Najsłabsze Ogniwo

Dyskusje na temat działalności muzycznej i filmowej Michaela Jacksona, bez wnikania w życie osobiste. Od najważniejszych albumów po muzyczne nagrody i ciekawostki fonograficzne.

Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, LittleDevil

Awatar użytkownika
malakonserwa
Posty: 634
Rejestracja: czw, 03 kwie 2008, 16:11
Skąd: się biorą dzieci?

Post autor: malakonserwa »

The Lost Children najsłabszym ogniwem w tej rundzie.
:beksa:

Mój głos, po raz ? oddaję na Heartbreaker. A fe!
Obrazek
Awatar użytkownika
homesick
Posty: 1239
Rejestracja: wt, 15 sty 2008, 14:35
Skąd: spode łba

Post autor: homesick »

hahaha tym lepiej.

w takim razie CRY ponownie < z przyczyn wczesniej wspomnianych, plastik, powtorka, obskurnosc>

....ratowaniem w tej rundzie Speechless niech sie juz zajma inni.

edit;
malakonserwa pisze: Mój głos, po raz ? oddaję na Heartbreaker. A fe!
radzilabym to przemyslec, kopiesz wlasnei dol pod swojego "niemowe" ;P
'the road's gonna end on me.'
Awatar użytkownika
malakonserwa
Posty: 634
Rejestracja: czw, 03 kwie 2008, 16:11
Skąd: się biorą dzieci?

Post autor: malakonserwa »

radzilabym to przemyslec, kopiesz wlasnei dol pod swojego "niemowe" ;P
Nie będę uśmiercać "Cry". Jakoś nie mogę.
Chyba, że będę zmuszona - zobaczymy jak się sytuacja ułoży. Dla "Speechless" będę w stanie wybrać mniejsze zło i nadstawić własny, kudłaty łeb pod topór, edytując na "Cry". Ale jeszcze nie teraz. Tylko w ostateczności.
Ech.
Smutne to wszystko :-(
Obrazek
Awatar użytkownika
nikolka
Posty: 298
Rejestracja: śr, 28 lis 2007, 22:36
Skąd: okolice Krakowa

Post autor: nikolka »

Ja sobie jeszcze troch poczekam i zobacze jak sie "akcja" rozwinie.Nadal
tak jak małakonserwa(fajny nick ;-) )jestem przeciwniczka Heartbreaker(już pisałam dlaczego),ale nie zagłosuje bo to i tak nie odpadnie.niestety...Wiec czekam bo podejrzewam ze będę musiała stanąć w obronie Speechless :nerwy:
Obrazek
Awatar użytkownika
zu
Posty: 915
Rejestracja: śr, 30 sie 2006, 19:01

Post autor: zu »

Głosuję na "Heaven Can Wait". Powody wymieniłam wcześniej, wypunktuję więc, ku porządkowi:
- choć Heaven to ambitna piosenka
- choć jest skomponowana bardzo misternie (cudne, cudne cichutkie smyczki u góry - dramaturgia dźwięku osiągnięta w 100%), to:

- drażni mnie podjeżdżanie chórku pod dźwięki, zamiast czystego na nie wchodzenia. Drażni mnie TAK BARDZO, że nie mogę tego słuchać.
- drażni mnie ryczący Michael na końcu (tak, wiem, kontrast, zaskoczenie i takie tam - cóż, nie podoba mi się ten kontrast i ta barwa głosu, od razu jestem poddenerwowana, jak tylko przypadkiem nie zdążę zmienić piosenki przed tą końcówką)
- niestety, drażni mnie grafomania tekstu (jak i w wielu innych tekstach piosenek, heh). Dla mnie to jest tak śliski temat, że na granicy dopuszczalności. "Angels"... no... Oczywiście nie jest to najgorszy tekst świata. Ktoś mi może zarzucić, że przecież to jest taki temat! Miłość! Tell the angels "no"! No cóż, o miłości Michael potrafi pisać wybitnie: "Whatever Happens" jest tu koronnym przykładem. Tam jest wszystko: smutek, dramat, wielka miłość, przywiązanie, rozterka, codzienność życia i porywy serca. Więc można.
- przekombinowanie - ktoś kiedyś napisał o pewnym wierszu: "Wszystkie frazy cudne, lecz jest ich zbyt wiele - nie są wszystkie potrzebne. Przeplatają się swoją wspaniałością, przyćmiewając się nawzajem." W Billie Jean mamy piękną linię basu, samotną (jeśli chodzi o instrumenty)niemal: choć są inne dźwięki, wciąż ją wyraźnie słychać. Jaki efekt, każdy wie - zwala z nóg.
Co z tego, że w "Heaven..." są piękne dźwięki, skoro nie jesteśmy w stanie ich wszystkich usłyszeć. Komuś może się to podobać, proszę bardzo, ale akurat mnie - nie. Wolę wisienkę na deserze od miski wiśni na deser.

Mam nadzieję, że nie za długo i że wytłumaczyłam, o co mi chodzi.

A przy okazji chciałabym krótko na jeden temat: kilka razy chciałam zabrać głos w tej toczącej się dyspucie, którą intensywnie obserwuję. Ale postanowiłam nie, ponieważ widzę, że nie o piosenkach tu jest głównie mowa, ale o tzw. "znaniu się GŁOSUJĄCYCH na muzyce". Chyba nie chodzi tu o to, żeby się wzajemnie prowokować do zwierzeń, kto jakie szkoły kończył, jakie płyty ma na półce, jakie książki o muzyce przeczytał i jakie w końcu ma IQ. Oraz nie chodzi o to, żeby wzajemnie sobie docinać i złośliwie komentować wybór innych. Jeśli ktoś nie może słuchać, na ten przykład, TLC, to widocznie nie może i już! Ja proponuję zostawić w spokoju ludzi i zająć się MUZYKĄ.

Love and peace.
Mandey
Posty: 3414
Rejestracja: pt, 16 lis 2007, 20:14

Post autor: Mandey »

Kombinujecie jak koń pod górkę!
Jakie nagrody dają jak wygra kogoś faworyt?
Majtasy Michaela?
Heartbreaker to mój faworyt i jakoś nie pokroję się
jak teraz czy kiedyś tam odpadnie.
To jest zabawa... Invincible lepsze nie będzie
jak wygra ten czy inny utwór.
Mam zrobioną listę i jej się trzymam, na początku tylko raz
zagłosowałem inaczej niż tak jak zamierzałem, nie edytując posta.
Tak więc wyluzujcie. glupija

my vote... Speechless
Ostatnio zmieniony sob, 03 maja 2008, 18:13 przez Mandey, łącznie zmieniany 1 raz.
Szukasz mnie? Znajdziesz mnie tutaj albo tutaj ;)
Awatar użytkownika
malakonserwa
Posty: 634
Rejestracja: czw, 03 kwie 2008, 16:11
Skąd: się biorą dzieci?

Post autor: malakonserwa »

Mandey, jesteśmy wyluzowani przecież ("Majtasy Michaela" - dobre :D).
A to, że ja nie mogę się pogodzić z "rozgramianiem" ballad na rzecz bitów, to już zupełnie inna historia ;-)

P.S.
nikolka - dzięki za komplement ;-)
Obrazek
Awatar użytkownika
homesick
Posty: 1239
Rejestracja: wt, 15 sty 2008, 14:35
Skąd: spode łba

Post autor: homesick »

czuje sie wywolana do tablicy ;)
zu pisze:Oraz nie chodzi o to, żeby wzajemnie sobie docinać i złośliwie komentować wybór innych. Jeśli ktoś nie może słuchać, na ten przykład, TLC, to widocznie nie może i już! Ja proponuję zostawić w spokoju ludzi i zająć się MUZYKĄ.
zawsze musze sie po jakims czasie siedzenia na jakims forum tlumaczyc z moich wypowiedzi, jako ze nie mamy kontaktu face to face, nie zawsze mozna wyczuc ironie, cynizm, dystans itd...

wiec tak z gory zaznaczam, ze jakies 80% rzeczy, pisanych przeze mnie, jest z przymruzeniem oka, na zarty.
docinki sa nieszkodliwe i zakonczone zazwyczaj tym ;) lub tym :P bo ja takie duze dziecko jestem i lubie sie droczyc.


Mandey pisze:To jest zabawa [...] Tak więc wyluzujcie.
i wlasnie ja sie bawie, bynajmniej nie biore tego na serio :)
'the road's gonna end on me.'
Awatar użytkownika
malakonserwa
Posty: 634
Rejestracja: czw, 03 kwie 2008, 16:11
Skąd: się biorą dzieci?

Post autor: malakonserwa »

i wlasnie ja sie bawie, bynajmniej nie biore tego na serio :)
A jest tu ktoś, kto bierze to na serio...? :-)
Obrazek
Awatar użytkownika
cicha
Posty: 1611
Rejestracja: pt, 11 mar 2005, 8:21
Skąd: silent world

Post autor: cicha »

Motyle - konsekwentnie. ;)

Może w tej rundzie uda sie zlaczyc sily osob, ktorych Motyle draznia bardziej niz takie np Cry, YAML czy Don't Walk Away - pomimo 'lukru' czy TLC?

Z calym szacunkiem dla wariacyjnych mozliwosci wokalnych MJ'a, ale albumowy "Butterflies" - wokalnie i melodyjnie - "gra mi na nerwach".

A tak z dokonywanych selekcji, to widze, ze czolowka zapowiada sie zgodnie z moimi oczekiwaniami...
Fajnie. ;)

edit -> widzę jednak, że Motyle jeszcze nie odfruną w tej rundzie :-)
hymmm....A co do Speechless...no coz...osoby, ktore sa duszami towarzystwa (a tych jest w przewadze) nigdy nie zrozumieja mrukow (tych co towarzystwa unikaja)....to jak odmienne temperamenty, "inna wrażliwość"...moze wlasnie dlatego Speechless nie ma szans na zrozumienie...ot moja nadinterpretacja, ale dobrze mi z nia... ;)
Ostatnio zmieniony pn, 05 maja 2008, 14:07 przez cicha, łącznie zmieniany 4 razy.
B. Olewicz (...) co tak cenne jest, że ta nienazwana myśl rysą jest na szkle? (...)
E. Bodo To nie ty...
Awatar użytkownika
Michael.
Posty: 139
Rejestracja: pt, 21 mar 2008, 11:59
Skąd: Warszawa/Neverland

Post autor: Michael. »

cicha pisze:Z calym szacunkiem dla wariacyjnych mozliwosci wokalnych MJ'a, ale albumowy "Butterflies" - wokalnie i melodyjnie - "gra mi na nerwy".
Wiesz, jeśli całe Butterflies byłoby takie jak przez pierwsze dwie - no może trzy sekundy, byłoby moim faworytem.
Ale nie zgodzę się z niektórymi, bo moim zdaniem Heaven nie jest słabe, jest wręcz jedną z lepszych piosenek invincible. Co prawda po połowie piosenka jest już męcząca, Michael niemiłosiernie się wydziera, ale i tak jest niezła.
zu pisze:podjeżdżanie chórku pod dźwięki, zamiast czystego na nie wchodzenia.
A mi się to jakoś dziwnie podoba...? :dance:
Obrazek
Love The Cure! :banan:
Awatar użytkownika
tancerz
Posty: 1632
Rejestracja: sob, 23 lip 2005, 21:13
Skąd: Jarosław

Post autor: tancerz »

Speechless - jak już ktoś wspomniał początek i koniec nie pasuje do reszty.
http://michalkrawiec.iportfolio.pl/
NASZ PIERWSZY TANIEC NA WESELU :)
http://www.youtube.com/watch?v=cEQN4965I4A
It's all for love L.O.V.E
Awatar użytkownika
Xander
Posty: 1163
Rejestracja: sob, 24 lis 2007, 22:54
Skąd: Włoclawek

Post autor: Xander »

Speechless
Obrazek
Awatar użytkownika
Lucho
Posty: 67
Rejestracja: pn, 02 lip 2007, 20:37
Skąd: Wa-wa

Post autor: Lucho »

Speechless
Awatar użytkownika
Dangerous_Dominika
Posty: 530
Rejestracja: pn, 10 mar 2008, 19:42
Skąd: Łodź ;D

Post autor: Dangerous_Dominika »

Speechless
"Jestem
Powątpiewaniem w sens
Formą ponad treść
Bywam protestem, planem B
I wlepką w metrze" - HEY
Zablokowany