Módlmy się za Michaela - wkrótce werdykt
Ja myślę, ze my po prostu powoli tracimy cierpliwość. Nie każdy się modli, nie każdemu trzęsą się ręce, ale jednak WSZYSCY tutaj czujemy coś , tam w środku i dzisiaj [czyt. przez kilka ostatnich dni] TO COŚ zaczyna z nas wyłazić. Jedni panikuja, inni padaja na kolana, jeszcze inni warczą na wszystko i wszystkich, ale powód mamy ten sam - dziś (albo w najbliższych dniach ) zapadnie wyrok NA NAS. To nie tylko kwestia tego, czy MJ pójdzie do więzienia, to także wyrok dotyczący naszego zycia, bo nie wierzę, by dla prawdziwego fana mogło by pozostać bez zmian- w kazdym przypadku. Jesli uznają niewinnym to zacznie sie nowy etap odbudowywania, szukania kolejnych radości, rehabilitacji; jesli (nie daj Boże!) uznają winnym ten nowy rozdział bedzie czyms, na co żeśmy sie nie szykowali, bo przecież kazdy ma w sobie wiele nadziei...
Myślę, ze do momentu, kiedy wszystko się wyjaśni kazdy z nas popełni niejeden błąd... nerwy nami rządzą... po prostu dbajmy o tego Michaela, który gdzieś tam w nas siedzi- kazdy na swój sposób. Tak naprawdę każdy z nas się modli tylko kazdy z nas robi to inaczej.
...pzdr
siadeh_
Myślę, ze do momentu, kiedy wszystko się wyjaśni kazdy z nas popełni niejeden błąd... nerwy nami rządzą... po prostu dbajmy o tego Michaela, który gdzieś tam w nas siedzi- kazdy na swój sposób. Tak naprawdę każdy z nas się modli tylko kazdy z nas robi to inaczej.
...pzdr
siadeh_
"Look at my avatar and tell me once again:
are you sure that I'm wrong?"
* * *
MICHAEL JACKSON 1958-2009
are you sure that I'm wrong?"
* * *
MICHAEL JACKSON 1958-2009
Bardzo ładne słowa . Dziś mamie powieziałem że to moze byc jeden z najważniejszych dni w moim zyciu . Tak sobie pomyślałem że większy wpływ ten dzień by miał na mnei i na moje dalsze zycie w przypadku niepowodzenia w co nie wieże , a przypadku rogrzeszenia moge byc tylko bardziej szczęśliwy niz jestem do tej pory ;) na co bardzo licze ;) .. jeju juz sie naprawde nie moge doczekac . Tak jak kilka dni temu w jakims temacie napisał Schmittko "juz niepamietam jak to jest jak Majkel nei jest oskarżony" ..no własnei musi to być jakos tak inaczej :) Nowa Era dla MJa :)
...:::But They Told Me A Man Should Be Faithful And Walk When Not Able And Fight Till The End:::..
Siadeh jak zwykle pięknie i trafnie to ujęłaś 
Ja... ja niestety już powoli zaczynam odczuwać skutki toksycznego wpływu na własne otoczenie... Presja jest zbyt wielka... nerwy odbierają zdolność logicznego myślenia... za dużo mam(y) do stracenia, gdyby nagle okazało się, że...
POMIMO, IŻ CAŁY CZAS JESTEM PO BRZEGI WYPEŁNIONA NADZIEJĄ, to coś podgryza mnie w środku, miętosi moją duszę, kruszy myśli, łapie za gardło, dusi... To coś jest bardzo małe, ale niezwykle wredne, ma siłę przebicia,skubane!! Zastanawiam się, czy siedzi we mnie cały czas, czy pojawia się tylko wtedy, gdy wyczuje moją słabość, by wykorzystać ją do własnych, niecnych celów... Skąd przychodzi? Co robi gdy jest nieobecne?Może śpi? Sądzicie, że takie coś w ogóle potrzebuje snu? Ja wątpię... no chyba, że po to by się zregenerować i kąsać jeszcze dotkliwiej
Też to macie? Przyszło do Was? Heh... wiem, że tak
Najśmieszniejsze jest to, że "ono" wcale głośno nie mówi... Nie krzyczy... nie unosi się... Bardzo ciche jest, niesłyszalne wręcz... Tylko gada tak jakoś piskliwie, że mi cały mózg na wskroś przewierca...
Lubię żyjątka, ale to już jest przesada... NIE CHCĘ CIĘ! A kysz... a kysz...
P.S. Czy ja jestem jeszcze normalna...
P.S. 2 Wiem, że to jest najodpowiedniejsze miejsce na ziemi (może nie dosłownie na ziemi, ale w wirtualnym świecie), by pisać takie rzeczy, bo wiem, że tylko WY
jesteście w stanie NAPRAWDĘ MNIE ZROZUMIEĆ 
P.S. 3 Mam nadzieję, że uda mi się szybko naprawić to, zepsułam... bo coś ostatnio niebezpiecznie dużo rzeczy chrzanię...
Pozdro.
Lika_przy_nadziei_na_szczęśliwe_i_szybkie_rozwiązanie_

Ja... ja niestety już powoli zaczynam odczuwać skutki toksycznego wpływu na własne otoczenie... Presja jest zbyt wielka... nerwy odbierają zdolność logicznego myślenia... za dużo mam(y) do stracenia, gdyby nagle okazało się, że...
POMIMO, IŻ CAŁY CZAS JESTEM PO BRZEGI WYPEŁNIONA NADZIEJĄ, to coś podgryza mnie w środku, miętosi moją duszę, kruszy myśli, łapie za gardło, dusi... To coś jest bardzo małe, ale niezwykle wredne, ma siłę przebicia,skubane!! Zastanawiam się, czy siedzi we mnie cały czas, czy pojawia się tylko wtedy, gdy wyczuje moją słabość, by wykorzystać ją do własnych, niecnych celów... Skąd przychodzi? Co robi gdy jest nieobecne?Może śpi? Sądzicie, że takie coś w ogóle potrzebuje snu? Ja wątpię... no chyba, że po to by się zregenerować i kąsać jeszcze dotkliwiej

Też to macie? Przyszło do Was? Heh... wiem, że tak

Najśmieszniejsze jest to, że "ono" wcale głośno nie mówi... Nie krzyczy... nie unosi się... Bardzo ciche jest, niesłyszalne wręcz... Tylko gada tak jakoś piskliwie, że mi cały mózg na wskroś przewierca...
Lubię żyjątka, ale to już jest przesada... NIE CHCĘ CIĘ! A kysz... a kysz...
P.S. Czy ja jestem jeszcze normalna...

P.S. 2 Wiem, że to jest najodpowiedniejsze miejsce na ziemi (może nie dosłownie na ziemi, ale w wirtualnym świecie), by pisać takie rzeczy, bo wiem, że tylko WY


P.S. 3 Mam nadzieję, że uda mi się szybko naprawić to, zepsułam... bo coś ostatnio niebezpiecznie dużo rzeczy chrzanię...


Pozdro.

Lika_przy_nadziei_na_szczęśliwe_i_szybkie_rozwiązanie_

- LittleDevil
- Site Admin
- Posty: 1081
- Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 23:45
- Lokalizacja: mam wiedzieć, że cyklop puszcza mi oczko?
Xscape pisze:czy ktos ma rozeznanie w jakich godzinach(o ile to dzis nastapi)........mogą ogłosić wyrok??
ps-siedze sobie w tej pracy i normalnie czuje sie jak przed egzaminem i wierci mnie w brzuchu.
Susan Filan, analityk z MSNBC, twierdzi, ze przysiegli beda potrzebowali przynajmniej 10 dni. Inni specjalisci tez nie przewiduja szybkiego wyroku. Chyba trudno przewidziec, ile czasu dokladnie to zajmnie, ale mi sie tez cos nie widzi, zeby wyrok w sprawie , w ktorej pokazalo sie kilkuset swiadkow, mogl zapasc po jednym lub dwoch dniach obrad. Nawet jesli wiekszosc swiadkow to oszolomy - i tak przysiegli beda musieli wszystko przedyskutowac. W innych procesach, ktore mi przychodza do glowy, przysiegli potrzebowali przynajmniej kilku dni aby dojsc do porozumienia - mimo to wyrok brzmial "niewinny". Nie jest to wiec zadnym powodem do niepokoju, jesli nasi przysiegli tez zechca sobie dluzej pogadac - moze po prostu im sie spodobalo, robia sobie za plecami jaja ze Sneddona...


- Kermitek
- Posty: 480
- Rejestracja: pn, 28 mar 2005, 15:43
- Lokalizacja: Ustronie Morskie taka sobie mieścina
Diabelku to jest boskie.Wlasnie tym poprawiasz mi znacznie humor.LittleDevil pisze:SNEDDON ODDAWAJ PASZPOTR
Ktos tu pisal cos o jakims zyjatku ktore gdzies tam sie wkreca mnie ono wierci dziure w brzuchu A sio.... sio....!!!Czy wy tez te zyjatka macie?!
JEdna delikwentka plus jeszcze jedna sa , a kto jeszcze?To oczywiscie pytenia retoryczne .Od dwoch dni gadam do siebie Bedzie doobrze bedzie dobrze musi byc dobrze !!!!
Boze ja warjuje





Kultura umożliwia rozkwit najpiękniejszych zdolności człowieka
Diabełku ja jednak myśle, że to się może skończyć szybciej niż przewidują eksperci (przynajmniej taką mam nadzieję). Może nie po jednym, dwóch dniach, ale z drugiej strony 10 dni, czy 2 tygodnie to byłaby już lekka przesada (moim zdaniem). No bo nad czym tu znowu aż tak debatować. Ja się na tym nie znam i nie chcę panikować, ale przez 2 tygodnie to my wykończymy nerwowo siebie i wszystkich dookoła
(że już nie wspomnę o Michaelu...) Według mnie takie przeciąganie jest niedopuszczalne, toż to o człowieka chodzi, a nie o jakąś zabawkę. Jak nam Michael przez te dwa tygodnie znów schudnie kolejne 5 kilo, to już nic nie zostanie... Sami widzicie, że ciągle ląduje w szpitalu!
To czekanie jest po prostu straszne i mam cichą nadzieję, że uda im się szybciej dojść do porozumienia. Spędzili w sądzie przecież tyle godzin, są doskonale obeznani z tematem.
Z resztą o ile sobie dobrze przypominam, to według ekspertów proces miał się ciągnąć o wiele dłużej, nikt nie przypuszczał, że obrona tak szybko skończy, więc może po raz kolejny zostaniemy pozytywnie zaskoczeni. Oby...

To czekanie jest po prostu straszne i mam cichą nadzieję, że uda im się szybciej dojść do porozumienia. Spędzili w sądzie przecież tyle godzin, są doskonale obeznani z tematem.
Z resztą o ile sobie dobrze przypominam, to według ekspertów proces miał się ciągnąć o wiele dłużej, nikt nie przypuszczał, że obrona tak szybko skończy, więc może po raz kolejny zostaniemy pozytywnie zaskoczeni. Oby...

- girlfriend
- Posty: 224
- Rejestracja: czw, 19 maja 2005, 12:19
- Lokalizacja: Toruń
Mazi maleńkie sprostowanie 
Modlimy się do świętych, a nie za świętych (a zapewniam Cię, że do Michaela nikt się tu nie modli, no przynajmniej mam taką nadzieję
)
Jeśli mówimy o modlitwie za Michaela , to właśnie dlatego, że jest takim samym grzesznikiem jak wszyscy i bardzo potrzebuje wsparcia, o czym chyba nie muszę Cię w tej chwili przekonywać...
Jestem pewna, że wszyscy modlicie się teraz za Michaela, każdy na swój sposób, tak jak tylko potrafi najlepiej, chociażby przez ciepłe myśli i strumień nadziei skierowany w jego stronę.
Mazi, wiesz... nawet ten Twój spacer po plaży, kiedy nawracałeś nieświadomą koleżankę na "MJówkową drogę prawdy"
też był rodzajem modlitwy.
Bo Modlitwa to w istocie nic innego jak nasze skryte pragnienia, a przecież co do tego jesteśmy zgodni i WSZYSCY tutaj chcemy tylko jednego, prawda?
Dlatego nie można definiować słowa modlitwa tak jednoznacznie. Pamiętacie hip-hopowców występujących w Watykanie przed Janem Pawłem II, oni też się modlili... i co najważniejsze Ojciec Święty ich modlitwę przyjął i potraktował tak samo poważnie jak każdą inną.
Dlatego Kamilku możesz stanąć w domu przed lustrem i wykonać MOONWALK tak pięknie jak na zlocie (o ile dobrze pamiętam o mało nie wygrałeś wtedy konkursu)
TO NAPRAWDĘ WYSTARCZY
To i Twoja niezachwiana WIARA W ZWYCIĘSTWO 

Modlimy się do świętych, a nie za świętych (a zapewniam Cię, że do Michaela nikt się tu nie modli, no przynajmniej mam taką nadzieję

Jeśli mówimy o modlitwie za Michaela , to właśnie dlatego, że jest takim samym grzesznikiem jak wszyscy i bardzo potrzebuje wsparcia, o czym chyba nie muszę Cię w tej chwili przekonywać...
Jestem pewna, że wszyscy modlicie się teraz za Michaela, każdy na swój sposób, tak jak tylko potrafi najlepiej, chociażby przez ciepłe myśli i strumień nadziei skierowany w jego stronę.
Mazi, wiesz... nawet ten Twój spacer po plaży, kiedy nawracałeś nieświadomą koleżankę na "MJówkową drogę prawdy"

Bo Modlitwa to w istocie nic innego jak nasze skryte pragnienia, a przecież co do tego jesteśmy zgodni i WSZYSCY tutaj chcemy tylko jednego, prawda?
Dlatego nie można definiować słowa modlitwa tak jednoznacznie. Pamiętacie hip-hopowców występujących w Watykanie przed Janem Pawłem II, oni też się modlili... i co najważniejsze Ojciec Święty ich modlitwę przyjął i potraktował tak samo poważnie jak każdą inną.
Dlatego Kamilku możesz stanąć w domu przed lustrem i wykonać MOONWALK tak pięknie jak na zlocie (o ile dobrze pamiętam o mało nie wygrałeś wtedy konkursu)
TO NAPRAWDĘ WYSTARCZY


Schmittko podpisuję się pod tym wszystkimi czterema kończynamiSchmittko pisze:ja wierzę w modlitwę, i nie uważam tego za głupie... Michael jest człowiekiem, jak każdy. Jeśli modlę się za zdrowie dziadka, za rozwiązanie problemów kogoś z rodziny, to i za niego mogę się pomodlić, i będę tak samo wysłuchany. W tych ciężkich chwilach naprawdę czuję, że on jest dla mnie kimś ważnym, bliskim... Na codzień staram się zachować do niego jak największy dystans, i do fanatyków naprawdę nie należę, ale teraz myślałem parę razy o procesie... Gdyby zamknięto go na 20 lat w tej celi z fotografii, to nie mógłbym tego po prostu znieść... Nie wiem jak żyłbym ze świadomością, że on tam - jak by to napisał "Fakt" - gnije. Chyba straciłbym chęci do czegokolwiek, bo jak można żyć ze świadomością, że ktoś nam bliski (a niewątpliwie muszę przyznać, że w jakimś sensie Michael jest mi bliski - porusza mnie jego twórczość i życie, darzę go wielką sympatią) odbywa taki wyrok... Dlatego modlę się o sprawiedliwość

Podczas zakupów (rozładowywałam stress
) w jakims slepie usłyszałam w zetce, że werdykt ma zapaść dzisiaj. Nie wiem, może sie przesłyszałam (w sklepie było dość głośno) i nie wiem, jak jest z wiarygodnością tejże stacji. Może ktoś coś wie na ten temat bliżej (to było w wadomościach o 17-tej)
?
P.S Chyba wybrałam zły wątek. A co tam, dzisiaj dzieją sie w ogóle dziwne rzeczy......no przynajmniej u mnie.


P.S Chyba wybrałam zły wątek. A co tam, dzisiaj dzieją sie w ogóle dziwne rzeczy......no przynajmniej u mnie.
- Kermitek
- Posty: 480
- Rejestracja: pn, 28 mar 2005, 15:43
- Lokalizacja: Ustronie Morskie taka sobie mieścina
Nie przeslyszalas sie mowiono o wielebnym Jakson'ie o tym co mowil mu MJ i o tym jaki sadza ze bedzie werdykt i ze... wznowiono obrady.Natomist nic nie bylo ze dzisiaj ma pasc werdykt nic takiego nie slyszalam ale moge dsie mylic bo sie krecilam tam i z powrotem i lowilam co drugie slowoMarzena pisze:Podczas zakupów (rozładowywałam stress) w jakims slepie usłyszałam w zetce, że werdykt ma zapaść dzisiaj. Nie wiem, może sie przesłyszałam (w sklepie było dość głośno) i nie wiem, jak jest z wiarygodnością tejże stacji. Może ktoś coś wie na ten temat bliżej (to było w wadomościach o 17-tej)
?
P.S Chyba wybrałam zły wątek. A co tam, dzisiaj dzieją sie w ogóle dziwne rzeczy......no przynajmniej u mnie.
Kultura umożliwia rozkwit najpiękniejszych zdolności człowieka
- la_licorne
- Posty: 296
- Rejestracja: sob, 12 mar 2005, 14:04
- Lokalizacja: nie powiem :)