Dyskusje na temat działalności muzycznej i filmowej Michaela Jacksona, bez wnikania w życie osobiste. Od najważniejszych albumów po muzyczne nagrody i ciekawostki fonograficzne.
Maverick wrote:Proponuję przenieść "Invincible" na lipiec - tak żeby się głosowanie skończyło pod koniec sierpnia Diabełek
Nie już dłużej nie można czekać.To w końcu musi nadejść.
To będzie jedno z najciekawszych głosowań na forum.
Mam nadzieję że każdy już przeleciał( ) płytkę wzdłuż i wszerz ponownie:)
whatever happens don't let go of my hand
"Don't know what I've done,everything you've got,things you've done to me are coming back to you" I'm the Blue Gangster
Pank wrote:Uporządkowałem swoją listę. Dwie ballady w pierwszej czwórce, apokalipsa.
A wiesz, że u mnie trzy i też sam się sobie dziwię.
Cieszę, się, że pojawia się kolejna okazja do dyskusji nt. muzyki. Do zobaczyska za 50-parę minut.
Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
Przypominam- głosujemy na najsłabszy utwór, by tą drogą wyłonić zwycięzcę i uszeregować piosenki od najsłabszej do najlepszej. Koniec głosowania 3 dnia, licząc od dziś, od godz. 15-tej.
Runda 1
Kandydaci do eliminacji:
Unbreakable
Heartbreaker
Invincible
Break Of Dawn
Heaven Can Wait
You Rock My World
Butterflies
Speechless
2000 Watts
You are my life
Privacy
Don't walk away
Cry
The Lost Children
Whatever happens
Threatened
Głosujemy na najsłabsze ogniwo.
Mój głos- You Are My Life.
Równie dobrze mogłoby to być Don't Walk Away. Te dwa utwory po raz pierwszy spowodowały, że zacząłem przerzucać piosenki na płycie MJ pilotem (nie licząc remixów na BOTD). Te dwa utwory wg mnie są z tej samej kategorii, co One More Chance, On The Line czy You Are Not Alone. Przypominają mi najgorszy okres z amerykańskiego Billboardu w okolicach środka lat 90-tych, gdzie dominowały piosenki w stylu Quit Playin' Games With My Heart Backstreet Boys. Pożal się Boże pioseneczki łzawo-soulo-kity. Dżem z miodem, otoczony czekoladą i posypany cukrem- pudrem z likierem do popicia. Fuj, fuj. Aresztować tego, kto miał wpływ na Michaela przy wyborze piosenek i mu nie powiedział, że to słodkie do poż**ania. Banalne i zwyczajne do bólu. Nie wzbudzają u mnie ani krztyny zainteresowania nawet po 50 przesłuchaniu i nie słyszę w nich nawet przebłysku pasji.
Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
utwor pochwalny dla wlasnych dzieci, ale ja na miejscu Paris czy Blanketa jakby mi tatus wysmarowal cos takiego, w podziece zostalby bezzwlocznie spacyfikowany grzechotka po glowie.
ballada typowa dla jakiegos boysbandu, mam w glowie nawet obraz 5 chlopcow rozchelstane kolorowe koszule, wiatr we wlosach....nawet caly uklad choregraficzny mi sie widzi :P
Kiedyś zastanawiałam się, co musiałoby się stać, żebym polubiła tę piosenkę.
Jest jedna szansa - gdy w okresie późnej starości zapadnę na jakiś wyjątkowo radosny rodzaj demencji, będę się uśmiechać do kwiatków i nucić właśnie "Butterflies". Marna to szansa, widzę siebie raczej jako staruszkę nieco bardziej neurotyczną ;) Pioseneczka ta jest słodka do obrzydliwości. To ja już wolę "You are my life"...
When everything starts to fall
So fast that it terrifies you
When will you hit the wall?
Are you gonna learn to fly?
You are my life
zmieniam, żeby ratować te wasze motyle, bo dla mnie nie ma znaczenia czy wytypuję You are my life, czy Don't walk away. a to może uratować Butterflies, które są mi obojętne.
Last edited by kochamgo on Thu, 24 Apr 2008, 12:13, edited 3 times in total.
Kaem, inaczej bym tego nie ujął. You are my life z Don't walk away to, moim zdaniem, dwa najgorsze utwory na tej płycie. Przesłodzone zapychacze. Głos na pierwszy, bo i tak miało go w ogóle nie być - zresztą gdyby Shout ostał się, pewnie i tak dość szybko zostałby wyeliminowany w tym głosowaniu.
A Butterflies u mnie wysoko, oj oj. Szkoda, że nie wyszedł jako trzeci singiel. Sam lukier, w dodatku zapożyczony od Floetry, ale za to bardzo ładnie podany.
U mnie będzie tak, że pierwsze 3 piosenki stawiam na równi, tudzież dla mnie to masakryczna muzyczna tandeta, która mogłaby nie powstać ze strony Majka.
pierwsze wylatuje The Lost Children, za ten chyba najgorszy wokalnie kawałek w historii jego nagrań, plus dzieci, które doprowadzają mnie do szewskiej pasji.
dzieci dzieci dzieci... dzieci... dzieci... rzygam.