Nagrody Grammy

Miejsce na tematy zupełnie nie związane z Michaelem Jacksonem. Tutaj możesz luźno podyskutować o czym tylko masz ochotę. Jedynie rozmowy te muszą być oczywiście kulturalne :) Zapraszam MJówki do pogawędek.
Awatar użytkownika
lama_louie
Posty: 120
Rejestracja: pt, 11 sty 2008, 17:28
Lokalizacja: Olsztyn

Post autor: lama_louie »

Jeju... Jak Wy to wszystko przeżywacie... Mam 13 lat i też zarwałam tę noc, żeby Go zobaczyć, ale nie muszę okazywać tego wszystkim... :surrender: Ludzie! Nikt nam nie obiecywał, że MJ będzie na tej gali(chyba, że coś przegapiłam)... Nie byłam tak tym przejęta i dlatego nie jestem oburzona... Myślę, że z tym wszystkim przesadzacie...
Poczekam sobie na to "very soon" spotkanie... Jeśli nie będzie nowej płyty, wtedy się zawiodę, ale głupia gala to nie powód to takich emocji... :surrender:
Obrazek
Awatar użytkownika
Mjabs
Posty: 132
Rejestracja: pt, 01 lip 2005, 15:03
Lokalizacja: Toruń/Maskat :)

Post autor: Mjabs »

i ja wtrące swoje 3 grosze... dzisiaj powiedziałam mojej mamie w rozmowie przez telefon że Michael mnie wkurza.... bo taka jest prawda... thriller....tak ładna nowa okładka kilka remixów... juz mialam kupic płyte ale teraz mowię NIE BUNT!!! kurde co ja jestem nie bede kupować czwartej z rzędu tej samej płyty... najpierw number ones ( a wlasciwie jeszcze przed tym połowa history), tuc, the essetnial i teraz to cudo... dobra jest kilka nowych piosenek ale i tak płacimy także za te "stare"-za to co juz kazdy z nas ma.... thriller ostatnio kosztował no mniej nawet niz 30 zł.. a teraz 75? sory za inna okładke, kilka remixów i "pół" płyty DVD(no bo za duzo nie ma na tej płycie nagrane) mam dopłacic jeszcze 45 zł?? wreszcie troche przystopowałam i zrozumiałam ze to bez sensu... 2 te same płyty(pod wzgledem zawartosci) moge jeszcze scierpiec ale 4...a w pewnym sensie 5??!! NIE!!! kocham Michaela ale w tym momencie go nie lubie... rozumiem biznes is biznes ale to juz przekracza wszelkie granice.... a on nawet na gali nie zechce sie pojawic... ciagle nas tylko otumania... tak to juz! WE Have a dream! michael powraca! WMA! nie to jednak teraz powróci! Grammy! nie no teraz to juz na pewno! i co?? i guzik z petelka... nie wiem co ostatnio tak swiat widze w ciemnych barwach ale niestety wydaje mi się ze on tak naprawde juz nigdy nie powróci...dlaczego?...moze bo mu się nie chce.... może sie skonczył - w sensie inspiracji...moze go nic juz go nie inspiruje... moze tak naprawde chce sie poswiecic dzieciom... a kase przeciez wydaje sie szybko i trzeba sobie zapewnic jakis jej doplyw... Grammy... jakby nie patrzec najbardziej prestiżowa gala w przemysle muzycznym a Michael sie na niej nie pojawil... ten Michael ktory zamierzał powrócic... ten który zostal tak przez nia doceniony... Sory Michael kocham cie nadal bo jednak zrobiłes wiele swa muzyka ale w tym momencie cie nie lubie i po raz pierwszy stwierdzam że naprawde nie rozumiem co robisz... :surrender: powiedz lepiej że nie chcesz wrócic i tak pozostaniesz Królem a nie zwódz nas bo nikt tego nie lubi...
ღ السرّ ღ

Rest in PEACE! MICHAEL JACKSON 1958 - 2009
[*]
Awatar użytkownika
Maro
Posty: 2758
Rejestracja: ndz, 23 paź 2005, 11:31
Lokalizacja: ze Szkocji

Post autor: Maro »

Jeżeli mogę coś dodać od Siebie bo dziś na prawdę nie mam sił na jakąś obszerniejszą wypowiedź to wdg. moich obserwacji Michael:

a)boi się powrotu na scene
b)boi się śpiewać bez play backu
c)ostatnio zmalał na rynku i dziwnie by się czuł przy innych artystach swojego wieku którzy ciągle coś osiągają

d)nie chciał aby na Grammy wszyscy byli zainteresowani nim niżeli innymi artystami ;-)
"Don't know what I've done,everything you've got,things you've done to me are coming back to you" I'm the Blue Gangster
Awatar użytkownika
zu
Posty: 915
Rejestracja: śr, 30 sie 2006, 19:01

Post autor: zu »

Maro, może być też milion innych powodów. Polecam post Maverick w dziale "Twórczość fanów - wiersze na pierwszą stronę" - każdemu.
Awatar użytkownika
Smooth_b
Posty: 668
Rejestracja: pn, 16 lip 2007, 1:50
Lokalizacja: z Los Angeles

Post autor: Smooth_b »

MJPOWER pisze:
jeżeli chodzi o galę Grammy, uważam że była nudnawa. Byłaby znacznie ciekawsza, gdyby pojawił się Michael. Ciekaw jestem Waszych zdań na ten temat

MJ nie było (........)

Za to była wyśmienta Tina, ktorej według mojej teorii przetaczają co miesiąc krew młodych dziewic.
Awatar użytkownika
Final Cloud
Posty: 399
Rejestracja: sob, 18 lis 2006, 19:13
Lokalizacja: Reykjavik

Post autor: Final Cloud »

Powiedział że wróci- cieszycie się
Miał sesje w Vogue (Zaczyna coś się dziać)- cieszycie się
Miał sesje w Ebony- cieszycie się
Wydał płytę Thriller: 25th Anniversary Edition- co poniektórzy cieszą się
Nie przyszedł na Grammy- koniec, nie lubię go, jak on zamierza żyć dalej, upadł, dał plamę, nie zapomnimy mu tego itd. Przekreślacie już wszystko- nie przyszedł na Grammy- a wiele innych gwiazd przyszło- dlaczego nie przyszedł Michael... zdrajca krwi (xD).
Zgadzałbym się w 100% z waszymi komentarzami ale tylko wtedy gdy by było już po wszystkim. Jednak jeszcze wiele przed nami (i przed MJ'em). Mówicie że nawet fajnie by było gdyby pojawił się tam i tylko pomachał itp. Właśnie że i wtedy dla was nie będzie fajnie. Dlaczego? "Mógł się wysilić i chociaż zatańczyć/zaśpiewać". Może nie przyszedł na Grammy bo nie chciał zawieść swoich fanów brakiem występu? Jednak jego fani poczuli teraz żal z innego powodu.... NIE PRZYSZEDł! DIE!
Michael nie jest Bogiem i nie przewidzi wszystkiego, ma prawo do popełniania błędów jak każdy z nas. Ja jednak mu bardziej życzę by pojawił się na 75 gali Grammy ;-) (Może wyda Thriller: 50th Anniversary Edition xD).
Moim zdaniem wszystko przed nami i oceniać sytuację będzie można po wydarzeniach które mogą nastąpić.

Dziękuję.
Awatar użytkownika
BadJack
Posty: 98
Rejestracja: sob, 19 mar 2005, 12:54
Lokalizacja: Lublin

Post autor: BadJack »

Co do samej gali, nie wiem skąd te narzekania, że kiepska, że nudna. Wiecie, jak się oglada jednym okiem na ściszonym telewizorku, przerywana dziesiątkami reklam to się nie dziwie. Jak już mówiłem właśnie mi się ściąga z netu ale z tego co pamiętam to : była jak zawsze dobra Alicja Keys i holograficzny Frank Sinatra ;-) , była Rihanna, także moglismy usłuszeć ma me se ma ma sa ma ma ma ku sa :-) , była rewelacyjna Tina i Beyonce, niezła Fergi i John Legend, legendarna Aretha Franklin, operowi Josh Groban i Andrea Bocelli, te tributy dla Beatlesów, Amy Winehouse, którą niektórzy napewno lubią no i wysmienita końcówka w wykonaniu Fogerty'ego, Little Richarda i Jerry Lee Lewisa (ostatni wymienieni panowie mają ponad 70tke a dali równo czadu). To tak na świeżo co zapamiętałem z wczoraj, dlatego uważam, że grammy była co najmniej bardzo przyzwoita, chyba lepsza niż rok temu. Generalnie lubie tą impreze bo jest umuzyczniona i elegancka w przeciwieństwie do tych wszystkich gal MTV gdzie chodzi głównie o lans. No i zawsze miło zobaczyć Princa, Cher i Quinciego ;-)
Awatar użytkownika
zu
Posty: 915
Rejestracja: śr, 30 sie 2006, 19:01

Post autor: zu »

...chyba oglądaliśmy dwie różne gale, bo ja myślałam, że umrę z nudów. Nie wiem, co było nie tak, bo nazwiska, które wymieniłeś robią wrażenie. Ale na mnie wrażenie zrobiła tylko Tina. Reszta: zieeeeew. No, jeszcze Alicia dała radę. Ale Fergie albo Rihanna? Przy Alicii tylko było widać o ile mniej talentu mają i nic poza tym.
Awatar użytkownika
BadJack
Posty: 98
Rejestracja: sob, 19 mar 2005, 12:54
Lokalizacja: Lublin

Post autor: BadJack »

Myslę, że każdy mógł tam znaleźć coś dla siebie, mnie akurat najbardziej zakręciła Tina z Beyonce i rockandrollowcy na końcu ;-) Może Ty oczekiwałaś jakichś szołów a ja oczekiwałem dobrych występów i niespodzianek i to dostałem. A lista gwiazd była naprawde imponująca, zarówno wystepujących jak i tylko pojawiających się. Ja lubie sobie poogladać taki przekrój tego co się w muzie działo i dzieje. Był pop, rock, soul, rock and roll, r'n'b, gospel, elementy operowe. No metalu nie było, to szkoda, bo to jest muzyka którą głównie słucham :-) Ale generalnie było bardzo przyzwoicie, ale jak mówiłem to trzeba oglądać nie w nocy w TV tylko na odpowiednim sprzęcie z dużymi głośnikami żeby poczuć tą moc muzyki, po przecież o to chodzi. Ja dzisiaj tylko obejrzałem niedokładnie galę. Jutro będę ją dopiero słuchał i przeżywał.
Awatar użytkownika
kaem
Posty: 4415
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 20:29
Lokalizacja: z miasta świętego Mikołaja

Post autor: kaem »

Mały kompromis- wątek przeniesiony do innego działu, bo w sumie Michaela tam nie było.
Grammy mam nadzieję wkrótce zobaczę w komputerze. Tych nagród nie da się oglądać na żywo, bo są co kwadrans przerywane reklamami. Poza tym, nawet jak są nadawane na żywo, to nie pokazują wszystkich nominowanych. Mnie np. interesuje muzyka alternatywna, a nagrody do tej kategorii nie dają na wizję, tylko przyznają ją poza czasem antenowym. Za to muszę przy transmisji przebrnąć przez większość konstelacji country- w duetach, solo, pan, pani, płyta, piosenka, itd. Irytujące. Nagrody nie oglądają do chole*y tylko Amerykanie.
Wiem, że Prince dostał jedno Grammy. To cieszy. I ponoć gdzieś tam przewinął sie Seal. Obejrzę, to może coś jeszcze napiszę.

A każdy, choćby o świadomości muzycznej przedszkolaka wie, że Grammy przyznaje się zgodnie z kluczem sukcesu komercyjnego, nie jakości muzycznej. Podobnie, jak Oscary, VMA czy nawet nasze groteskowe Fryderyki. Mnóstwo świetnych artystów nie zostało zauważonych nawet- dziś uważanych za geniuszy, a nagradzone były "dzieła" które były tylko sporymi hitami.

Co do Michaela, to mógł być świetny chwyt marketingowy. Jednak Buszmen w jednym ma rację- nie wiemy, dlaczego. Michael, pamiętajmy, ma w USA bardzo nieprzychylne media- co zaczęło się już przy okazji promocji singla They Don't Care About Us.
Występ mógł być sprzężony z reklamami w przerwie. Ten sam błąd miał miejsce przy okazji MSG w 2001. Niby koncert świętujący powrót Michaela, a w przerwach ani jednej reklamy Invincible...
Ja mam wątpliwość, czy MJ zależy na promocji tego albumu. Daje zarabiać Sony.
Mam jednak nadzieję, że przy okazji nowego krążka, jak będzie miał okazję na taką reklamę, skorzysta z niej.
Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
Awatar użytkownika
Erna Shorter
Posty: 1246
Rejestracja: pt, 05 sty 2007, 16:32
Lokalizacja: Miasteczko Halloween,TranSylv(i)ania, dom Vincenta Malloy'a

Post autor: Erna Shorter »

Gala niestety nie zachwyciła mnie.
Za dużo przerw, za mało DOBREJ muzyki, zarówno jeśli chodzi o występy i nominacje do nagród. :-/
Może jestem dziwaczna, ale wolę tą muzykę, która była kiedyś i dziś tylko nieliczni potrafią się wybić. Nie lubię większości współczesnych muzyków i moim zdaniem,nazywanie ich muzykami to za dużo. Użyczają swojego komputerowo zmodyfikowanego głosu, żeby stworzyć hicior, a na live wypadają kiepsko.

Występy, które mi zaimponowały to były na pewno:
- duet Keys - Sinatra - połączenie genialne, jedna z najbardziej utalentowanych, współczesnych wokalistek i prawdziwy amant o niesamowicie zmysłowej barwie głosu. Gdyby Sinatra jeszcze żył, myślę,że ten występ przeszedłby do historii.
- duet Beyonce-Tina - naprawdę zaskakujące połączenie.
Uwielbiam je obie.
Tina nadal pełna energii i seksapilu, przy młodej i równie utalentowanej Beyonce, wypadła naprawdę świetnie. Gratuluję jej formy.
Gratuluję zresztą obu paniom występu, był niesamowity.
Beyonce następczynią Tiny? Po tym występie można odnieść takie wrażenie, ale niestety, czy też może "stety", królowa jest tylko jedna i jest nią niezaprzeczalnie Tina. ;-)
-hołd złożony zespołowi "The Beatles". Spektakl pierwsza klasa, do tego fragmenty filmu "Across The Universe" w tle. Majstersztyk!
- występ szarmanckiego Andrea Bocelli
- Stevie Wonder, który odśpiewał fragment "No One" - ma jak zawsze fantastyczny głos.;-)

Nie trawię natomiast Amy Winehouse, być może ma talent,ale pogarda z jaką traktuje ludzi mnie wkurza. Może gdyby pobyła kilka miesięcy na odwyku narkotykowym i wróciła do świata muzyki trzeźwa, przyjrzałabym się jej bardziej.
Wiem,że życie prywatne nie powinno mieć wpływu na ocenę artysty, ale niestety w tym przypadku ma ono dla mnie znaczenie, bo jaki artysta, taka muzyka. Mam nadzieję,że wokalista nie wypali się na samym początku swojej, całkiem przyzwoitej kariery. Ma potencjał, ale mam wrażenie, że to wszystko olewa. :-/

Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony wt, 12 lut 2008, 14:26 przez Erna Shorter, łącznie zmieniany 3 razy.
Obrazek
Buszmen

Post autor: Buszmen »

kaem pisze:Mały kompromis- wątek przeniesiony do innego działu, bo w sumie Michaela tam nie było.
Grammy mam nadzieję wkrótce zobaczę w komputerze. Tych nagród nie da się oglądać na żywo, bo są co kwadrans przerywane reklamami.
Jeżeli wziąłeś linki ode mnie, to moge Ci pare szczegółów zdradzić z tego co pamiętam. Całość ma ze 3h, więc porównując do tego ile trwała na żywo wyjdzie nam ile czasu trwały reklamy ;-)
kaem pisze: Poza tym, nawet jak są nadawane na żywo, to nie pokazują wszystkich nominowanych. Mnie np. interesuje muzyka alternatywna, a nagrody do tej kategorii nie dają na wizję, tylko przyznają ją poza czasem antenowym.
No raczej nie pamiętam nic takiego :-/
kaem pisze: Za to muszę przy transmisji przebrnąć przez większość konstelacji country- w duetach, solo, pan, pani, płyta, piosenka, itd.
Było niestety trochę country :-/
kaem pisze: Irytujące. Nagrody nie oglądają do chole*y tylko Amerykanie.
Wiem, że Prince dostał jedno Grammy. To cieszy.
Heh, to ciekawe, bo z tego co ja widziałem, to tylko wręczał komuś grammy. No ale tak jak mówisz. Uznali wręczanie za ważniejszą rzecz, niż otrzymywanie i pokazali co pokazali.
kaem pisze: I ponoć gdzieś tam przewinął sie Seal. Obejrzę, to może coś jeszcze napiszę.
Seal'a nie kojarzę, ale trochę przewijałem, więc jak się przewinął tylko, to mogłem nie zauważyć ;-)
Awatar użytkownika
M.Dż.*
V.I.P.
Posty: 2792
Rejestracja: pt, 11 mar 2005, 11:50
Lokalizacja: gdzieś z Polski

Post autor: M.Dż.* »

Kilka słów komentarza:
- na uroczystości Grammy Michael się nie pojawił (czy mówił kiedyś, że się pojawi? :wariat: ) zatem wątek o Gali, w HydeParku uważam za bezpodstawny od chwili, gdy zostało to potwierdzone.
- żale, płacze, mieszanie z błotem Michael'a z powodu kierunku jaki obrał dla swojej kariery, było na tym forum wałkowane multum razy- jeśli ktoś ma z problem i bardzo musi dać upust swojej złości, proponuję odnaleźć właściwy do tego wątek
- MJPOWER, zgrywanie zadymiarza nie jest najlepszą taktyką, bo jak sam wspomniałeś, możesz polec, a chyba nie o to Ci chodzi
- BadJack, masz cudowną właściwość uaktywniania się, kiedy jest jakaś burda- tak jest od Twoich pierwszych chwil na forum. Smutne, bo w realu wyglądałeś na zdroworozsądkowego.
- Buszmen- mam nadzieję, że po przeczytaniu mojego uzasadnienia zamknięcia tematu, przemyślisz swoją wypowiedź jeszcze raz. Wniosek mnie nie interesuje, ale fajnie by było kogoś krytykować dopiero po zapoznaniu się z jego racjami.

Jeszcze mały bonus, bo właśnie doszły mnie słuchy o akcji mailingowej prowadzonej przez MJPOWER'a.
Powiem krótko- nie nazwę Twojego zachowania, bo jest smętne.
Zasługujesz na współczucie w swojej bezsilności i złości.
Piszesz Chłopie o czymś, o czym nie masz pojęcia- ani "czystka w Dziale Głównym", ani usunięcie Twojego tematu, ani nawet wlepienie Ci ostrzeżenia to nie moje zasługi.
Co więcej, na temat Michael'a cmokałam bardzo dawno temu, ale skąd TY możesz o tym wiedzieć, skoro niewiele o mnie wiesz.
Zupełnie, jak z Grammy 2008- niewiele wiemy, ale pogadajmy sobie trochę....
I Ty piszesz, że to nie dziecinada....
Pozdrawiam mimo wszystko mało serdecznie.
Ostatnio zmieniony wt, 12 lut 2008, 14:17 przez M.Dż.*, łącznie zmieniany 1 raz.
"Everywhere I go
Every smile I see
I know you are there
Smilin back at me
Dancin in moonlight
I know you are free
Cuz I can see your star
Shinin down on me"
Buszmen

Post autor: Buszmen »

M.Dż.* pisze:Kilka słów komentarza:
- na uroczystości Grammy Michael się nie pojawił (czy mówił kiedyś, że się pojawi? :wariat: ) zatem wątek o Gali, w HydeParku uważam za bezpodstawny od chwili, gdy zostało to potwierdzone.

(...)

- Buszmen- mam nadzieję, że po przeczytaniu mojego uzasadnienia zamknięcia tematu, przemyślisz swoją wypowiedź jeszcze raz. Wniosek mnie nie interesuje, ale fajnie by było kogoś krytykować dopiero po zapoznaniu się z jego racjami.
Nie rozumiem Cie w tym momencie. Napisałem to samo co Ty, nikt z Michaela strony nie mówił o jego pobycie. Za to dużo się mówiło o Tribute to Thriller, a brak tego punktu w programie ma trochę wspólnego z tym, ze chyba Michael miał być. Myślę, że jest to wystarczający powód, żeby to umieścić w tamtym dziale.
Awatar użytkownika
BadJack
Posty: 98
Rejestracja: sob, 19 mar 2005, 12:54
Lokalizacja: Lublin

Post autor: BadJack »

M.Dż.* pisze:- BadJack, masz cudowną właściwość uaktywniania się, kiedy jest jakaś burda- tak jest od Twoich pierwszych chwil na forum. Smutne, bo w realu wyglądałeś na zdroworozsądkowego.
Zupełnie bez sensu komentarz. Po pierwsze złośliwy (cudowna właściwośc uaktywniania się na forum), po prugie, pisałem przykładowo wczesniej o występach Diany na YCD a poza tym to nie była żadna burda, tylko komentowanie nieobecności Michaela na Grammy niezaleznie od tego, czy się zapowiadał czy nie (jak zdjęli nawet tribute dla niego co było w zapowiedzianej reklamówce to coś tu jednak było nie tak) no i po trzecie nie mam pojęcia jak mój komentarz ma się do opini o mnie, że w realu wygladałem na zdroworozsądkowego. Ja wolę nie wygladac, tylko taki być, przede wszyskim nie zacietrzewiony. No i na koniec nie wiem co w tym smutnego, smutne dla mnie jest to, że od razu pojechałaś po 3 osobach tylko dlatego, że miały odwagę skrytykować moderatora i jego postepowanie.
ODPOWIEDZ