Willy's download corner
Autorem tego dokumentu jest Louis Theroux dziennikarz BBC. Louis próbował przez kilka lat skontaktować się z Michaelem ale ostatecznie nie udało mu się. Zrobił dokument bez jego udziału. Generalnie program pokazuje jego starania aby dotrzeć do Michaela, spotyka się z Uri Gellerem, Josephem, Markiem Lesterem, Terry Georgem itd.homesick pisze: a moze mi ktos po krotce powiedziec, co to za program i o co w nim chodzi
Louis był jednym z trzech dziennikarzy, którzy w tym samym czasie walczyli o prawo do wywiadu z MJ, Uri Geller jednak pomógł Bashirowi. Kandydatem był też Sir David Frost.
Swoją srogą, ciągle nurtuje mnie jak by się potoczyły losy Michaela, gdyby to jednak Louis lub David dostali tą szanse.
Najlepszy dokument o kulisach, jaki w życiu widziałam. Najlepszy dokument o szołbiznesowej szarej strefie. Najlepsza dokumentacja umieszczająca w realnym, namacalnym do fizycznego bólu kontekście otoczenie wielu wydarzeń. W paru słowach - żaden Bashir, żadne sekrety dzieciństwa, żadne Diany Dimond nie pozostawiły mnie tak speechless jak Louis Theraux. Film idealny dla osób, które mają w życiu mało atrakcji - ja miałam kilka tygodni z głowy. Proszę uważać na żuchwy. Opadają.dzina pisze:Louis, Martin and Michael documentary
Willy, dałoby się jeszcze raz? Gwarantuję dozgonną wdzięcznośćWilly pisze:Where it began, where it went, where its going

Zrobione:Maverick pisze:Willy, dałoby się jeszcze raz? Gwarantuję dozgonną wdzięczność
http://www.forum.mjpolishteam.pl/viewto ... 4070#34070
To ja dopowiem jeszcze jedną rzecz. Po obejrzeniu tego dokumentuMaverick pisze:Najlepszy dokument o kulisach, jaki w życiu widziałam. Najlepszy dokument o szołbiznesowej szarej strefie. Najlepsza dokumentacja umieszczająca w realnym, namacalnym do fizycznego bólu kontekście otoczenie wielu wydarzeń(...)dzina pisze:Louis, Martin and Michael documentary
/ z nieocenioną pomocą mojego osobistego tłumacza ;) --> Ani - dziny

całkiem zniechęciłam się do Josepha... Dziwny facet

Dokument polecam!
"Słodki ptaku, moja duszo, twoje milczenie jest tak cenne.
Ile czasu minie zanim świat usłyszy twą pieśń w mojej?
Oh, to jest dzień, na który czekam!"
- Michael Jackson
Ile czasu minie zanim świat usłyszy twą pieśń w mojej?
Oh, to jest dzień, na który czekam!"
- Michael Jackson
co do wyzej wspomnianego dokumentu....wlasnie obejrzalam i czuje sie jak rozstrojone radio
i to prawda, ze z zadnego innego dokumentu nie dowiedzialam sie tyle ile z tej produkcji bez udzialu samego Michaela, dowiedzialam sie tyle, ze wiecej juz nie chce wiedziec.
auć !

i to prawda, ze z zadnego innego dokumentu nie dowiedzialam sie tyle ile z tej produkcji bez udzialu samego Michaela, dowiedzialam sie tyle, ze wiecej juz nie chce wiedziec.
wow ja bym znalazla ciekawsze epitety. i chyba rzeczywiscie kluczem do choc czastkowego zrozumienia Jacksona jest pobiezne przyjrzenie sie temu typkowi, a koncowy wywiad z nim .... o ku*** . nie mam wiecej pytan.Lika pisze:całkiem zniechęciłam się do Josepha... Dziwny facet
auć !

'the road's gonna end on me.'
A może, dziewczyny, zdradzicie więcej?Lika pisze:całkiem zniechęciłam się do Josepha... Dziwny facetwow ja bym znalazla ciekawsze epitety. i chyba rzeczywiscie kluczem do choc czastkowego zrozumienia Jacksona jest pobiezne przyjrzenie sie temu typkowi, a koncowy wywiad z nim .... o ku*** . nie mam wiecej pytan.
auć !
Co takiego ten Joe mówił?
Jeszcze tego materiału nie ściągnęłam i zanosi się na to, że jeszcze długo nie ściągnę. Wściekła jestem no.

Nieważne.
edit ->
homesick pisze:to tak z grubsza ;)
Dzięki dziewczyny!!!Lika pisze:Aniu. Minus jak stąd do Kalifornii za całokształt.
Homesick ładnie wszystko opisała, więc nie będę się specjalnie produkować :)
Ostatnio zmieniony śr, 09 kwie 2008, 8:42 przez cicha, łącznie zmieniany 3 razy.
B. Olewicz (...) co tak cenne jest, że ta nienazwana myśl rysą jest na szkle? (...)
E. Bodo To nie ty...
E. Bodo To nie ty...
chodzi o caloksztalt, ja nie mialam jakis specjalnych uprzedzen, co do tego czlowieka, zawsze staralam sie go tlumaczyc, ze to taki twardy facet musial byc, zeby rodzine utrzymac, ze to bicie dzieci to efekt pewnie jego walsnego trudnego dziecinswta itp...
ale kurde to kawal chama i drobnego cwaniaczka.
a zadano mu klasyczne pytania o to, ze Michael mowil, ze tak sie go bal juz nawet jako osoba dorosla, ze z nerwow na sam jego widok robilo mu sie niedobrze, na to dziennikarza wbilo w fotel bo w odpowiedzi otrzymal salwe smiechu i niewybredny dowcip na temat wymiotowania, i to ze tak na serio to Josephowi to zwisa. postawa tego czlowieka i sposob wypowiedzi...po prostu przykro bylo patrzec, jakby to byl moj ojciec to bym sie chyba poryczala ogladajac co mowi.
a sam wywiad skonczyl sie awantura gdy Louis zadal mu pytanie o to czy chcialby, zeby Michael sie ustatkowal i znalazl sobie partnera, gdy zapytano go co rozumie pod slowem partner, ze chodzi mu o chlopaka lub dziweczyne <bo nie wie jakie upodobania ma MJ> sie dowiedzial, ze to najwieksza obraza dla ojca i ze Joe nie toleruje gejow, ze nie moze ich zniesc i jakby Kathrine to tylko uslyszlala...to lojezu...i urwano wywiad. slodka rodzinka.
generalnie cale to otoczenie Jacksona jest odrobine przerazajace i przygnebiajace. ci wszyscy niby przyjacile, ci szaleni fani, te wszytkie matactwa na kazdym kroku...paranoja nie zycie.
i do tego duzo mowi to jak ten wywiad z Josephem byl zalatwiany, jak za pierwszym razem wykiwal tego dziennikarzyne <zreszta facet uroczy i widac, ze traktujacy Michaela jak czlowieka, bez uprzedzen>
sam kontrast miedzy dziennikarzem, ktory widac bylo, ze byl poruszony zadajac pytania, o to ze wydaje mu sie ze Michael potrzebuje pomocy, ze jest dziwnie zagubiony i ciagle w tarapatach nie ze swojej winy...a tym jak serdecznie w d*** mial to Joseph.
to tak z grubsza ;)
ale kurde to kawal chama i drobnego cwaniaczka.
a zadano mu klasyczne pytania o to, ze Michael mowil, ze tak sie go bal juz nawet jako osoba dorosla, ze z nerwow na sam jego widok robilo mu sie niedobrze, na to dziennikarza wbilo w fotel bo w odpowiedzi otrzymal salwe smiechu i niewybredny dowcip na temat wymiotowania, i to ze tak na serio to Josephowi to zwisa. postawa tego czlowieka i sposob wypowiedzi...po prostu przykro bylo patrzec, jakby to byl moj ojciec to bym sie chyba poryczala ogladajac co mowi.
a sam wywiad skonczyl sie awantura gdy Louis zadal mu pytanie o to czy chcialby, zeby Michael sie ustatkowal i znalazl sobie partnera, gdy zapytano go co rozumie pod slowem partner, ze chodzi mu o chlopaka lub dziweczyne <bo nie wie jakie upodobania ma MJ> sie dowiedzial, ze to najwieksza obraza dla ojca i ze Joe nie toleruje gejow, ze nie moze ich zniesc i jakby Kathrine to tylko uslyszlala...to lojezu...i urwano wywiad. slodka rodzinka.
generalnie cale to otoczenie Jacksona jest odrobine przerazajace i przygnebiajace. ci wszyscy niby przyjacile, ci szaleni fani, te wszytkie matactwa na kazdym kroku...paranoja nie zycie.
i do tego duzo mowi to jak ten wywiad z Josephem byl zalatwiany, jak za pierwszym razem wykiwal tego dziennikarzyne <zreszta facet uroczy i widac, ze traktujacy Michaela jak czlowieka, bez uprzedzen>
sam kontrast miedzy dziennikarzem, ktory widac bylo, ze byl poruszony zadajac pytania, o to ze wydaje mu sie ze Michael potrzebuje pomocy, ze jest dziwnie zagubiony i ciagle w tarapatach nie ze swojej winy...a tym jak serdecznie w d*** mial to Joseph.
to tak z grubsza ;)
'the road's gonna end on me.'
cicha pisze: A może, dziewczyny, zdradzicie więcej?
Co takiego ten Joe mówił?
Aniu. Minus jak stąd do Kalifornii za całokształt.
Homesick ładnie wszystko opisała, więc nie będę się specjalnie produkować :)
Jeśli uda Ci się ściągnąć ten dokument, obejrzyj go koniecznie!
Faktycznie byłam baaardzooo delikatna w wyrażaniu opinii i oszczędna w epitetach... cóż nie chciałam wszystkiego zdradzać ;P
Warto samemu doświadczyć "bliskiego spotkania" z Josephem. Z pewnością nie będzie to przyjemne doznanie

Facet ma problem. Ewidentnie. Najgorsze, że nie zdaje sobie sprawy z tego, jak toksycznie działa na otoczenie... Ba, powiedziałabym nawet, że go to bawi!
Rodziców się nie wybiera. Niestety.
Ja podobnie jak koleżanka od zawsze starałam się "naginać realia".
Próbowałam Josepha usprawiedliwiać. Chciałam zrozumieć.
Tłumaczyłam sobie, że Michael - mając takiego ojca wiele stracił, lecz także sporo zyskał...
Teraz się zastanawiam, czy człowiek ten jest zdolny do JAKICHKOLWIEK WYŻSZYCH uczuć... bo, że wykazuje typowe "samcze instynkty", charakterystyczne nawet dla osobników z niższego szczebla ewolucyjnej drabiny, to wiem! Promowanie "swoim" nazwiskiem pięknych młodych kobiet ( przypuszczam, że Joe-playboy ma wnuczki w zbliżonym wieku...

Dwie pieczenie na jednym ogniu... przy czym ogniste spojrzenia Josepha każą mi podejrzewać, że Michael może mieć więcej przyrodniego rodzeństwa, niż tylko owa (nieszczęsna --> bo biedactwo z tego samego ojca zrodzona... ) siostra, o której wiemy

Konkluzja jest taka, iż czasem sobie myślę, że jedyną "normalną" osobą w tej rodzinie jest właśnie Michael

"Słodki ptaku, moja duszo, twoje milczenie jest tak cenne.
Ile czasu minie zanim świat usłyszy twą pieśń w mojej?
Oh, to jest dzień, na który czekam!"
- Michael Jackson
Ile czasu minie zanim świat usłyszy twą pieśń w mojej?
Oh, to jest dzień, na który czekam!"
- Michael Jackson
-
- Posty: 364
- Rejestracja: pt, 11 mar 2005, 0:03
- Lokalizacja: Płd. Wielkopolska
- Tiger Lilly
- Posty: 153
- Rejestracja: czw, 18 paź 2007, 20:56
- Lokalizacja: Szczecin/Wrocław
Z tego co pamiętam, Joseph właśnie tak to zrozumiał - że Louis bierze w ogóle pod uwagę taką możliwość, że partnerem Michaela mógłby być mężczyzna - i to go nieprawdopodobnie rozzłościło, podobnie jak "przyjaciela rodziny" Majestic'a. Tymczasem, sytuacja wyglądała tak, że Louis definiując co rozumie przez określenie "partner" odpowiedział po prostu, że chłopaka lub dziewczynę i nie miało to związku z tym, że nie zna upodobań Michaela, po prostu powiedział kto może być partnerem kogokolwiek. Takie tłumaczenie po dłuższej chwili zaakceptował Joe...i całe szczęście bo nie chcę wiedzieć do czego by doszło. Joe, Majestic, E. Casanova i reszta około Jacksonowego towarzystwa, które się tam (w Las Vegas) kotłuje we gąszczu dość obrzydliwych zależności została ukazana w filmie pobieżnie, ale wystarczająco by zorientować się w co grają. Warte obejrzenia, ale przygnębiające.homesick pisze:a sam wywiad skonczyl sie awantura gdy Louis zadal mu pytanie o to czy chcialby, zeby Michael sie ustatkowal i znalazl sobie partnera, gdy zapytano go co rozumie pod slowem partner, ze chodzi mu o chlopaka lub dziweczyne <bo nie wie jakie upodobania ma MJ> sie dowiedzial, ze to najwieksza obraza dla ojca i ze Joe nie toleruje gejow, ze nie moze ich zniesc
When everything starts to fall
So fast that it terrifies you
When will you hit the wall?
Are you gonna learn to fly?
So fast that it terrifies you
When will you hit the wall?
Are you gonna learn to fly?
-
- Posty: 364
- Rejestracja: pt, 11 mar 2005, 0:03
- Lokalizacja: Płd. Wielkopolska
Mandey mi nie chodziło o wygląd zewnętrzny tylko o to, że Michael w przeciwieństwie do Josepha jest dżentelmenem, jest delikatny i wrażliwy. No ale skoro tylko powierzchowność bierzesz pod uwagę to już trudno. A co do filmu to ja już go parę lat temu ściągnęłam i nawet obejrzałam, ale ponieważ nie rozumiem po angielsku to się nie zdenerwowałam. Ale jest jeszcze inny aspekt nikt nie może zaręczyć, że materiał był tak skonstrułowany aby wwszystkich z obozu Michaela ukazać w niekorzystnym świetle i tym samym również samego Michaela. Przypominam, że to był materiał z roku 2002/3, a wszyscy wiemy jak się rok 2003 dla Michaela zakończył. Według mnie to była krucjata przeciwko Michaelowi i wszystkim z jego otoczenia.

Ale jest jeszcze inny aspekt nikt nie może zaręczyć, że materiał był tak skonstrułowany aby wwszystkich z obozu Michaela ukazać w niekorzystnym świetle i tym samym również samego Michaela. Przypominam, że to był materiał z roku 2002/3, a wszyscy wiemy jak się rok 2003 dla Michaela zakończył. Według mnie to była krucjata przeciwko Michaelowi i wszystkim z jego otoczenia.
ten dokument jest wyjatkowo promajkelowy.
nie znalazlam tam ani jednego slowa przeciw niemu, a jedynie na zimno ukazanie tego jak wyglada jego otoczenie...samo podsumowanie mowi wszystko o tworcy, ktory twierdzi, ze po tym wszystkim nadal chcialby spotkac Michaela, ale nie po to, zeby sie dowiedziec, dlaczego jest jaki jest, tylko zeby po prostu cieszyc sie jego obecnoscia jako osoba ktora jest jego fanem.
Ostatnio zmieniony śr, 09 kwie 2008, 22:30 przez homesick, łącznie zmieniany 1 raz.
'the road's gonna end on me.'