
Nie wiem zbytnio od czego zacząć, więc może od tego jak się zaczęła moja przygoda z muzyką Michael'a.
No cóż, zaczęła się niezbyt ciekawie, w jakiś okropny poranek przed telewizorem. Siedzę sobie i siedzę, i przełączam kanały setny raz i już przysypiam, a tu niespodziewanie natrafiłam na jakąś piosenkę.

Wredna melodia nie daje mi spać, co za fart. Postanowiłam spać dalej, ale melodia mi się spodobała. I głos wykonawcy. I miałam problem, bo ten głos nie dawał mi spokoju. Od razu siadłam do komputera i zaczęłam szukać tej piosenki, a zbyt długo nie szukałam, bo od razu mi wyskoczyła w googlach.
No i tak się zaczęła moja przygoda z piosenkami Michael'a, o którym wcześniej coś słyszałam, jednak za bardzo do mnie to nie dotarło to co ktoś kto mi o nim wspominał chciał mi przekazać...xD
No i się zaczęło, słuchanie, szukanie i nauka tańca.

Po jakimś miesiącu postanowiłam, że Michael Jackson będzie dla mnie (nie wiem jak to nazwać...?) przykładem, idolem, czy czymś w tym rodzaju...xD
W sylwestra koleżanki wychrzciły mnie na fankę Mike'a...

Jak widać nie jestem fanką doświadczoną, ale staram się jak mogę :D Jednak już po tym czasie w którym fanuję' naszemu królowi, wiem ,że być fanem Mike'a to wcale nie prosta rzecz. Wiem to bo gdy ktoś się mnie spyta kogo podziwiam, a ja mu odpowiem zgodnie z prawdą, słyszę (nie obraźcie się..xD) "chodzi ci o ta ciote?". No a potem gadanie

Ale się napisałam...xD Więc jeszcze raz, dzień - dobry xD
