Najsłabsze Ogniwo
Moderators: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, LittleDevil
-
- Posts: 253
- Joined: Mon, 07 Jan 2008, 20:53
- Location: Warszawa
Co chcesz od singla?kochamgo wrote:Cryyy -piosenka, jak piosenka. ale singiel??? jak to można było na singiel dać?

Fajnie że był przynajmniej mamy "Shout' w najlepszej jakości...

Aaaaaa... My heart!nikolka wrote:Heartbreaker

Last edited by Mandey on Mon, 05 May 2008, 20:59, edited 1 time in total.
- Erna Shorter
- Posts: 1246
- Joined: Fri, 05 Jan 2007, 16:32
- Location: Miasteczko Halloween,TranSylv(i)ania, dom Vincenta Malloy'a
Ja pozostaję przy Cry.
Uważam,że piosenka nawet znośna, ale nie nadaje się na singiel promujący album Michael'a Jackson'a. Na płycie jest dużo lepszych kawałków.
Człowiek, który lata tworzy muzykę pełną energii i pasji, nagle zapodaje nam kolejną, jeszcze bardziej melancholijną wersję "You are not alone". Oczywiście nie chodzi mi tu o tematykę obu utworów.
Uważam,że piosenka nawet znośna, ale nie nadaje się na singiel promujący album Michael'a Jackson'a. Na płycie jest dużo lepszych kawałków.
Człowiek, który lata tworzy muzykę pełną energii i pasji, nagle zapodaje nam kolejną, jeszcze bardziej melancholijną wersję "You are not alone". Oczywiście nie chodzi mi tu o tematykę obu utworów.

Ok...Cry.
Mnie nie trzeba dlugo namawiac. Jak widac 'bitwa toczy sie' miedzy Cry, a HCW. Z tej pary zdecydowanie bardziej 'przemawia do mnie' HCW.
;)
Mnie nie trzeba dlugo namawiac. Jak widac 'bitwa toczy sie' miedzy Cry, a HCW. Z tej pary zdecydowanie bardziej 'przemawia do mnie' HCW.
;)
Last edited by cicha on Tue, 06 May 2008, 10:07, edited 1 time in total.
B. Olewicz (...) co tak cenne jest, że ta nienazwana myśl rysą jest na szkle? (...)
E. Bodo To nie ty...
E. Bodo To nie ty...
- Speed Demon
- Posts: 938
- Joined: Mon, 09 Apr 2007, 23:17
- Location: Otwock
- MJfanTASTIC
- Posts: 275
- Joined: Tue, 13 Feb 2007, 1:38
- Location: kato kato kato:o)
uwielbiam stalowe, mechaniczne, swingujące brzmienie Invincible. Wydaje mi się najbardziej oryginalne z otwierającej album trójki utworów.
A subtelny, wyrafinowany wokal w Heaven Can Wait i harmonizujące chórki - przeciez to czysta ekstaza... Podobnie Butterflies - arcydzieło aranzacji wokalnej, genialne połączenie klasycznego soulowego wokalu z nowoczesna instrumentacją - coś zupełnie niespotykanego w dzisiejszym RnB.
Za to Cry to według mnie największy z gniot na płycie, mimo że cudnie zaśpiewany, lol, brzmi jak typowy utwór r kelly'ego, a nie tego oczekuję od albumu Michaela Jacksona. Zamiast tego sh* moglibysmy mieć porzadna balladę klasy Speechless albo Butterflies.
A subtelny, wyrafinowany wokal w Heaven Can Wait i harmonizujące chórki - przeciez to czysta ekstaza... Podobnie Butterflies - arcydzieło aranzacji wokalnej, genialne połączenie klasycznego soulowego wokalu z nowoczesna instrumentacją - coś zupełnie niespotykanego w dzisiejszym RnB.
Za to Cry to według mnie największy z gniot na płycie, mimo że cudnie zaśpiewany, lol, brzmi jak typowy utwór r kelly'ego, a nie tego oczekuję od albumu Michaela Jacksona. Zamiast tego sh* moglibysmy mieć porzadna balladę klasy Speechless albo Butterflies.