Dyskusje na temat działalności muzycznej i filmowej Michaela Jacksona, bez wnikania w życie osobiste. Od najważniejszych albumów po muzyczne nagrody i ciekawostki fonograficzne.
Smooth_b pisze:
Jeśli mogę powiedzieć od siebie to Invincible jest wokalnie najlepsza i pod tym względem może dorównać jej tylko Dangerous.
Toż to szczera prawda jest, nie ma co wybałuszać oczu ze zdumienia
kaem pisze:
Cry spadaj.
Widzę, że wyraźnie Ci już doskwierało...
Beat It, beat it Cry... a kysz! Zaczęłam szczerze nienawidzić Cry... Wygrana ze Speechless to błąd! Niewybaczalny błąd :/
Już widzę co się dzieje... asekuracyjnie więc Privacy! temat wytarty, jak para jeansów z pewex'u - i nie ma co ściemniać Tabloid Junkie bardziej chwyta!
NIE ODDAM walkowerem nieba, skoro może poczekać!
Na motyle również ZA WCZEŚNIE, wiosna zbyt długo nie chciała przyjść!
Wywalcie czym prędzej wszystkie ballady z Invincible
Wywalcie...
Szybki Michael jest przecież taaakiiiii faaajnyyyy!
Nie to, co te ciągnące się flaki z olejem...
Szczerze powiedziawszy... chciałabym już przestać "warować" , a zacząć głosować.
Niestety w obronie tego, co najbardziej kocham - zmuszona jestem tkwić w opozycji.
Jaki sens ma wpisanie teraz - powiedzmy: "Invincible", czy "Heartbreaker"
Żadnego... najmniejszego... można sobie tak pisać... pisać... i pisać... do X-znudzenia :(
"Słodki ptaku, moja duszo, twoje milczenie jest tak cenne.
Ile czasu minie zanim świat usłyszy twą pieśń w mojej?
Oh, to jest dzień, na który czekam!"
Ależ mi ciężko...musze zagłosować na jedną z trzech piosenek ktore bardzo lubie.hmm moim typem w dalszym ciągu jest Hertbreaker,ale wiem że głos na niego i tak nic nie da.Znowu Butterflies,Privacy,Heaven can wait, jeju łamiecie mi serce.Zastanawiam sie jak długo jeszcze wytrwm w tej zabawie bo coraz mocniej oddziałowywuje na mój układ nerwowy.
Zrobię chyba wyliczanke- ene dułe rabe - głos na Butterflies
A tak poważnie to z pomiedzy tych trzech piosenek ,tą najłatwiej mi odrzucić.Chyba dlatego że działa na mnie dobijajaco w dniu(i tak beznadziejenym) dzisjejszym
Tak, niech wreszcie odpadnie PRIVACY powinno odpaść już wcześniej, no ale jakoś przebolałam. Tekst doprowadza do szału, kolejna kopia Tabloid Junkie i innych pioseneczek "jakie to te media zue O_o"
Privacy- baj baj maszkaro
Chciałabym jak zwykle uzasadnić. Ale ponieważ powiedziałam już wszystko, co mam do zarzucenia tej piosence, trzy myślniki główne, dla mnie najważniejsze:
- bardzo ambitny utwór
- który posiada chórki drażniące mi mózg
- oraz ryczący wokal Michaela, który miał pełnić funkcję kontrastu, a u mnie pełni funkcję jedynie podnoszącą ciśnienie.
Ach, no i żeby nie było: to, że HCW jest ambitny, nie jest wadą, jak ktoś mógłby wywnioskować z powyższych myślników. To taka uwaga ogólna. Bardzo, bardzo ważna.
W moim prywatnym, subiektywnym zestawieniu 2 najsłabszych wg mnie w tej rundzie ogniw: Heaven Can Wait oraz Privacy, niechlubne miano zwycięzcy otrzymuje utwór PRIVACY.
Wpływ na moją decyzję miały następujące aspekty:
- powielenie tematyki, która pojawia się bagatela niemal 15 lat! licząc czasokres od Bad aż po Invincible; oby następny longplay przerwał tą statystykę...
- muzycznie HCW jest wg mnie ambitniejsze
- i mój największy zarzut (wspomniana już tu kwestia "energii" utworu), niech te wersy się wloką, cedzone przez zęby, niskim, zachrypniętym głosem, budują napięcie itd., no ale refren to powinno być wyzwolenie tej energii, a tu jakieś "yeah yeah"; w końcówce coś tam zaczyna iskrzyć, ale ognia z tego nie będzie
Jak dla mnie HCW jest dobre, nie żeby jakieś genialne. Privacy też od czasu do czasu lubię posłuchać. Nie mogę natomiast znieść, jak już pisałam, Butterflies<------
Ach...wróciłam właśnie z Zielonej Szkoły i co widzę?? Dwie rundy mnie ominęły!! I jeszcze na dodatek Cry wylecialo po Speechles !! Jak to w ogóle mogło się stać??!!
A teraz, z całą swoją złością skieruję głos na Privacy
Mimo, że ta piosenka mnie rusza i wzbudza we mnie emocje, muszę ją odstrzelić, bo mi zaczęła zawadzać w tej rywalizacji:P