Najsłabsze Ogniwo

Dyskusje na temat działalności muzycznej i filmowej Michaela Jacksona, bez wnikania w życie osobiste. Od najważniejszych albumów po muzyczne nagrody i ciekawostki fonograficzne.

Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, LittleDevil

Awatar użytkownika
hubertous
Posty: 723
Rejestracja: wt, 06 mar 2007, 22:14
Skąd: Poznań

Post autor: hubertous »

You Are My LIfe... Jak się zaczyna, to automatycznie zmieniam na inny kawałek. Nie da się słuchać.
Obrazek
Nie cytuj, póki cytowanego tekstu nie zrozumiesz. Nie ma czegoś takiego jak niemyślenie. Jednak często kierujemy swoje myśli w niewłaściwe strony.
Awatar użytkownika
Szucia
Posty: 429
Rejestracja: sob, 12 kwie 2008, 17:45
Skąd: Rumia

Post autor: Szucia »

Don't walk away. Jakoś wyjątkowo...taka nie "majkelowa"
Obrazek
Awatar użytkownika
Maro
Posty: 2758
Rejestracja: ndz, 23 paź 2005, 11:31
Skąd: ze Szkocji

Post autor: Maro »

The Lost Children piosenka bez smaku i jakiekolwiek gustu,a na dodatek przesłodzona.Z góry skazana na porażkę.
"Don't know what I've done,everything you've got,things you've done to me are coming back to you" I'm the Blue Gangster
Awatar użytkownika
Małgosia
Posty: 166
Rejestracja: śr, 31 sty 2007, 21:21
Skąd: Olsztyn

Post autor: Małgosia »

hmm... chciałam oddać głos na Butterflies, bo oryginał mi się nie podoba, ale a capella jest niesamowite. Zupełnie inny utwór. I to go ratuje.
Tak więc zagłosuję na Privacy.
Kolejna piosenka o paparazzi... ileż można?
Melodia i 'siła' z jaką MJ ją wykonuje jak najbardziej mi się podoba, no ale tekstu przeboleć nie mogę...
Pozdrawiam.
Watch and see how fun I'm gonna be
Awatar użytkownika
nikolka
Posty: 298
Rejestracja: śr, 28 lis 2007, 22:36
Skąd: okolice Krakowa

Post autor: nikolka »

Heartbreaker

Nie jestem krytykiem muzycznym i rozpisywac sie nie bede.Moge tylko powiedziec ze według moich subiektywnych odczuc ten utwór jest najsłabszy.Możecie na mnie krzyczeć :party: Drażni mnie nie tyle tekst,co sama muzyka.Jest bardzo "cieżkostrawna"
Obrazek
ZAQ84
Posty: 411
Rejestracja: pt, 11 mar 2005, 21:47
Skąd: Jaworzno

Post autor: ZAQ84 »

You Are My Life - zawsze (a w najlepszym przypadku zazwyczaj) na tym kawałku przechodzę kryzys. Smętny, przesłodzony, nudny, itp., itd.
W moim odczuciu tak spowalnia ogólną rytmikę płyty, że już do końca nie może się ona podnieść z kolan. No i jeszcze kwestia Shout, przecież tam aż się prosi o trio: 2000Watts-Shout-Privacy :surrender:
ZAQ
Awatar użytkownika
Moon_Walk_Er
Posty: 1267
Rejestracja: czw, 31 sie 2006, 11:42
Skąd: Kalisz

Post autor: Moon_Walk_Er »

O matko, jaki wysyp...
Przyzwyczailiśmy się do kilku ludzi głosujących na Jackson 5, a tu już trzecia strona leci.

Ale do rzeczy.
Invincible jest jedną z moich ulubionych płytek. I choć jakimś przemądrzałym_krytykom oraz wielu z Was do gustu nie przypadła, to jednak zajmuje dość silną pozycję w mojej wieży.
Mamy na niej przeogromny przekrój przez wszystko, co tylko może być.
Ballady, taneczne r&b, ratowanie świata, dzieci oraz jakieś wariacje głosowe głównego zainteresowanego. Tak, tak - wiem, płytka jest dość niespójna, ale mi to jakoś wybitnie nie przeszkadza.
Napisałbym coś jeszcze, ale mi się straaaaaaasznie nie chce :ziew:

Przechodząc do meritum, swój głos oddaję na You are my life.
Piosenka zła nie jest, aczkolwiek uważam, że Michaela stać na więcej. Poza tym, w porównaniu do przepięknej Don't walk away, kładzie mnie na podłogę w jakimś sennym brzmieniu. Jeżeliby uściślić to brakuje jej po prostu wyrazu. Nie jest ani ciepła, ani zimne. Łeee.
Myślę, że Shout dużo lepiej by wpasowało się w klimat. Ale..., nie rozpamiętujmy...
ObrazekObrazek
Awatar użytkownika
Lika
Posty: 1434
Rejestracja: czw, 17 mar 2005, 9:28
Skąd: a któż to może wiedzieć... ;) ?

Post autor: Lika »

Xander pisze: Odwalcie się od Break of Dawn i Butterflies!!!
Ostro pojechałeś Xander, ale się zgadzam!
Jeszcze Speechless objęłabym okresem ochronnym na tym etapie głosowania.
W ogóle mam wrażenie, że za chwilkę wymienicie tutaj do eliminacji całą tracklistę :hahaha:

No Ok...
To teraz napiszę coś, przez co prawdopodobnie narażę się przynajmniej połowie forum :diabel2:

Pierwsze trzy utwory z Vince'a brzmią jak syjamskie trojaczki z poważną wadą wrodzoną... :wariat:
/oczywiście w przenośni mówię, żeby to jakoś zobrazować.
Płytka wszak jest "dziecięciem" Michaela ;) /

Puste, płaskie, plastikowe, pozbawione duszy i smaku pseudo-r'n'b w najgorszym wydaniu... to nie jest dla mnie Michael!
Jakiś Marsjanin śpiewający w manierą wokalną Michaela - TAK... ale nie on!
Sama sztuczność i nic więcej.
Pamiętam swoją reakcję, kiedy kupiłam płytkę i pierwszy raz próbowałam ją odsłuchać:

Unbreakable... no ok. eksperyment z nowoczesnością, rozumiem ;)

Heartbreaker... zaraz, zaraz... ale to już było... nawet tytuł podobny :/
Czy to aby na pewno drugi utwór? Kurcze, a może ten pierwszy jeszcze się nie skończył... :/ ?
W najgorszym wypadku... przez pomyłkę, zamiast nowego albumu Króla kupiłam jakiegoś mega-maxi-singla :wariat:

Invincible... Michael człowieku, co Ty źeś najlepszego zrobił???? :-o
Oczadziałeś chyba! Zaprzedałeś duszę diabłu, czy jak?!
Jeszcze jeden taki kawałek i płytka marnie skończy... paragon jest, to może nawet w sklepie przyjmą :surrender:

Boję się słuchać dalej...

Boję się włączyć czwórki...

Boję się...

Naprawdę się boję... :nerwy:

i...

JEST!

Break Of Dawn :happy:


Jestem nawet w stanie wybaczyć Michaelowi to trzecie break, w czwartym z kolei utworze na płycie, bo BOD to miód dla mojego przeokropnie przerażonego serca :muzyka: /rzecz jasna nie mówię o tekście/
Zwątpienie w możliwości Michaela było tylko chwilowe... na szczęście!

Później na płycie / według mnie zaznaczam! / dzieje się coraz lepiej :)

Pierwszej trójki nie mogę zdzierżyć do tej pory. Utwory mi się zlewają.
/co za kretyn wpadł na pomysł umieszczenia tych piosenek tak blisko siebie?! /
Możliwe, że to kwestia słabej znajomości języka angielskiego... nie wiem... trudno wyrokować...
Do dzisiaj tak mam, iż słysząc któregoś z "braci syjamskich" - np. na MJowisku muszę się chwilkę zastanowić, zanim poprawnie przyporządkuje tytuł.
Po 7 latach od wydania płyty! Tragedia...

Można by było z powodzeniem zrobić z tej trójki jeden PORZĄDNY mix i wsio!

Może dzięki temu na album dostałby się GENIALNY!!!! Shout :beksa:

Wiem, że Shout wyeliminowało You Are My Life...
Tylko kurcze... w przeciwieństwie do tej bezpłciowej pierwszej trójki w You Are My Life są uczucia.
Sporo cukru w cukrze. Fakt!
Tyle, że według mnie to właśnie JEST prawdziwy Michael.
Wiadomo w jakim momencie życia się znajdował wydając Invincible...
Nie wątpię, iż o swojej miłości do dzieci mówi / śpiewa szczerze.
Wierzę mu.
Pytanie tylko, czy umieszczanie tych wynurzeń na płycie było właściwym posunięciem...
Cóż, sprawa do indywidualnego rozpatrzenia przez każdego z nas/Was

Mnie You Are My Life, czy The Lost Children absolutnie przekonuje, zaś
Unbreakable, Heartbreaker, Invincible to zakalce tego albumu :-P
Jego NAJSŁABSZE punkty. Ja takiego Michaela nie kupuję!
Takie coś, każda jedna gwiazdeczka pokroju r'n'b może sobie nagrać!
Biorąc pod uwagę dzisiejsze / znaczy się te sprzed 7 lat... to chyba już wczorajsze... / standardy, pewnie z powodzeniem wtargałaby to na listy przebojów...

O sile tego albumu stanowią BALLADY!
One nadają klimat. One czarują. One są duszą i esencją płyty.
Zaryzykuję nawet stwierdzenie, iż są pośród nich perły, dla których można stracić głowę, majątek, czy też przegrać własnego(własną) męża(żonę) w kasynie :smiech:.
NAJpiękniejsze nutki, KIEDYKOLWIEK wyśpiewane przez Michaela...

Jeśli ktoś nie lubi ballad, bo dajmy na to kłócą się z jego temperamentem :]
Woli Michaela w szybkich, energetycznych, drapieżnych utworach... nie pojmie potęgi Invincible.
To dla mnie jasne, jak słońce :)
I na tym na razie zakończę swoją dyskusję.


P.S. Czy jest na 4um choć jedna osoba, która zgodzi się z tym, co napisałam powyżej :>

P.S. 2 - Jeśli Michael chce wrócić i zatrząść muzycznym światem nie może wydać drugiego Vince'a...
Przynajmniej na chwilę obecną... Musi być ostry, drapieżny, twardy! Rytmicznie przycisnąć wszystkich do muru!

P.S. 3 - Póki co wstrzymuje się od typowania. Obserwuje rozkład Waszych głosów... Jeszcze tu wrócę ;)
"Słodki ptaku, moja duszo, twoje milczenie jest tak cenne.
Ile czasu minie zanim świat usłyszy twą pieśń w mojej?
Oh, to jest dzień, na który czekam!"


- Michael Jackson
Awatar użytkownika
Speed Demon
Posty: 938
Rejestracja: pn, 09 kwie 2007, 23:17
Skąd: Otwock

Post autor: Speed Demon »

Propozycji do odrzutu mam bardzo wiele. Zastanówmy się chwilę nad zawartością albumu... pierwszy numer do czwartego trzymają się (z tendencją spadkową) całkiem nieźle. Za "Unbreakable" oszalałem od pierwszego przesłuchania, "Heartbreaker" za drugim, a "Invincible" spodobało mi się dopiero po którymś. "Break of dawn" w sumie niedoceniony numer, chociaż nie najgorszy, co odkryłem również dość niedawno.

Idźmy dalej. Z pewnością macie gigantyczną rację mówiąc o podobieństwie "Heaven can wait" i "You are my life", to wrzucam je do pieca.

"You rock my world" - o i tutaj utwór z kompletnie nie wykorzystanym potencjałem, miękki wokal, podkład mógłby mieć więcej "kopyta". To kolejna propozycja do Najsłabszego Ogniwa. Ale pojawienie się "Butterflies" i "Speechless" rozwiewa wszelkie wątpliwości:) to chyba po prostu najgorsza dwójka na płycie. Miałem głosować na "Speechless", ale widzę, że raczej nie odpadnie w pierwszej turze. Więc głosuję na "Butterflies", niech zmniejszy się zawartość tej płyty, to głosowanie zrobi się ciekawsze.
Awatar użytkownika
Kadia
Posty: 483
Rejestracja: pn, 25 lut 2008, 19:51
Skąd: Wrocław

Post autor: Kadia »

Butterflies. Już gdzieś wspomniałam, że w tym utworze wokal MJ'a przypomina mi zawodzenie wykastrowanego kota :smiech:
[*]
Awatar użytkownika
Xander
Posty: 1163
Rejestracja: sob, 24 lis 2007, 22:54
Skąd: Włoclawek

Post autor: Xander »

Pozwoliłem sobie policzyć wszystkie głosy i jest tak, w tej chwili Butterflies i YAML mają po 6 głosów - odpadłyby!!!!

Ludziska na forumowisku!!!! Apeluje!!! Ratujcie Butterflies przecież powszechnie wiadomo jaka to głęboka piosenka i niezwykła skala głosu.... OMG!!!! Pokażcie mi piosenkę, która ma posiada takie operowania głosem Michaela... Przesłuchajcie do końca... Kiedyś sam nie myślałem ze będę jej bronił...

Cóż... Dziekuję za uwagę!!!
Obrazek
Mandey
Posty: 3414
Rejestracja: pt, 16 lis 2007, 20:14

Post autor: Mandey »

Mój Boże Kochany :surrender:
Cały misterny plan mój piernik strzelił.
Chciałem głosować na... The Lost Children,
ale jak widzę to co tu się wydziwia to poprostu :rocky:
Nie mam się co zastanawiać. Butterflies będę bronił do czasu oczywiście, ale nie może być tak by na dzień dobry poleciało.
Butterflies to esencja wokalna Michasia. Floetry i te sprawy.
Zainteresowani wiedzą o co chodzi. Reszta niech się głowi :knuje:
W obronie powyższego tytułu nie pozostaje nic innego jak głosować na...
choć też szkoda... my vote You Are My Life
Maro? Wytrzymujesz to?
eh! fu**k this ogólnie
Szukasz mnie? Znajdziesz mnie tutaj albo tutaj ;)
Awatar użytkownika
viva201
Posty: 1438
Rejestracja: ndz, 05 sie 2007, 19:35
Skąd: Zebrzydowice/śląsk

Post autor: viva201 »

Mandey pisze:my vote You Are My Life
:podejrzliwy: Mandey :beksa: nic więcej nie powiem, bo wiesz o co chodzi
Obrazek
Awatar użytkownika
Ahsha
Posty: 19
Rejestracja: sob, 15 mar 2008, 23:44
Skąd: Kraków

Post autor: Ahsha »

Dobra, to ja szybko zabieram się za obronę Butterflies!!
Głos na You are my life!! Ta piosenka psuje mi zawsze dobry nastrój i doprowadza mnie do szału. Co ona w ogóle robi na tej płycie??!! Niech sobie Michael śpiewa ją Blanketowi i Paris, ale to nie material na album!! Nie, nie i jeszcze raz nie!
Awatar użytkownika
Maro
Posty: 2758
Rejestracja: ndz, 23 paź 2005, 11:31
Skąd: ze Szkocji

Post autor: Maro »

Mandey pisze:Maro? Wytrzymujesz to?

______
Mogli by oszczędzić Motylki,ale jak na razie nikt moich faworytów nie atakuje więc sobie po patrzę.

Mandey pisze:You Are My Life
dlaczego nie The Lost Children? You're my life jeszcze jakoś daje radę:)
"Don't know what I've done,everything you've got,things you've done to me are coming back to you" I'm the Blue Gangster
Zablokowany