Otoczenie a Michael

O Michaelu rozmowy luźne.

Moderators: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia

User avatar
jam_jam_nati
Posts: 24
Joined: Sun, 13 Jan 2008, 15:15
Location: Siedlce

Post by jam_jam_nati »

ja tak wytresowałam większość znajomych, że za nim coś powiedzą to dwa razy się zastanowią. Głupich tekstów słyszę coraz mniej. Ktoś wcześniej pytał o sposób na pyskaczy. Osobiście zaczynam dochodzenie jakiej muzyki słuchają ci co tak mlaszczą językiem i wsiadam na ich idola. jak usłyszą kilka ciepłych słów o ich ulubionym wykonawcy/aktorze itp. to sami sie bulwersują a ja tylko litosciwie kiwam glowa. ale zaproponowana wczesniej wersja hardcore tez niczego sobie :)
"..You're really just another part of me.."
User avatar
Michael.
Posts: 139
Joined: Fri, 21 Mar 2008, 11:59
Location: Warszawa/Neverland

Post by Michael. »

Kadia wrote:Myślę, że owi "pyskacze" śpiewaliby zupełnie inaczej 15 lat temu gdy Michael był na topie Wszyscy chwaliliby się plakatami i moonwalkiem
Oczywiście, przecież ci wasi "pyskacze" (:smiech: :smiech: ) dostosowują się do trednów, więc pewnie wszyscy moonwalkowaliby do szkoły :D
A co do moich znajomych, to moja dawna przyjaciółka jest przekonana (święcie przekonana i próbuje mi to udowodnić), że MJ przeszczepił sobie skórę, tam gdzie widać, a gdzie indziej jest czarny. Tak mnie ta teoria rozwaliła, że się śmiałam na przyrodzie i dotalam pałę. Już nie jest moją przyjaciółką.....xD :-/
Image
Love The Cure! :banan:
User avatar
malakonserwa
Posts: 634
Joined: Thu, 03 Apr 2008, 16:11
Location: się biorą dzieci?

Post by malakonserwa »

Już nie jest moją przyjaciółką.....xD
Hm...no może rzeczywiście kryteria przyjaźni w tym wieku są trochę inne.

Na wszelkie zaczepki najlepiej nie reagować w ogóle, bo ludzi (szczególnie tak młodych) praktycznie nie da się przekonać. Każdy upierać się będzie przy swoim i tylko niepotrzebne kłótnie powstaną. A po co? Życie jest zbyt krótkie, żeby marnować je na takie głupoty.
Image
User avatar
Szucia
Posts: 429
Joined: Sat, 12 Apr 2008, 17:45
Location: Rumia

Post by Szucia »

Ja dzieki MJ zyskałam "lepszą" przyjaźń kilku osób, niż miałam dotychczas. Wynika dla mnie z tego, że warto ludzi akceptować takimi jakimi są. No i oczywiście dzięki oglądaniu klipów, prawie wszystkie dziewczyny zgodziły się zrobić układ do You Rock My world - w sensie połączenie kilku układów Michaela.
Image
User avatar
Michael.
Posts: 139
Joined: Fri, 21 Mar 2008, 11:59
Location: Warszawa/Neverland

Post by Michael. »

Nie pomoże. Przeczytała i nie wierzy. A jak jej wysłałam strony, zdjęcia itp. ("nie traktujmy MJ jak kawał mięsa!" nie pamiętam, na tym forum to przeczytałam...xD)A ona stwierdziła, że tego nie czyta, bo ja jestem jakaś głupia i naiwna, nie zależy jej nawet na tym, byśmy były dobrymi koleżankami.

Widać jest wszechstronnie ułomna. A zwłaszcza umysłowo. Tylko, że problem tkwi w tym, że wszechstronną ułomnością zaraża moich kolegów i koleżanki.
MJ 4 ever!
Image
Love The Cure! :banan:
User avatar
Diana_95
Posts: 346
Joined: Sat, 05 Jan 2008, 20:09
Location: daleko.

Post by Diana_95 »

Szucia wrote:Ja dzieki MJ zyskałam "lepszą" przyjaźń kilku osób, niż miałam dotychczas. Wynika dla mnie z tego, że warto ludzi akceptować takimi jakimi są
Dokładnie. Jeśli tzw. "przyjaciółka" dowie się że słuchasz MJa i stwierdzi że już nie chce się z Tobą kolegować właśnie z tego względu to nie jest prawdziwą przyjaciółką. Powinna zaakceptować, a jeśli nie...to już jest jej problem.

Kiedyś rozmawiałam z koleżanką jeszcze z przedszkola. Ogólnie przyjaźniłyśmy się już dobre 8 lat. Jak dowiedziała się że słucham Michaela kontakt się urwał. Ona napisała mi maila że nie chce zadawać się z kimś, kto słucha faceta który 'wybielił sobie skórę i na dodatek odpada mu nos". Stwierdziła że gdyby ktoś się o tym dowiedział to by ją wyśmiali... :wariat:

No i nie mam już przyjaciółki :hahaha:

ehh... :surrender: Nie mam już siły tłumaczyć po raz setny że nie ma czegoś takiego jak wybielanie itd...

Myślę że jeśli ktoś jest od początku uprzedzony co do MJa i niechce uwierzyć w to co mówią fani to niestety nie uwierzy. A że ludzi tego typu nie brakuje to dlatego zdarzają się takie sytuacje :surrender:
Wszystko zależy od nastawienia.
Come on baby, take a chance with us.
Come on baby take a chance with us.
And meet me on the back of the Blue Bus,
Doin' a blue rock.
maryska17
Posts: 328
Joined: Sat, 12 Jan 2008, 13:45
Location: dream on...

Post by maryska17 »

ha ha ha moja koleżanka dziś w opisie na gg ma tak: 'Whatever happens, don't let go of my hand' a MJ nie słucha- kogoś zmajkelizowałam chyba, bo w poniedziałek na wf-ie akurat puszczałam tą piosenkę :mj:

szok! :dance: ale pozytywny ;-)
User avatar
MJowitek
Posts: 2433
Joined: Thu, 10 Mar 2005, 18:51
Location: Wrocław

Post by MJowitek »

Odnośnie wybielania: takie coś jest i ma się dobrze.
Było w temacie o vitiligo.

Czasami stosowane przez chorych na vitiligo.
Dlaczego by nie?
Pytanie, czy MJ też próbował ujednolicić kolor swojej skóry?
Nie wiem.

Wszystko jedno przecież.
Nie ma co komu tłumaczyć, że MJ czegoś tam nie zrobił albo zrobił.
W obu przypadkach jest tak samo wartościowym człowiekiem.

Piszecie, że go kochacie?
Spróbujcie zaakceptować go jako faceta, który być może kiedyś sobie poszedł na parę zabiegów, jako faceta, który zerwał (być może) parę wartościowych przyjaźni, który bywał niemiły, próżny i nierozważny.

Po co go bronić?
Sam się obroni.

A odnośnie głupich zaczepek kolegów...myślę, że nie chodzi im tak naprawdę o samego Michaela.
Tylko o Wasz słaby punkt.
Jakikolwiek.

No może niektórym faktycznie chodzi o MJ, nie wiem co w sumie, jakąs alergię mają..Też prawo człowieka, wolno im. Glupie to bo głupie, ale cóż.

Nie byłam fanką MJ w wieku podstawówkowym ale wcale tak do końca fajnie nie było. Nikt mi nie dokuczał z powodu MJ, fakt. Ale nikt mnie nie brał poważnie z całym tym "moim światem". Byłam dzieckiem, a "należało" być już "dorosłą". Do klasy się nie dostosowałam i miałam taki okres, dość długi, że w zasadzie na przerwie to sobie sama byłam. Chyba, że podeszłam. Jeśli chciałam być z ludźmi, musiałam podejść. Zresztą nawet jak już z nimi byłam, to czułam się bardziej obserwatorem niż uczestnikiem. I..wyszło mi to na dobre.
Zachowałam ten mój świat, nie porzuciłam go dla lepszej pozycji w grupie, uwielbiam być sama. I żeby być z ludźmi nie muszę już sama podchodzić, bywa, że mnie sami wołają ;-) Dzizas, jak ja to uwielbiam. To takie połechtanie mojego czułego punktu...

Nie wiem czy to co napisałam coś komuś da, ale sporo piszecie tu o przyjaźni lub jej braku, o akceptacji, o byciu innym w klasie.
Z kolegami ze szkoły za jakiś czas się rozstaniecie, z większością prawdopodobnie na zawsze. Bywa, że z samym sobą tez się rozstaje. Bywa, że warto. A bywa, że nie.
User avatar
grzechu jackson
Posts: 86
Joined: Wed, 02 Jan 2008, 14:34
Location: Z Neverland :) A co?!

Post by grzechu jackson »

U mnie w klubie mówią że niechodzę na treningi bo słucham MJ'a a ja im odpowiadam że tak słucham, ale nie cały czas. przecierz by mi sie to znudziło cały czas kilka tych samych piosenek. glupija
Przecierz tak jak wszyscy słucham trochę techna i wogóle troche innej muzy.
Image
User avatar
jam_jam_nati
Posts: 24
Joined: Sun, 13 Jan 2008, 15:15
Location: Siedlce

Post by jam_jam_nati »

MJowitek wrote: Po co go bronić?
Sam się obroni.

A odnośnie głupich zaczepek kolegów...myślę, że nie chodzi im tak naprawdę o samego Michaela.
Tylko o Wasz słaby punkt.
Jakikolwiek.
Najpierw piszesz, żeby nie bronić michaela, a pozniej, że tak naprawde inni nie atakuja michaela a nas. wiec mamy siebie nie bronic? ale myslac logicznie, nie mozemy przestac bronić michaela, poniewaz zaprzestajac tego, przestajemy bronic samych siebie i swoich przekonan. strasznie zagmatwana ta twoja wypowiedz :wariat: najpierw cos o michaelu, a pozniej opowiadasz o swoim zyciu w szkole podstawowej i nieakceptacji otoczenia, o co chodzi???
"..You're really just another part of me.."
User avatar
homesick
Posts: 1239
Joined: Tue, 15 Jan 2008, 14:35
Location: spode łba

Post by homesick »

dziatki drogie, chodzi o to, jak mowi przyslowie, ze 'z glupim nie warto sie klocic, bo sprowadzi cie do swego poziomu, a potem pokona doswiadczeniem'.

wiec reasumujac, wasi koledzy maja gdzies Michaela, to czy sie wybielil czy nie, czy to pedofil patofil.....nudzi im sie to chca podogryzac, powkurzac, popatrzec na wasze poirytowane miny, bo znaja wasz czuly punkt, wiedza w co uderzyc.

wiec jaka powinna byc reakcja... olanie zupelne takich delikwentow.

a wasze proby nawracania kogokolwiek na cokolwiek na nic sie zdadza jesli ow ktos sam choc troszeczke nie wykaze iniciatywy, jesli sam sie nie zapyta, nie zaciekawi, nie ma najmniejszego sensu molestowac kogos informacjami czy muzyka MJ....bo jedyne co osiagniecie to status namolnego nudziarza, ktory w kolko tylko o jednym gada i zamiast zachecic zrazicie.

i tak jak napisala MJowitek, Michael naprawde nie potrzebuje obroncow, bo sam sie broni wlasna muzyka i tym co osiagnal, jak ktos tego nie widzi jego strata, ignorancja nikogo nie zabila.

wiem ze w tym wieku bardzo silna jest potrzeba wsparcia otoczenia, bycia czescia jakiejs grupy, ktora podziela wasze poglady....ale juz tak sie stalo, ze fanujecie Michaelowi Jacksonowi i albo bierzecie to z calym dobrodziejstwem, albo mozecie przestawic sie na cos innego, zeby przypodobac sie grupie.

cieszcie sie tym, ze was wytykaja palcami, ze jestescie inni, ze sluchacie dziwaka, ktorego nikt z otoczenia nie slucha, bo to was wyoroznia z tlumu i nie starajcie sie nikogo na sile zmieniac i kazac komus lubic cos na co ma alergie.
'the road's gonna end on me.'
User avatar
Szucia
Posts: 429
Joined: Sat, 12 Apr 2008, 17:45
Location: Rumia

Post by Szucia »

homesick wrote:cieszcie sie tym, ze was wytykaja palcami, ze jestescie inni, ze sluchacie dziwaka, ktorego nikt z otoczenia nie slucha
U mnie jest to bardzije czymś w rodzaju takiego pozytywnego. Że fajnie, ale ja i tak go nie lubie itd. Gdybym chodziła do normlanego liceum, to wiadomo wszystko było by inaczej. Ale w plastyku- można wszystko.
Image
User avatar
homesick
Posts: 1239
Joined: Tue, 15 Jan 2008, 14:35
Location: spode łba

Post by homesick »

mi chodzi o to, ze to jest wasz atut, wasz wyroznik, cos co powinno was cieszyc, a kto na litosc przejmuje sie otoczeniem...co mnie obchodzi jak ktos skomentuje moj wyglad, moj gust muzyczny, moje pzrekonania, orientacje itd.

po co wam ta cala krucjata w obronie Jacksona, wiecie swoje i wam z tym dobrze, to kogos innego zjada zawisc, zazdrosc czy nienawisc, to on sie meczy z tym, ze wkurza go taki MJ i nie moze go zniesc, wspolczucie sie takiemu osobnikowi nalezy, a nie poswiecanie waszego czasu i uwagi.
'the road's gonna end on me.'
User avatar
Annie5
Posts: 41
Joined: Sat, 01 Sep 2007, 19:27
Location: Kielce

Post by Annie5 »

Wracając do tematu nenene :
Dziś zjechała się rodzina, z okazji imienin taty... Rodzice
oczywiście nie omieszkali pochwalić się,
że słucham Michaela,
chociaż i tak wszyscy o tym już wiedzą. :wariat:
Puścili więc MJa, wszyscy zasłuchani, pięknie, uroczo etc.
Tatusiek zarzucił też DVD T25.
Boże, co się zaczęło :surrender:
Po prostu nie mogłam uwierzyć, słuchając jednego z wujków...
Mówię wam, przytoczył wszystkim chyba każdą plotkę,
jaka rozniosła się do tej pory na temat Michaela.

Wybielanie - obowiązkowo. Jednak po co poczytać więcej, żeby dowiedzieć się, że to choroba.
Było też o tym, że "za bardzo lubi opiekować się chłopcami", było i o komorze ciśnieniowej.

Jak chciałam dojść do słowa, rzucił tylko
"Ale tobie się tak wydaje, bo jesteś jego fanką."
Jakaś psychoza.
Wyszłam, bo po odezwaniu się, złamał by mi się głos.
Dorosły człowiek, a wierzy w gorsze bzdury, niż moje szkolne pokolenie HSM...
Przykre
:surrender:
User avatar
Michael.
Posts: 139
Joined: Fri, 21 Mar 2008, 11:59
Location: Warszawa/Neverland

Post by Michael. »

Dorosły człowiek, a wierzy w gorsze bzdury, niż moje szkolne pokolenie HSM...
Przykre
Moi też coś takiego robią.
-Co, znowu słuchasz tego wybielonego murzyna???
-Nie, słucham Michaela Jacksona...?
-A, ty nigdy nie zmądrzejesz...
-A dlaczego go nie lubisz?Co...
-Przecież on się wybielił, śpi w komorze z tlenem i lubi chłopców!A ty myślisz, że on jest taki święty, bo jesteś jego fanką i oczy ci zamydlił...
-Ja potrafię myśleć. (tu się wkurzyłam..xD)I nie wybielił się, tylko jest chory na vitiligo, chorobę skóry, a od zarzutów go uniewinniniono.
(.....)
- (i tu leciało coś w stylu o dzisiejszej młodzierzy, o nauce, o łatwowierności)
Na to ja z sąsiedniego pokoju:
- Jakby cię o coś oskarżyli to byś się nie bronił i byłoby ci przyjemnie jakby wszyscy uważali cię za winnego zanim zapadnie wyrok, a nawet po nim?









No i dlatego nie mam już mp3.xD
Image
Love The Cure! :banan:
Post Reply