Najsłabsze Ogniwo
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, LittleDevil
- MJfanTASTIC
- Posty: 275
- Rejestracja: wt, 13 lut 2007, 1:38
- Skąd: kato kato kato:o)
Mimo, że faworytów mam więcej to swój głos oddaje na: Butterflies!
Wstyd się przyznać ale wysłuchałam tej piosenki do końca tylko raz, kiedy kupiłam płytkę i robiłam crush test wszystkich utworków Po prostu mnie drażni i od razu muszę ją wyłączyć, bo nie mogę, nie mogę, no... nie mogę Niczym mnie nie zaskakuje i nie wzbudza żadnych pozytywnych emocji, a wręcz przeciwnie!
Wstyd się przyznać ale wysłuchałam tej piosenki do końca tylko raz, kiedy kupiłam płytkę i robiłam crush test wszystkich utworków Po prostu mnie drażni i od razu muszę ją wyłączyć, bo nie mogę, nie mogę, no... nie mogę Niczym mnie nie zaskakuje i nie wzbudza żadnych pozytywnych emocji, a wręcz przeciwnie!
Ain't no sunshine when he's gone...
No to jestem rodzynkiem: "Heaven Can Wait"
Dokładnie to przemyślałam: jakkolwiek "You are my life" i "Don't walk away" oraz "The Lost Children" (dorzuciłabym jeszcze "Cry", ale jednak TROCHĘ jest lepsza....) są po prostu rzewnymi balladkami - zbyt prostymi jak na potencjał Michaela, moim zdaniem - tak "Heaven Can Wait" nie mogę słuchać. Zgrzyta mi w uszach ryczący wokal Michaela przy końcu, dziwaczna harmonia drażni moje bębenki niemiłosiernie - nie, stanowczo o ile "The Lost Children" są nieszkodliwe [kto, no kto mnie przekona do tej piosnki...], tak "Heaven Can Wait" niecierpię, wzdrygam się, a dzisiaj przesłuchałam tylko dlatego, że musiałam wybrać: prościzna, czy dziwaczność.
Żeby nie było: "Heaven..." ma swoje mocne strony - jest ambitniejsza niż takie "Don't walk away" - ale co z tego, jeśli harmonia jest okropna, okropna (słuchać się nie da!), słowa nieco infantylne, a całość dziwaczna. OUT.
Dokładnie to przemyślałam: jakkolwiek "You are my life" i "Don't walk away" oraz "The Lost Children" (dorzuciłabym jeszcze "Cry", ale jednak TROCHĘ jest lepsza....) są po prostu rzewnymi balladkami - zbyt prostymi jak na potencjał Michaela, moim zdaniem - tak "Heaven Can Wait" nie mogę słuchać. Zgrzyta mi w uszach ryczący wokal Michaela przy końcu, dziwaczna harmonia drażni moje bębenki niemiłosiernie - nie, stanowczo o ile "The Lost Children" są nieszkodliwe [kto, no kto mnie przekona do tej piosnki...], tak "Heaven Can Wait" niecierpię, wzdrygam się, a dzisiaj przesłuchałam tylko dlatego, że musiałam wybrać: prościzna, czy dziwaczność.
Żeby nie było: "Heaven..." ma swoje mocne strony - jest ambitniejsza niż takie "Don't walk away" - ale co z tego, jeśli harmonia jest okropna, okropna (słuchać się nie da!), słowa nieco infantylne, a całość dziwaczna. OUT.
- lama_louie
- Posty: 120
- Rejestracja: pt, 11 sty 2008, 17:28
- Skąd: Olsztyn
You are my life .
Okropne, paskudne, przeslodzone, naiwne, plytkie do wszystkich mozliwych granic byle co. Do tego wyeliminowalo Shout z plyty, ktory to utwor bylby pewnie jednym z moich faworytow z Vince'a, gdyby sie ostal. To wlasnie utwory typu You are my life zniszczyly album w oczach krytyki, co bezsprzecznie przyczynilo sie do medialnego upadku albumu naprawde dobrego. Niestety, z winy tej paskudnej zapchadziury globalna ocena calej plyty spada....i nic tu Whatever Happens i inne cuda.
Michael. Jak mogles? Czys Ty sluch czlowieku stracil?
Swoja droga nasz idol od lat mial tendencje do nagrywania takiego lukru, ale niestety z czasem mu sie to poglebilo i w ostatnich latach nastapil okropny wysyp ballad na ktore chce mi sie powiedziec.... żal.
Jeszcze tylko The lost children i Don't walk away out z plyty i jak dla mnie album cud miod i orzeszki.
Okropne, paskudne, przeslodzone, naiwne, plytkie do wszystkich mozliwych granic byle co. Do tego wyeliminowalo Shout z plyty, ktory to utwor bylby pewnie jednym z moich faworytow z Vince'a, gdyby sie ostal. To wlasnie utwory typu You are my life zniszczyly album w oczach krytyki, co bezsprzecznie przyczynilo sie do medialnego upadku albumu naprawde dobrego. Niestety, z winy tej paskudnej zapchadziury globalna ocena calej plyty spada....i nic tu Whatever Happens i inne cuda.
Michael. Jak mogles? Czys Ty sluch czlowieku stracil?
Swoja droga nasz idol od lat mial tendencje do nagrywania takiego lukru, ale niestety z czasem mu sie to poglebilo i w ostatnich latach nastapil okropny wysyp ballad na ktore chce mi sie powiedziec.... żal.
Jeszcze tylko The lost children i Don't walk away out z plyty i jak dla mnie album cud miod i orzeszki.
po wielokrotnym przesłuchaniu tej płyty,za każdym razem pomijałam lub nie mogłam dosłuchać do końcaTHE LOST CHILDREN i na nią też stawiam swój głos, giń maszkaro!!!!!normalnie jak by mnie zamkneli w pokoju bez klamek i puścili tą piosenkę to bym szybko sama sie zabiła
Ostatnio zmieniony śr, 23 kwie 2008, 19:27 przez viva201, łącznie zmieniany 1 raz.
- Dangerous_Dominika
- Posty: 530
- Rejestracja: pn, 10 mar 2008, 19:42
- Skąd: Łodź ;D
Plyte Invincible dziele na 3 czesci na piosenki ktore:lubie;na takie ktore sa mi obojetne, ale moge ich sluchac i na takie, ktorych swoim malym rozumkiem jeszcze nie pojelam i ich nie lubie jedna z takich piosenkek jest Speechless, wiec
glos Speechless
glos Speechless
"Jestem
Powątpiewaniem w sens
Formą ponad treść
Bywam protestem, planem B
I wlepką w metrze" - HEY
Powątpiewaniem w sens
Formą ponad treść
Bywam protestem, planem B
I wlepką w metrze" - HEY
No to zaczęła się MASOWA zbrodnia albumu Invincible.
Butterflies -> wokal MJ'a i te zawodzenie...uszy mi więdną przy słuchaniu tego "kawałka"...
Butterflies -> wokal MJ'a i te zawodzenie...uszy mi więdną przy słuchaniu tego "kawałka"...
B. Olewicz (...) co tak cenne jest, że ta nienazwana myśl rysą jest na szkle? (...)
E. Bodo To nie ty...
E. Bodo To nie ty...