Dziwne rzeczy się tu dzieją.
Scream Romanka jest fenomenalnie plastyczny. Mark Romanek zresztą jest genialny, obok Cunninghama moim skromnym zdaniem to najlepszy videomaker lat 90-tych. Nie mieli sobie równych.
Do tego
Scream, jak już napisano, nie jest dosłowny, to propos zarzutu Mandeya, "jakoś mi to nie pasuje do treści utworu". Michael podglądający Janet w klozecie- czy można lepiej ująć nagonkę mediów na celebrytow? Tam jest mnóstwo takich smaczków. Sztuka nie może być dosłowna, bo nią być przestaje. I traci siłę uderzenia. Staje się łopatologiczna, jak w
Stranger In Moscow.
Duet w
Scream nie odczytuję jako głównie zabieg komercyjny, a bardziej najprostsze wsparcie, jakie sobie Michael udzielił- od rodziny. To jest wymowne w ostatnim ujęciu
Scream. Jak jest źle tak, kiedy czujemy się zaszczuci, to właśnie uciekamy się do własnych, najlepiej znanych nam kątów; do najbliższych. Michael dał temu wyraz w tym kfm, na końcu właśnie.
Zaś w TDCAU- w wersji za kratami Michael dał to, czemu
Scream zabrakło. Odwagi. I słusznie, takie rzeczy daje się potem- wpierw niech ludzie łapią metafory. Postawił wszystko na jedną kartę. Skoro piosenka jest o systemie, to gdzie system daje dupy? Mało resocjalizacji to jedna z większych pięt achillesowych systemu. Plus upupianie obywateli, o czym w tekście piosenki jest. I rozwinięcie tekstu
Why You Wanna Trip On Me i
Jam, ewidentnie.
Michael tym kfm wiele ryzykował. I dostał po łapach. Ale pokazał jaja. Jak nigdy w życiu. Tych samych jaj zabrakło Justinowi T., kiedy miał stanąć w obronie Janet. Ona postanowiła się nie ukorzyć przed systemem w słynnej aferze sutkowej i zapłaciła karierą. Ale zachowała honor. On karierę zrobił, ale ma plamę, bardzo brzydką.
Inaczej niż Michael- on też się odważył. To się punktuje. Dla mnie Scream i TDCAU (jail) to liderzy w całej zabawie. Nie wygrywają gadżetami (fryzurą, ładną cerą, uczesaniem czy bębnem tudzież innym przedmiotem), a wyrazistością w wizji i tym, jak ujmują przesłanie utworu.
Poza tym zgadzam się z
tym i
tym postem.
Fajnie, że tak się porobiło. Miało być konformistycznie w tej części NO, głosy były powielane w nieskończoność, a tu taka ropierdziucha. Fajnie, bo trzeba się zastanowić. Tym bardziej proszę pisać coś ponad:
nie lubię, bo nie lubię Majkela za kratami. Albo że ten nie, bo w tamtym to on śliczny taki