kaem wrote:Z 15 głosami odpadło Human Nature.
Nieeee...
Ja chcę apelację od wyroku...
Ne ma tak
Czyli teraz trzeba zagłosować na kolejny utwór...
W sumie widzę, że i tak do tytuły najlepszej piosenki zmierza dzielnie Billie Jean. Ja jednak ostatnio tak wsłuchiwałem się w piosenki na Thrilerze, że już totalnie zgłupiałem - co mi się podoba bardziej, co mniej, a co powinno wygrać?

A teraz moje dywagacje muszą zatrzymać się na tylko dwóch utworach - niby dobrze... Więcej konkretów, ale mniejszy polot.
Ja wiem, że Billie Jean to jest w ogóle chyba najważniejszejsza piosenka w historii Michaela i takie tam, ale Beat It też jakby nie patrzeć jest legendą...
Nie wiem czemu, ale na chwilę obecną, czy godzinę 00:56 (

) moje dłonie skłaniają mnie, by na dole boldem napisać, że głosuję na Billie Jean, żeby se odpadła i poszła se w cholerę...
Ale coś czuję, że jutro rano (w sumie to już dzisiaj

) będę tego żałował, a że robienie zamianek, podmianek i innych krętactw jest nieeleganckie, więc decyzję podejmę dzisiaj...
A żeby jakoś poprzeć swój wybór, zapodam Wam uzasadnienie
O moim wyborze zadecydowały wykonania koncertowe :)
Beat It na koncertach było wykonywane superancko - tak żywiołowo, ostro, ale Billie Jean z koncertu to jest dopiero coś!
M A J S T E R S Z T Y K
EMOCJE, których na albumie aż tak nie czuć, TANIEC, który aż elektryzuje (i potem się trza kaloryfera dotknąć, bo jest uziemiony, ale to inna historia w sumie jest

), KRZYKI FANÓW i związana z nimi zazdrość, że pośród tych ryków nie ma mojej japy oraz lecący (do pewnego momentu w całości

) KAPELUSZ!
Aaaaaaa!!!
A więc dokonałem wyboru po tym długim i przepoconym maratonie:
BEAT IT out!
Billie Jean na królową Thriller'a
