Najsłabsze Ogniwo

Dyskusje na temat działalności muzycznej i filmowej Michaela Jacksona, bez wnikania w życie osobiste. Od najważniejszych albumów po muzyczne nagrody i ciekawostki fonograficzne.

Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, LittleDevil

Awatar użytkownika
Mojanbo
Posty: 37
Rejestracja: ndz, 20 kwie 2008, 15:57

Post autor: Mojanbo »

Głos na Thriller, bo to genialny Michael ale za mało Michaela jakiego lubię najbardziej.
Awatar użytkownika
homesick
Posty: 1239
Rejestracja: wt, 15 sty 2008, 14:35
Skąd: spode łba

Post autor: homesick »

B.A.D.

no gdziez mu do Dangerous....no gdzie!!!

mimo ze starszy to wyglada jak nieopierzony pryszczaty podlotek przy swoim nastepcy ;]


a z Thrillerem to jakis spisek, podziemny krag, masoneria i cyklisci za tym stoja.
'the road's gonna end on me.'
MJwodzuMJ
Posty: 222
Rejestracja: śr, 07 lis 2007, 20:09

Post autor: MJwodzuMJ »

a z Thrillerem to jakis spisek, podziemny krag, masoneria i cyklisci za tym stoja.
Zapomniałaś o układzie, wstrętnych liberałach i niemieckich mediach.

Co do głosowania - wstrzymuję się.
Po stracie Off the Wall (które i tak zaszło dalej niż myślałem!) trzeba mi jednej rundy na dojście do siebie :-).
A tak poważnie - szczerze nie wiem na co głosować. Bad w poprzedniej rundzie był impulsem, spowodowanym obroną OtW. A teraz?
Nie jestem na tyle zdecydowany i nie mam pojęcia jakimi kryteriami kierować się, dokonując wyboru w tym głosowaniu. Zobaczymy co zostanie.
Może wtedy będzie łatwiej... ;)
Canario
Posty: 688
Rejestracja: śr, 03 paź 2007, 17:55
Skąd: Aszyrdym

Post autor: Canario »

homesick pisze:B.A.D.

no gdziez mu do Dangerous....no gdzie!!!
No wlasnie gdzie mu tam do Dangerous no gdzie!!!!

Ale to samo mysle o Thriller no gdzie mu tam do Dangerous no gdzie!!!

A zaglosuje sobie jutro,a wlasciwie dzis tylko ze pozniej troszke :szepcze:
Maverick
Posty: 1953
Rejestracja: śr, 20 cze 2007, 11:27

Post autor: Maverick »

Bad ma coś czego nie ma żaden inny album. Żaden, jaki kiedykolwiek słyszałam. Nic nigdy wcześniej ani później nie powieliło takiej magii. Bad określa, zawiera, nazywa i definiuje moje dzieciństwo. To nie jest dla mnie płyta z muzyką, to jest zjawisko. Takie jak zorza polarna.

Bad jest jak zorza polarna. I jak ośnieżone Kilimandżaro i pasące się pod nim na zalanej słońcem sawannie antylopy. Takie właśnie... składa się w wrażeń, z emocji przerastających percepcję 4-letniego dziecka. Jest jednym z elementów kształtujących i definiujących. Batman, Superman, Spiderman, Michael Jackson. Kochanie, ale Michael nie jest z komiksu... nie?!?! Nie. Achaaaaaa. To ja się z nim ożenię.

Na Bad jest Bad. Image, który wstrząsnął światem, wokal, którego nikt nigdy nigdzie przy pomocy niczego nie jest i nie będzie w stanie zdublować.

Another Part Of Me - ascetyczna perfekcja z wokalem w formie dodatku. I livem w Kansas City (sorry ale :zgon: ).

I jest Speed Demon. WOW. Coś czego, nie był w stanie przeskoczyć Quincy, utwór łączący Bad z Dangerous. Nakładki bitowe, rozpasany, eksperymentujący wokal, przewrotny tekst (czy to może ze mną jest bardzo źle?), klimat jak tuż przed wybuchem bomby atomowej, "get your ticket right" iiiiiha, falset w bridge'u, "go! go! go! aow!" i instrumental po tym i ogrom wyobraźni (już pomińmy geniusz) by to stworzyć. No i pojedynek z królikiem... hottt ;P

The Way You Make Me Feel. To, Black Or White i Rockin' Robin. Zamordują każdą depresję.

Mogę tak o każdym utworze z albumu.

To może jeszcze tylko o TYM utworze.

Świat się doczekał tego singla jakoś wiosną '88. W Polsce pierwszy raz zobaczyłam ten teledysk wiosną '89... zresztą nieważne. Może jednak o tym utworze nie.

Jakby nie było. Bad jest utkany z magii. A na pozostałych solowych albumach jest jeszcze lepiej.
Canario
Posty: 688
Rejestracja: śr, 03 paź 2007, 17:55
Skąd: Aszyrdym

Post autor: Canario »

kaem pisze: No i Thriller zbudowany jest głównie wokół złotej trójki: BJ-BI-T. Bez tych utworów album nie byłby już taki potężny. Byłby podobny do Off The Wall albo do ostatnich autorskich płyt Pana Q. Na Bad można wyciąć jakiekolwiek 3 utwory i pozostaną jeszcze kolejne 3, które mają podobną siłę rażenia. Bad jest bardziej równym albumem.
To prawda. Ale trzeba wziasc pod uwage ze ta trojka utworow z Thrillera miala sile razenia rowna 5-6 piosenek z Bad. Jak na owe czasy to bylo cos odkrywczego cos czego swiat wczesniej nie widzial a Bad to juz co prawda swietna bardziej rowna i czesciej przeze mnie sluchana plyta ale jednak nie wnoszaca nic odkrywczego. Mozna powiedziec powtorkowa. Nawet chyba do teraz jesli wziasc miernik czestotliwosci granych piosenek w radiu to przypuszczam ze ta trojka z Thrillera wystepuje tam czesciej nic cala plyta Bad.
Faktem jest ze jesli by jednak Thrillera pozbawic tej zlotej trojki+H.N. to ta plyta praktycznie nie istnieje. A to jest duzy minus, pod tym wzgledem nawet Off The Wall bije go na leb.

Trudny wybor, jeszcze chwile sie zastanowie :-/




Do tej pory:

Thriller - 7
Bad - 6
Dangerous - 7


Lika gdzies Ty sie podziala? ;-)
Awatar użytkownika
Ania R.
Posty: 115
Rejestracja: wt, 20 maja 2008, 19:46
Skąd: Kodeń

Post autor: Ania R. »

Oczywiście, bez wahania- "Dangerous".:mj:
Ostatnio zmieniony pn, 06 lip 2009, 14:24 przez Ania R., łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
kaem
Posty: 4415
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 20:29
Skąd: z miasta świętego Mikołaja

Post autor: kaem »

Dangerous jest w niebezpieczeństwie.
Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
Awatar użytkownika
zu
Posty: 915
Rejestracja: śr, 30 sie 2006, 19:01

Post autor: zu »

Bad.

Thriller jest dla mnie płytą perfekcyjną - idealna dlugość, by poczuć niedosyt i puścić od początku. Oprócz TGIM - każdy, każdy kawałek reprezentuje sobą osobny mikrokosmos. A wszystko do siebie pasuje. Bosko. No i, oczywiście, kontekst poczatku lat osiemdziesiątych, kontekst MTV i tak dalej... Thriller jest dla mnie arcydziełem. Czy najlepszą płytą? Nie, ale absolutnie o każdej płycie Michaela mogłabym powiedzieć, że równocześnie jest i nie jest. Zależy od kontekstu. Od humoru. Od etapu rozwoju muzycznego.

A Dangerous... No cóż, skrzywdzono mnie w dzieciństwie. Znana tu chyba wszystkim powyżej 20 roku życia firma "Takt" skrzywiła moje gusta muzyczne, nie umieszczając na pirackiej (jedynej wtedy dostępnej chyba) wersji Dangerous "In The Closet" i "Who Is It". I kiedy odkryłam prawdę około siedemnastego roku życia... słuchając Dangerous od roku życia siódmego...
Nigdy się z tymi piosenkami do końca nie oswoiłam. Nie są "moje". Nie tak, jak reszta. Nie kojarzą mi się z tym, co reszta albumu. Mają inny kontekst. I właśnie dlatego nie stanowią dla mnie spójnej emocjonalnie całości z resztą. Próbuję być obiektywna w ocenie tego albumu, ale jest to straszliwie trudne. Niewątpliwie jednak Dangerous to wielki krok naprzód w stosunku do Bad.

Ale czy nie powinniśmy rozpatrywać każdego z albumów na tle danej epoki muzycznej, w kontekście tego, co zostało zrobione i było robione w danym czasie? Sama już nie wiem, jak do tego podchodzić.

Bad jest tak inna od Thrillera... Ma DD. Pozwolę pominąć milczeniem moje odczucia - wiadomo. Ma TWYMMF - absolutna rozkosz bitów. Ma magiczną LG. Ale są też słabe Just Good Friends i I Just Can't Stop Loving You. Niezłe MITM. Znakomite APOM. A do SD zawsze miałam mieszane uczucia - kocham i nudzę się na przemian.
Za mało doskonałości. Mimo DD. I mimo TWYMMF. Dlatego głos na nią.
Mandey
Posty: 3414
Rejestracja: pt, 16 lis 2007, 20:14

Post autor: Mandey »

kaem pisze:Dangerous jest w niebezpieczeństwie.
He he, ale się boicie że cały misterny plan szlag trafi :smiech:
Miało być gładkie zwycięstwo, wyliczone niemal co do jednego głosika.
A tu zonk. Myślę że znajdą się jeszcze osoby, które będą chciały go wywalić.
Jak nie teraz to w decydującym starciu. :knuje:
Dangerous jest wielki, ale nie byłoby go bez wcześniejszych trzech albumów. Tak więc chyba musi się schować. :wariat:
Ostatnio zmieniony ndz, 06 lip 2008, 19:32 przez Mandey, łącznie zmieniany 1 raz.
Szukasz mnie? Znajdziesz mnie tutaj albo tutaj ;)
Lukas
Posty: 144
Rejestracja: ndz, 06 lip 2008, 18:04

Post autor: Lukas »

Głosuję na Thriller. Wg mnie najlepszą płytą jest Dangerous ponieważ jest najbardziej dojrzałą płytą Michaela. jeśli chodzi o Bad to to również jest niesamowita płyta ale to Give in to me oraz Black or white sprawiło, że stałem sie fanem MJ. poza tym proponuję by nie głosować na tą płytę która kojarzy się z dzieciństwem tylko na tą, która faktycznie zasłużyła na miano najlepszej. Ja np. znałem najpierw bad, history, thrillera a dopiero niedawno poznałem piosenki z mojej ulubionej płyty. Przedtem znałem tylko BOR. i nie zagłosuję na np Bad, że jest najlepsza bo kojarzy mi się z dzieciństwem itp tylko na dangerous bo ta płyta jest po prostu najlepsza. Poza tym moją ulubioną piosenką oprócz Give in to me jest Earth song( Mistrzostwo Świata w tworzeniu ekspresji) i TDCAU i z tego względu mam twierdzić że history to najlepsza płyta? owszem history jest naprawdę dobrą płytą, zresztą wg mnie MJ nie stworzył żadnej złej płyty ale to dangerous zasługuje na najwyższy stopień podium.
thewiz
Posty: 1256
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 23:46
Skąd: Z gwiazd....

Post autor: thewiz »

Bad to plyta z mojego dziecinstwa,ale nic jej nie ocali w mojej prywatnej krucjacie na rzecz Dangerous. Ta plyta mogla jak dla mnie wypasc przed OTH i History. Kojarzy mi sie z pieknym okresem, to moj pierwszy album MJa, ale bardziej kojarze ja z Moonwalkera niz z warstwy muzycznej. Klipy do piosenek zawladnely wyobraznia wtedy jak nigdy. Tymczasem taki Dangerous uwielbiam w kazdej nucie (no, bez Heal the worl) mimo ze do kilku kawalkow nie bylo wogole albo byly srednie klipy ... jak np do Who is it.
BAD BAD BAD spadaj wkoncu, bo jak sie normalnie wkurze to Ci sie do tylka masakrycznie dobiore.
Awatar użytkownika
Pank
Posty: 2160
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 19:07

Post autor: Pank »

Jeszcze tylko dwa głosy na Bad i uratujemy głosowanie, proszę państwa! Krzysztofie, jako że nie będzie mnie do końca tego tygodnia, proszę o uwzględnienie mojego głosu na ten album aż do wyrzucenia go z trójki. Następnie na Dangerous a później na tego przereklamowanego, opartego głównie na trzech utworach, zajeżdżającego Quincym Jonesem i Bóg wie jeszcze jakiego, Thrillera. Dziękuję z góry. :)
Awatar użytkownika
Xander
Posty: 1163
Rejestracja: sob, 24 lis 2007, 22:54
Skąd: Włoclawek

Post autor: Xander »

Troché dziwnie ulozylo sie glosowanie na samym poczatku. Ja zrobilbym tak:

Blood on the dance floor - jeszcze rozumiem. Chociaz przyznam sie ze jak dla mnie pierwsze 5 piosenek jest super. No moze poza Is it scary bo to jakis nie wypal. Gdyby dolozono cos jeszcze zamiast remixow - to tak wlasnie stworzona plyta potrafilaby przeskoczyc Off the wall w glosowaniu :) Z checia wymienilbym miejscem z Off the wall bo czesciej slucham BOTDF - ale te remixy... :/ Ale takich albumow jeszce bedzie duzo - praktycznie stworzonych na unreleased - gdy nasz Michael poswieci sie dzieciom i cieplym kapciom :)

Off the Wall - pierwsza dojrzalsza plyta Michaela. Czuc lata 70, The Jacksons - jednak to jeszcze za malo Jacksona. Mimo ze kilka piosenek ma power, to calos wydaje sie smetna. Przyznaje - cokolwiek sie powie , album jest wyjatkowy. Ale na przedostatnie miejsce.

Invincible - trzeci od konca - jak dla mnie. 16 piosenek - duzo slabych ale mozna wybrac cos dla siebie. Zalezy od humoru - i to w tej plycie jest wspaniale. Jackson dazyl do wypracowania czegos zupelnie innego. Uwazam ze 2001 rok to jednak za pozno na ten album. Coz moze nastepny przyniesie upragnione zloto w postaci nowego POP.

History - 15 piosenek, ale 5 ostatnich do wyciecia. Smile czy Childhood albo LS. No takie lipki na tak mocny album. TDCAU to jest dopiero moc - esencja. Cala reszta SC, ES czy Scream itd. najlepsza. Zloty album - niesie w sobie przeslanie i jest mocny. 4 miejsce jak dla mnie.

Thriller - pora na album wszechczasow. Ma w sobie wszystko co potrzeba, ale znajac jego za wartosc, a pare niewydanych, odrzuconych podczas sesji nagraniowych piosenek - ma sie swiadomosc ze bylby jeszcze lepszy. Got the hots, For all time, Circus girl, Nite line, Trouble, Hot street - i te o ktorych istnieniu nie mamy pojecia - super ;D ;P Sami dobrze wiemy ze Thriller to glownie 3 piosenki + WBSS - for me :)
Jednak 3 miejsce - sa jeszce inne albumy...

Bad - oczywiscie Michaelowy album. Koncepcja Smooth Criminal, Man in the Mirror - i cala reszta super super. Moonwalker dodaje pikanterii :) Po prostu 2 w rankingu nie moze byc inaczej.
Bez niego nie bylo by Jacksona i taka jest prawda.

Dangerous - majstersztyk Zapewne Invincible mialo byc drugim Niebezpiecznym. Duzo piosenek ale kazda ma w sobie cos. A to cos to jaja - to album z jajami. Mocny twardy :D Sila przebicia 100% Troche grozny, troche wrazliwy - ale zawsze jakis :) Nie brakuje milosci i nienawisci. Cos nowego jak na lata 90. I mamy w koncu rap :) Pierwsze zabawy ogniem Michaela od czasow Bad. Znajac jeszce unreleased (jak i w Bad) - cokolwiek by tam sie nie znalazlo jest ok. W koncu skad BOTDF? (wracajac do konca stawki)
Obrazek
Canario
Posty: 688
Rejestracja: śr, 03 paź 2007, 17:55
Skąd: Aszyrdym

Post autor: Canario »

Xander pisze: Dangerous - majstersztyk Zapewne Invincible mialo byc drugim Niebezpiecznym. Duzo piosenek ale kazda ma w sobie cos. A to cos to jaja - to album z jajami. Mocny twardy :D Sila przebicia 100% Troche grozny, troche wrazliwy - ale zawsze jakis :) Nie brakuje milosci i nienawisci.
Dangeroussss,Dangeroussss... tak tak to album z jajami i najbardziej pokazuje geniusz Michaela. Jest tam wszystko czego potrzeba do zycia.

Po dlugim namysle musialem siegnac do ostatecznych argumentow,czyli po
moja 10 wszechczasow.
I co tam widze:

Thriller - 1 utwor
Bad - 2 utwory
Dangerous - 4 utwory


Glos na:
THRILLER






Prosba do kaem.
W nastepnej kolejce moj glos na Bad lub Thriller zalezy co z nich zostanie.
Wierze w Was i ufam ze do czarnego scenariusza nie dojdzie ;-)
Z gory dzieki za uwzglednienie mojego glosu.
Zablokowany