autor: martynka »

dziwi mnie pozycja You are not alone-to jedna z tych piosenek która poprawia mi samopoczucie gdy jest mi źle...(a ostatnio jest tak często... :smutek: ) poprostu jest mi lżej na sercu-mówiąc krótko wyciska ze mnie łzy(tak samo jak earth song)

no i nie przypadla mi go gustu piosenka They Don't Care About Us -nie za bardzo ją lubię ale o gustach sie nie dyskutuje nenene :-/
Awatar użytkownika
BillieJean
Posty: 743
Rejestracja: sob, 02 gru 2006, 2:16
Skąd: Michael's Bed ocasionally

Post autor: BillieJean »

Właśnie przeglądałam jakieś zagraniczne fora i ktoś zwrócił uwagę na coś nad czym nigdy się nie zastanawiałam:
HIStory zaczyna się od Scream a kończy na Smile, ktoś to zauważył? :-)
Obrazek
Awatar użytkownika
Secret Man
Posty: 259
Rejestracja: śr, 28 lut 2007, 1:26

Post autor: Secret Man »

--
Ostatnio zmieniony czw, 27 wrz 2012, 21:15 przez Secret Man, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
BillieJean
Posty: 743
Rejestracja: sob, 02 gru 2006, 2:16
Skąd: Michael's Bed ocasionally

Post autor: BillieJean »

HIStory = his story
więc dla mnie jest to album najbardziej osobisty ze wszystkich jakie dotychczas nagrał. Optymistyczny akcent jakim jest 'Smile' na końcu to bardzo Michaelowe z jego strony. :-)

a tak off topując powiem że to zdjęcie z Madame Tussauds, odlew ręki Michaela, jego autograf (swoją drogą dodam,że najbardziej spektaularny ze wszystkich jakie tam są z bonusem w postaci słowa 'Love') no i moja ręka.
Obrazek
Awatar użytkownika
Agaa
Posty: 168
Rejestracja: ndz, 19 sie 2007, 18:37
Skąd: zza rogu :)

Post autor: Agaa »

no pięknie,pięknie,to prawie* jakby trzymac MJ za rękę ;p

pomijając off top smuci i dziwi niska pozycja scream i this time around.
Childhood mnie dobija i zasładza.
A pierwsza czwórka rządzi ;p

to tak w skrócie



*prawie robi w tym wypadku OGROMNĄ różnicę
♥ MJ
Obrazek
Awatar użytkownika
majkelzawszespoko
Posty: 1745
Rejestracja: śr, 06 gru 2006, 11:31
Skąd: Katowice

Post autor: majkelzawszespoko »

kaem pisze:Mnie zaskoczyła niska pozycja This Time Around i You Are Not Alone, jak i to, że Stranger In Moscow wygrało z Earth Song.
A Was?
mnie zaskoczyła niska pozycja You Are Not Alone, Scream i 2Bad.

HIStory i Little Susie zdecydowanie za wysoko.
ObrazekObrazek
Awatar użytkownika
Speed Demon
Posty: 938
Rejestracja: pn, 09 kwie 2007, 23:17
Skąd: Otwock

Post autor: Speed Demon »

MZS, coś mi się zdaje, że w wielu przypadkach myślimy podobnie;)
Awatar użytkownika
okussa
Posty: 1036
Rejestracja: śr, 01 sie 2007, 20:24
Skąd: Świętochłowice / Katowice

Post autor: okussa »

majkelzawszespoko pisze:mnie zaskoczyła niska pozycja You Are Not Alone, Scream i 2Bad
moim zdaniem Scream mogloby byc faktycznie na lepszym miejscu, a Stanger in Moscow było za wysoko, jakos nie ciagnie mnie ta piosenka :/
Awatar użytkownika
Agaa
Posty: 168
Rejestracja: ndz, 19 sie 2007, 18:37
Skąd: zza rogu :)

Post autor: Agaa »

oj jaka szkoda,stranger jest naprawde piekny,w szczegolnosci koncowka,aaaah japrosic
♥ MJ
Obrazek
Awatar użytkownika
majkelzawszespoko
Posty: 1745
Rejestracja: śr, 06 gru 2006, 11:31
Skąd: Katowice

Post autor: majkelzawszespoko »

Speed Demon pisze:MZS, coś mi się zdaje, że w wielu przypadkach myślimy podobnie;)
no zauważyłem to samo ; D

jeszcze musze się dowiedzieć co sądzisz o płycie Blood On The Dance Floor. ; D


a wracając do HIStory, to generalnie dla mnie tę płyte ratują utwory Scream, You Are Not Alone, 2bad, They Don't Care About Us oraz Tabloid Junkie - piosenka z chyba najbardziej popowym brzmieniem.

chyba oceniłem ją na 4.
ObrazekObrazek
Awatar użytkownika
Speed Demon
Posty: 938
Rejestracja: pn, 09 kwie 2007, 23:17
Skąd: Otwock

Post autor: Speed Demon »

1.Scream - duety u MJa w większości przypadków wypadają wyśmienicie. Tak jest i w tym przypadku. Absolutnie nie znam twórczości Janet, ale w tym utworze śpiewa naprawdę świetnie. Ale koniec o niej. Bohaterem tego numeru jest Michael. Jego ostra, mocna barwa głosu, którą kocham, bardzo przyjemny podkład, w którym chyba najwięcej pracy ma "perkusja" (ten beat, czy jak to nazwać). Świetny utwór, w świetnym miejscu - otwarcie płyty na bardzo wysokim poziomie.
2.They Don't Care About Us - tutaj MJ mnie ogromnie zaskoczył. Takiego numeru nie mieliśmy nigdzie, nawet na boskim "Thrillerze". Bo w większości, ta kompozycja to rytm. Świetny beat, z bardzo starannym wokalem MJa, delikatny smyczek (tylko momentami) i solo z tym słynnym brzmieniem gitary z lat 80. Właściwie mój ulubiony utwór na płycie (pomijając "TTA"). Tu na pierwszym planie jest MJ - jego wokal, coś, za co najmocniej go kochamy.
3.Stranger in Moscow - ukłon w stronę początku lat 80. (choć z nutą nowoczesności). Klimatycznie przypomina "Circus girl". Delikatny wokal MJa (ale nie delikatny do przesady jak w innych momentach płyty). "How does it feel?" - to niemalże skat taki jak w przypadku "Human Nature" ("does he do me that way"). Kulminacyjny moment, z wykrzyczanym "Stranger in Moscow" znakomity. Świetne wyciszenie przed najsilniejszą pozycją na albumie.
4.This Time Around - gdy pierwszy raz usłyszałem "TTA" można powiedzieć, że mój pęcherz zadrżał w wyniku akustycznych konwulsji. Wokal MJa mnie wbił w ziemię. No ok, rozumiałem moc na "Dangerous", "Give in to me" czy "Scream"... ale tutaj? Niesamowita chrypa, mroczny refren, "shit, spit" - niesamowite przeżycie przy każdym przesłuchaniu. W ogóle, przez wiele numerów na "HIStory" przemawia agresja i wkurzenie, wyładowanie emocji, tłumionych od paru lat. Arcydzieło.
5.Earth Song - oda do Matki Ziemi to dość nowatorski jak na MJa utwór. Nowa tematyka, zupełnie inny styl wokalu. Litania, modlitwa - to słowa, które tu idealnie pasują. Sprawia, że zaczynam myśleć o Ziemi, jako o domu wszystkich istot:) mimo iż nie lubię tego stylu u Króla, utwór lubię bardzo, widać, że MJ się przyłożył do produkcji. Może nieco przesadził z długością i patosem...
6.D.S. - wiele osób za tym nie przepada. Ja uważam, że "D.S." jest świetne. Zdarty wokal MJa, pełna agresji gitara Slasha, z jego znakomitą solówką. Utwory z nim zawsze są pełne mocy. Refren być może za lekki, jak na tak mocną zwrotkę, ale sprawia, że chce się tańczyć. Najlepszy moment - solo Slasha.
7.Money - pół na pół. Zwrotka - można powiedzieć, że kaszana:) Michael próbował rapować (co wyszło mu znacznie lepiej na "Superfly Sister"), a wyszło ni to mówione, ni to śpiewane pierdu-pierdu. Słowa ledwie słychać. Męczarnię wynagradza doskonały refren. Harmoniczne wokale MJa, westchnięcia - cud. Zwrotka - ech.
8.Come Together - wykonanie Beatlesów jest dla mnie doskonałe. Tam zwraca się uwagę na całość utworu. MJ podszedł do niego inaczej. Zminimalizował muzykę do podkładu i położył nacisk na swój wokal. Który jest w tym stylu, który uwielbiam (jak widzę, MJ zaczynał śpiewać w ten sposób już w okresie "Bad"). Świetny cover z doskonałym wokalem.
9.You are not alone - lekkość głosu Michaela, którą uwielbiam. Prawdziwa, w pełni popowa ballada. W pełni zasłużony "number one". Coś jest w tym utworze, że sprawia, iż myślimy o tym ukochanym (zwłaszcza, jeśli nie ma go przy nas). Michael na pewno o tym myślał, gdy nagrywał partię wokalną i to się po prostu w tym czuje - szczerość.
10.Childhood - płyta jest dobra. Naprawdę dobra. Aż do numeru dziesiątego. Pomińmy tekst - który jest piękny w swej wymowie. Ale gdzie tu tak naprawdę mamy muzykę? Wokal MJa, jakby przyszedł, odśpiewał swoje, nawet ten falset brzmi jak pastisz. Pianino - miało być następcą "She's out of my life", wyszły dźwięki przytłumione przez smyczki. Zawsze omijam. Zawsze.
11.Tabloid Junkie - trzeba przetrwać długi i dość chaotyczny wstęp. Dochodzimy do bardzo miłego, lekko kojarzącego się z "Bad" podkładu i chorusa w stylu "Money" - z kolejnym świetnym użyciem harmonii przez Michaela. Mocnym wokalem przed samym refrenem. Generalnie drażnią mnie tu tylko momenty "She's blond and she's bisexual". Reszta - na bardzo wysokim poziomie.
12.2 Bad - z obserwacji stwierdzam, że znienawidzony przez użytkowników forum. Moim zdaniem - kolejny majstersztyk na płycie. Delikatny dźwięk płynącej gitary, wprowadza nas w mieszankę rytmów przypominających "Another part of me" z new jack swingiem Teddy'ego. Świetny wokal MJa, który tylko nabiera mocy na refrenie. Shaquille O'Neal też się przydał, dodając nieco agresji i mocy do tego kawałka. "2Bad 2Bad about it" - ten moment to jeden z najlepszych punktów na płycie. Trade mark MJa znany z "Off the wall".
13.HIStory - tego nie rozumiem. Coś jakby "music score" z filmów na wstępie, musztrowe bębny i "healtheworldowy", szary wokal Michaela. Utwór, który... nie wiem naprawdę co powiedzieć. Kompozycji mogłoby nie być. Albo wyciąć z niej część "King of the hill" i napisać nowy utwór. A tak - o fuj fuj, eksperymenty - owszem, ale na odpowiednim poziomie.
14.Little Susie - tu już mamy absolutną nowatorskość. Chór użyty w pełni (zdecydowanie za długo), dźwięki pozytywki (dramaturgia zwiększona). I MJ śpiewający bardzo lekko, niczym na "Childhood". Gdyby postarano się o nieco inną aranżację (mocniejszy MJ, mniej chóru, mniej smyczków) byłoby ciekawie. A tak jest nużąco.
15.Smile - cover Charliego Chaplina. Czuć klimat lat 30. połączony z popem. Ale dlaczego taki utwór umieszczono na zakończenie płyty... znów ktoś zawiódł. Zamieniłbym miejscami z 2Bad, dodał mocy do wokalu MJa - i nie jest źle, acz bez rewelacji.
Awatar użytkownika
Agaa
Posty: 168
Rejestracja: ndz, 19 sie 2007, 18:37
Skąd: zza rogu :)

Post autor: Agaa »

jak juz mowilam kocham SD i zgadzam się w 99% ze wszystkim :D
on czyta mi w myslach ;)
♥ MJ
Obrazek
Awatar użytkownika
keep_the_faith
Posty: 187
Rejestracja: śr, 01 sie 2007, 15:02

Post autor: keep_the_faith »

A wiec History... Płyta dość "agresywna" ;-) Za "Scream" nie przepadam. Wiem, że jest świetną piosenką bo nie widze w niej niczego niepasującego czy niepotrzebnego. Po prostu nie przypadła mi do gustu, chociaż po jej usłyszeniu chciałam bliżej przyjrzec sie karierze Janet. Na prawde świetnie zaśpiewała. "Earth Song". Nie mam słów. Jest dla mnie za piekna :wariat: . Jeszcze dodać do tego teledysk to już w ogóle mdleje... "Money"- szkoda.. Gdyby Michael troszeczke zmienił barwe głosu byłoby świetne. Przeciwko rapowaniu nic nie mam. Piosenka oprócz kilku momentów bardzo mi sie widzi. Bardzo rzadko słucham "Come together". Jakoś mnie nie przyciągneła. "Tabloid Junkie" :love: . Przez jakiś czas nie mogłam sie od niej oderwać i słuchałam w kólko. Tak samo było przy "2bad". Ale tylko z teledyskiem. Sama (bez teledysku) dużo traci, ale nadal bardzo ją lubie. Jedyną piosenką w całej karierze MJ'a, w której nie widze NIC ładnego jest "History". Moje uszy jej nie trawią ;-) Z "Little Susie" to u mnie różnie bywa. Raz lubie raz nie... Moje obecne zdanie na jej temat: Początek straszliwie sie dłuży (zawsze przewijam) za to moment rozpoczynający część właściwą uwielbiam. "Stranger in Moscow" jest piosenką, która nigdy sie nie znudzi. Mogłabym jej słuchać i słuchać. Za to "Smile" i "You are not alone" mnie nie zachwycają. Jesli ich słucham to tylko z filmikiem. Przy tej drugiej chodzi oczywiście o filmik z koncertu. Lubie sobie czasem komuś pozazdrościć ;-) A przy "Smile" patrze na te zabawne momenty z dzieciakami, w sklepie... Chyba wiecie o czym mówie... Ogólnie płyta nie należy ani do moich ulubionych ani do najsłabszych. Ale oceniam na 5.
ODPOWIEDZ