Strona 682 z 986

: pn, 21 cze 2010, 11:55
autor: Agnieszkaaaaa
Dla odmiany zagłosuję na The Girl is Mine. Co mi się podoba w tym utworze? Wszystko.
Miła i delikana melodia, cudowny wokal Michaela ( Przecież on zawsze jest cudowny glupija )
i Paula a dialog na końcu to mistrzostwo " I think I told you, I'm a lover not a fighter "
Michael czaruje swoim głosem aż nie można się nad niczym skupić :muzyka:

: pn, 21 cze 2010, 18:02
autor: okussa
to ja sobie zaglosuje na You are not alone bo od tej piosenki w 2007 roku wrocila mi milosc do Michaela i chwala jej za to. swietna pod kazdym wzgledem:)

: pn, 21 cze 2010, 18:52
autor: martina
Co na tej liscie robi jeszcze It's the falling in love? Czy wszyscy tu uwazaja te cudowna piosenke za gniota? Nie wierze ! Wiem, ze wybory trwaja i ludzie raczej bojowe nastroje maja, ale troche milosci nie zaszkodzi :D

: pn, 21 cze 2010, 18:54
autor: Mandey
Ja nadal na Can't Let Her Get Away.

: pn, 21 cze 2010, 19:03
autor: Mariurzka
Zamykam oczy.
W tle oszczędne instrumentarium - smyki, nienachalna sekcja rytmiczna, delikatna gitara akustyczna. Nawet gitarowe solo brzmi miękko i delikatnie. Pięknie z tym łączy się wokal - w wyobraźni widzę scenę i siedzącego przy mikrofonie wokalistę, któremu nie potrzeba miliona fajerwerków ani muzycznych ozdobników, żeby zbudować nastrój. Jest tylko on, muzyka i ja. I jest pięknie.
Ponownie głos na Don't Walk Away.

: pn, 21 cze 2010, 19:03
autor: Annie Jackson
Może tym razem się uda? It's the Falling in Love
Odczuwam prawdziwe rozczarowanie - i w NO i MJ HIT CHARTS.
Dlaczego Off The Wall jest niedoceniane?

Choć jeśli tym razem "odpadnie" Don't walk away wcale nie będę skakać i walić w ściany, bo przyznam, że ta piosenka jest po prostu... piękna. Pełna emocji. Michael jest po prostu czarodziejem. W dodatku tekst jest cudowny. Wcześniej omijałam tę piosenkę i kiedy niespodziewanie po 25 czerwca ją włączyłam trafiła do mnie natychmiast i aż uroniłam łzy...

: pn, 21 cze 2010, 19:05
autor: Ola2003
martina pisze:Co na tej liscie robi jeszcze It's the falling in love?
Szczerze? Nie mam zielonego pojęcia :-/
Po raz n-ty już, It's The Falling In Love

: pn, 21 cze 2010, 19:51
autor: cicha
Don't Walk Away - niech będzie.

Sekcja muzyczna - ok, dojrzałość wokalna - ok...tylko ten tekst <marudzi>.

Podmiot liryczny - zmęczony życiem, o złamanych marzeniach. To mężczyzna po przejściach, który czuje, że coś cennego wymyka mu się z ręki.

Osobiście złości mnie, że zwykle jedna ze stron zaczyna doceniać co ma i dostrzegać, co / kogo traci, gdy ich związek jest na krawędzi rozpadu. :diabel1:

Błaganie i lament, który ma uzmysłowić, która ze stron zawiniła najmocniej. Że związek w fazie rozpadu - cholernie boli. To tylko dla tych dwojga. Oni to mogą zrozumieć. Intymna scena, bo narażona na cyniczne komentarze gapiów / słuchaczy. Wróćcie do początku tej znajomości. Co Was wtedy połączyło? A co sprawiło, że stanęliście na rozdrożu :diabel1:


Tekst potraktowałam dosłownie, ale mam też wersję alternatywną - MJ prosi fanów - nie odchodźcie ode mnie. I tak w pewnym sensie podchodzę do tej piosenki i do płytki Invincible od chwili jej wydania.

: pn, 21 cze 2010, 20:34
autor: MJ_Aniuta
Po raz kolejny głosuję na Don't Walk Away i chyba wreszcie skutecznie ;-)

: pn, 21 cze 2010, 22:48
autor: Sybirra
anja pisze:A uzasadnij.
Nie ma sprawy ;)
Dawniej uzasadniałam, ale stwierdziłam, ze i tak nikt tych bazgrołów nie czyta, więc zaprzestałam.
Dla mnie Can't Let Her Get Away jest odkryciem albumu "Dangerous". Przyznam szczerze, że zapoznałam się z tym kawałkiem stosunkowo późno i początkowo nie przykuł mojej uwagi na długo. Jednakże z czasem zaczęłam zauważac co on we mnie wyzwala...
Otóż ta piosenka swoją strukturą i tempem przypomina mi krav magę. W podobny sposób jak ta sztuka walki zawiera w sobie różne techniki i style, tak i ten utwór zawiera łączy różne akcenty muzyczne. I ten synkretyzm stał się powoli dla mnie fenomenem. Tam jest wszystkiego po trochu napchane, ale w tak umiejętny i mistrzowski sposób, że wszystko tworzy niesamowita całość.
Początek niczym z filmu akcji, pełen niepewności, czekający w napięciu na kulminację wywołuje u słuchacza zagubienie, a późniejsze mocne zaskoczenie uderzeniami w 14 sekundzie prowadzi do totalnej dezorientacji. I teraz objawia nam sie Michael w pełnej krasie. Jeżeli Michael skomponował ten kawałek własnymi ustami, to... brak mi słów. Ta wirtuozeria beatboxu, potwierdza jego wszechstroność, a ta piosenka jest tego najlepszym przykładem.
Cenie sobie ten utwór za energię i powera, które bija z niego. I powiedzmy, że ostatnimi czasy sobie go wykorzystuje... Otóż genialnie nadaje sie do ćwiczenia krav magi. Odpowiednio układam sobie dane partie, tak aby wpasowały się w utwór. Can't Let Her Get Away pozwala mi na rozładowanie napięcia, negatywnych emocji, agresji, wszelakich frustracji. Stało się swoistym medium między moją siłą, a krav magą. Najbardziej do gustu przypadł mi fragment od 3:05 do 3:22, w którym moje uderzenia i kopnięcia staja się tak spójne jak elementy w zegarku szwajcarskim. A napięcie mięśni odbywa sie w sposób nieregularny, inny niż dotychczas.
I za to kocham ten utwór.
Nie wiem Anja jak mogę Ci te fascynację jeszcze wytłumaczyć :) Jak nie poczujesz to nie zrozumiesz ;) Bo ja myślę, że to nawet nie kwestia gustu muzycznego.

Natomiast dlaczego IMO jest ten utwór lepszy od D.S? Otóż uważam iż ta piosenka jest bardzo podobna wokalnie do "Come together" - covera Beatlesów. Nie miał może pomysłu na nią Michael i pomyślał, że Slash będzie stanowił atrakcję i uświetni piosenkę. No cóż mnie ta gitara w takim samym tonie przewijająca się przez cały utwór, nudzi. W D.S podoba mi się za to końcówka, bo ciekawa :] Piosenka sama w sobie nie jest zła, ale skoro znam lepsze... :P
anja pisze:Co jest wg Ciebie Sybirra miarą "lepszości"?
Hmm, nie ma oczywiście miary 'lepszości' ;) Może być lepsze, bo moje. Lepsze, bo od znanego artysty. Lepsze, bo droższe. Lepsze, bo w moim guście. Lepsze, bo tak czuję. I w przypadku muzyki i oceny utworów również ma ta zasada zastosowanie. Czasami kierujemy się nawet emocjami. A nie ma kryterium co do oceny i segregacji piosenek (przynajmniej nigdzie tego nie wyczytałam). Tak więc na moją miarę 'lepszości' składa się wiele czynników i myslę, a nawet jestem tego pewna że na Twoją również ;)
Np. teraz wybieramy największego gniota i co? Mogę lubić YANA, bo się mi lekko i przyjemnie słucha. A jest to wedle mnie słaba piosenka, bo tendencyjna, wokal bez zachwytu i przede wszystkim nie Michaela. Ale... tanczyło się do niej cudowne wolne, śpiewa się mi ją fantastycznie i słucha idealnie. I mam dylemat. Podejść 'fachowo' czy sentymentalnie?
anja pisze:Sam fakt, "bycia" na świetnym albumie, według mnie nie uświetnia utworu.
Alez masz 100% rację! Dlatego też napisałam "poza tym", a nie np. "przede wszystkim", co zmienia postać mojej wypowiedzi :)
Ale wiesz obracać się w takiej śmietance, no no no, na pewno dodaje animuszu :diabel:

Hmmm, znalazłam logiczne wytłumaczenie faktu, iż moje posty są omijane.
Bo są cholernie dłuuugie :P

: pn, 21 cze 2010, 23:23
autor: anja
Sybirra pisze:Dawniej uzasadniałam, ale stwierdziłam, ze i tak nikt tych bazgrołów nie czyta, więc zaprzestałam.
Ja zawsze czytuję Twoje posty ( i nie tylko Twoje). Uwielbiam te długie. Sama też takie przydługaśne często smaruję.
Bardzo lubię jak ludzie potrafią uzasadniać swoje wybory, choćby przez stwiedzenie:
Sybirra pisze:Lepsze, bo w moim guście. Lepsze, bo tak czuję.
W następnej rundzie zagłosuję na... pewien mój ulubiony kawałek (nad dokładniejszym uzasadnieniem jeszcze pomyślę). I na pewno będzie to coś z mojej ulubionej płyty. Tej, co to wiemy, że jest najlepsza ;-)

: wt, 22 cze 2010, 2:19
autor: Lika
kaem pisze: Nite Line na prezydenta!
Oj kaem nie. Mam nadzieję, że tą agitacją nic nie wskórasz i będzie druga tura... a później kolejna, kolejna, kolejna i... jeszcze przynajmniej ze cztery :P
Lika dawno temu pisze: Nigdy nie przepadałam za tym kawałkiem. Słaby. Może prezentowałby się lepiej, gdyby ktoś uciszył te irytujące "Smurfy" w tle.
Ja preferuję Smurfy w tradycyjnej telewizyjnej wersji. Zdecydowanie :]
Wolę sprytnie zamaskowany beat box Michaela, niż perfidnie wyeksponowane smurfy. Poza tym jeden "smerfny prezydent" już nam się przytrafił w dziejach kraju. Wystarczy, jak sądzę (nie żebym miała coś do wzrostu jako takiego, bo nie w tym tkwi istota sprawy... :wariat: )

Inne "thriller'owe outtake'i" (że tak dla kaprysu brzydko sobie spolszczę :> ) - ot choćby: Carousel, Hot Street, czy przytoczone już przez Ciebie Got The Hots - przebijają wtórnie brzmiące, oparte na jednostajnym i dość monotonnym bicie, aczkolwiek "podkręcone smurfami" Nite Line - przynajmniej o poziom.
Nie dajcie się wrobić w tandetne smerfowe sztuczki! ;P
SuperFlyB. pisze: Nite Line, za klimat, za to dziwne skojarzenie z opening'iem, bodajże, "12 prac Asteriksa" :P
Skoro bierzemy pod lupę klimat "produkcji dla dzieci", to wypada się tylko zgodzić :P


Jedyne co mnie intryguje - to dość powszechne przekształcanie dwuczłonowego tytułu w jednoczłonowy... Skąd to się wzięło, skoro nawet nic nie znaczy? Pewnie winę za to ponosi sam wykonawca, wyśpiewując owe frazy w dziwnie "zlewający się" sposób :wariat:


Głos konsekwentnie na It's The Falling In Love, aż w końcu kropla wydrąży skałę ;)

Sybirra pisze: i tak nikt tych bazgrołów nie czyta
A jednak ktoś czyta :)
Sybirra pisze:Hmmm, znalazłam logiczne wytłumaczenie faktu, iż moje posty są omijane.
Bo są cholernie dłuuugie :P
Hmm, jakby to ująć... raczej nie jestem najwłaściwszą osobą do zabierania głosu w tej kwestii :hahaha:

: wt, 22 cze 2010, 10:53
autor: component
Po raz kolejny Don't Walk Away.
component pisze:(...) swój głos oddając na piękną, uskrzydlającą balladę, a zarazem mój numer 1 na albumie Invincible - Don’t Walk Away. O potędze tego utworu stanowi nie tylko patetyczny charakter, lecz przede wszystkim niepokonany wokal i zjawiskowa aranżacja z gitarą na czele.

: wt, 22 cze 2010, 11:08
autor: majkelzawszespoko
Can't Let her Get Away - bo jak się ma rozegrać walka między tym utworem, a rozmemłanym piekarnikiem Don't Walk Away, to stawiam na mechanikę, beatbox i łamanie bitu ze zmianą wokalu. A to radosną w gruncie rzeczy mieszankę nam daję, energiczną w dodatku i taneczną jak najbardziej. Żywe kawałki na pierwszym miejscu stawiajmy moi mili, a nie jakieś tam brzdęki o kopulacji żółwi.
Mandey, szykuj szopę, bo coś za duża rozpusta chyba...

: wt, 22 cze 2010, 13:07
autor: Pank
Naturalnie... Can't Let Her Get Away.

Ballady, te wszelkie gerlfrendy, łoki-ełej i not elołny, na które oddaje się teraz głos, mogę odbierać tylko w formie pastiszowej. No inaczej się nie da.