Dyskusje na temat działalności muzycznej i filmowej Michaela Jacksona, bez wnikania w życie osobiste. Od najważniejszych albumów po muzyczne nagrody i ciekawostki fonograficzne.
Potwierdzam.
Przepraszam za spóźnienie trzydniowe. Koncert Radiohead to priorytet, a widzę, że zastępcy też zrobili sobie wolne.
Thriller najsłabszym ogniwem.
Runda 6- rozstrzygająca
Bad
Dangerous
michaelzawszespoko głosuje na Bad.
Pank głosuje na Bad.
Mój głos- Bad. Bo to Dangerous było progresywne. Bo to Dangerous ugina się od nowych pomysłów. Bo to Dangerous jest pierwszą płytą, którą Michael zrobił bez pomocy taty Q i zrobił to w stylu arcyatrakcyjnym i twórczym. Bo Dangerous to dla mnie płyta zero. Owszem, Bad wcześniej wznieciło pożar, ale to od Dangerous zaczęła się pasja. Bad musi ustąpić.
Ostatnio zmieniony czw, 10 lip 2008, 17:57 przez kaem, łącznie zmieniany 1 raz.
Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
Głosuję na Bad. Dangerous należy się pierwsze miejsce. Bad jest super ale to Dangerous jest najlepszą płytą Michaela. Myślę, że to przez doskonałość Dangerous-History czy Invicible nie są oceniane aż tak pozytywnie. Michael na tej płycie naprawdę podniósł sobie i innym poprzeczkę którą żaden artysta nie da rady przeskoczyć. Jedyną osobą która może przeskoczyć jest ... właśnie Michael, mam nadzieję, że jeszcze coś podobnego stworzy.
O kurcze, aż nie wiem co wybrać.
Jeśli miałbym określić Bad to powiedziałbym, że każda piosenka to bomba, każda piosenka to klasyk i każda piosenka jest niesamowita.
Natomiast Dangerous to zastrzyk energii, moc i jeszcze raz moc. Olbrzymia siła rażenia i cały Michael bez niczyjej pomocy.
Uwaga! Teraz będzie ładnie xDD Serce mówi, niech odpadnie Dangerous, bo każda piosenka na Bad to klasyk, ale rozsądek podpowiada - Dangerous to przecież kwintesencja Michaela, całkowicie nowy Michael, a oglądając już teledysk do Black Or White mam potwierdzenie - Dangerous jest najlepsze.
Posłuchamy więc rozsądku i głosujemy na najsłabsze ogniwo na Bad, bo to Dangerous zepchnęło późniejszą muzykę na świecie i muzykę MJ na inny tor.
BAD bum tralala bum :P tyle za wyjasnienie, juz pisalam, czego tej plycie brakuje
a Dangerous=Michael.
to jego kreacja, jego wizja i co najwazniejsze i o czym pisze juz tyle razy, wreszcie czuje prawdizwe emocje, prawdziwe napiecie, pozadanie, zlosc i agresje.....jakby sie nareszcie wyrwal z uwiezi, z krepujacych ramion Quincy'ego
Bad jest dla dzieci <nie jest to wada ani zarzut>, Dangerous juz raczej dla doroslych sluchaczy ;)
Bad sie zestarzalo, Dangerous prawie w ogole.
Bad jest mym zdaniem niespojne i jakies niepelne, bez konceptu, Dangerous wrecz przeciwnie, przemyslane dokladnie od poczatku do konca, az po sama okladke.
Bad ma łokropne zenujace teksty, na Dangerous michael tekstowo zaczyna sie wyrabiac...zeby przy HIStory pokazac, ze jak chce to moze pisac o czym innym niz ladnych i wyrachowanych dziewczynach, motylkach i dzieciach ;)
DAngerous to takze o wiele lepszy pomysl na siebie jesli chodzi o image, o klipy, na kazdym polu rewolucja i w brzmieniu i w wizerunku i oprawie wideoklipow.
No i wreszcie kompozycje zaczynaja byc nie tylko poprawne, nie tylko nadajace sie na swietne radiowe hity, ale hipnotyzuja, wgryzaja sie pod skore i draza i mecza i nie daja spokoju....
Who Is It, czy Give In To Me to najbardziej emocjonalnie naladowane utwory Michaela, gdzie czuc rozdarcie i rozpacz, gdzie jego wokal zbliza sie do perfekcji idealnie manipulujac sluchaczem.
Dangerous to dzielo skonczone i nie tyle esencja Michaela, ale tez lat 90...tych lepszych lat 90.
Mój głos z ogromnym bólem pada na Dangerous. Album wspaniały, jednak nie mogłabym żyć bez Bad i Man In The Mirror, Liberian Girl, I Just Can't Stop Loving You i The Way You Make Me Feel.
We can fly, you know. We just don’t know how to think the right thoughts and levitate ourselves off the ground.
Michael Jackson.