hmm zazrdość czy nie

O Michaelu rozmowy luźne.

Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia

Awatar użytkownika
Karolina
Posty: 477
Rejestracja: czw, 25 sty 2007, 18:27
Skąd: Warszawa

Post autor: Karolina »

Nie lubią - źle.
Lubią - źle.
Ja bym się cieszyła.

Lika - zgadzam się z Tobą.
Awatar użytkownika
Megi1975
Posty: 594
Rejestracja: ndz, 26 lis 2006, 14:11

Post autor: Megi1975 »

Lika pisze:Martwicie się, że w Waszych klasach / szkołach ludzie zaczynają lubić Michaela Jacksona...
Do czego to doszło :wariat:
Oj Lika Lika czy ty niczego nie rozumiesz ;-) Przypomnij sobie czasy kiedy to Ty zapisywałaś zeszyty :love: Co bys poczuła gdyby ktos kochał "Twojego faceta" ;-)

Ale zgadzam sie trzeba łapać wiatr w żagle i do roboty.
Bo fakt faktem ,że dużo z tych dziewczyn "KOCHA" :wariat: Michaela ponieważ ich koleżanki też go "kochają" a tamtych kleżanki "kochają "go bo Diana go lubila itd.(owczy pęd :wariat: )
Ale część z tego owczego pedu moze przerodzić sie w cos wiecej i przetrwac na dłuzej a nawet jak na tylko troche to i tak Michael będzie zadowowlony.Wiadomo czego.
Obrazek
Awatar użytkownika
michael4ever
Posty: 277
Rejestracja: czw, 05 lip 2007, 22:52
Skąd: warszawa

Post autor: michael4ever »

A dlaczego się stały fankami...?
ciężko określić w sumie że to fanki
A to w ogóle jest jakiś sposób?Piszczenie na jego widok i wzdychanie nad jego zdjęciami jaki to on jest "och" i "ach"?
kurcze moja sis tak miała jak była w fazie tokio hotel i u nich jest tak samo ona teraz sie nie przyznaje że kiedykolwiek ich lubiła przykre że z nimi może być podobnie :-/
Przyjemnie ośmieszać ich przed wszystkimi, zadając błahe pytanie o ich 'idolu'. Odpowiedzieć potrafią tylko wybałuszonymi oczami i zakłopotaną miną ;)
dobry pomysł trza to opatentować :war:
a laski z mojej klasy jakoś wpadły w szał po You Can Dance... pozazdrośiły talentu Dianie i tego, że jest prawdziwą i wierną fanką Michaela.
no właśnie po YCD się już zaczęły wypytywać o niego ale to nie było aż tak uciążliwe.
BTW: Temat ciekawy można porozkminiać :]
dziękuje :-)
Nie lubią - źle.
Lubią - źle.
Ja bym się cieszyła.

Lika - zgadzam się z Tobą.
jak byś słyszała komentarze typu "co zazdrosna ??" albo od mojej byłej przyjaciółki też niby fanki "ty chyba polubiłaś MJ dzięki mnie" a tak nie było (zresztą ona już mnie we wszystkim kopjuje) to byś sie nie cieszyła
Awatar użytkownika
zu
Posty: 915
Rejestracja: śr, 30 sie 2006, 19:01

Post autor: zu »

W ogóle nie rozumiem tej dyskusji. Niechże dziewczyny robią co chcą, może zainteresują się Michaelem jako człowiekiem, twórcą itd, nie tylko ze względu na "modę".

Fajnie mieć kogoś, kto CHCE się czegoś dowiedzieć o mj w swoim otoczeniu. Naprawdę.
Awatar użytkownika
Kinfa
Posty: 8
Rejestracja: sob, 16 gru 2006, 1:01

Post autor: Kinfa »

Ale mnie naprawdę cieszy, że większość ludzi słucha teraz właśnie dużo MJ, ogląda jego teledyski i naprawdę go ceni ;)
Kocham Cię mój mistrzu!
Awatar użytkownika
Lika
Posty: 1434
Rejestracja: czw, 17 mar 2005, 9:28
Skąd: a któż to może wiedzieć... ;) ?

Post autor: Lika »

michael4ever pisze: jak byś słyszała komentarze typu "co zazdrosna ??"
no i... ???
michael4ever pisze: albo od mojej byłej przyjaciółki też niby fanki "ty chyba polubiłaś MJ dzięki mnie" (a tak nie było)
To naprawdę takie ważne jest... ?
/ do dziś nie wiadomo co było pierwsze jajko czy kura, a żyć jakoś trzeba ;-) /

Yhy...
Skoro tak na to patrzysz, to która z Was pierwsza dziewczyny wychodzi za mąż za Majkela... :wariat: ?

Ja się chyba muszę przejść po szkołach w swoim mieście...
Jako... nie wiem... woźna... świetliczanka(?), bibliotekarka?
/ tu akurat nawet kwalifikacje mam ;) /
Rozeznanie trzeba zrobić!
Może da się kogoś zwerbować, bo nasza "młodzieży" zamiast z nadarzającej się okazji korzystać - marudzi :party:
"Słodki ptaku, moja duszo, twoje milczenie jest tak cenne.
Ile czasu minie zanim świat usłyszy twą pieśń w mojej?
Oh, to jest dzień, na który czekam!"


- Michael Jackson
Awatar użytkownika
hubertous
Posty: 723
Rejestracja: wt, 06 mar 2007, 22:14
Skąd: Poznań

Post autor: hubertous »

W ogóle was chyba nie rozumiem... :wariat: Jak go kochają, to chyba dobrze, co nie? W końcu dojdzie do momentu, kiedy zapytają same siebie, dlaczego robią z siebie idiotki, albo dlaczego nie zainteresowały się jego wspaniałą twórczością... ;-) I albo:
a) przestaną się nim interesować w ogóle
b) spojrzą w jego twórczość
Obrazek
Nie cytuj, póki cytowanego tekstu nie zrozumiesz. Nie ma czegoś takiego jak niemyślenie. Jednak często kierujemy swoje myśli w niewłaściwe strony.
Awatar użytkownika
Tatiana.
Posty: 117
Rejestracja: pt, 23 lis 2007, 20:45

Post autor: Tatiana. »

Mistiness pisze:Rozumiem, że może Cię to irytować, ale moim zdaniem przejdzie im równie szybko, co przyszło. Osobiście przypadków z MJ jeszcze nie miałam, ale tacy leserzy zawsze się znajdą. Przyjemnie ośmieszać ich przed wszystkimi, zadając błahe pytanie o ich 'idolu'. Odpowiedzieć potrafią tylko wybałuszonymi oczami i zakłopotaną miną ;)
dokladnie :) mialam w szkole takie 2 laski co cwiczyly moonwalka i ciagle gadaly jaki to on jest swietny itd.. wiec przy wszystkich zadalam im najprostsze z mozliwych pytan: w ktorym roku wyszedl thriller.. zrobilo im sie glupio i zaczely sie tlumaczyc ze one w sumie to nie sa takimi fankami michaela tylko diany bo ona jest taka zajebista i w ogole... -_-'
He was always such a nice boy
The quiet one
With good intentions
Respectful to his mother
His life was stole
Now we'll never know
Awatar użytkownika
Spearmint
Posty: 351
Rejestracja: pt, 16 lut 2007, 20:45
Skąd: Pfff...

Post autor: Spearmint »

Lika pisze:Czternastoletnie "groupies" Nie... no... ciekawe...
Zapewniam Cię,Liko,że istnieją.Oczywiście nie w takim sensie,że np:rzucają bluzki na scenę,czy coś... :smiech: Koleżanki michael4ever poniekąd pasują do tego "wygładzonego" opisu,bo i ich "miłość" do Michaela jest dość fałszywa i sprowadza się do wzdychania nad np: walorami jego wyglądu.
"I ona , to sztuka
przywróci nam zdolność
i lotu , i mocy , i mocy..."
Awatar użytkownika
kickuś
Posty: 75
Rejestracja: ndz, 21 paź 2007, 3:40
Skąd: nie ważne skąd, ważne dokąd

Post autor: kickuś »

o mamuniu już w kliku miejscach 'toczyłam' o to bitwę z ludźmi uważającymi się za starych wyjadaczy i naśmiewających się z młodszych nowych świeżych fanów, miałam nadzieję, że tutaj to nie dotrze...

nie do końca łapię jaki jest problem, jeśli ktoś nie zna Jego [MJa] pełnej twórczości/usposobienia/natury to tylko Jego strata, i wg. mnie można, ba! nawet każdy fan (btw. zastanawiają mnie określenia 'prawdziwa fanka, prawdziwy fan' - o co kaman? :wariat: ), no więc ten każdy prawdziwy fan czy fanka mógłby się poczuć i podsunąć parę filmików/linków/utworów, aby im pomóc, łykną to fajnie, nie to nie...
Nie mamy prawa ani wystarczającej wiedzy, by ich z góry oceniać i spisywać na straty, bo niby skąd możemy wiedzieć na ile im starczy zapału...?

mnie to zjawisko nie dotyka, bo szkołę mam za sobą, ale nie irytuje mnie to co się z młodzieżą dzieje (dla Majkela bomba, a jak dla niego to i ja się cieszę), za to niepokoi mnie to co się wokół tego nowego BOOOMu porobiło...
Nie wiem czy niektórzy uważają, że maja monopol na Miśka? bo zaczęli wcześniej słuchać? Zauważcie, że nikt sie z tym nie urodził, my też zaczynaliśmy w jakimś konkretnym momencie, z jakiegoś powodu, dzięki komuś... i co jesteśmy gorsi od tych co słuchają dłużej, a lepsi od tych co zaczęli słuchać później niż my? dla mnie to chore...
I aż się boję pomyśleć, że gdy ja zaczynałam słuchać Michaela naście lat temu ktoś by mi z tego powodu wyrzuty w klasie robił... no helou, muzyka MJa miała łączyć a nie dzielić... :wariat:

tu nie zyskało to jeszcze chyba aż takiego wyrazu, ale wiem, że powszechnie osoby, które zaczęły słuchać MJa dzięki Dianie (tak tak, dzięki niej, jest mnóstwo takich osóbek) są uważane za gorszy gatunek słuchających MJa i w opinii niektórych nie zasługują na miano fana, cokolwiek by nie zrobiły... nie wiem skąd w niektórych tyle jadu, zazdrości, czy zawiści... jest to dla mnie kompletnie niepojęte...

pominę już oczywiście kwestię, że tak to masa ludzi pisze/mówi co to oni w szkołach nie wyczyniają, żeby choć jedną duszyczkę zainteresować MJem, OK, a teraz co? bo komuś udało się to zrobić to już się nie liczy?
teraz właśnie zgadzam się z poprzednimi głosami, należy skorzystać z okazji i Majkelizować Majkelizować i raz jeszcze Majkelizować ile wlezie ehhe:D

mordki troszkę więcej tolerancji i zrozumienia, nie bądźmy samolubni i nie zgarniajmy Mike'a tylko dla siebie

aha, odnośnie 14latek, myślę, że ich sposób wyrażania zachwytu bierze się bardziej nie z fałszywych uczuć i zamiarów, bo to chyba nie ten wiek, lecz ze zwykłej dziecięcej niedojrzałości, to jest infantylne, ale sama przez to przechodziłam, i myślę, że nie jestem odosobniona i nie stanowię jakiegoś wyjątku...;]

peace;)
Shamon!
Obrazek
please give some T.L.C. to the P.Y.T.s!
Awatar użytkownika
zu
Posty: 915
Rejestracja: śr, 30 sie 2006, 19:01

Post autor: zu »

sic!, Kickuś!
Nic dodać, nic ująć.
Awatar użytkownika
Spearmint
Posty: 351
Rejestracja: pt, 16 lut 2007, 20:45
Skąd: Pfff...

Post autor: Spearmint »

kickuś pisze:mordki troszkę więcej tolerancji i zrozumienia, nie bądźmy samolubni i nie zgarniajmy Mike'a tylko dla siebie
W tym miejscu poczułam się trochę taką "mordką",bo wydaje mi się,że z moich postów wynika,że MJ jest tylko "mój".Pragnę zapewnić,że staram się o zainteresowanie Michaelem prawie każdej osoby.
Kiedy mam tylko okazję,pytam się,czy go lubi.Jeśli odpowiada przecząco,cichcem podsuwam jej kilka płyt,wywiadów...Jeśli się jej nie spodoba,to głośno się na nią nie obrażam.Za to "ofukuję" ją trochę w myślach. glupija No,bo co w końcu,kurcze blade! :smiech: Wiem,że często jest tak:
-ktoś słucha Michaela Jacksona=słucha także i dobrej muzyki;
-ktoś nie słucha Jacksona=gardzi dobrą muzyką.
Jackson to podstawa.To klucz do świata wspaniałej muzyki.Jeśli ktoś Jacksona nie lubi(lub nie akceptuje) to wiem,że o muzyce sobie z nią raczej nie pogadam. glupija
A tak poza tym,to mam przykre doświadczenie z osobami,które "uświadamiałam".Koleżance,która,hmm...,słcuhała tego co wszyscy,pożyczyłam górę dvd z panem J. .Wróciła do domu,obejrzała jej zawartość i...siedziała do wpół do pierwszej w nocy,ucząc się układu do Beat it. MJ spodobał jej się bardzo.Na drugi dzień o nim...zapomniała. :-/
Inna koleżanka okupowała mój odtwarzacz mp3,wypełniony wówczas po brzegi muzyką Michaela,przez całą długą przerwę w szkole.Wszystkie te jego muzyczne starania skwitowała obojętnym "może być".
To mnie przekonało,że "walka" o nowych fanów jest w sumie...bezsensowna.Nigdy nie zaszkodzi jednak zaprezentować im jakichś materiałów,związanych z MJ'em.Ale zagarnianie ich dla siebie też nie jest takie głupie.Każdy,wraz z wiekiem odkryje swoich muzycznych faworytów albo...nie.O tym,czy kogoś zaczniemy słuchać,czy nie decyduje zwykle przypadek.To przez niego zaczęłam słuchać Michaela.Wierzę,że jeśli,dajmy na to,świadomie nie zainteresujemy się jakąś postacią,pominiemy ją,to ona w jakiś sposób da nam o sobie znać.Przypadkowo puszczonym teledyskiem w telewizji,piosenką w radiu.Ale o tym decyduje już chyba los. ;-) Bo muzyka nie jest,ot taka sobie,normalna.To jest osobny świat,magiczny świat..
"I ona , to sztuka
przywróci nam zdolność
i lotu , i mocy , i mocy..."
Awatar użytkownika
michael4ever
Posty: 277
Rejestracja: czw, 05 lip 2007, 22:52
Skąd: warszawa

Post autor: michael4ever »

to ja się na razie nie wypowiadam bo mnie nie rozumiecie :surrender:
Awatar użytkownika
Sugar
Posty: 444
Rejestracja: ndz, 08 lip 2007, 10:36
Skąd: orange moon

Post autor: Sugar »

A czy tak trudno zrozumieć że szczególnie niefajny do zniesienia może być fakt że te fanki kiedyś drwiły z Michaela i z fascynacji m4e jego osobą a teraz, w przypływie nagłej miłości stają się autentycznym wrzodem na tyłku, udając i afiszując się z czymś co nie jest prawdziwe i nie ma w tym za grosz szczerości? W dodatku niedługo o nim zapomną i po majkelowej fascynacji nic nie pozostanie, a przecież teraz to taka przyjemność. Nie ma czego zazdrościć i nie ma czego majkelizować. To zerowy materiał, pusty, nie nadający się do niczego. Głośno się teraz zrobiło bo Diana pokazała się w telewizji, chwilowe zamroczenie, gdzie wy tu widzicie kandydatów na fanów? Chcecie z takimi ludźmi rozmawiać o Michaelu? Można delikatnie naprawiać jego reputację i tych mądrzejszych zapoznawać z nim na nowo, nie każdy jest odporny na działanie mediów a Ci słabsi nawet nie wiedzą że są notorycznie robieni w bambuko. Ale przecież takiej pannie jednym uchem wlatuje a drugim wylatuje, jeszcze niedawno nazywała go pedofilem ze zniszczoną twarzą, teraz, chwilowo oślepiona, nazywa swoim idolem i najcudowniejszym facetem na świecie, co za jakiś czas i tak się zmieni.
Dobrze że ja w swoim otoczeniu nie mam takich osób bo nie zawahałabym się z kopniakiem z rozpędu w tyłek dla przywrócenia trzeźwości umysłu.
Awatar użytkownika
Mistiness
Posty: 265
Rejestracja: ndz, 09 gru 2007, 15:21
Skąd: świętokrzyskie.

Post autor: Mistiness »

Lika pisze:Martwicie się, że w Waszych klasach / szkołach ludzie zaczynają lubić Michaela Jacksona...
Do czego to doszło :wariat:
Widzisz, to wcale nie tak. Popieram Sugar, całym sercem.
Znam takie osoby, co prawda nie chodzi tu o Michaela, ale to niewielka różnica. Myślę, że zarówno m4e, jak i większość z nas chętnie pomaga zainteresowanym poznać Miśka. Ba, osobiście usilnie przekonuje znajomych do niego. Wydaje mi się, że autorka tematu ma do czynienia z osobami, które wcale nie są zainteresowane twórczością Michaela. Na nic zda się tu podsyłanie płyt etc. Zapewne fankami są tylko na zewnątrz, i nie mają ochoty tego zmienić ;) Jak już pisałam, nie ma się czym przejmować. Za góra miesiąc będą wzdychać do kogoś innego.

.
ODPOWIEDZ