Dyskusje na temat działalności muzycznej i filmowej Michaela Jacksona, bez wnikania w życie osobiste. Od najważniejszych albumów po muzyczne nagrody i ciekawostki fonograficzne.
Childhood. Bo konkurencja jest jednak lepsza.
I tu paradoks, bo akurat image Michaela kompletnie mi tutaj nie przeszkadza - nie nalatuje w tym wideoklipie, o ile można tak napisać, sztucznością. I melodia jest w porządku. I bardzo bajeczny, nieźle zrealizowany teledysk. Tylko ten tekst... Że przytoczę jedną z najciekawszych użytkowniczek tego forum, sprzed paru dobrych lat:
SUNrise pisze:Nie lubię, nie znoszę takich łzawych piosenek i opowiadanych przez niego w wywiadach tych setek rzewnych historii o tym, jakie to on miał straszne dzieciństwo. 40 letni facet, który wypłakuje się w piosence "prosząc", aby go ludzie nie osądzali i spróbowali pokochać, bo miał nienajlepsze dzieciństwo. Jakiś obłęd.
Nie tylko dlatego, że nie znosze tej piosenki (no, chyba że śpiewa ją Michaelka111, wtedy posłucham chętnie :P). Przede wszystkim dlatego, że nie lubię MJ'a w postaci zabiedzonego, skrzywdzonego dziecka, tej takiej osławionej już tu na forum cioty, człowieka bez jaj. A poza tym chyba go tam mąką posypali, bo jakiś zbyt biały jest. Bielszy niż zwykle :P NIE. NIE, Nie Nie!!!!!!!!!!!!!
Phi. Też mi coś. Wyżyny analizy i wykwintności, by głosować na Childhood. Od początku tej zabawy, w sensie całego NO ktoś głosował na Childhood, bez względu na to, co było do głosowania. Phi.
I że w kfm niewiele się dzieje. A co ma się dziać? Czy Michael zawsze musi tańczyć?
Fryzura się nie podoba... A właśnie że fajnie mu w niej. Ileż można ciągle w tych kręconych włosach. Artysta wreszcie zmienił wizerunek. A antyfryzurę miał potem. Ktoś kiedyś pisał o mopie. I ej tam, lizaki. Każde dziecko wygląda słodko z lizakiem... To jak Michael ma wyglądać?
Filmik jest i disneyowski i trochę spielbergowski. To unoszenie się w powietrzu i podawanie ręki żywcem przeniesione z E.T.
Pamiętam, że obrazka do Childhood nikt się nie spodziewał, a tu taka niespodzianka.
No ale cóż. Tej baśniowej wersji kfm She's Out Of My Life mówię nie. Głos na cokolwiek innego grozi ekskomuniką, podobnie jak in vitro.
Swoją drogą jestem ciekaw, co oni zrobili z Michaelem, że ten śpiewając był w stanie usiedzieć na miejscu.
Głos na Childhood.
Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
bo nie przystaje do calej reszty.
ano poprawnie zrealizowany, dobrze obrazuje klimat piosenki, choc ja to bym samego Jacksona wyciela, bo obciach robi.
ta cala stylizacja na Piotrusia Pana jest niesmaczna...zwyczajnie glupia i naiwna.
co do samej piosenki jak nienawidzilam kiedys, tak udalo mi sie z czasem pokochac, ale na pewno nie dzieki klipowi.
zeby zachowac w sobie wieczne dziecko niekoniecznie trzeba ubrac szorty na gumke i koszulke z myszka miki.
a juz na pewno Krolowi Popu nie przystoi siedziec na pienku, robic oczka Bambi i skubac nogawke od spodni...nie kupuje takiego biadolenia i infantylizacji wizerunku.
no coz jesli nie chcial byc oceniany, to trzeba bylo wstrzasnac sluchaczem, opowiedziec swoja historie w nietuzinkowy sposob, od wysluchiwania zali sa przyjaciele i terapeuci, publiki na litosc sie nie zlapie.
Wszystko potoczy się tak jak powinno się potoczyć. W ciemno mogę wytypować układ do końca :)
Tymczasem Childhood. Pięknie ubrana w klip piosnka, ale no właśnie ta piosnka ustępuje pozostałym i dla tego choćby nie wiadomo co się w tym klipie działo to i tak sytuacja się nie zmieni.
Miałam zagłosować na coś innego ale pozostawię to na kolekną rundę.
Tymczsem oddaję głos na Childhoodbo jakby nie było teledysk najsłabszy z tych które zostały do wyeliminowania.
__________________
"W zasadzie najważniejsze jest życie.A jak już jest życie,to najważniejsza jest wolność.A potem oddaje się życie za wolność."
Nie razi mnie fryzura Michaela czy konwencja skrzata przyspawanego do pnia pod paprotką. Lubię tę bajkową scenerię klipu - latające łódki, dzieciaki, stonowane kolory. To wszystko pięknie współgra z muzyką i tekstem. Szczerze mówiąc, zawsze, gdy oglądam ten klip, wyłączam odbiór tekstu, zostaje mi tylko obraz i muzyka - taka pięknie filmowa, budująca nastrój.
No to niech będzie, że głos za to, że w przypadku tego klipu treść schodzi na dalszy plan. I za to, że reszta jest po prostu lepsza.
Cóż, opinię o klipie wyraziłam w poprzednim poście, więc czystą hipokryzją byłoby teraz go oczerniać. Chyba będę musiała się przyczepić do fryzury a'la grzyb,żeby nie było, że bez uzasadnienia . A poza tym, nie da się ukryć, Childhood jednak jest najsłabszy z tego zestawienia.
This is the world we live in
And these are the hands we're given
Use them and let's start trying
To make it a place worth living in. Last.fm
Childhood - przepiękna, baśniowa sceneria Sequoia National Park nocą. Świat marzeń dziecka i Michael jak Kopciuszek, któremu ten świat zabrano, odarto z najpiękniejszych wspomnień dzieciństwa. Wszystko piękne, łapiące za serce, ale...Paradoksalnie, ten teledysk nie zapada w pamięć i krótko po obejrzeniu przestaje istnieć, nie wracam do niego, nie wspominam, nie analizuję. Mimo że na chwilę poruszył, nie wzbudził emocji na tyle silnych, żeby utkwić w pamięci. Piosenkę lubię, nawet bardzo, ale słuchając jej, nie mam skojarzeń z tym właśnie teledyskiem, jak ma to miejsce z wieloma innymi utworami, kiedy z pierwszymi dźwiękami muzyki pojawia się obraz. To chyba główny argument za eliminacją Childhood
Just this magic in your eyes and in my heart ...
The sun and moon rise in his eyes...
I'll hold him close to feel his heart beat...
Childhood. Kolejna przesłodzona ballada. Nie umiem już wymyslić sensownego wytłumaczenia, chodza mi po głowie te worki po ziemniakach, grzyb i siedzący pod paprotką skrzat z poprzednich uzasadnień .