Takie Michaelowe-Graceland. To byłby niezły pomysł :)
Jeśli MJ nie zamierza robić z tym miejscem "czegokolwiek", to nie rozumiem czym się kieruje - uporczywie je przy sobie zatrzymując.
Sentyment sentymentem...
Wystarczy jednak spojrzeć na zdjęcia.
Jeżeli coś jest nam drogie, to o to dbamy, tak?
Chociaż w minimalnym stopniu, starając się nie dopuścić do ruiny...
Michael już tam nie wróci.
Po co mu więc Neverland?
Kwestia wizerunku

Nie chcę być złośliwa, ale Piotrusiem Panem zamieszkującym TAKĄ Nibylandię... naprawdę można co najwyżej straszyć dzieci