Otoczenie a Michael
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia
- jam_jam_nati
- Posty: 24
- Rejestracja: ndz, 13 sty 2008, 15:15
- Skąd: Siedlce
o kurczę, Michael. xD
i chciałam skomentować wypowiedź homesick'a. zgadzam się z tobą w 100%. myślę, że każdy cieszy się, że słuchając Michaela jest inny niż zakochana w Feelu i "słuchajajaj" piosence szara masa i naprawdę nie przejmuję się na ogół opinią innych na temat mojego wyglądu, zachowania itp. natomiast ciężko mi ignorować taką jawną i bezpodstawna otaczajaca mnie nienawisc do muzyki ktora kocham. i chociaz wcale nie probuje na ogol nikogo majkelizowac, nie latam z jego plakatem po szkole i nie probuje kazdego nawrocic. po prostu, z tego faktu ze muzyka michaela stala się czescia mojego zycia zwyczajnie o nim mowie tak jak o owego zycia innych aspektach i tylko z tego powodu wybuchaja wokol mnie jawne protesty, drwiny i to kazdy MNIE chce nawrocic i udowodnic jakim to michael jest dupkiem. jezeli ja nie namawiam ich do sluchania michaela to oni z taka namietnoscia nie powinni mnie namawiac do niesluchania go. po prostu majac niespelna 15 lat przeraza mnie taka reakcja u ludzi i sciaganie wszystkich innych do swego niezbyt ambitnego poziomu. i to nie jest tak ze ich odzywki sa reakcja na moje proby majkelizowania tylko moja obrona michaela byla reakcja na ich glupie odzywki, bo po ciaglym i nieustajacym takim gdakaniu glupim o michaelu i probach przekonania mnie wlaczal mi sie instynkt samozachowawczy i probowalam bronic sama siebie, a wiec i michaela. jednak zwaz na uzyty przeze mnie czas przeszly, gdyz po prostu otoczylam sie grupka ludzi ktrorym michael nie przeszkadza i ktorzy to toleruja i przestalam walczyc bo nie mam po co. wiec tak sie zagalopowujac w moim poscie chcialam tylko podsumowac zebys nie odbieral obrony michaela jako proby przekonania do niego srodowiska i chceci bycia zaakceptowanym przez nie a po prostu samoistna reakcje na glupote ludzka, ktora byla dla mnie zaskoczeniem. i to naprawde nie jest tak, ze chodzimy zaszczuci, poniewaz w szkole nas odrzucono bo sluchamy michaela i probujemy sie wkupic w czyjes łaski, probujac przy okazji te osob do michaela przekonac, tylko chodzimy z podniesionymi glowami, dumni ze jestesmy fanami michaela, tylko czasami zaskakuje nas ludzka glupota (nad ktora tutaj tak sie rozpisujemy) na ktora jednakże szybko się uodparniamy. naprawdę cieszymy się, że:" nas wytykaja palcami, ze jestesmy inni, ze sluchamy dziwaka, ktorego nikt z otoczenia nie slucha, bo to nas wyoroznia z tlumu" - tak jak to ladnie napsiales no. to chyba koniec :)
i chciałam skomentować wypowiedź homesick'a. zgadzam się z tobą w 100%. myślę, że każdy cieszy się, że słuchając Michaela jest inny niż zakochana w Feelu i "słuchajajaj" piosence szara masa i naprawdę nie przejmuję się na ogół opinią innych na temat mojego wyglądu, zachowania itp. natomiast ciężko mi ignorować taką jawną i bezpodstawna otaczajaca mnie nienawisc do muzyki ktora kocham. i chociaz wcale nie probuje na ogol nikogo majkelizowac, nie latam z jego plakatem po szkole i nie probuje kazdego nawrocic. po prostu, z tego faktu ze muzyka michaela stala się czescia mojego zycia zwyczajnie o nim mowie tak jak o owego zycia innych aspektach i tylko z tego powodu wybuchaja wokol mnie jawne protesty, drwiny i to kazdy MNIE chce nawrocic i udowodnic jakim to michael jest dupkiem. jezeli ja nie namawiam ich do sluchania michaela to oni z taka namietnoscia nie powinni mnie namawiac do niesluchania go. po prostu majac niespelna 15 lat przeraza mnie taka reakcja u ludzi i sciaganie wszystkich innych do swego niezbyt ambitnego poziomu. i to nie jest tak ze ich odzywki sa reakcja na moje proby majkelizowania tylko moja obrona michaela byla reakcja na ich glupie odzywki, bo po ciaglym i nieustajacym takim gdakaniu glupim o michaelu i probach przekonania mnie wlaczal mi sie instynkt samozachowawczy i probowalam bronic sama siebie, a wiec i michaela. jednak zwaz na uzyty przeze mnie czas przeszly, gdyz po prostu otoczylam sie grupka ludzi ktrorym michael nie przeszkadza i ktorzy to toleruja i przestalam walczyc bo nie mam po co. wiec tak sie zagalopowujac w moim poscie chcialam tylko podsumowac zebys nie odbieral obrony michaela jako proby przekonania do niego srodowiska i chceci bycia zaakceptowanym przez nie a po prostu samoistna reakcje na glupote ludzka, ktora byla dla mnie zaskoczeniem. i to naprawde nie jest tak, ze chodzimy zaszczuci, poniewaz w szkole nas odrzucono bo sluchamy michaela i probujemy sie wkupic w czyjes łaski, probujac przy okazji te osob do michaela przekonac, tylko chodzimy z podniesionymi glowami, dumni ze jestesmy fanami michaela, tylko czasami zaskakuje nas ludzka glupota (nad ktora tutaj tak sie rozpisujemy) na ktora jednakże szybko się uodparniamy. naprawdę cieszymy się, że:" nas wytykaja palcami, ze jestesmy inni, ze sluchamy dziwaka, ktorego nikt z otoczenia nie slucha, bo to nas wyoroznia z tlumu" - tak jak to ladnie napsiales no. to chyba koniec :)
"..You're really just another part of me.."
Dzisiejsi ludzie po prostu nie mają czasu ani ochoty (po prostu im się nie chce) by zagłębiać się w życie jakiegoś artysty, by się przekonać, iż brukowce w 75% przypadków kłamią i dużo rzeczy zostało z palca wyssane.
Dlatego się nie dziwię im, iż uważają Michaela za wybielonego murzyna, po przejściu 100 000 operacji plastycznych i odpadającymi częściami ciała (twarzy).
Do takich opinii trzeba się przyzwyczaić i nie reagować na nie; ewentualnie jeśli jest to kolega/koleżanka wytłumaczyć po kolei jak dziecku małemu o co chodzi i dlaczego jest tak, a nie inaczej.
Gdybym miał reagować na wszystkie takie opinie to już dawno bym zwariował, zakopał się w ziemi i udusił.
Dlatego się nie dziwię im, iż uważają Michaela za wybielonego murzyna, po przejściu 100 000 operacji plastycznych i odpadającymi częściami ciała (twarzy).
Do takich opinii trzeba się przyzwyczaić i nie reagować na nie; ewentualnie jeśli jest to kolega/koleżanka wytłumaczyć po kolei jak dziecku małemu o co chodzi i dlaczego jest tak, a nie inaczej.
Gdybym miał reagować na wszystkie takie opinie to już dawno bym zwariował, zakopał się w ziemi i udusił.

Nie cytuj, póki cytowanego tekstu nie zrozumiesz. Nie ma czegoś takiego jak niemyślenie. Jednak często kierujemy swoje myśli w niewłaściwe strony.
Ja przez tydzien nie miałam komórkiMichael. pisze:Jakoś przeżyję, tylko tydzień bez głosu Michaela...chodź taki tydzień czasem dłuży się w wieczność, bo mi głos wysiadł w komputerze...![]()

Dostałam 4- z jakiejś klasówki i rodzice zaczęli się denerwować że przez "tego wstrętnego Jacksona" nie mam czasu na naukę, nie dostanę się do żadnego przyzwoitego gimnazjum i skończę na dworcu...

Kiedy zaczęłam się śmiać tata stwierdził że odkąd słucham Jacksona, zmieniłam się, za dużo sobie pozwalam i nie powinnam pyskować, bo oni się na mnie zawiedli. Następnie prowokująco wyciągnął rękę i powiedział że za tydzień (być może!) odda mi komórkę. To był sygnał że rozmowa skończona.

Come on baby, take a chance with us.
Come on baby take a chance with us.
And meet me on the back of the Blue Bus,
Doin' a blue rock.
Come on baby take a chance with us.
And meet me on the back of the Blue Bus,
Doin' a blue rock.
- Dangerous_Dominika
- Posty: 530
- Rejestracja: pn, 10 mar 2008, 19:42
- Skąd: Łodź ;D
moj tata tez czasmi tak mowi ale dlczego akurat sie czepia Michaela...moze dlategoze tylko jego zna z wykonawcow ktorych sluchamDiana_95 pisze: rodzice zaczęli się denerwować że przez "tego wstrętnego Jacksona" nie mam czasu na naukę,
mowie rodzica ze nie mam ogolnie czasu na nauke bo doba ma tylko 24h i musze zajac sie tym co jest wazne w zyciu a nie myslec o pierdolach...i powinni byc zadowaoleni ze dostane sie do szokly ktorej chce itp.
opijacac to ze ciagle sie czepiaja to i tak KOCHAM MOICH RODZICOW
"Jestem
Powątpiewaniem w sens
Formą ponad treść
Bywam protestem, planem B
I wlepką w metrze" - HEY
Powątpiewaniem w sens
Formą ponad treść
Bywam protestem, planem B
I wlepką w metrze" - HEY
Moi to samo. Ale ja już się nauczyłam nie przejmować. Ale wtedy jest, że pyskuję. Więc generalnie się nie odzywam. Więc teraz nagle okazało się, że jestem zamknięta w sobie i trzeba porozmawiać z psychologiem. Na co powiedziałam,że mam w (gdzieś) co powie psycholog, bo ze mną jest wszystko w porządku. Na co moja mama, że nie wie gdzie popełniła błąd.Na co ja, że popełnili błąd czytając głupie książki o dzieciach, pisane przez mało inteligentnych dorosłych. Na co mama się popłakała, a ja pozostałam z poczuciem winy.Diana_95 pisze:bo oni się na mnie zawiedli
A w ogóle w jakiejś głupiej książce przeczytałam, że mam problemy z rodziną, cerą, kolegami, życiem, zachowaniem i hormonami.
To jest (przepraszam) *** (można wstawić w miejsce gwiazdek co się uważa za istotne), po prostu ciekawe!


To się nazywa fajna rodzina, no nie....

I jeszcze się mnie czepiają co się stało z moją średnią ponad pięć, bo teraz mam ponad trzy. Ale jak mi to powiedzieli, to już nie olewam nauki i mam zamiar mieć średnią powyżej 4,5.
Ale do dobrego gimnazjum nie chce iść, tam są okropni ludzie, nienawidzę ich.
Eh....szkoda gadać, to wszystko jest w dodatku związane z Michaelem, a właściwie z tym, że sie nareszcie odnalazłam w czymś.... co się nie podoba moim rodzicom.

Ale z drugiej strony jak mam problem z hormonami


Edit:
A poza tym, przecież po szkole jesteśmy zmęczeni no nie? A oni wtedy karzą się uczyć i odrabiać lekcje, a nie odpoczywać i grać na komputerze. Można się po prostu wykończyć. Mi siadła psychika w zimę i nie chodziłam do szkoły dwa tygodnie. Moje koleżanki i koledzy też tak mieli, bo ile można znosić głupich nauczycieli i rodziców, którzy uważają, że mogą wszystko załatwić za naszymi plecami? A jak mój kolega raz się wkurzył i przywalił nauczycielce bo wyzwała od jakimś tam...Eh,co się w tych szkołach teraz dzieje, jak dla dzieci specjalnej troski.
A tak swoją drogą, kolega dostał po punktach i pałę z zachowania, a ja bym zrobiła to samo na jego miejscu. Sama przemoc w tych szkołach...


Może zejdźmy już niebezpiecznych tematów

Ostatnio zmieniony pn, 21 kwie 2008, 15:38 przez Michael., łącznie zmieniany 1 raz.

Love The Cure!

U mnie było dokładnie to samo, tyle że jeszcze moja mama uparła się że jestem za chuda i że muszę wiecej jeść. Powiedziałam jej delikatnie że wcale nie jestem za chuda i że chciałabym być szczuplejsza. No i moja mama powiedziała że teraz już koniecznie muszę iść do psychologa bo ona już nie ma do mnie siły.Michael. pisze:Więc generalnie się nie odzywam. Więc teraz nagle okazało się, że jestem zamknięta w sobie i trzeba porozmawiać z psychologiem. Na co powiedziałam,że mam w (gdzieś) co powie psycholog, bo ze mną jest wszystko w porządku.
Na szczęście nikt tego nie zaprzeczaDangerous_Dominika pisze:opijacac to ze ciagle sie czepiaja to i tak KOCHAM MOICH RODZICOW

Proponuję skończyc dyskusję na temat rodziców i powrócenia bardziej do Michaela, bo zrobił się mały OT.
Come on baby, take a chance with us.
Come on baby take a chance with us.
And meet me on the back of the Blue Bus,
Doin' a blue rock.
Come on baby take a chance with us.
And meet me on the back of the Blue Bus,
Doin' a blue rock.
Co do rodziców...póki moja mania ogranicza się do słuchania MJ, i przesiadywania na youtubie(czego rodzice nie widzą), nie latam z żadnym plakatem ani nic takiego( chociaż na ścianie to bym chciała mieć) to moi rodzice sie ogólnie nie martwią, co ze mną jest. Dobrze żebym miała dobre oceny....Ja na szczęscie musiałam tylko dotsać się do gimnazjum, no a potem w tej samej szkole liceum. Gdybym miała zmienić szkołe, a tam gdzieś by sie dowiedzieli o MJ, skończyłabym w jakimś rowie pobita, jestem pewna. Póki mi mocniej nie odbije, nie interesuje ich moje życie...Może to i dobrze.

Otoczenie a Michael? Hm ...jeśli chodzi o rodziców raczej pozostają neutralni. Nie mają nic przeciwko, że mym głównym idolem jest akurat MJ. Jedynym ich zarzutem w tę stronę jest tylko to, że słucham go z za dużą częstotliwością ;). Czasami też z czegoś zażartują, ale jak to rodzice ...z reguły muszą się buntować
Czy lubią twórczość Michaela? Sądzę, że w jakimś stopniu na pewno. Pamiętam jak wróciłam z Th25, włączyłam płytkę DVD. Gdy mama weszła do pokoju akurat przyszła kolej na Thriller'a. Przysiadła na chwilkę, niczym zahipnotyzowana oglądała cały clip. Usłyszałam: "Tak ...kiedyś to tak lubiłam". Ależ mi się zrobiło miło ;). Ale oczywiście żeby nie było, musi przecież trzymać swoją pozycję, na koniec z powagą: "Tylko nie myśl, ze to teraz co dziennie będziemy oglądać!"
Tatuś jak tatuś
...niby nie lubi, niby troszkę się pośmieje, lecz wszystkie zakupy związane z MJ'em dofinansowuje i niby niechętnie, ale zgadza się na ciągłe słuchanie Jego muzyki. A ja wiem, że mu się podoba.
Znajomi a Michael? Co raz lepiej ;). Nigdy nie usłyszałam ani jednego złego słówka na temat MJ'a ani tego, że się nim interesuję. Dzielnie znoszą ten temat i nawet udają zainteresowanych
pytają o różne sprawy, karierę, twórczość, operacje, oskarżenia (
), nie są to jednak złośliwe 'wywiady', czuję, że chcą po prostu wiedzieć jak to na prawdę jest z tym naszym artystą. Ja oczywiście wszystko im ładnie objaśniam (; Po tym jak go troszkę poznali (z innej strony niż "rozpadającego się dziwaka, który w wolnych chwilach pomiędzy wybielaniem i operacjami, molestuje chłopców"
..jak to zwykły przedstawiać nam brukowce) zaczęli go doceniać, podziwiać za taniec jak i za twórczość. Ich ulubionymi piosenkami naszego Króla są "Earth song", "Smooth criminal", "They don't care about us". Jakież to przyjemne uczucie, gdy np tak jak dziś, siedząc obok koleżanki na lekcji, usłyszałam w jej słuchawce 'SC'
Spojrzała tylko na mnie i powiedziała: "Uwielbiam to!"
A jakże moje mp3 jest rozchwytywane
Przy okazji innej rozmowy powiedziałam jej, że istnieje coś takiego jak MJowisko. Od razu zapragnęła się tam ze mną udać
szkoda tylko, że jakoś nie zanosi się, żebym to ja się na MJowisko udała.
..To tak w skrócie na temat mojego otoczenia i tego, jak reaguje na Michaela. Tych pozytywnych sytuacji było znacznie więcej.
PS Zdaję sobie sprawę, że ze względu np na rozmiar postu, chyba żaden użytkownik forum tego nie przeczyta, ale czułam jakąś niezidentyfikowaną ogromną potrzebę przelania tego na ekran.

Pozdrawiam
onlyKate (;

Czy lubią twórczość Michaela? Sądzę, że w jakimś stopniu na pewno. Pamiętam jak wróciłam z Th25, włączyłam płytkę DVD. Gdy mama weszła do pokoju akurat przyszła kolej na Thriller'a. Przysiadła na chwilkę, niczym zahipnotyzowana oglądała cały clip. Usłyszałam: "Tak ...kiedyś to tak lubiłam". Ależ mi się zrobiło miło ;). Ale oczywiście żeby nie było, musi przecież trzymać swoją pozycję, na koniec z powagą: "Tylko nie myśl, ze to teraz co dziennie będziemy oglądać!"

Tatuś jak tatuś


Znajomi a Michael? Co raz lepiej ;). Nigdy nie usłyszałam ani jednego złego słówka na temat MJ'a ani tego, że się nim interesuję. Dzielnie znoszą ten temat i nawet udają zainteresowanych







..To tak w skrócie na temat mojego otoczenia i tego, jak reaguje na Michaela. Tych pozytywnych sytuacji było znacznie więcej.

PS Zdaję sobie sprawę, że ze względu np na rozmiar postu, chyba żaden użytkownik forum tego nie przeczyta, ale czułam jakąś niezidentyfikowaną ogromną potrzebę przelania tego na ekran.


Pozdrawiam
onlyKate (;

- maadziulaa
- Posty: 169
- Rejestracja: sob, 08 mar 2008, 14:09
- Skąd: Skarżysko
Takie długie są właśnie najlepsze!!Jest co poczytać:)
Od czasów mojego ostatniego postowania w tym temacie,powiem że wiele to się nie zmieniło
Ja miałam z mamą podobną sytuacje i jeszcze tata doszedł,jak Ty z Thrillerem tylko to było przy Moonwalkerze.Ja zapatrzona mimo oglądania po raz któryś w ekran niczym patrząc na samego Boga,wrzeszczałam jeśli jakiś mój domownik chociażby najmniejszy spowodował hałas
Mama usiadła z robótką swoją zerkając czasem w ekran telewizora,a tata niczym podniecony(
)nawet nie usiadł,tylko stał i patrząc w tv przy piosence Come together powtarzał,że to znał i lubił.Ile w tym prawdy,do dzisiaj nie wiem
Znajomi?Widzę,że masz bardzo tolerancyjną ekipe
Moi różnie to odbierają,ale większość już przekonałam;]Najbardziej denerwują mnie jednak osoby w mojej klasie(nie wszystkie oczywiście)którym coś nie pasuje:/nie każdy musi słuchać takiego polskiego kiczu jak zapodaje połowa mojej szkoły bez urazy dla fanów twórczości polskiej,której jak widać nie trawie
Jednak jeśli chodzi o tą połowę ,która jest bardziej Majkiem zainteresowana,to dobrze jest
zgrywanie filmów,itp.
Mój post może nie tak długi,ale zawsze coś
(bo liczy się jakość xD)
Od czasów mojego ostatniego postowania w tym temacie,powiem że wiele to się nie zmieniło

Ja miałam z mamą podobną sytuacje i jeszcze tata doszedł,jak Ty z Thrillerem tylko to było przy Moonwalkerze.Ja zapatrzona mimo oglądania po raz któryś w ekran niczym patrząc na samego Boga,wrzeszczałam jeśli jakiś mój domownik chociażby najmniejszy spowodował hałas

Mama usiadła z robótką swoją zerkając czasem w ekran telewizora,a tata niczym podniecony(


Znajomi?Widzę,że masz bardzo tolerancyjną ekipe

Moi różnie to odbierają,ale większość już przekonałam;]Najbardziej denerwują mnie jednak osoby w mojej klasie(nie wszystkie oczywiście)którym coś nie pasuje:/nie każdy musi słuchać takiego polskiego kiczu jak zapodaje połowa mojej szkoły bez urazy dla fanów twórczości polskiej,której jak widać nie trawie
Jednak jeśli chodzi o tą połowę ,która jest bardziej Majkiem zainteresowana,to dobrze jest

Mój post może nie tak długi,ale zawsze coś

http://unpredictableamateur.deviantart.com/
Zapraszam do oglądania moich zdjęć :)
Zapraszam do oglądania moich zdjęć :)
tzn opisywałam reakcje moich najbliższych znajomych. Ale np z resztą klasy również nie jest źle. Czasami zdarzają się jakieś komentarze, lecz nie zaliczyłabym ich do tych 'złośliwych' (;. W pewien sposób wyróżniam się tym gustem muzycznym, a oni chcąc wykorzystać sytuację, czasem zażartują, zwracając tym samym na siebie uwagę. Takie jest moje zdaniemaadziulaa pisze:Znajomi?Widzę,że masz bardzo tolerancyjną ekipe

Najlepsze jest to, że moich nie musiałam przekonywać, jakoś tak samo się wszystko toczyło. Oni, widząc jak bardzo jestem pochłonięta Michaelem, sukcesywnie sami zaczęli się troszkę interesować: "kim jest ten człowiek, który tak tej Kasi zawrócił w główce"maadziulaa pisze:Moi różnie to odbierają,ale większość już przekonałam;]

To mnie podsumowałaśmaadziulaa pisze:Mój post może nie tak długi,ale zawsze coś (bo liczy się jakość xD)


To tak jak u mnie również wiele się nie zmieniło od ostatniego posta. Wczoraj rozmawiałam z mamą i sama przeszła na temat Michaela i po jakimś czasie mówi tak : ,,Przesadzasz już z tym Michaelem nie możesz tak wszystkich męczyć. Michael to i tamto, teledysk , piosenka, płyty, kapelusz…”. Może trochę o nim rozmawiam jak cos nowego zobaczę albo coś się dowiem, ale nie należy tego od razu pod męczenie podpisywać. Choć wydaję mi się, że tak się droczy ze mną bo teksty w stylu ,,biały murzyn” już odpuściła ponieważ po takim czymś czekało ją pół godziny tłumaczenia i pokazywania zdjęć
Jeśli chodzi o przyjaciół jest coraz lepiej. Patrzą na mnie wyrozumiale , że tak powiem, ale tak naprawdę widzę jak puszczam Billie Jean na przerwie to im się podoba. ,,Znam to przecież!” ,,Podoba cię” ,,Może być”. Haha robię postępy w majkelizowaniu. Jedna nawet powiedziała, że czasem może ze mną posłuchać, ale nie za długo
No dobrze przyszła pora na tatę. Ostatnio pojechałam do niego i puściłam na laptopie muzykę a tata podchodzi do mnie i mówi: ,,O wreszcie mamy muzykę której możemy słuchać razem !” zgarnął szybko wszystkie płyty a za 1 min słyszę początek ,,Bad” w takich częstotliwościach, że o mało szyby z okien nie poleciały. Odwracam się i co widze !? Tata chodzi moonwalkiem po domu ! Haha no nie mogę, ale genialnie mu to idzie muszę powiedzieć. Podobno ma pochowane gdzieś wszystkie jego płyty i mi da !
To też się rozpisałam, ale co tam jak już pisać to konkretnie :D

Jeśli chodzi o przyjaciół jest coraz lepiej. Patrzą na mnie wyrozumiale , że tak powiem, ale tak naprawdę widzę jak puszczam Billie Jean na przerwie to im się podoba. ,,Znam to przecież!” ,,Podoba cię” ,,Może być”. Haha robię postępy w majkelizowaniu. Jedna nawet powiedziała, że czasem może ze mną posłuchać, ale nie za długo

No dobrze przyszła pora na tatę. Ostatnio pojechałam do niego i puściłam na laptopie muzykę a tata podchodzi do mnie i mówi: ,,O wreszcie mamy muzykę której możemy słuchać razem !” zgarnął szybko wszystkie płyty a za 1 min słyszę początek ,,Bad” w takich częstotliwościach, że o mało szyby z okien nie poleciały. Odwracam się i co widze !? Tata chodzi moonwalkiem po domu ! Haha no nie mogę, ale genialnie mu to idzie muszę powiedzieć. Podobno ma pochowane gdzieś wszystkie jego płyty i mi da !

To też się rozpisałam, ale co tam jak już pisać to konkretnie :D
[*]


W poniedziałek pierwszy raz założyłam plastry na palcach jak to Michael czasem robi to 34 osoby (liczyłam) w szkole pytały się co zrobiłam w palce
. Natomiast na chemii prowadziłam konwersacje z babką o Michaelu i jego postawie życiowej a cała klasa tego słuchała. Rozmowa wyglądała tak:
Pani:Kasiu co Ci się stało w palce?
Ja: Nic.
Pani: To po co Ci te plastry?
Ja: Ze względu na mojego idola.
[klasa zamilkła]
Pani: A kto jest Twoim idolem?
Ja: Król Popu Michael Jackson.
Pani: Michaela Jackson !? Ale pod względem muzycznym czy ogólnie.
Ja: Raczej ogólnie, ponieważ nie tylko potrafi śpiewać i tańczyć, ale potrafi być osobą wrażliwą, która lubi sprawiać innym przyjemność i udziela się charytatywnie.
Pani: Czyli podoba Ci się jego postępowanie?
Ja: Co ma Pani na myśli?
Pani: No chociażby trzymanie dzieci za balkonem
Ja: I znowu to samo. Brukowce zobaczą coś 'ciekawego' i zinterpretują to zupełnie inaczej.
Pani: A chociażby pedofllia?
[tutaj zaczynała się denerwować moimi argumentami]
Ja: Przecież niczego mu nie udowodniono, a cała prawda wyszła na jaw. Znowu wierzą w to tylko ludzie, którzy czytają kłamliwe brukowce. Nie lepiej poczytać wiarygodnych źródeł?!
Dzwonek.

Pani:Kasiu co Ci się stało w palce?
Ja: Nic.
Pani: To po co Ci te plastry?
Ja: Ze względu na mojego idola.
[klasa zamilkła]
Pani: A kto jest Twoim idolem?
Ja: Król Popu Michael Jackson.
Pani: Michaela Jackson !? Ale pod względem muzycznym czy ogólnie.
Ja: Raczej ogólnie, ponieważ nie tylko potrafi śpiewać i tańczyć, ale potrafi być osobą wrażliwą, która lubi sprawiać innym przyjemność i udziela się charytatywnie.
Pani: Czyli podoba Ci się jego postępowanie?
Ja: Co ma Pani na myśli?
Pani: No chociażby trzymanie dzieci za balkonem
Ja: I znowu to samo. Brukowce zobaczą coś 'ciekawego' i zinterpretują to zupełnie inaczej.
Pani: A chociażby pedofllia?
[tutaj zaczynała się denerwować moimi argumentami]
Ja: Przecież niczego mu nie udowodniono, a cała prawda wyszła na jaw. Znowu wierzą w to tylko ludzie, którzy czytają kłamliwe brukowce. Nie lepiej poczytać wiarygodnych źródeł?!
Dzwonek.
We can fly, you know. We just don’t know how to think the right thoughts and levitate ourselves off the ground.
Michael Jackson.

Michael Jackson.

Też kiedyś zrobiłam dokładnie to samo co Kasiaaa. Tak dla siebie. Co prawda nie odpowiedziałam 34 razy na pytanie "Co ci się stało?" ale kilka osób zapytało "Pocięłaś się? Poparzyłaś? Skaleczyłaś? Palce ci odpadły?" czy coś w tym stylu. Teraz mogę sobie nawet przyjść w kapeluszu, okularach i plastrach na palcach i już wszyscy wiedzą dlaczego
(co nie oznacza, że to zrobiłam
Ale mam pewne plany na bal szóstoklasistów
)



[*]
Hm....kapelusz to chciałam mieć zawsze, jeszcze przed uwielbianem MJ. No i wmońcu kupiłam, i nikt nie ma żadnych jazd w stosunku do mnie. Po prostu jest i tyle. U mnie w szkole ostatnio widziałam 2 osoby w czarnych kapeluszach, i to nic dziwnego. Dziewczyny na przerwach się przyzywyczaiły do muzyki MJa na przerwach, że czasem przejdę sie moonwalkiem, czy zrobie jakieś dzwine inne ruchy.Razem z dwiema dziewczynami mamy taki "kącik" MJ. dwa razy w tygodniu na długiej przerwie(bo mamy bloki) to kłócimy się którą piosenkę pusicimy. Czasem staramy się nauczyć którego z układów, czy coś...I nikogo to już nie dziwi. Ale...była taka sytuacja z plastrami. U lewej ręki schodził mi paznokieć, i drugi był złamany do krwi. No więc były już dwa plastry. Na prawej ręce się zaciełam przy cięciu chleba, na drugim byłam poparzona. Podochodzi do mnie kolega imówi ->
-Szucia, ty te plastry ze względu na JAcksona??
-Nie ... No przestań...
-No nie wiem..kapelusz, i te plastry...
swoją drogą , nigdy nie pomyślałam, żeby założyć sobie plastry specjalnie, czy zeby nośić opaskę na ramieniu.
-Szucia, ty te plastry ze względu na JAcksona??
-Nie ... No przestań...
-No nie wiem..kapelusz, i te plastry...
swoją drogą , nigdy nie pomyślałam, żeby założyć sobie plastry specjalnie, czy zeby nośić opaskę na ramieniu.
