Fani Elvisa o Michaelu / Fani Michaela o Elvisie
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia
Pisać cokolwiek nie ma sensu, to będzie jak rzucanie grochem o ścianę...
Powiem tylko, że się zdziwiłam. Mocno negatywnie zdziwiłam. Myślałam, że Ci ludzie / jako fani Króla / reprezentują sobą wyższy poziom...
Zważywszy chociażby na fakt, że często przedstawia się Elvisa jako człowieka schorowanego, narkomana, lekomana. Osobę kontrowersyjną, mającą problemy emocjonalne i psychiczne, etc.
Heh widocznie tak już jest - jedni wykonawcy uczą tolerancji, zrozumienia i otwartości na świat. Inni niestety nie.
Przykre...
Dziękuję Ci Michael po raz kolejny, bo jest za co...
... bo Michael jeszcze "coś" może, a Elvis już nie bałdzo
Wiecie co. Ja bym im na forum wkleiła kopię artykułu z "Przekroju" / zwłaszcza ciekawszych fragmentów/, bo się trochę "nieuświadomieni" wydają w kwestii artystycznej, jeśli chodzi o zasługi Jacksona
Na deser obowiązkowo dorzucając taki oto wycinek:
A niech się cieszą
Powiem tylko, że się zdziwiłam. Mocno negatywnie zdziwiłam. Myślałam, że Ci ludzie / jako fani Króla / reprezentują sobą wyższy poziom...
Zważywszy chociażby na fakt, że często przedstawia się Elvisa jako człowieka schorowanego, narkomana, lekomana. Osobę kontrowersyjną, mającą problemy emocjonalne i psychiczne, etc.
Heh widocznie tak już jest - jedni wykonawcy uczą tolerancji, zrozumienia i otwartości na świat. Inni niestety nie.
Przykre...
Dziękuję Ci Michael po raz kolejny, bo jest za co...
Nawet tak nie pomyślałam. Może i masz rację? Kurcze, czyżby to był powód? Hmm... co najmniej intrygujące!Megi1975 pisze:My nie wypowiadamy się o Elvisie bo nie czujemy
żadnego zagrożenia z jego strony.Jest nam obojętny.
Fani Elvisa czują ,że Michael zagraza a nawet przewyższa pozycją Elvisa dlatego piszą o nim i chcą umniejszyć jego zasługi ,żeby Elvis lepiej wypadł na jego tle.To chyba proste.
... bo Michael jeszcze "coś" może, a Elvis już nie bałdzo
Wiecie co. Ja bym im na forum wkleiła kopię artykułu z "Przekroju" / zwłaszcza ciekawszych fragmentów/, bo się trochę "nieuświadomieni" wydają w kwestii artystycznej, jeśli chodzi o zasługi Jacksona
Na deser obowiązkowo dorzucając taki oto wycinek:
Mówi się, że to Elvis był królem, choć pozostawał na tronie - i to z przerwami - niewiele ponad 20 lat.
Panowaniu Jacksona nikt nie zagroził co najmniej od ćwierćwiecza.
Czy to się komuś podoba, czy nie, to właśnie on jest prawdziwym Królem Muzyki Pop.
A niech się cieszą
"Słodki ptaku, moja duszo, twoje milczenie jest tak cenne.
Ile czasu minie zanim świat usłyszy twą pieśń w mojej?
Oh, to jest dzień, na który czekam!"
- Michael Jackson
Ile czasu minie zanim świat usłyszy twą pieśń w mojej?
Oh, to jest dzień, na który czekam!"
- Michael Jackson
-
- Posty: 364
- Rejestracja: pt, 11 mar 2005, 0:03
- Skąd: Płd. Wielkopolska
Chciałam zauważyć, że NASZ IDOL zdetronizował już dawno Elvisa. Ja Elvisa bardzo szanuję i lubię, żal mi, że tak tragicznie skończył, ale muszę przyznać, że fanów to Król Rock'n'Rolla za mądrych nie ma. A już podobieństwa między Elvisem i Michaelem nie widzę żadnego. Chciałam się tam nawet zalogować i napisać kilka ciepłych słów pod adresem Elvisa (szcunek mu się należy choćby z racji tego, że facet już nie żyje) no ale skoro oni tak to natychmiast z tego zamiaru zrezygnowwałam. Teraz najchętniej zmieszałabym ich z lekka z błotkiem.
Wiecie to już nawet nie kwestia tego kto jest królem kto nie. Elvisa szanuje, bo mimo wszystko jest legendą, i jego muzyka wpisała sie na karty muzycznej historii wielkimi literami. Jestem fanem Majkela, więc dla mnie to on jest królem, i nic tego nie zmieni, ale nie wyjeżdżam z chamerskimi komentarzami na temat muzyków, którzy wkład w rozwój muzyki mieli porównywalny do MJ'a, jak Elvis czy przykładowo U2. Nie będe odpisywał na tamte komentarze bo to tak, jakbym wpisywał komentarz pod kolejnym głupim newsem na onecie. Świadczy to tylko o kompleksach co po niektórych fanów Elvisa, którzy za wszelką cenę chcą by ich idol był Królem, nie zważając nawet, że przecież nikt nie zaprzeczał temu, iż nim jest. Być może u nas nigdy nie pojawią się takie komentarze, nie tylko ze względu, że jesteśmy porządnymi ludźmi, ale także ze względu, że jako fani Majkela właśnie takie chamstwo w stosunku do naszego idola staramy się tępić...
Pozdrowienia dla wszystkich normalnych fanów Elvisa.
Pozdrowienia dla wszystkich normalnych fanów Elvisa.
przebnelam przez 3 strony i dostalam ataku smiechu to co ci ludzie tam pisza to jakas porazka! komentarze na poziomie 3 klasy podstawowki wydaje mi sie ze wiekszosc z uzytkownikow tego forum to raczej dorosli ludzie ktorzy mniej-wiecej wiedza co pisza. nie znam za dobrze Elvisa i jego muzyki wiec sie o nim nie bede nigdzie wypowadac w ten sposob co tamci o MJ-u, bo co tu duzo mowic... wiekszasc tamtych tekstow to wycinki z najbardziej brukowych brukowcow. no ale... Michael pokonal Elvisa juz dawno, a ze tamci nie moga sie z tym pogodzic to juz nie moj problem
Come on baby, take a chance with us.
Come on baby take a chance with us.
And meet me on the back of the Blue Bus,
Doin' a blue rock.
Come on baby take a chance with us.
And meet me on the back of the Blue Bus,
Doin' a blue rock.
Czytanie tego tematu jest jak rozszyfrowywanie hieroglifów . Mogliby coś zrobić z tymi znaczkami, bo zrozumienie tych postów to nie lada wyzwanie.
Ja Elvisa bardzo lubię. Cenię tych wielkich, bo przecież wielkimi się nie urodzili, tylko sobie na to zapracowali. W Elvisie nie podoba mi się tylko to, że sam nie napisał prawie żadnej swojej piosenki.
Co do porównań z Michaelem - śmieszne jest, że uważają, że jak się podniesie rękę, to już się naśladuje Elvisa. No to zdjęcie mnie powaliło. A ludzie stamtąd powinni się tylko zastanowić, czy jest coś złego w inspiracji Elvisem, bo prawdą jest, że niejeden krok Michaela bardzo przypomina ruchy Elvisa. No ale podniesienie ręki ?
Nie ma sensu wypowiadanie się na temat tego, co fani Elvisa twierdzą o Michaelu. Na MJpt jest w sumie wyjątkowo duża tolerancja, ale fani mają to do siebie, że często są zapatrzeni w jedną osobę.
Nie warto toczyć wojny z tamtym forum, bo dziwnym trafem, Elvis szanował Michaela, a Michael szanuje Elvisa. Więc nie wiem o co tu chodzi. Wygląda jakby co najmniej się chcieli zemścić na... właśnie, na kim ?
Ja Elvisa bardzo lubię. Cenię tych wielkich, bo przecież wielkimi się nie urodzili, tylko sobie na to zapracowali. W Elvisie nie podoba mi się tylko to, że sam nie napisał prawie żadnej swojej piosenki.
Co do porównań z Michaelem - śmieszne jest, że uważają, że jak się podniesie rękę, to już się naśladuje Elvisa. No to zdjęcie mnie powaliło. A ludzie stamtąd powinni się tylko zastanowić, czy jest coś złego w inspiracji Elvisem, bo prawdą jest, że niejeden krok Michaela bardzo przypomina ruchy Elvisa. No ale podniesienie ręki ?
Nie ma sensu wypowiadanie się na temat tego, co fani Elvisa twierdzą o Michaelu. Na MJpt jest w sumie wyjątkowo duża tolerancja, ale fani mają to do siebie, że często są zapatrzeni w jedną osobę.
Nie warto toczyć wojny z tamtym forum, bo dziwnym trafem, Elvis szanował Michaela, a Michael szanuje Elvisa. Więc nie wiem o co tu chodzi. Wygląda jakby co najmniej się chcieli zemścić na... właśnie, na kim ?
To, co jest w nas, będzie i wokół nas.
: )
: )
nich na ja dorwę jakiegoś fana Elvisa!
tak na marginesie....
Elvis w swoich czasach był wielki... napewno
ale Michaelowi to on do skarpetek nie dorasta (białych oczywiście)
...gość klepał kawałek za kawałkiem i tak go presja zjadła że się lekami wspomagał. żal bo mógł jeszcze wiele osiągnąć...
już widzę szczyt listy przebojów i na nim jakiś hicior Elvisa Z Michaelem...
KRÓL JEST JEDEN... MICHAEL JACKSON SIĘ ZWIE
tak na marginesie....
Elvis w swoich czasach był wielki... napewno
ale Michaelowi to on do skarpetek nie dorasta (białych oczywiście)
...gość klepał kawałek za kawałkiem i tak go presja zjadła że się lekami wspomagał. żal bo mógł jeszcze wiele osiągnąć...
już widzę szczyt listy przebojów i na nim jakiś hicior Elvisa Z Michaelem...
KRÓL JEST JEDEN... MICHAEL JACKSON SIĘ ZWIE
hehe a w jakim celu się chcesz zalogować ? jesteś fanką czy może zamierzasz im kilka słów napisać?mike10 pisze:Hej mieliście może problem z zalogowaniem się na tom strone...ja już 3 raz prosze o email potwierdzający a jak już przyślą to mi sie strona nie otwiera i nie moge dokończyć rejestracji:)
sorry za ciekawość
ok rozumiem żadnych więcej pytań
Ależ oczywiście. Elvis nic nie zrobił. Predzej tym "ciołkom" bym napisała kilka miłych słow. Kto wie... jak sobie ułoże jakąs mowe powitalną to tam napisze Tymczasem ręka w gipsie trzeba się wstrzymać.mike10 pisze:może coś napisze...ale nie na Elvisa bo on nie jest winny ale do tych ludzi ktorzy nie umieją poszanować naszego Kochaengo MJ
Ja też jestem za tym ,żeby wkleić im fragmenty z "Przekroju",nie żebym była mściwa ale żeby uświadomić.
Jeśli ktoś by sie tam rejestrował i chciałby wkleić, to tu są moim zdaniem najlepsze fragmenty:
"W bajkach potwór zamienia się w księcia, a potem żyje długo i szczęśliwie. Jednak choć jego rezydencja przypomina Disneyland, a muzyczne dokonania są zupełnie nie z tej ziemi, życie Michaela Jacksona to nie bajka.
Jeśli – jak mówi przysłowie – łaska pańska na pstrym koniu jeździ, to co dopiero powiedzieć o przychylności tłumów? Ci sami ludzie, którzy dzisiaj na wyścigi opluwają Michaela Jacksona, nie dalej jak wczoraj tłoczyli się w kilometrowych kolejkach w oczekiwaniu na koncerty wokalisty, a na dyskotekach szpanowali podpatrzonym w teledyskach „księżycowym krokiem”. Myślicie, że to przeszłość, że z Jacksona dawno wyrośliście? Nie bądźcie naiwni. Od ćwierćwiecza nie wymyślono w muzyce pop niczego lepszego. Statystyki są bezlitosne – 13 nagród Grammy (w tym 8 otrzymanych jednej nocy!), 13 singli na pierwszym miejscu amerykańskiej listy przebojów (a kto zliczy triumfy na zestawieniach hitów w innych krajach?), ponad 750 milionów sprzedanych płyt (plus kopie pirackie).
A to przecież tylko pierwszy akapit z kilometrowej listy rekordów i osiągnięć artysty... Nie imponuje wam to, bo i tak nie lubicie Jacksona? Myślicie – podobnie jak niemal połowa Amerykanów – że jest przereklamowany? O, słodka naiwności! Jesteście jego fanami, nawet jeśli nie zdajecie sobie z tego sprawy. Jego sposób śpiewania, a przede wszystkim komponowania i aranżowania utworów, to do dziś absolutny kanon muzyki rozrywkowej, punkt wyjścia dla twórczych wariacji. Jego oszałamiające teledyski stanowią wzór dla innych twórców klipów – niedościgniony, bo dziś już nie ma szaleńców, którzy wydaliby na kilkuminutowe wideo porównywalną fortunę (dla przykładu „Scream” kosztował siedem milionów dolarów!). Jego kroki, obroty, podskoki to wciąż niewyczerpane źródło inspiracji dla choreografów. Michaela Jacksona oglądacie więc, słuchacie i wielbicie w jego licznych naśladowcach. Szelma Justin Timberlake, dandys Kanye West, rozbrykani Black Eyed Peas, słodka Kylie Minogue, a nawet... Madonna – wszyscy razem i każde z osobna musieliby się sporo natrudzić, by wymyślić koło, które sprezentował im autor „Thrillera”.
Mówi się, że to Elvis był królem, choć pozostawał na tronie – i to z przerwami – niewiele ponad 20 lat. Panowaniu Jacksona nikt nie zagroził co najmniej od ćwierćwiecza.Czy to się komuś podoba, czy nie, to właśnie on jest prawdziwym Królem Muzyki Pop.....
Miejmy jednak nadzieję, że Michael Jackson nie powiedział jeszcze ostatniego słowa, że i z tej próby wyjdzie zwycięsko. Trzymajmy kciuki. Bo jeśli artyście znów powinie się odziana w białą skarpetę noga, przyjdzie nam znosić smutek bezkrólewia. Bo choć zdolnych pretendentów do tronu mamy bez liku, giganta porównywalnego z Jacksonem na razie na horyzoncie nie widać."
I dać link do całego artykułu
http://przekroj.pl/index.php?option=com ... mitstart=0
Jeśli ktoś by sie tam rejestrował i chciałby wkleić, to tu są moim zdaniem najlepsze fragmenty:
"W bajkach potwór zamienia się w księcia, a potem żyje długo i szczęśliwie. Jednak choć jego rezydencja przypomina Disneyland, a muzyczne dokonania są zupełnie nie z tej ziemi, życie Michaela Jacksona to nie bajka.
Jeśli – jak mówi przysłowie – łaska pańska na pstrym koniu jeździ, to co dopiero powiedzieć o przychylności tłumów? Ci sami ludzie, którzy dzisiaj na wyścigi opluwają Michaela Jacksona, nie dalej jak wczoraj tłoczyli się w kilometrowych kolejkach w oczekiwaniu na koncerty wokalisty, a na dyskotekach szpanowali podpatrzonym w teledyskach „księżycowym krokiem”. Myślicie, że to przeszłość, że z Jacksona dawno wyrośliście? Nie bądźcie naiwni. Od ćwierćwiecza nie wymyślono w muzyce pop niczego lepszego. Statystyki są bezlitosne – 13 nagród Grammy (w tym 8 otrzymanych jednej nocy!), 13 singli na pierwszym miejscu amerykańskiej listy przebojów (a kto zliczy triumfy na zestawieniach hitów w innych krajach?), ponad 750 milionów sprzedanych płyt (plus kopie pirackie).
A to przecież tylko pierwszy akapit z kilometrowej listy rekordów i osiągnięć artysty... Nie imponuje wam to, bo i tak nie lubicie Jacksona? Myślicie – podobnie jak niemal połowa Amerykanów – że jest przereklamowany? O, słodka naiwności! Jesteście jego fanami, nawet jeśli nie zdajecie sobie z tego sprawy. Jego sposób śpiewania, a przede wszystkim komponowania i aranżowania utworów, to do dziś absolutny kanon muzyki rozrywkowej, punkt wyjścia dla twórczych wariacji. Jego oszałamiające teledyski stanowią wzór dla innych twórców klipów – niedościgniony, bo dziś już nie ma szaleńców, którzy wydaliby na kilkuminutowe wideo porównywalną fortunę (dla przykładu „Scream” kosztował siedem milionów dolarów!). Jego kroki, obroty, podskoki to wciąż niewyczerpane źródło inspiracji dla choreografów. Michaela Jacksona oglądacie więc, słuchacie i wielbicie w jego licznych naśladowcach. Szelma Justin Timberlake, dandys Kanye West, rozbrykani Black Eyed Peas, słodka Kylie Minogue, a nawet... Madonna – wszyscy razem i każde z osobna musieliby się sporo natrudzić, by wymyślić koło, które sprezentował im autor „Thrillera”.
Mówi się, że to Elvis był królem, choć pozostawał na tronie – i to z przerwami – niewiele ponad 20 lat. Panowaniu Jacksona nikt nie zagroził co najmniej od ćwierćwiecza.Czy to się komuś podoba, czy nie, to właśnie on jest prawdziwym Królem Muzyki Pop.....
Miejmy jednak nadzieję, że Michael Jackson nie powiedział jeszcze ostatniego słowa, że i z tej próby wyjdzie zwycięsko. Trzymajmy kciuki. Bo jeśli artyście znów powinie się odziana w białą skarpetę noga, przyjdzie nam znosić smutek bezkrólewia. Bo choć zdolnych pretendentów do tronu mamy bez liku, giganta porównywalnego z Jacksonem na razie na horyzoncie nie widać."
I dać link do całego artykułu
http://przekroj.pl/index.php?option=com ... mitstart=0
Ja jestem jak najbardziej za.Megi1975 pisze:Ja też jestem za tym ,żeby wkleić im fragmenty z przekroju,nie żebym była mściwa ale żeby uświadomić.
A szczególnie za tym fragmentemMówi się, że to Elvis był królem, choć pozostawał na tronie – i to z przerwami – niewiele ponad 20 lat. Panowaniu Jacksona nikt nie zagroził co najmniej od ćwierćwiecza.Czy to się komuś podoba, czy nie, to właśnie on jest prawdziwym Królem Muzyki Pop.....