Najsłabsze Ogniwo
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, LittleDevil
Off The Wall
Jeszcze nie czas na Bad.
Za większość utworów dałabym się pokroić.
Bardziej do mnie przemawia niż OTW.
Nawet dużo ludzi nie-fanów z mojego otoczenia najbardziej docenia utwory właśnie z Bad.
Charakterystyczne z niezwykłym powerem.
Dirty Diana, Smooth Criminal, The way you make me feel, Man in the mirror, Leave me alone..
Czysty Michael.
Za History nie płaczę, ale szkoda.
Jeszcze nie czas na Bad.
Za większość utworów dałabym się pokroić.
Bardziej do mnie przemawia niż OTW.
Ja tego nie widzę.kaem pisze:płyta ze wszystkich zestarzała się najbrzydziej
Nawet dużo ludzi nie-fanów z mojego otoczenia najbardziej docenia utwory właśnie z Bad.
Charakterystyczne z niezwykłym powerem.
Dirty Diana, Smooth Criminal, The way you make me feel, Man in the mirror, Leave me alone..
Czysty Michael.
Za History nie płaczę, ale szkoda.
Wreszcie ktoś podziela moje zdanieABmoonwalker pisze:Thriller....
Thriller
Ostatnio zmieniony śr, 02 lip 2008, 0:02 przez Kingoosia, łącznie zmieniany 1 raz.
To, co jest w nas, będzie i wokół nas.
: )
: )
- Erna Shorter
- Posty: 1246
- Rejestracja: pt, 05 sty 2007, 16:32
- Skąd: Miasteczko Halloween,TranSylv(i)ania, dom Vincenta Malloy'a
- Speed Demon
- Posty: 938
- Rejestracja: pn, 09 kwie 2007, 23:17
- Skąd: Otwock
Głosowałbym na "Dangerous", (na którym "Heal the world" i "Gone too soon" spokojnie można byłoby wyciąć i dać na jakimś promocyjnym singlu z bajką dla dzieci), jako że MJa kocham 10000 x bardziej w okresie lat 70. i 80. Oczywiście na odpadnięcie tej płyty nie ma szans. "Thrillera" nigdy, przenigdy nie tknę, a tytuł tej płyty nie zostanie przeze mnie nigdy niegodnie wypowiedziany.
"Bad" i towarzysząca albumowi trasa to faktycznie kwintesencja MJowa, Bad World Tour mogę oglądać bez końca ile wlezie. Raz, że śpiewane na żywo, dwa, że żywe instrumenty i kapela. Trzy - utwory z tej płyty na żywo brzmiały świetnie - tj. zwieńczenie koncertu w postaci numeru tytułowego - poezja i porażający prawdziwy wokal MJa, no i oczywiście piękne solówki i rozwinięcie do kilku minut (aaach, MJ i solówki, kto to jeszcze pamięta); Dirty Diana - znów, jak to się mówi, rock na cały blok; "Another part of me" również na żywo nie traci, a zyskuje. To oznacza, że "Bad" broni się nie tylko w studiu, lecz także na scenie.
W sumie stawiam "Bad" i "Off the wall" na równi, ale głosuję na ten pierwszy.
"Bad" i towarzysząca albumowi trasa to faktycznie kwintesencja MJowa, Bad World Tour mogę oglądać bez końca ile wlezie. Raz, że śpiewane na żywo, dwa, że żywe instrumenty i kapela. Trzy - utwory z tej płyty na żywo brzmiały świetnie - tj. zwieńczenie koncertu w postaci numeru tytułowego - poezja i porażający prawdziwy wokal MJa, no i oczywiście piękne solówki i rozwinięcie do kilku minut (aaach, MJ i solówki, kto to jeszcze pamięta); Dirty Diana - znów, jak to się mówi, rock na cały blok; "Another part of me" również na żywo nie traci, a zyskuje. To oznacza, że "Bad" broni się nie tylko w studiu, lecz także na scenie.
W sumie stawiam "Bad" i "Off the wall" na równi, ale głosuję na ten pierwszy.
Mój gust jest od wielu lat taki sam i podium się nie zmienia.
1. ZŁOTO - Bad,
2. Srebro - Thriller,
3. Brąz - Dangerous.
Tak było i tak jest.! ...i tak będzie mam nadzieję (chyba że mi starość figla spłata i gust mi się zmieni , ale póki co się na to nie zanosi).
Zdecydowanie mój głos na Off The Wall
1. ZŁOTO - Bad,
2. Srebro - Thriller,
3. Brąz - Dangerous.
Tak było i tak jest.! ...i tak będzie mam nadzieję (chyba że mi starość figla spłata i gust mi się zmieni , ale póki co się na to nie zanosi).
Zdecydowanie mój głos na Off The Wall
Ależ nie żaden tylko koronny!kaem pisze: I ostatni jeszcze argument (choć w sumie to żaden argument), skierowany do forumowiczek. On wtedy fizycznie wyglądał najlepiej. 29- latkowie rządzą!
Michael Jackson wyglądał lepiej zarówno dekadę przed i po, pół dekady przed i po, jak i dwie dekady przed i po roku 1987.
I właśnie dlatego BAD