Bardzo dobry artykuł.I chociaż niektóre fragmenty mogą być bolesne dla fanów ,nie sposób się z nimi nie zgodzić.Bo taka jest prawda ,że to co zrobi teraz Michael to dla niego być albo nie być.I nie ma sie co łudzić że wystarczy,ze nam nie będzie podobać jego płyta i my ją kupimy.Bo co dla innych artystów mogłoby być sukcesem dla niego będzie za mało. To nie jest tylko budowaniu czegoś na czystym terenie w jego przypadku to odbudowa ze zgliszczy.Do tego ,żeby on sie odrodził potrzeba sukcesu i nie mówmy ,że wystarczy to co stworzył ,ponieważ w tej chwili dla swiata i opinii publicznej to przestało byc ważne i chociaż świat muzyki jest jego spadkobiercą on sam nie czerpie juz z tego zysków.Ogromna odpowiedzialność i trud przez Michaelam.Fani mogą mu pomóc ,ale to będzie najwyżej 20 % tego co może zaważyc o jego sukcesie reszte musi zrobić sam.Oby nikt i nic w tym mu nie przeszkodziło.I oby Michael sam wykazał sie wielką mądrością i nie popełnił juz żadnego błędu.I to co powiedział autor artykułu to jest jedyny moment drugiej szansy nie będzie.
PS.Ja mimo wszystko jestem optymistką :-)A to co mówie to z troski bo mimo tego ze jest tylko jakimś elementem mojego zycia (i bez tego będe zyć dalej) to zależy mi na jego dobrze.
Poczatek jest naparwdę dobry, gorzej jak czyta się dalej... ( przepraszam, ale komentarz o sesjach do Ebony i Vouge zwalił mnie z nóg - "Nie wygląda najlepiej" - To znaczy, ze my jesteśmy chyba ślepi.. I inne "ciekawostki" z życia MJ..ehh) No, ale pozostawmy to bez komentarza :P
Mimo tego artykuł i tak mi się podoba, MJ został przedstawiony jako świetny artysta, geniusz muzyczny i nikt się nie może z nim równać, a to najważniesze..
Aga_88 wrote:Mimo tego artykuł i tak mi się podoba, MJ został przedstawiony jako świetny artysta, geniusz muzyczny i nikt się nie może z nim równać, a to najważniesze..
_________________
Zgadzam sie z toba.Jest w tym artykule kilka nieciekawych momentow kiedy mam ochote powiedziec cos brzydkiego.Ale ogolnie jest ok,widac ze autor jest obiektywny,stara sie przedstawic Michaela jak najlepiej umie.Slowa krytyki przeplatane sa slowami podziwu.Bez zadnych zbednych komentarzy.Dawno juz nie czytalam artykulu na temat Michaela w ktorym niebyloby samych oszczerstw.Ja ze swojej strony polecam.
Kupiłam. Nie wiem po co. [Jeden, ostatni egzemplarz w całym Empiku, który wszyscy czytali akurat wtedy, gdy ja chciałam go wziąć! Czyżby resztę wykupili? ]
Swoją drogą... ładnie zdjęcia dali.
Nie, nie mam na co wydawać resztki pieniędzy.
Megi1975 wrote:Bo taka jest prawda ,że to co zrobi teraz Michael to dla niego być albo nie być.
Zgadza się. Taka prawda~ smutna, ale prawdziwa. Oczywiście też jestem dobrej myśli, można powiedzieć, że mam prawie pewność, że i tym razem Michaelowi się powiedzie. Patrzcie, przecie już jest na okładkach takich pisemek. : )
Sam artykuł jest w porządku. Podobnie jak moi poprzednicy mam parę zastrzeżeń, aczkolwiek nie oczekujmy od razu cudów.
Jej, MJPOWER, dziękuje Ci strasznie za info , kiedy bym poszła kupić Przekrój, mogłoby już go nie być, bo kupuje w poniedziałki o ile kupuję, bo często u mnie już nie ma. Śmigam do Empiku.
ehh...ja jeszcze nie mialam tej przyjemnosci poczytania artykulu w Przekroju... chwilowo jestem splukana
no ale z tego co mowicie to tekst nie jest najgorszy a ze nie ma zbednych komentarzy i plotek to jest duzy plusik +
ja tam ufam MJ-owi, jak on cos robi to porzadnie. mysle ze ta plyta bedzie sukcesem
Megi1975 wrote:Ja mimo wszystko jestem optymistką A to co mówie to z troski bo mimo tego ze jest tylko jakimś elementem mojego zycia (i bez tego będe zyć dalej) to zależy mi na jego dobrze.
DOSLOWNIE
Come on baby, take a chance with us.
Come on baby take a chance with us.
And meet me on the back of the Blue Bus,
Doin' a blue rock.
Wstęp mnie zmierził okrutnie, ale potem już jest ok. Każdy może mieć swoje zdanie na temat tego, czy Invincible jest płytą słabą czy świetną, czy Michael w końcu ma te długi czy nie ma, czy jest piękny czy okropny. Autor ma takie, jakie ma. Ale wiele razy podkreśla, że MJ jest THE ONE AND THE BEST - to się liczy. Byłam w szoku ile razy mówił na temat, że nikt nie jest w stanie wskoczyć na jego tron. :) Good :)
Jego największą pomyłką było chyba odrzucenie oferty młodej grupy producenckiej The Neptunes, która zjawiła się na audiencji z właściwie gotową płytą, wystarczyło dograć partie wokalne. Niestety, Michael wzgardził ich ofertą, więc na zignorowanym przez niego materiale swą solową karierę zbudował Justin Timberlake.
Możecie mi coś o tym więcej powiedzieć? To znaczy ze dawne piosenki JT mogłby być MJ? Jak to? Nie wiedziałem... o tym czyms.
ale reszta artykułu według mnie w porządku.
Dużo pozytywnych słów co sie dość rzadko zdarza.
"Jesteście jego fanami, nawet jeśli nie zdajecie sobie z tego sprawy" - normalnie moje słowa xD
"Czy to się komuś podoba, czy nie, to właśnie on jest prawdziwym Królem Muzyki Pop." - Nic dodać , nic ująć
"Miejmy jednak nadzieję, że Michael Jackson nie powiedział jeszcze ostatniego słowa, że i z tej próby wyjdzie zwycięsko. Trzymajmy kciuki. Bo jeśli artyście znów powinie się odziana w białą skarpetę noga, przyjdzie nam znosić smutek bezkrólewia. Bo choć zdolnych pretendentów do tronu mamy bez liku, giganta porównywalnego z Jacksonem na razie na horyzoncie nie widać."
!!!