kaem pisze:No chyba że to bubblegum blues dla 6- latków.
Pstryczek skierowany ewidentnie w moją stronę
Nie, nie... dziękuję...
bubblegum soul mi wystarczy. Naprawdę.
Kaem. Nie o to mi chodziło. Nie napisałam nigdzie, że dostrzegam w BOD dziką improwizację.
Przykład z bluesem / nie odosobniony, bo odnoszący się równie dobrze - jak sam zauważyłeś, chociażby do funky... / przywołałam przede wszystkim w celu zwrócenia uwagi na fakt, iż nie potrzeba wielu dźwięków, by powstawały rzeczy ciekawe i godne uwagi.
Czasem inspiracja ukrywa się w trzech akordach... Nie skomplikowane to i piękne zarazem :)
/ BTW. gdyby ktoś się pytał, to właśnie dzięki Jackson 5 pokochałam bluesa - sięgając później po niedoścignionych mistrzów gatunku: B.B.Kinga, Muddy Watersa, czy absolutnie faworyzowanego przeze mnie John Lee Hookera, itd...
Marzyłam sobie nawet, że Hooker jest moim "przyszywanym" dziadkiem
, choć "gryzło się" to troszkę, bo - odkąd pamiętam chciałam być "adoptowana" przez Jacksonów :]
Po dziś dzień ludzie "dziwnie" na mnie patrzą kiedy im mówię, że moje upodobanie do bluesa, to "skutek uboczny" faktu, iż jestem fanką Michaela Jacksona...
Ciężko pojąć ludzi... ;P /
Prosta, zapętlona linia melodyczna w moim - jak najbardziej subiektywnym :] odczuciu nie zaniża wartości czwartego numeru z omawianego tu wszem i wobec albumu.
Mało tego /jak już pisałam/ Break Of Dawn to piosenka, która jako pierwsza "zachęciła mnie" do zapoznania się z zawartością płyty.
Początek zadziałał raczej odpychająco i aż boję się pomyśleć co by było, gdyby Break Of Dawn się w owym miejscu nie pojawiło...
To naprawdę przyzwoicie zaaranżowany kawałek w lekko rozkołysanej solowo-popowej konwencji.
Rzeczywiście ma w sobie "coś" z Human Nature. Przywołuje podobny klimat. Dla mnie to atut. Nie wada.
Jeśli już na czymś się wzorujemy, warto wybierać TYLKO najlepsze wzorce.
A zatem... bardzo dobrze Michael :)
Zgadzam się Break Of Dawn to jeszcze nie jest apogeum możliwości wokalnych Michaela...
Tutaj chyba pokrywamy się w typowaniu :)
Butterflies, czy Heaven Can Wait TO jest dopiero "wzlot nad poziomy"!!
Cóż z tego... skoro i motyle i niebo wylecą stąd lada moment
Rety... w jak skrajnie różny sposób odbierana jest muzyka Króla
Szokuje mnie to... przeraża... zadziwia... a jednocześnie budzi zachwyt!
Niewiarygodne :]
Fakt - czasem czytam ten wątek i witki mi opadają w geście bezradności.
Nie mam ochoty mówić/pisać <zrezygnowanie>
Zgadzam się ze Speed Demonem - łatwiej było "rozbierać" Thrillera, niż Vince'a
Zastanawiam się z czego to właściwie wynika...
Niektórych z Was mierzi tzw. "maniera" w Break Of Dawn.
To ciekawe... bardzo ciekawe...
Ja konsekwentnie będę się upierać, że BOD wokalnie jest POWALAJĄCE!
Michael rozkręca się przed motylami
Napadły mnie przemyślenia...
Od płyty Bad(?) MJ ma poważne problemy z dykcją.
Pluje, sepleni, śpiewa z ciężkostrawną dla niektórych manierą.
To musi być uciążliwe dla wokalisty takiego formatu...
Zrozumiałam wreszcie czemu praca nad nowym albumem tak się przedłuża!
Zamiast w studio - Michael całymi dniami przesiaduje u... logopedy :]
No EUREKA!
Mandey pisze:
He He He
Nie doczekanie twoje.
Myślałam, że kolega Mandey jest bardziej koleżeński... a kolega tylko stwarza takie pozory...
Zapamiętam sobie
Oczywiście żartuję :)
Mandey pisze:
Lika to Ty nie wiesz jak podium będzie wyglądało?
No na pewno nie wygra Unbreakable, ani Heartbreaker.
Winner Is Only One!
Mam nadzieję. Już kiedyś napisałam, że stracę wiarę w ludzi, jeśli...
Podoba mi się Twoja pierwsza trójka.
Widać, że wnikliwie studiujesz wątek ;)
Zdaję sobie sprawę, iż wolą ogółu Unbreakable być w niej musi, nawet nie próbuję protestować...
kaem pisze:No co Wy... Wiadomo, że numerem jeden będzie Heartbreaker, bo inaczej Maverick musiałaby zagłosować na jakąś inną piosenkę z Invincible
Przesłuchałam dziś Heartbreaker i Invincible po sześć razy każdą.
Co daje w sumie 12 przesłuchań!
Niespotykana częstotliwość, jeśli chodzi o te dwie piosenki.
Jakoś nie najlepiej się czuję...
Po wielokrotnych przesłuchaniach i jeszcze liczniejszych wahaniach...
Dołączam do Maverick. Irytuje mnie "połamana" konstrukcja
Heartbreaker
Drażni naciapanie.
W szczególności owe "żabio-podobne" odgłosy gdzieś w tle.
Za dużo tego...
Myślę, że Crazyfrog / czy jak mu tam było / inspirował się
H przy tworzeniu swoich sezonowych superhitów
Tak też typuję. Chciałabym pożegnać:
Heartbreaker
Kasia wiedziała kiedy wyjechać
Doskonała taktyka!
Masakry swojej ukochanej płyty oglądać nie musi.
Kaem głosuje za nią.
Mav przyznaj, że to było działanie z premedytacją
W sumie to nawet rozumiem i nie potępiam...
Człowiek powinien dbać o zdrowie, bo nie ma nic cenniejszego :]
Edit: homesick pisze:Lika pisze:bo - odkąd pamiętam chciałam być "adoptowana" przez Jacksonów :]
szalona! ;)
to juz lepsza rodzina Adamsow, na pewno relacje w niej zdrowsze :P
Hah widzisz... nie bez powodu użyłam czasu przeszłego.
Nastoletni wiek to dobre usprawiedliwienie dla "gorącej głowy" ;)
Na szczęście w porę pojęłam swój błąd. W przeciwnym wypadku zaczęłabym się poważnie o siebie martwić.
Myślę, że wizja wielopokoleniowej tradycji... przymusowych operacji plastycznych - odegrała kluczową rolę w moim "powrocie do rzeczywistości" ;]
Chociaż... mimo wszystko uważam, że MJ jest lepszym "materiałem" na brata, niż na męża ;P
Oj... tak tak, zdecydowanie!