: śr, 27 paź 2010, 12:59
Dziewczyny, troszkę mi merytorycznych argumentów brakuje w Waszych ocenach, no, ale to już kwestia prowadzącego.
Od tego momentu zagłębiamy się bez reszty w video. Mężczyzna za oknem mieszający coś w puszce, kobieta w kawiarni bądź restauracji, bezdomny leżący na chodniku. Te trzy postaci pojawiają się w pierwszych sekundach. Ludzie mijają się na ulicy, nie zwracając uwagi na te trzy osoby. Nagle tempo wydarzeń zwalnia. Zdaje się, że kobieta i bezdomny dostrzegają tą zmianę. Pojawia się Michael, ubrany w długi ciemny płaszcz, trzyma ręce w kieszeniach. Idzie chodnikiem i zaczyna śpiewać. Widzimy przechodniów mijających go, wszyscy poruszają się w zwolnionym tempie i nie zwracają na niego uwagi. Następnie pojawia się kolejna bezimienna postać. Czarnoskóry mężczyzna obserwuje gołębie, które lądują na chodniku. On siedzi na ławce, trzyma w ręku torbę z okruchami, karmi ptaki. Bezdomny zauważa osę. Jakiś przechodzień rzuca mu monetę, a on ją łapie. Kobieta w kawiarni przewraca filiżankę, wylewa się z niej kawa. Młody chłopak stoi na boisku i obserwuję grupkę dzieciaków grających w baseball. Michael wchodzi w jakąś wąską uliczkę. Piłka baseballowa zostaje niefortunnie odbita, wybija szybę w oknie. Niebo zachmurza się, słychać grzmot. Michael i czarnoskóry mężczyzna spoglądają w niebo. Zaczyna padać deszcz. Mężczyzna zamyka oczy, krople spadają na jego twarz. Kobieta w kawiarni obserwuje ludzi z parasolami i padający deszcz. Michael schronił się pod markizą. Bezdomny wstaje, mężczyzna za oknem (ten z pierwszych scen) obserwuje przechodniów pod parasolami. Michael widzi trójkę młodych ludzi biegnących w deszczu. Wśród nich jest dziewczyna i chłopak trzymający się za ręce oraz mężczyzna chroniący głowę pod złożoną gazetą. Wydają się szczęśliwi, uśmiechają się. Mężczyzna za oknem widzi krople spływające po szybie, dotyka ich śladów. Bezdomny wyciąga rękę i łapie deszcz. Następnie wychodzi z ukrycia i stoi na deszczu z zamkniętymi oczami. Samochody i ludzie nie zwracają na niego uwagi. Na deszcz wychodzi także Michael. Rozkłada ręce, śpiewa, przytupuje nogą. Kobieta z kawiarni opuszcza stolik i również wychodzi moknąć w deszczu. Młody chłopak także moknie. Grupka, która jeszcze przed chwilą grała, ucieka. Ostatecznie do moknących dołącza także mężczyzna z okna. Na przemian sceny pokazują wszystkich bohaterów filmu. Wszyscy stoją, mają zamknięte oczy i wydaje się, że deszcz przynosi im ulgę. Ich twarze promienieją, chociaż wcześniej pokazywały smutne oblicza. Mokry Michael zarzuca włosy do tyłu (cudowna scena). Obraz gaśnie powoli...
Nie zaciekawiło was nigdy, jakie historie opowiedziałyby poszczególne bezimienne postaci z tego filmu?
Mężczyzna za oknem. Jest prawdopodobnie samotny, wyjada jakieś jedzenie z puszki. Gdyby nie był sam, może spożywałby normalny posiłek wraz z towarzyszką życia? A może ma problemy finansowe i nie stać go na zbyt wiele? Może jego dzieci opuściły dom i nie ma z kim porozmawiać?
Kobieta w kawiarni. Siedzi sama. Może na kogoś czeka i ta osoba nie zjawia się? Może właśnie została wystawiona przez mężczyznę, któremu zaufała? Jest ubrana w żakiet i spódnicę. Może to zapracowana biznes woman, której doskwiera samotność, a nie ma czasu na chodzenie na randki?
Bezdomny leżący na chodniku. Co sprawiło, że tam się znalazł? Czy był to alkoholizm, przez który stracił pracę, a wkrótce potem rodzinę i dom? A może to hazard spowodował, że przegrał wszystko i znalazł się na ulicy?
Czarnoskóry mężczyzna karmiący gołębie. Wygląda tak, jakby karmił ptaki, bo nagle ma zbyt wiele czasu. Może został właśnie zwolniony z pracy i kupił jedzenie dla gołębi, by karmiąc je, pomyśleć, co ma robić dalej?
Chłopak przyglądający się grającym w baseball. Dlaczego nie gra z nimi? Może jest zbyt nieśmiały, by zagadać do nich i to powoduje, że czuje się samotny? A może on jest chory i, chociażby chciał, nie jest w stanie grać, bo jego stan zdrowia się pogorszy?
A Michael? Wiadomo, wnioskując po tym, co zainspirowało go do stworzenia tekstu, że poczuł się samotny, wykorzystany. Każdy czegoś od niego oczekiwał. Każdy mógł być potencjalnym wrzodem, który chciał zyskać coś, czy to sławę, czy bogactwo, jadąc na jego plecach. Ogromna sława, uwielbianie przez miliony fanów, a z drugiej strony nieludzka samotność i brak zaufania do ludzi, którzy nieraz go zawiedli... Przemierza ulicę samotnie, z oczami wypełnionymi smutkiem. Nikt tego nie zauważa. Każdy dokądś zmierza, nie zwracając uwagi na to, kogo mija.
Te wszystkie postaci łączy jedno. Poczucie wewnętrznego chłodu, samotność. Pewnie każdy przynajmniej raz w życiu doświadczył takiego właśnie uczucia. I nawet jeśli ludzie są wokół ciebie, tego uczucia nie może to zmienić. Jeśli ktoś czytał na MJPT, to napisałam tam, że patrząc na Michaela, jak idzie niezauważony chodnikiem, naszła mnie refleksja. Ty, kiedy idziesz miastem, możesz minąć takiego strangera. Kogoś, kto czuje się strasznie samotny w tej chwili. Wydaje mi się, że czasem o tym zapominamy. W biegu, pędząc za tym, by zdobyć wykształcenie, zrobić karierę, często zapominamy o ludziach. Gdzieś zatracamy poczucie empatii. Ile razy zdarzyło się, by w stanie wzburzenia jakimś wydarzeniem, swoją złość odreagować na kimś zupełnie niewinnym takiego stanu? Ile razy zapominamy o tym, że możemy kogoś skrzywdzić słowem, czynem? To przecież MY tworzymy strangerów. To czyjeś niegodziwe zachowanie spowodowało, że Michael poczuł się strangerem...
W video momentem łączącym bohaterów jest deszcz. Mimo że nie znają się, są w różnych miejsca i pewnie nie wiedzą o swoim istnieniu, są w tej jednej chwili złączeni. Złączeni swym poczuciem osamotnienia, ale także poczuciem nadziei. Deszcz przynosi ulgę, oczyszcza, zmywa troski i zmartwienia. Daje nadzieję, że będzie dobrze. To prawie jak w rytuałach, jak chrzest. Woda jest oczyszczeniem.
Warto naprawdę zagłębić się w ten kfm, wydobyć z niego coś więcej. Warto zatracić się, a nie tylko obejrzeć i stwierdzić, że nudne. To tempo, czarno-biała kolorystyka to elementy, które sprawiają, że video nie jest przeładowane. Jest dosyć surowe w swojej formie, ale w tym jest jego atut. Video jest bardzo dojrzałe. To nie są młodzieńcze krzyki udające bunt. Nie ma tutaj układów choreograficznych, nie ma tancerzy. Są ludzie, są ich problemy, są emocje. Jest głębia... Jedyna w swoim rodzaju.
Szersze uzasadnienie już kiedyś pisałam.Lady pisze:bo jak dla mnie powinno odpaść już wcześniej zamiast wersji więziennej...
Nie rozumiem tego czepiania się, że Michael smutny, że markotny, że zwolnione tempo, że obraz czarno-biały, itd. A co do jasnej (piii) ma robić? No jak zachowują się ludzie zdołowani, osaczeni smutkiem?madisson pisze:tak tam szaro i buro i mało wartka "akcja"
Margareta pisze:Nie lubię ulegania smutkowi, nie lubię bezradności, nie lubię bierności, a wszyscy bohaterowie "Stranger In Moscow" wykazują taką postawę. Nie widzę w tym piękna; po stokroć wolę krzyk, wykrzyczenie złości, walkę.
Chyba nie miało. Dla mnie miało być przeraźliwie samotnie. A samotność wywołuje raczej chęć zamknięcia się, poczucie bezradności niż agresję.majkelzawszespoko pisze:Tam agresją miało ociekać.
Ale to by było na tyle.homesick pisze:podoba mi sie motyw z cofnieciem wszystkich wydarzen i wkur***na matka natura, podoba mi sie jak nieboszczyk otwiera oczy, podaba mi sie wiszenie na galeziach i darcie paszczęki oraz namacalny i orgazmiczny wrecz kontakt z ziemia przez tych wszystkich ludzi.