Jest werdykt - NIEWINNY!
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia
Zgadzam się z MJPOWER. Na prawie wszystkie poprzednie artykuły w Metrze się wkurzałem ale tym wtorkowym pozytywnie mnie zaskoczyli (poza ostatnim zdaniem).MJPOWER pisze:Yana pisze:Ja natomiast nie mam dobrego zdania o "Metrze". Dla mnie Metro to taki bezpłatny Fakt.
Fakt, nie fakt.... Jakie masz zastrzeżenia do dzisiejszej okładki lub tresci?
Masz rację, wszystkie pominęły Media to, nie wiem jak CNN ale polskie napewno a reszty zag. nie oglądałem.
"LIES RUN SPRINTS, BUT THE TRUTH RUNS MARATHONS"- Michael Jackson
http://www.youtube.com/user/ktossomeone
http://www.youtube.com/user/ktossomeone
Sneddon: Jackson accuser 'very down'
"He's very down. He's having a difficult time understanding why people didn't believe him," Sneddon said.
"Jest bardzo zdołowany. Ciężko mu pojąć, dlaczego ludzie mu nie uwierzyli" mówi Sneddon.
Cóż - my chyba to rozumiemy, najwyraźniej jesteśmy bardziej pojętni
http://www.cnn.com/2005/LAW/06/15/micha ... index.html
"He's very down. He's having a difficult time understanding why people didn't believe him," Sneddon said.
"Jest bardzo zdołowany. Ciężko mu pojąć, dlaczego ludzie mu nie uwierzyli" mówi Sneddon.
Cóż - my chyba to rozumiemy, najwyraźniej jesteśmy bardziej pojętni
http://www.cnn.com/2005/LAW/06/15/micha ... index.html
Na CNN tuż po wyroku powiedzieli, że Debbie poprzez swojego adwokata wydała oświadczenie, w którym wyraża zadowolenie z wyroku ławy przysięgłych. Nie zacytowali jej słów ale odnotowali jej oświadczenie bardzo szybko.MJPOWER pisze:Może czegoś nie doczytałem, ale odnoszę wrażenie, że jakoś tak wszyscy oprócz Sky News wczoraj przemilczeli komentarz Debbie Rowe do werdyktu, która powiedziała, że nigdy nie poślubiłaby pedofila.
13. 06. 2005 piątek, godzina 23:15 czasu polskiego (około)
(Kto z nas jeszcze odważy się wątpić w szczęśliwą magię liczby 13 ?)
Pamiętacie te emocje???
Jak nam łomotały serca a w głowie kotłowało się tysiące myśli na raz...
Biegałam wtedy bez opamiętania gdzieś pomiędzy telewizorem - ciągłymi relacjami na BBC World/TVN 24 a komputerem i tak w kółko... (pechowo -telewizor i komputer mam w dwóch różnych pokojach, a chciałam śledzić wszystko, co zaowocowało nabijaniem kilometrów )
Komórka darła się w niebogłosy, choć spocone z nerwów palce nie ułatwiały odpisywania na esemesy...
Potem były już tylko łzy i kolorowy zawrót głowy... Łzy radości, ulgi... Uczucie oczyszczenia... PO RAZ PIERWSZY W ŻYCIU POPŁAKAŁAM SIĘ ZE SZCZĘŚCIA... Teraz wiem, że to naprawdę jest możliwe, że nie zdarza się jedynie w ckliwych filmach... I znowu MICHAEL mnie ubogacił...
Potem było świętowanie na całego... i długie, nocne, wnikliwe, szczere, słuchanie Michaela (kto by się przejmował śpiącymi sąsiadami, raz nie zawsze )
Na forum panował ruch niczym w ulu - pomimo dość późnej pory, każdy chciał w jakiś sposób zamanifestować swoją przynależność do MJówczej społecznosci. Choćby jednym zdaniem... również osoby, które na codzień piszą baaardzo rzadko, albo nawet wcale...
Powietrze było taaakie słodkie, że aż gęste od naszej radości!!!
Nie mogłam zasnąć... Około czwartej nad ranem wyszłam na spacer z psem. Myślę, że miałabym ochotę rzucić się na szyje każdej napotkanej osobie Nie spotkałam nikogo... (to ludzie psów nie wyprowadzają? )
Od samego rana dnia następnego napływały deklaracje poparcia i radości od znajomych. "Gratuluję wiary" - słyszałam chyba najczęściej. Na co odpowiadałam bardzo dyplomatycznie - "To nie wiara, lecz WIEDZA, no ale ślicznie dziękuję!"
Z okazji tej jakże szczególnej PIERWSZEJ ROCZNICY proponuję dzisiaj wszystkim małą retrospektywną wycieczkę Naprawdę miło odświeżyć sobie taki wątek - spojrzeć na wszystko jeszcze raz z perspektywy minionego roku Ja już to zrobiłam . Niesamowicie poprawia samopoczucie, więc jak ktoś ma dzisiaj "doła", czy nastrój taki nie bardzo - to zachęcam do wspomnień
A już na pewno jest to lektura obowiązkowa! dla wszystkich tych, których 365 dni temu nie było jeszcze z nami
Niech wiedzą co stracili
Pozdrawiam wszystkich ciepło MJówkowo i słonecznie! Fajnie, że jesteście!
Lika_dziś_niepoprawnie_niepoprawna_optymistka_
(Kto z nas jeszcze odważy się wątpić w szczęśliwą magię liczby 13 ?)
Pamiętacie te emocje???
Jak nam łomotały serca a w głowie kotłowało się tysiące myśli na raz...
Biegałam wtedy bez opamiętania gdzieś pomiędzy telewizorem - ciągłymi relacjami na BBC World/TVN 24 a komputerem i tak w kółko... (pechowo -telewizor i komputer mam w dwóch różnych pokojach, a chciałam śledzić wszystko, co zaowocowało nabijaniem kilometrów )
Komórka darła się w niebogłosy, choć spocone z nerwów palce nie ułatwiały odpisywania na esemesy...
Potem były już tylko łzy i kolorowy zawrót głowy... Łzy radości, ulgi... Uczucie oczyszczenia... PO RAZ PIERWSZY W ŻYCIU POPŁAKAŁAM SIĘ ZE SZCZĘŚCIA... Teraz wiem, że to naprawdę jest możliwe, że nie zdarza się jedynie w ckliwych filmach... I znowu MICHAEL mnie ubogacił...
Potem było świętowanie na całego... i długie, nocne, wnikliwe, szczere, słuchanie Michaela (kto by się przejmował śpiącymi sąsiadami, raz nie zawsze )
Na forum panował ruch niczym w ulu - pomimo dość późnej pory, każdy chciał w jakiś sposób zamanifestować swoją przynależność do MJówczej społecznosci. Choćby jednym zdaniem... również osoby, które na codzień piszą baaardzo rzadko, albo nawet wcale...
Powietrze było taaakie słodkie, że aż gęste od naszej radości!!!
Nie mogłam zasnąć... Około czwartej nad ranem wyszłam na spacer z psem. Myślę, że miałabym ochotę rzucić się na szyje każdej napotkanej osobie Nie spotkałam nikogo... (to ludzie psów nie wyprowadzają? )
Od samego rana dnia następnego napływały deklaracje poparcia i radości od znajomych. "Gratuluję wiary" - słyszałam chyba najczęściej. Na co odpowiadałam bardzo dyplomatycznie - "To nie wiara, lecz WIEDZA, no ale ślicznie dziękuję!"
Z okazji tej jakże szczególnej PIERWSZEJ ROCZNICY proponuję dzisiaj wszystkim małą retrospektywną wycieczkę Naprawdę miło odświeżyć sobie taki wątek - spojrzeć na wszystko jeszcze raz z perspektywy minionego roku Ja już to zrobiłam . Niesamowicie poprawia samopoczucie, więc jak ktoś ma dzisiaj "doła", czy nastrój taki nie bardzo - to zachęcam do wspomnień
A już na pewno jest to lektura obowiązkowa! dla wszystkich tych, których 365 dni temu nie było jeszcze z nami
Niech wiedzą co stracili
Pozdrawiam wszystkich ciepło MJówkowo i słonecznie! Fajnie, że jesteście!
Lika_dziś_niepoprawnie_niepoprawna_optymistka_
"Słodki ptaku, moja duszo, twoje milczenie jest tak cenne.
Ile czasu minie zanim świat usłyszy twą pieśń w mojej?
Oh, to jest dzień, na który czekam!"
- Michael Jackson
Ile czasu minie zanim świat usłyszy twą pieśń w mojej?
Oh, to jest dzień, na który czekam!"
- Michael Jackson
A już zastanawiałam się, któż to taki odgrzewa stare kotelty, żeby dopisać "zgadzam się"
Ale powiem Ci Liko, że .... zgadzam się
To cudowny dzień i choć nie ma co żyć samymi wspomnieniami, to jednak uważam, że historia jest po to, żeby ją zapamiętywać i wyciągać z niej wnioski.
To był cudowny dzień- mi osobiście przyniósł ulgę.
Werdykt przyjęłam, jak na siebie wyjątkowo spokojnie- po prostu siedziałam i płakałam- ze szczęścia i złości i ze zmęczenia zarazem.
I faktycznie- słowa aprobaty płynące z różnych stron, nawet od tych, od których najmniej bym się spodziewała, były cudowne.
W jakiś malutki sposób, udowodniły, że ci wszyscy ludzie też nie byli obojętni na to, co się działo.
Ale powiem Ci Liko, że .... zgadzam się
To cudowny dzień i choć nie ma co żyć samymi wspomnieniami, to jednak uważam, że historia jest po to, żeby ją zapamiętywać i wyciągać z niej wnioski.
To był cudowny dzień- mi osobiście przyniósł ulgę.
Werdykt przyjęłam, jak na siebie wyjątkowo spokojnie- po prostu siedziałam i płakałam- ze szczęścia i złości i ze zmęczenia zarazem.
I faktycznie- słowa aprobaty płynące z różnych stron, nawet od tych, od których najmniej bym się spodziewała, były cudowne.
W jakiś malutki sposób, udowodniły, że ci wszyscy ludzie też nie byli obojętni na to, co się działo.
"Everywhere I go
Every smile I see
I know you are there
Smilin back at me
Dancin in moonlight
I know you are free
Cuz I can see your star
Shinin down on me"
Every smile I see
I know you are there
Smilin back at me
Dancin in moonlight
I know you are free
Cuz I can see your star
Shinin down on me"
- Terminator
- Posty: 105
- Rejestracja: ndz, 30 paź 2005, 10:37
- Skąd: Warszawa
Właśnie skończyłem czytać cały temat
Patrząc na Wasze posty jak się cieszyliście z wyroku to ogarnął mnie żal, że już wtedy nie byłem fanem...
Pamiętam, jak jadąc z rana samochodem, w widomościach usłyszałem, że Michael Jackson został uniewinniony i przyznam, że się ucieszyłem
A tak odbiegając trochę od tematu, to czy ma Ktoś wideo jak Mike jechał z sondu do Neverlandu?
Byłbym bardzo wdzięczny, dgyby Ktoś to dla mnie wrzucił
Patrząc na Wasze posty jak się cieszyliście z wyroku to ogarnął mnie żal, że już wtedy nie byłem fanem...
Pamiętam, jak jadąc z rana samochodem, w widomościach usłyszałem, że Michael Jackson został uniewinniony i przyznam, że się ucieszyłem
A tak odbiegając trochę od tematu, to czy ma Ktoś wideo jak Mike jechał z sondu do Neverlandu?
Byłbym bardzo wdzięczny, dgyby Ktoś to dla mnie wrzucił
Wieczór mój najszczęśliwszy w życiu.. Osoba Michaela Jacksona zdominowała na ten wieczór cały rodzaj ludzki, BBC CNN FOX News i tak wkółko.. i tylko on jeden.. to było coś takiego, jakbym dostała w prezencie nowe życie.. Byłam w ten wieczór na zajęciach tanecznych, przyjechałam do domu koło 22:30, około godziny 22:45 pomyślałam, że włączę BBC WORLD tak przed snem, w jednej chwili obraz Breaking News "Jackson verdict" i tak oto historia się zaczyna... Dla mnie wszystko było jasne: "dziś się wykona".. i tej nocy rozhisteryzowana już nie zasnęłam.. Tak oto dzisiaj z samego rana powracam do tamtych wydarzeń, jak i milion razy w ciągu tego całego roku, w którym zdarzyło sie wszystko, co miało sie zdarzyć w moim życiu. Dziękuję, że byliście tam ze mną, i niech żałują ci, którzy nie byli
13 czerwca 2005
13 czerwca 2005
-
- Posty: 364
- Rejestracja: pt, 11 mar 2005, 0:03
- Skąd: Płd. Wielkopolska
Ja z tej niezwykłej radosnej rocznicy nawet otworzyłam szampana i wzniosłam toast za sprawiedliwość i prawdę, która rok temu 13 CZERWCA 2005 roku w małym mieście Santa Maria gdzieś w Kalifornii zatyumfowała!!!!!!!! Bardzo bardzo bardzo się cieszę, że wszystko się dobrze wtedy skończyło i że nie muszę czuć się oszukana przez człowieka, który jest dla mnie bardzo ważny.
Michael, dziękuję ci za wszystko! Również za 13 czerwca 2005 roku.
Michael, dziękuję ci za wszystko! Również za 13 czerwca 2005 roku.
Pamiętam, że tej nocy miałem bardzo trudną rozmowę. Była długa, poważna, emocjonalna, przy wyłączonych światłach. Później wróciłem do domu moich rodziców. Wszedłem zdziwony, bo było naprawdę późno, a światła wszędzie pozaświecane. Moi rodzice wyskoczyli do mnie z TĄ wiadomością. Moi rodzice!! Ci ludzie, którzy takie sprawy mają naprawdę głęboko w d... no w nosie powiedzmy. Wyskoczyli więc w korytarzu i zaczęli jeden przez drugiego opowiadać o tych gołębiach, o ojcu Michaela, jak go wyprowadzał, o wyceńczeniu samego Michaela, że cały czas nawijają o tym na tvn24...
No fajne to było, szczególnie po takiej rozmowie. I nazajutrz w pracy to tak mnie z radości nosiło, że ciągle sie pytali co jest. A ja grzecznie tłumaczyłem. Nawet byłem rozumiany. I jakąś płytą Michaela sie nad nimi znęcałem. Chyba Music & Me. Tak było.
No fajne to było, szczególnie po takiej rozmowie. I nazajutrz w pracy to tak mnie z radości nosiło, że ciągle sie pytali co jest. A ja grzecznie tłumaczyłem. Nawet byłem rozumiany. I jakąś płytą Michaela sie nad nimi znęcałem. Chyba Music & Me. Tak było.