: wt, 06 lip 2010, 12:10
Piosenka z "T" słabizną? Ciekawa opinia.
"T" nie ma słabych punktów.
"T" nie ma słabych punktów.
Opinia subiektywna, dla mnie tym słabym punktem Thrillera, jest właśnie The girl is mine. Nie znaczy to, że jej nie lubię, ale w porównaniu do innych kompozycji jest słaba.Margareta pisze:"T" nie ma słabych punktów.
Owszem ma. Słabym punktem Thrillera jest właśnie The Girl Is Mine. Dla mnie jest słaba i całkowicie odstaje poziomem od reszty.Margareta pisze:"T" nie ma słabych punktów.
Powiem tak, każda płyta ma jakiś słaby punkt.Margareta pisze:Może dla Ciebie. Dla mnie z kolei płytą ze słabymi punktami jest "Dangerous". :)
Kaem, z Grace Jones było mi nie po drodze (dosłownie i w przenośni), ale po usłyszeniu z oddali pierwszych dźwięków I've seen that face before podążyłam do namiotu kierowana nostalgią do filmu Frantic R. Polańskiego i sympatią do języka Moliera. I oto co usłyszałam, bo tak blisko sceny nie dane mi było widzieć, niestety.a_gador pisze:Zawsze było mi żal, że nie znalazła się na albumie Thriller, podobnie zresztą jak żałuję Hot street. Te wszystkie Hey! Ow! Hee! Ee! Ooo!, które oczywiście nie świadczą o wartości piosenki, i piszę to od razu uprzedzając malkontentów , ale sprawiają, że piosenka jest lekka jak ptasie mleczko z reklamy (zaraz ktoś napisze, że aż mdłości można się nabawić). Przy tym tekst z przymrużeniem oka, niby jak to kobieta potrafi omamić faceta, okręcić wokół palca, a przy tym jest nieprzewidywalna i tajemnicza. A podmiot liryczny niby się skarży, ale prosi o więcej dręczeń i męczeń. Muzycznie nie powala, bo to chyba same syntezatory, albo mnie słuch zawodzi. Ale ja ją lubię. Hey!
Tu akurat się zgadzam, mimo, że nie lubię The Girl Is minethewiz pisze:Matko. The girl is mine jest słabe, ale na pewno niezastąpialne przez Nite Line.
Dla mnie Thriller to album idealny a TGIM to nie shit tylko hitAgnieszkaaaaa pisze:Co mi się podoba w tym utworze? Wszystko.
Miła i delikana melodia, cudowny wokal Michaela i Paula a dialog na końcu to mistrzostwo " I think I told you, I'm a lover not a fighter "
Michael czaruje swoim głosem aż nie można się nad niczym skupić
Ja o mało nie oplułam monitora jak przeczytałam że Ty to zrobiłaś Tak szczerze mówiąc to już nie raz się nieźle uśmiałam czytając niektóre posty. To NO mi na zdrowie wychodzilittleme pisze:A i tak wygrała thewiz, przy której komentarzu oplułam monitor, zanosząc się głośnym rechotem:
Dokładnie. Chociaż z reguły kobiety są bardziej emocjonalne, ale bywają wyjątki w jedną i drugą stronę ;)anja pisze:A w ogóle jeśli już chwalimy się kto ma jaką płeć, to ja informuję, że jestem kobietą i też podoba mi się We've Had Enough,
ale czasami potrzebuję czułości z You Are My Life i chcę, aby niebo poczekało. Więc podejście do muzyki chyba nie zależy od płci.
Może koledze przydałaby się dawka rodzicielstwa. Bo czasami cięzko coś poczuć, jeżeli nie dostało się tego do tej pory.Jestem facetem tak się złożyło i kawałki tego typu działają na mnie w sposób, który opisałem, na szczęście skrótowo.
A wystarczyło nazwę tematu okresowo na najmocniejsze ogniwo zamienić i już konfuzji by tyle nie było .homesick pisze:psssst Jeanne.. dawno cie nie bylo i zasady tej rozgrywki sie zmienily, glosujemy teraz na najlepszy utwor z tych najgorszych ;]