Interpretuj tekst!

Dyskusje na temat działalności muzycznej i filmowej Michaela Jacksona, bez wnikania w życie osobiste. Od najważniejszych albumów po muzyczne nagrody i ciekawostki fonograficzne.

Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, LittleDevil

Awatar użytkownika
give_in_to_me
Posty: 500
Rejestracja: ndz, 17 sty 2010, 12:37
Skąd: Wrocław

Post autor: give_in_to_me »

Tak patrzę kaem na Twojego ostatniego posta i sobie myślę...

że teraz napiszę coś "kontra" do mojego pierwszego posta w temacie BDM.

Pisałam Wam o dziewczynie z moich studiów, która ciągle gra i której przez to nie da się poznać. Nie znoszę księżniczek i wiecznych aktorek. Jednakże po cytatach, jakie zapodał kaem i też po sobotniej rozmowie z moim kumplem przyszło mi do głowy kilka innych kwestii.

Grać jest niedobrze, ale nie można się dawać na talerzu. Chodzi mi o to, że często dziewczyny przeginają w drugą stronę-są tak bardzo "otwarte" i myślą, że to kwestia wolności/ równouprawnienia/ chęci grania w "otwarte karty" a tak naprawdę mylą to wszystko z brakiem szacunku do samych siebie.

Odwołując się do historii z E. Taylor, to bardzo podoba mi się to, co zrobiła. I to nie była żadna maska ani gra. To był po prostu szacunek do siebie jako kobiety i do swojego czasu. Cóż, może dziś już maniery się nie liczą, ale dobrze wychowany mężczyzna (a mniemam, że MJ za takiego chciał uchodzić) nie każe czekać na siebie kobiecie, którą gdzieś zaprosił i nieważne, czy jest to żona, dziewczyna, mama, siostra czy jak w przypadku Elizabeth przyjaciólka. Jeśli umawiam się z jakąś osobą na spotkanie, to szanuję jej czas i pojawiam się punktualnie, tudzież uprzedzam o spóźnieniu. Nie dziwie się, że Taylor czuła się upokorzona siedząc samotnie w restauracji, czekając na "wielkiego Jacksona". Michael zachował się po gówniarsku, nie dość, że się spóźnił, to jeszcze jego wytłumaczenie było idiotyczne ("zaparkować nie mógł- to był to w końcu luksusowy hotel z najprawdopodobniej strzeżonym parkingiem czy supermarket?), nie uprzedził o spóźnieniu i w eleganckiej restauracji dał niezapakowany prezent, jakby to była chusteczka do nosa wyjmowana z kieszeni. Elizabeth wzięła kolczyki- no i słusznie, należały się jej za zmarnowanie czasu, i wyszła. Niech się smarkacz uczy :)

Nie każdą kobietę stać na taki gest, by sobie pójść. Cóż, to kobiety narzucają moralne standardy. Jeśli kobieta obniża wymagania, mężczyzna błyskawicznie się dostosowuje :)

A teraz rozmowa z kolegą- opowiadał mi wkurzony właśnie o tym, jak to dziś kobiety przez własną głupotę obniżają standardy, wszystko psują. Nie myślcie, że kolega to tradycjonalistyczny szowinista, co by kobietę przy garach zamknął. Nie, kolega to gej od lat w szczęśliwym związku. Nie jest w stanie zliczyć, ile dziewczyn mu na ramieniu ryczało przez swoją własną głupotę. Przykład ostatni: koleżanka jego, po 30-stce, singielka od wielu lat (z wyboru, bo jak sama deklarowała, "byle czego nie bierze"). Miała wesele brata, od miesięcy obiecywała mojemu koledze, że razem pojadą. No i na kilka dni przed weselem dzwoni do niego, że bardzo przeprasza, ale jednak nie, jedzie z kimś innym. Kim? Facet poznany 3 tygodnie wcześniej, "wreszcie ktoś rokujący". Historia typowa: seks już na drugiej randce, na wesele go potem wzięła, co by się ciotkom pochwalić "kawalerem" i żeby się rodzina odczepiła. No i generalnie 3 dni po tym weselu facet od niej zwiał. Zdziwiona nie jestem. Dziewczyna się w mig wyłożyła na tacy już na drugiej randce a potem kolesia rodzinie, ciotkom i kuzynkom przedstawiała w stylu "za jakiś czas to u nas balować będziecie". Jakbym była facetem, też bym dała nogi za pas. Pewnie brzmię jak stara baba i moher, ale facetowi, z którym wiąże się jakieś poważne plany i którego ewentualnie w przyszłości można by przedstawić rodzinie, nie daje się d..... na drugim spotkaniu. Nie wspominając już o tym, że trochę dziwnym jest wziąć na wesele jedynego brata jakiegoś gościa, którego zna się zaledwie 3 tygodnie i z lekkością zrezygnować z kumpla, z którym to się niejedną beczkę soli zjadło i z którym ma się gwarantowaną niezłą polewkę ze wszystkiego na "tradycyjnym polskim weselu w wielkim mieście".

Jak to kolega podsumował unikając politycznej poprawności- nikt nie kupi krowy, co za darmo mleko daje. Tak naprawdę nie chodzi tylko o seks. Chodzi o to, że bardzo często dziewczyny wykładają się od razu, fizycznie i emocjonalnie przed drugą osobą, nie dają czasu na nic, jest tylko "teraz". Marzą o tym, by być daniem z eleganckiej restauracji a robią z siebie fast fooda. I potem płaczą. Tak, ja wiem, że często jest tak, że robią z siebie tego fast fooda dlatego, że są tak bardzo samotne i potrzebują miłości albo jej ułudy, chociaż na chwilę.

Niemniej jednak, na początku chyba warto nosić maskę. I w miarę poznawania się z drugim człowiekiem, nabywania zaufania, kolekcjonowania wspólnych doświadczeń i przeżyć, powoli ją zdejmować a kiedy jest się już pewnym, ostatecznie ją zrzucić i wyrzucić do śmieci, pokazując się takim, jakim jest się naprawdę.
Awatar użytkownika
ona
Posty: 218
Rejestracja: ndz, 24 sty 2010, 19:28

Post autor: ona »

Oj ta historia, która przytoczyłaś bardzo przypomina mi inną... Nie napiszę jaką, bo hm jest trochę zbyt osobista, ale sprowadza się do tego samego - dziewczyny powinny się szanować i powinny umieć wyznaczać granice. I taka "maska" może być nawet bardziej sexy niż odkrycie wszystkich tajemnic na początku znajomości. W końcu faceci to zdobywcy, nie? :P Oczywiscie nie możemyy przesadzać też w drugą stronę - dziewczyny, które wiecznie cos kręcą i udają bardzo łatwo mogą każdego zniechęcić. Ale na usprawiedliwienie tych zbyt otwartych - często dzieje się tak, ponieważ boimy sie odrzucenia. Wydaje nam się, że kurcze to już ten na pewno, o nie, nie jestem dla niego wystarczająco fajna, ciekawa, interesująca, zaraz się znudzi, o nieeee..... to chyba wynika z małej pewności siebie i świadmości swoich zalet. A Elizabeth zachowała się godnie i z klasą. I co najważniejsze - Michael się przecież nie obraził :)
Awatar użytkownika
Margareta
Posty: 1017
Rejestracja: sob, 22 sie 2009, 15:54
Skąd: południe kraju nad Wisłą

Post autor: Margareta »

give_in_to_me, się rozpisałaś...
Tylko jak naprawdę to się ma ma wszystko do tekstu piosenki? :ziew:
Nie wynika jednoznacznie z tego co piszesz żeby tamta przytoczona przez ciebie pani nosiła maskę. Może po prostu taka jest naprawdę? Ja w każdym razie daleka byłabym od jednoznacznych określeń.
Poza tym dla mnie ta piosenka jest raczej o złej miłości do dziewczyny która pragnąc się dowartościować kokietuje innych facetów:
Od samego początku wiedziałem, że jesteś fałszywą dziewczyną
(Nieszczere, puste łzy)
i jednoczesnej bezsilności podmiotu lirycznego który mimo, że widzi jej dwulicowe zachowanie, ma do niej emocjonalny stosunek:
Mówisz, że mnie kochasz - trudno w to uwierzyć
Bo przytulając go
Rzucasz we mnie kamieniami
i trudno mu się z tego uczucia wyzwolić.
Z tekstu wynika też moim zdaniem, że to bardziej on potrzebuje miłości niż ona. Ona raczej dobrze się bawi, nie zważając na to jak jej zachowanie zostanie odebrane. Może sama się zagubiła i rzeczywiście udaje kogoś kim nie jest, ze strachu przed odrzuceniem które sama prowokuje, a może ta maska to jednak jej prawdziwa twarz? Czasem wydaje się, że ktoś manipuluje ludźmi bo chce się ukryć, ale tak naprawdę jeśli ukrywa coś, to niekoniecznie swoją głęboko zagrzebaną wartość, a głupotę, bezmyślność i pustotę.
Ostatnio zmieniony pn, 21 lut 2011, 23:09 przez Margareta, łącznie zmieniany 2 razy.
zapraszam i polecam: http://msfeliciam.blogspot.com/
Obrazek
Awatar użytkownika
anja
Posty: 459
Rejestracja: sob, 19 gru 2009, 20:41
Skąd: Kielce

Post autor: anja »

Oj, dziewczyny (give_in_to_me i ona). Na te przykłady przytoczone przez kaema o historyjkach z Elizabeth i Dianą oraz na tekst piosenki ja patrzę inaczej.
To nie jest maska tajemniczości, którą zakłada się po to, aby zainteresować sobą faceta czy kobietę, a potem żyć z nim czy nią długo i szczęśliwie.
To jest piosenka o zazdrości i żonglowaniu nią, traktowaniu jej jako elementu gry w kontaktach z ludźmi.
Ja noszę swoja maskę nie dlatego że jestem nieprawdziwy tylko dlatego że to zwiększa moją skuteczność. Zyskuję na tym.” To zdanie z jakiegoś forum wyczytane przez przypadek.
Ta kobieta nosi maskę, aby coś zyskać.
Stosuje gierki: uwodzi przez wzbudzanie zazdrości. I chyba nawet nie chodzi jej o zdobycie któregoś konkretnego faceta, tylko o wzbudzenie zainteresowania. Przez to, że faceci się nią interesują, poprawia sobie samoocenę. Bawi się nimi. Łasi się do nich i nie obchodzi jej to, że rani uczucia. Taka niedojrzała lala. Michael też jak widać na przywołanych przykładach, potrafił tak niedojrzale poprawiać sobie samopoczucie.
Zazdrość w tej piosence inne ma oblicze niż w piosence Johna Lennona Jealous Guy.
Tam facet nie gra, jest autentycznie zazdrosny, bo boi się stracić ukochaną. Jest zazdrosny, ale wie, że to złe uczucie i przeprasza za to. Zazdrość przychodzi sama z siebie, nikt jej nie podsyca, nie traktuje jak elementu gry.

I didn't want to hurt you
I'm just a jealous guy

I was feeling insecure
You might not love me any more
I was shivering inside


U Lennona, zazdrość (w granicach rozsądku) jest wyrazem miłości, prowadzi do wyjaśnienia uczuć, a w piosence Michaela prowadzi do zagubienia ( Who do you love?), bo w Behind The Mask zazdrość jest elementem szantażu emocjonalnego.

Jak widać, bliżej mi do rozumienia tego tekstu przez Margaretę.
Ostatnio zmieniony wt, 22 lut 2011, 0:26 przez anja, łącznie zmieniany 1 raz.
People say I’m crazy
Doing what I’m doing
Watching the wheels
- John Lennon
Awatar użytkownika
Margareta
Posty: 1017
Rejestracja: sob, 22 sie 2009, 15:54
Skąd: południe kraju nad Wisłą

Post autor: Margareta »

Uważam, że niektórzy z was za bardzo "przejęli się" tytułem. Ten tekst, wbrew tytułowi, jest bardzo bezpośredni.
Popatrzcie na wers:
Twoje spojrzenie jest puste
albo na to:
Twój uśmiech przeraża
to prawdziwy obraz obiektu miłości bohatera.
A ten wers:
Staram się odnaleźć prawdę, ale ją ukrywasz
i ten:
Gdzie jest twoja dusza? Co się z nią stało?
dla mnie jest przejawem tego krzywdzącego podmiot liryczny zakochania. Chociaż widzi co ona robi, z racji swojego emocjonalnego do niej stosunku, ma nadzieję, że to tylko pozory, za którymi kryje się piękna prawda o jej osobowości. Tok myślenia trochę w stylu latami maltretowanych żon które cały czas łudzą się, że swoją wielką miłością zmienią swoich mężów czy raczej uleczą zło w nich tkwiące.
Jak widać, nie zawsze warto sugerować się tak bardzo tytułami. ;-)
zapraszam i polecam: http://msfeliciam.blogspot.com/
Obrazek
Awatar użytkownika
give_in_to_me
Posty: 500
Rejestracja: ndz, 17 sty 2010, 12:37
Skąd: Wrocław

Post autor: give_in_to_me »

Margareta i anja, nie rozumiecie mnie chyba. I teraz ja sobie rozlegle ziewnę -> :ziew:

Na początku tematu pisałam o koleżance z roku, która NIEUSTANNIE gra. Gra tak jak opisujecie- bawi się, kokietuje "księżniczkuje". To "zła" maska. W swoim poprzednim poście pisałam o kobiecie, która żadnej maski nie nosi. Wręcz przeciwnie, od początku jest już naga. Fizycznie i emocjonalnie. Za szybko. Niepotrzebnie. Chodziło mi o to, że czasem warto założyć tą "dobrą" maskę i zdejmować ją w miarę poznawania drugiego człowieka. Ta "dobra" maska chroni nas przed zranieniem, przed tym, że za szybko się odkryjemy, zostaniemy odrzuceni i nas to zaboli. Kiedy już nabierzemy zaufania, spokojnie możemy ją zdjąć.

Poza tym nie rozumiem Twojej sugestii, Margareta, że ktoś tu się "za bardzo trzyma tytułu" i że "tekst mówi co innego". Nie jestem na współczesnej pisemnej maturze z polskiego i nie muszę wpasowywać się w żaden "klucz odpowiedzi". I bynajmniej nie Ty jesteś tu egzaminatorem. Tratowałam tekst literalnie w pierwszym swoim poście tydzień temu. Wczoraj wieczorem przyszło mi na myśl coś innego w związku z wyrażeniem "behind the mask" i postanowiłam podzielić się refleksją. I właśnie po to ten wątek istnieje.
Awatar użytkownika
kaem
Posty: 4415
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 20:29
Skąd: z miasta świętego Mikołaja

Post autor: kaem »

agusiaa_w pisze:www.zazdrocha.pl
Tekst tygodnia:
Ghosts
Album: Blood On The Dance Floor- HIStory In The Mix (1997)
Autor piosenki: Michael Jackson, Teddy Riley

Obejrzyj na YT
Pełna wersja [1][2][3][4]

Obrazek

Gniewna opowieść o kobiecie wbijającej nóż w plecy (The Dallas Morning News)
Takie kawałki jak Is It Scary i Ghosts nieźle wbijają w ziemię (The Boston Globe)
Ghosts wbija w ziemię funkiem, aż pojawia się bezwolny głos Jacksona (The Atlanta Journal)
Ghosts jest plastikowym soulem i stawia pytanie jak to jest możliwe, że ktoś tak utalentowany jak Jackson może wypuszczać na rynek taki kawałek (The Buffalo News)
Ghosts może poszczycić się kilkoma innowacyjnymi rozwiązaniami brzmieniowymi, ale nie prawdziwą melodią (New York Daily News)
Najbardziej intrygującym zestawem na płycie jest Ghosts i Is It Scary w których [MJ] zwraca się do tych, którzy widzą w nim monstrum w oparciu o wieści wyczytane w prasie bulwarowej (The Hartford Courant)
Ghosts brzmi jak materiał z epoki Thrillera (Yahoo! Music)
Ghosts jest wyjątkowy, po części też dzięki sugestywnemu, ważnemu filmowi mu towarzyszącemu. To klasyczny, obowiązkowy do zobaczenia Michael Jackson. (J. Randy Taraborrelli)


Trochę historii:

Kompozycja napisana przez Michaela wespół z Teddym Rileyem, a rozwinięta kiedy Michael został poproszony o napisanie motywu przewodniego dla filmu familijnego Rodzina Adamsów. Ostatecznie piosenka (podobnie jak Is It Scary, napisany również z myślą o tej produkcji) nie trafiła do filmu z powodu niesprzyjających dla artysty okoliczności (proces cywilny o molestowanie nieletniego).
Utwór też nie trafił na album HIStory. Michael umieścił go w filmie pod tym samym tytułem. Po raz pierwszy piosenkę można było usłyszeć na premierze filmu w Beverly Hills, 24. października 1996 roku. Ghosts kosztował 7-9 milionów $. Trafił do Księgi Rekordów Guinnessa jako najdłuższy teledysk kiedykolwiek nakręcony. Reżyserii podjął się Stan Winston, z którym Michael po raz pierwszy spotkał się na planie The Wiz (Winston jest min. odpowiedzialny za stworzenie Latających Małp). Za scenariusz odpowiedzialny jest sam Michael Jackson i Stephen King.
"Napisaliśmy scenariusz przez telefon, Stephen i ja"- wspomina Michael. "To cudny facet- jest niesamowity. Napisaliśmy całość przez telefon."
Nagranie ostatecznie pojawiło się na albumie Blood On The Dance Floor- HIStory In The Mix w kwietniu 1997 roku.
Wersje demo, z innymi chórkami, efektami dźwiękowymi i basem przeciekły do szerokiej publiczności po tym, jak zostały wykorzystane w końcowym etapie produkcji mini- filmu (piosenka wtedy jeszcze nie była gotowa w całości). Film był też promowany na festiwalu filmowym w Cannes.
W piosence pojawia się pianino i gitara. Wokal Michaela rozpięty jest między skalami G3-A5, a kompozycja nagrana jest w tonacji G-moll.
Utwór spotkał się z pozytywnymi recenzjami. Nieprzychylna projektowi z remixami Machina wyróżniła piosenkę BOTD i Ghosts właśnie, jako utwory które mogą się podobać. W The Washington Post zastanawiano się nad znaczeniem słów piosenki: Who gave you the right to share my family tree? Tom Sinclair z Entertainment Weekly, również wskazał na ten wers pisząc, że daje pole do popisu dla psychoanalityków.

W Wlk. Brytanii film miał premierę w Odeon Leicester Square w maju 1997 roku. Film został nagrodzony Bob Fosse Award za najlepszą choreografię. Ghosts ukazał się na kasecie VHS. Do dziś nie ma wersji oficjalnej na nośniku cyfrowym. Krótką wersję Ghosts można znaleźć na wydawnictwie Vision.
Film opowiada o Maestro, granym przez Jacksona, który ma być wygnany przez tamtejszego burmistrza (który przypomina Thoma Sneddona- prokuratora prowadzącego sprawę przeciwko Jacksonowi), gdyż uważany jest za dziwaka. Michael w swoim dziele posługując się trupimi postaciami i upiorną scenografią, nasuwa skojarzenia ze słynnym Thrillerem. Piosenkarz ma trupio blady makijaż i falbaniastą koszulę, co dodatkowo skojarza go z postaciami wampirycznymi bądź strojami francuskimi epoki baroku (ulubionego okresu Michaela w sztuce). Choreografia jak i efekty specjalne w lwiej części zostały wymyślone przez samego Michaela. W filmie pojawiają się też utwory: 2Bad i Is It Scary. Elementy choreografii z Ghosts były wykorzystane w filmie This Is It.

Piosenka, która ukazała się na podwójnym singlu HIStory/Ghosts, dobrze radziła sobie na światowych listach przebojów docierając do top 10 albo do top 20 w wielu krajach (najwyżej bo do #5 w Wlk. Brytanii). W Holandii, Belgi i Szwecji piosenka utrzymywała się w zestawie od 17 do 18 tygodni na liście. Kompozycja nie ukazała się na singlu w ojczyźnie artysty.
Na małej płytce można też znaleźć zmienioną wersję Ghosts (Mousse T's Radio Rock) zmiksowaną przez Mousse T., znanego w tamtym czasie ze współpracy z Tomem Jonesem przy jego jednym z największych hitów, Sex Bomb.

Lista płac:
* Written, composed and produced by Michael Jackson and Teddy Riley
* Engineered by Teddy Riley and Eddie DeLena
* Mixed by Dave Way
* Solo and background vocals, vocal arrangement by Michael Jackson
* Teddy Riley, Brad Buxer and Doug Grigsby: Keyboards and synthesizers
* Matt Carpenter, Doug Grigsby, Andrew Scheps, Rob Hoffman and Alex Breuer: Drum programming
* Additional engineering by Bobby Brooks, Matt Forger, Andrew Scheps, Armand Volker and Albert Boekholt
* Assistant Engineers: Tony Black, Mike Scotell, Greg Collins, Gerd Krenz, Patrick Ulenberg, Paul Dicato, Andy Strange, Rob Hoffman and Tom Bender


Obrazek

There's a ghost down in the hall
There's a ghoul upon the bed
There's something in the walls
There's blood up on the stairs
And it's floating through the room
And there's nothing I can see
And I know that that's the truth
Because now it's haunting me

I don't understand it
Hey
I don't understand it!
...Aaow

There's a thumpin' in the floor
There's a creak behind the door
There's a rocking in the chair
But there's no-one sitting there
There's a ghostly smell around
But nobody to be found
And a coughin' and a yawnin'
Where a restless soul is going

Don't understand it!
Hey
Don't understand it!
...Ha-Hey!

And who gave you the right to shame my family?
And who gave you the right to shake my baby, she needs me
And who gave you the right to shame my family tree?
You put a knife in my back
Shot an arrow in me!
Tell me are you the ghost of jealousy?
The ghost of jealousy

There's a thumpin' in the floor
There's a creak behind the door
There's a rocking in the chair
But nobody's sitting there
There's a ghostly smell around
But nobody to be found
And a coughin' and a yawnin'
Where a restless soul is going

Don't understand it!
Yeah Yeah!
Don't understand it!
You're just a dog gone!
Aaow!

And who gave you the right to scare my family?
And who gave you the right to scare my baby, she needs me
And who gave you the right to shame my family tree?
And who gave you the right to take intrusion, to see me?
And who gave you the right to shame my family?
And who gave you the right to hurt my baby, she needs me
And who gave you the right to shame my family tree?
You put a knife in my back,
Shot an arrow in me!
Tell me are you the ghost of jealousy
A suckin' ghost of jealousy
...Aaow!

And who gave you the right to shame my family?
And who gave you the right to shake my baby, she needs me
And who gave you the right to shame my family tree?
And who gave you the right to take, intrusion to see me?
And who gave you the right to hurt my family?
And who gave you the right hurt my baby, she needs me
And who gave you the right to shame my family tree?
You put a knife in my back
Shot an arrow in me!
Tell me are you the ghost of jealousy
The ghost of jealousy,
Aaow!

Aaow
Dog gone
But there's no doubt about it, piece of mind

Tell me are you the ghost of jealousy


Duchy
tłum. Speed Demon

W korytarzu czai się duch
Pod łóżkiem kryje się upiór
Coś szeleści w ścianach
Na schodach lśni krew
Coś przelatuje przez mój pokój
Ale nie mogę dostrzec
Chociaż wiem, że to nie sen
Bo czuję coś na swym ciele

Nie pojmuję tego
Hej
Nie pojmuję tego!
Aaow

Słychać kroki po podłodze
Słychać dźwięki gdzieś za drzwiami
Słychać kołysanie krzesła
Chociaż nikt w nim nie siedzi
Upiorny zapach unosi się w powietrzu
Ale nikogo nie widać
I całe to kasłanie i ziewanie
Tam, gdzie kroczy niespokojna dusza

Nie pojmuję tego
Hej
Nie pojmuję tego!
Aaow

Kto dał ci prawo grożenia mojej rodzinie?
Kto dał ci prawo grożenia mojej małej, która mnie potrzebuje
I kto dał ci prawo grożenia wszystkim moim przodkom?
Wbijasz mi nóż w plecy
Przebijasz mnie grotem strzały!
Powiedz, czy jesteś duchem zazdrości?
Duchem zazdrości

Słychać kroki po podłodze
Słychać dźwięki gdzieś za drzwiami
Słychać kołysanie krzesła
Chociaż nikt w nim nie siedzi
Upiorny zapach unosi się w powietrzu
Ale nikogo nie widać
I całe to kasłanie i ziewanie
Tam, gdzie kroczy niespokojna dusza

Nie pojmuję tego!
Yeah Yeah!
Nie pojmuję tego!
Jesteś zwykłym śmieciem!
Aaow!

Kto dał ci prawo straszenia mojej rodziny?
Kto dał ci prawo straszenia mojej małej, która mnie potrzebuje
I kto dał ci prawo grożenia wszystkim moim przodkom?
Kto dał ci prawo nachodzić mnie, żeby mnie zobaczyć?
Kto dał ci prawo grożenia mojej rodzinie?
Kto dał ci prawo grożenia mojej małej, która mnie potrzebuje
I kto dał ci prawo grożenia wszystkim moim przodkom?
Wbijasz mi nóż w plecy
Przebijasz mnie grotem strzały!
Powiedz, czy jesteś duchem zazdrości?
Krwiopijcą, duchem zazdrości
Aaow!

Kto dał ci prawo grożenia mojej rodzinie?
Kto dał ci prawo grożenia mojej małej, która mnie potrzebuje
I kto dał ci prawo grożenia wszystkim moim przodkom?
Kto dał ci prawo nachodzić mnie, żeby mnie zobaczyć?
Kto dał ci prawo krzywdzić moją rodzinę?
Kto dał ci prawo krzywdzić moją małą, która mnie potrzebuje
Kto dał ci prawo grożenia wszystkim moim przodkom?
Wbijasz mi nóż w plecy
Przebijasz mnie grotem strzały!
Powiedz, czy jesteś demonem zazdrości?
Demonem zazdrości

Aaow
Śmieć
Nie ma ku temu wątpliwości, tak o tobie myślę
Powiedz, czy jesteś duchem zazdrości?



Értelmez a szöveg!
Awatar użytkownika
MJowitek
Posty: 2433
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 18:51
Skąd: Wrocław

Post autor: MJowitek »

O, język wezwania do interpretacji się zmienił...

Robi się jak dla mnie nieco pod górkę ostatnio, bo teraz też tekst nowy, a skojarzenia mam kurka odgrzewane.

Te wszystkie duchy na początku tekstu przywołały mi w pamięci znikające twarze w teledysku do Who Is It. Tam one są dla mnie głosami sumienia, wtedy więcej o tym napisałam, ale teraz sam obraz pokrył się z tekstem do Ghosts. W sumie nie wiem dlaczego, po raz pierwszy w życiu mi się tak zdarzyło. Duchy to duchy, barokowe kołnierzyki, szpony i dzikie oczy...

Ale tym razem kiedy czytałam to:
There's a ghost down in the hall
There's a ghoul upon the bed
There's something in the walls
There's blood up on the stairs
And it's floating through the room
And there's nothing I can see
widziałam tylko pojawiające się i znikające Twarze-Myśli.
Kiedy dużo się dzieje, kiedy nie chce się przyjąć jednego punktu widzenia tylko poobracać zdarzeniem w dłoni, obejrzeć ze wszystkich stron... Kiedy za dużo się filozofuje, wyobraża różne konteksty, szuka w sobie siły a znajduje ponure myśli, że wszystko jest bez sensu... wtedy czasem pojawiają się duchy. Niewidzialni wrogowie.

Dawno tego tekstu nie czytałam, w sumie traktowałam te całe duchy zawsze dość rozrywkowo, dlatego pojawienie się ducha zazdrości nieco mnie zaskoczyło. Zapomniałam o nim. A po drugie, idealnie wpasował się w tą nagłą wizję z Who Is It.

Tego, że większość z Was też miewa "duszne" filozoficzne noce to jestem pewna. Dla mnie takie stany są oczywiste i z dozą nieufności podchodziłabym do człowieka, który by mi powiedział, że tak mu się nie zdarza. Czasami jestem ciekawa skąd takie demony się biorą. To demo-demony, których zadaniem jest nauczyć umysł reagowania na trudne chwile, gdyby takie rzeczywiście nadeszły? Czy człowiek to zwierzę, a "oswojony" przez cywilizacje, którą sam stworzył, potrzebuje gdzieś czasem dać ujście drzemiącej w nim dziczy?
Zazdrość to nie tylko cecha ludzka. Chęć odebrania czegoś innym jest też wszak u naszych braci mniejszych.

Zmieniając tor wypowiedzi, bardzo podoba mi się tu też rytmika tekstu. Nic, tylko zagrać utwór na organach w gotyckiej katedrze. Kojarzy mi się to tez ze skradaniem. Szuru szuru tup tup tup szuru szuru tup tup tup <z całym należnym duchom szacunkiem, oczywiście>.


EDIT. Tak mnie jeszcze tknęło odnosnie samego tekstu. Ten duch zazdrości symbolizuje zazdrość innych ludzi, która zakłóca spokojne noce, czy też to sam Michael jest o coś zazdrosny, wciąż niespełniony, nienasycony? To w końcu zupełnie inna rodzina strachów. Chyba :wariat:

EDIT2. Tak mi przyszło do głowy, żeby zobaczyć jak ten duch zazdrości wygląda. Wpisałam to hasło do wróżki google, i pierwszym obrazkiem jaki mi się pokazał było :nerwy: to:

Obrazek

Is It Scary?
Awatar użytkownika
Margareta
Posty: 1017
Rejestracja: sob, 22 sie 2009, 15:54
Skąd: południe kraju nad Wisłą

Post autor: Margareta »

Treść tego utworu według mnie jest wyrazem dyskomfortu jaki odczuwał Michael będąc pod obstrzałem kamer. Frazy takie jak:
W korytarzu czai się duch
Pod łóżkiem kryje się upiór
Coś szeleści w ścianach
Na schodach lśni krew
Coś przelatuje przez mój pokój
Ale nie mogę dostrzec
Chociaż wiem, że to nie sen
Bo czuję coś na swym ciele
oraz:
Słychać kroki po podłodze
Słychać dźwięki gdzieś za drzwiami
Słychać kołysanie krzesła
Chociaż nikt w nim nie siedzi
Upiorny zapach unosi się w powietrzu
Ale nikogo nie widać
I całe to kasłanie i ziewanie
Tam, gdzie kroczy niespokojna dusza
przywołują mi obraz paparazzich którzy nie opuszczają gwiazdy na krok. Jadą za nią wszędzie, także pod dom, w poszukiwaniu ujęcia które zapewni im temat na pierwszą stronę (a w obecnych czasach "news dnia" na portalu plotkarskim). Gwiazda do tego stopnia przyzwyczajona jest do ciągłej obecności natrętnych fotoreporterów w jej życiu, że wydaje jej się, że czają się już wszędzie. Strach wychodzić z domu, strach wychodzić z pokoju, strach nawet otworzyć oczy. Samonakręcająca się spirala paranoicznego strachu.
Ofiara tego rodzaju prześladowań nie rozumie za co, dlaczego, przecież nikomu niczego nie zrobiła (i tutaj nasuwa mi się nagonka po aferze z pomówieniami o molestowanie i wcześniejsze nieprzyjemności ze strony paparazzich - przypomina mi się piosenka i videoklip "Leave Me Alone"):
Nie pojmuję tego!
Yeah Yeah!
Nie pojmuję tego!
Jesteś zwykłym śmieciem!
Aaow!
Ostatnie stwierdzenie w tym fragmencie nie pozostawia dla mnie wątpliwości do kogo tekst jest wymierzony: w przedstawicieli mediów którzy żyją z przekazywania informacji na podstawie plotek, pomówień, informacji niepotwierdzonych, łatwo oskarżających.
Kto dał ci prawo grożenia mojej rodzinie?
Kto dał ci prawo grożenia mojej małej, która mnie potrzebuje
I kto dał ci prawo grożenia wszystkim moim przodkom?
Wbijasz mi nóż w plecy
Przebijasz mnie grotem strzały!
Powiedz, czy jesteś duchem zazdrości?
Duchem zazdrości
To już ogólniejsza wypowiedź w imieniu sław (a może ludzi sukcesu ogólnie) którzy padli ofiarą listów z pogróżkami, groźbami porwania dzieci, a także szereg innych, eufemistycznie mówiąc, nieprzyjemności. Według Michaela za ich postępowaniem kryje się zazdrość. Stąd określenie: "duch zazdrości".
zapraszam i polecam: http://msfeliciam.blogspot.com/
Obrazek
Awatar użytkownika
SuperFlyB.
Posty: 393
Rejestracja: ndz, 11 kwie 2010, 22:03
Skąd: z nienacka... a tak naprawdę z Warszawy

Post autor: SuperFlyB. »

Margareta: 'duchy' czające się gdzieś z tyłu, czyhające na ofiarę, okrążające ją, niedające ucieczki...

Jakoś nigdy nie wydawało mi się, że w tym utworze może chodzić jakieś osobiste sprawy Michaela. A jednak.

Ghosts to takie wołanie osoby psychicznie chorej. Zamkniętej w swoim świecie, ale odczuwającej dyskomfort z powodu zdarzeń jakie zaszły/zachodzą w jej życiu.
To coś chodzi z nią, przeszkadza, ale nie dopada przez cały utwór. Dopiero na koniec zamykają się ostatnie drzwi i wydaje się już nie być ratunku.

W Ghosts to tez jest ciekawe, że ten utwór jest maksymalnie przetechenizowany, co raczej się nie kojarzy z duchami. A jednak straszy, dzięki chórkom przede wszystkim.
BTW ma ktoś morze tekst, chórków właśnie, kiedy MJ śpiewa:
kaem pisze:Don't understand it!
Hey
Don't understand it!
...Ha-Hey!
??

Może tam coś się jeszcze kryje...

PS taka jeszcze jedna myśl. Michael/podmiot, powinien być przerażony duchem. Tymczasem jest on raczej wściekły.
Obrazek
Awatar użytkownika
cicha
Posty: 1611
Rejestracja: pt, 11 mar 2005, 8:21
Skąd: silent world

Post autor: cicha »

Margareta - odbieram dokładnie tak samo ten tekst. Mogę tylko dodać, że mam też skojarzenia z teledyskiem Rockwella
i wersami śpiewanymi przez MJa (a resztę przez Rockwella).
(I always feel like)
(Somebody's watching me)
And I have no privacy

Motyw ciągle u MJa się przewijający. Brak prywatności i spokoju. Ciągłe nękanie przez pracowników prasy brukowej. Przez wariatów - psychopatów...wywrotnych ludzi typu Chandler, Arvizo, którzy zakradli się w łaski MJa, a później oznajmili, że MJ to zboczeniec...presji prokuratury i gliniarzy, którzy bezdusznie wykonywali swoje obowiązki, dokonując nalot na Neverland czy przesłuchując MJa na posterunku i dokonując szczegółowych oględzin jego ciała ...Poczucie zagrożenia pomimo ciągłej dobowej ochrony...więc MJ odreagowuje całą swoją wściekłość i bezsilność:
And who gave you the right to scare my family?
And who gave you the right to scare my baby, she needs me
And who gave you the right to shake my family tree?
And who gave you the right to take intrusion, to see me?
And who gave you the right to shake my family?
And who gave you the right to hurt my baby, she needs me
And who gave you the right to shake my family tree?
You put a knife in my back,
Shot an arrow in me!
Tell me are you the ghost of jealousy
A suckin' ghost of jealousy
Aaow!
No przepraszam najmocniej, ale od zawsze odnoszę ten tekst bezpośrednio do życia MJa i nie potrafię na niego spojrzeć inaczej.
B. Olewicz (...) co tak cenne jest, że ta nienazwana myśl rysą jest na szkle? (...)
E. Bodo To nie ty...
Awatar użytkownika
give_in_to_me
Posty: 500
Rejestracja: ndz, 17 sty 2010, 12:37
Skąd: Wrocław

Post autor: give_in_to_me »

Cóż, trudno nie zgodzić się z przedstawianymi tu interpretacjami, że "duch zazdrości" odnosi się do "świata", wiecznie czyhającego na Michaela i jego najmniejsze potknięcie.

Zazdrości a może raczej zawiści? W tekście użyte jest słowo "jealousy" (zazdrość) a nie "envy" (zawiść). Oczywiście trzysylabowe "jealousy" brzmi w tekście lepiej niż dwusylabowe "envy" :)

Ale pomijając moje zboczenie zawodowe związane z angielskim- bardzo się ciesze, że w tekście ten duch to nie żaden "stereotypowy" duch, tylko metafora. Dosłowność jest w teledysku- duchy są duchami, a upiory upiorami :)

Śledzę tłumaczenia kolejnych rozdziałów "MJ Conspiracy" na MJ Translate (a książkę w oryginale już mam i zamierzam niedługo przeczytać) i jeden z ostatnich rozdziałów opowiada o wyciętych scenach z programu Bashira. Ale nie tych, które sa w Take Two. Tylko o tych, których nigdy nigdzie nie opublikowano, ale oglądano je w sądzie. Michael kilka czy nawet kilkanaście razy powraca w rozmowie do tego samego wątku- że tak bardzo cierpi przez to, że jest CIĄGLE poddawany ocenie i krytyce. za wszystko. za to co robi i czego nie robi. Nieustannie znajduje się grupa "wielkich sędziów", która negatywnie ocenia nawet błahe sprawy dotyczące jego życia a najczęściej wymyślone przez media ośmieszające historie. Bashir kilka razy próbuje podczas tych scen skłonić Michaela do oceny (najlepiej negatywnej) innych osób. Michael nigdy tego nie robi, nie mówi nic negatywnego na temat decyzji innych ludzi (jednocześnie niekoniecznie ich pochwala, mówi po prostu, że to nie jego sprawa).

Zastanawiam sie, jak to jest żyć, będąc za wszystko wręcz krytykowanym. Wszędzie słyszeć te duchy, ich stukanie, złowieszczy śmiech, wrzaski, szczękanie łańcuchami i inne takie. Czy człowiek jest w stanie przyzwyczaić się do takiego "nawiedzonego życia", tak jak można przyzwyczaić się do życia w nawiedzonym lub rzekomo nawiedzonym domu? Patrząc na Michaela- cóż, podziwiam, że można być w takim życiu bardzo dzielnym, tak jak on był, ale jak bardzo coś takiego wewnątrz boli pokazuje nam fakt, z jakiego powodu Michael nie żyje (nawet jeśli teoretycznie Murray go zabił, to czy ktoś wytłumaczy, po co Michaelowi były tak mocne środki na bezsenność i uspokojenie-tak po prostu jak cukierki?).

Ciekawy jest też teledysk i historia o Maestro, który, jak sam mówi na filmie chce dać ludziom (i dzieciom) trochę rozrywki, zabawy i radości, nie ma żadnych złych intencji. Burmistrz w to nie wierzy, bo jak tu wierzyć, że taki "dziwny" facet może mieć dobre intencje? Ktoś, kto jest trochę inny od większości łatwo staje się kozłem ofiarnym, motyw stary jak świat. Michael był tym teledyskowym Maestro nie tylko w "Ghosts", był nim także w swoim życiu.
Michael pisze:And who gave you the right to scare my family?
And who gave you the right to scare my baby, she needs me
And who gave you the right to shame my family tree?
Piosenka napisana na początku lat 90-tych, ale śmiesznie się jakoś chyba złożyło, że kiedy wyszła pare lat później na BOTDF i wyszedł singiel do promocji i video, to te słowa były bardzo aktualne w stosunku do rodziny Michaela, szczególnie jego żony i dzieci. "Duchy" z lubością prześcigały sie w analizowaniu jego niezbyt tradycyjnego małżeństwa, to nic, że nie miały zdolności prawdziwych duchów i nie były w stanie nawiedzić jego domu czy też serc jego i jego bliskich, by zobaczyć, jak wszystko wygląda naprawdę. Z tym fragmentem kojarzą też mi się groźby, jakie otrzymywali Michael i Debbie, że ktoś porwie i skrzywdzi ich dzieci.

Cóż, powiem tylko na koniec, że kiedy Ghosts wyszło, byłam dzieciakiem, bardzo się cieszyłam na nowy klip mojego idola, uczyłam się z kolegami układu, bałam się, że przyjdzie do mnie w nocy taka wielka zjawa, w którą MJ zamienia się na końcu (i mówi "scared yet?") i naśladowałam ten ruch, gdzie Michael jakby puszcza dym z ust, tak jakby z papierosa (oczywiście sie to robiło z gumą do żucia w kształcie papierosa i zapakowaną, by tak wyglądała, szalenie popularna rzecz w latach 90.). Dopiero dziś dostrzegam, że to tak naprawdę bardzo smutna piosenka. Jest w niej gniew a nie smutek, ten, kogo prześladują duchy musi się wykrzyczeć. Trudno jednak wierzyć w to, że duchy odejdą. Od Michaela nie odeszły nawet do dziś, mimo że sam może być teraz jednym z nich ;]
Awatar użytkownika
Margareta
Posty: 1017
Rejestracja: sob, 22 sie 2009, 15:54
Skąd: południe kraju nad Wisłą

Post autor: Margareta »

give_in_to_me pisze:Zazdrości a może raczej zawiści? W tekście użyte jest słowo "jealousy" (zazdrość) a nie "envy" (zawiść). Oczywiście trzysylabowe "jealousy" brzmi w tekście lepiej niż dwusylabowe "envy" :)
Rzeczywiście, do treści piosenki bardziej pasuje słowo "envy" czyli "zawiść" które jest mocniejszym w wymowie słowem niż "jealousy" czyli "zazdrość".
Za odniesieniem tego tekstu bezpośrednio do życia wykonawcy przemawia mi również wywiad z Barbarą Walters przeprowadzony w 1997 roku kiedy ukazała się płyta "Blood On The Dancefloor". Uskarża się na plotki i na paparazzich niedających mu spokoju. Zabawny jest moment kiedy naśladuje dźwięki motocykli którymi jeżdżą. Mówi, że nachętniej strąciłby ich z tych motocykli. Kiedy sobie to przypominam, nasuwa mi się skojarzenie z "Duchami" chociaż nie mniejsze - z obrazem bzyczącej muchy czy komarów przeszkadzających w spaniu. ;-)
SuperFlyB. pisze:Michael/podmiot, powinien być przerażony duchem. Tymczasem jest on raczej wściekły.
Rzeczywiście, więcej tutaj złości niż strachu.
Jesteś zwykłym śmieciem!
Myślę, że "Ghosts" było takim kolejnym etapem wewnętrznej walki z mediami. O ile "Leave Me Alone" w kontekście teledysku odczytuję jako krzyk rozpaczy, przerażenia, o tyle "Ghosts" jest czymś pomiędzy strachem, a złością, gniewem, a nawet już wściekłością. "Privacy" to już prawie wyłącznie gniew.
zapraszam i polecam: http://msfeliciam.blogspot.com/
Obrazek
Awatar użytkownika
MJowitek
Posty: 2433
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 18:51
Skąd: Wrocław

Post autor: MJowitek »

SuperFlyB. pisze:PS taka jeszcze jedna myśl. Michael/podmiot, powinien być przerażony duchem. Tymczasem jest on raczej wściekły.
I do kompletu, choć tu wchodzę już w teledysk - ci, którzy widzą duchy również powinni być przerażeni, tymczasem część z nich świetnie się bawi. Początkowo kamera pokazuje tylko zachwycony wzrok dzieci, ale dorośli również z czasem zaczynają czuć bluesa.
Patrząc na nowo na sam tekst-tam mamy cały inwentarz duchów. Jedna wielka narracja, "opis krajobrazu", bez jakiejkolwiek wzmianki o emocjach. Dopiero z czasem "I don`t understand it!". Takie dosyć rzeczowe mi się to wydaje.
Co więcej, podmiot liryczny zamiast klasycznie lękać się, kryć, błagać o litość czy co tam wypada robić w obliczu duchów, ma do nich jakieś pretensje.
"And who gave you the right...", jak możecie, jak śmiecie, kto wam pozwolił. No okay, ja się tam na duchach szczególnie nie znam, nieobyta jestem, ale jakoś nie wyobrażam sobie takiej wiązanki żalów wobec ducha wyłaniającego się zza mojej firanki. Chyba, że bym go już dobrze znała.

Burmistrz chce przestraszyć Michaela, Michael straszy burmistrza, a dowcip w klipie polega na tym, że to jedna i ta sama osoba. Już mi się zez robi od dwutorowego myślenia, ale czy czasem Burmistrz nie jest też sumieniem MJa? Głosem mówiącym "bądź taki jak wszyscy"? A MJ schowanym chochlikiem w głębi Burmistrza, który nagle ożywa i każe tańczyć? To mi sie wydaje aż tak oczywiste, że aż nudno by było się o tym rozpisywać. Ciekawszy za to wydaje mi się tłumek drugoplanowy. Czego oni tacy roześmiani? Tańczą bez wpływu sił nadprzyrodzonych, tak sami z siebie, bawią ich perypetie burmistrza. Ale przecież tak do końca czystego sumienia nie mają - niby po co do zamczyska poszli ze swoim burmistrzem? Wyglądali, jakby wierzyli w to co robią. A potem co- ulegli dobrej zabawie, mieli odwagę zmienić zdanie, wcześniej udawali kogoś innego dla społeczeństwa?
Aaow
Dog gone
But there's no doubt about it, piece of mind

Tell me are you the ghost of jealousy.
A może odpowiedź jest na końcu, ten duch zazdrości to tylko fragment umysłu. To co dzieje się potem, zależy od tego co jest obok niej. MJ też czasem czegoś zazdrościł. A to w sumie trudne, zaakceptować, że inni mają to, czego samemu bardzo się pragnie, a mieć nie może.
Awatar użytkownika
kaem
Posty: 4415
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 20:29
Skąd: z miasta świętego Mikołaja

Post autor: kaem »

Michael Jackson pisze:And who gave you the right to shame my family?
And who gave you the right to shake my baby, she needs me
And who gave you the right to shame my family tree?
You put a knife in my back
Shot an arrow in me!
Tell me are you the ghost of jealousy?
The ghost of jealousy
A biorąc pod uwagę datę powstania piosenki.. Kto wtedy zawstydzał my family tree, a na końcu wbił nóż w plecy? No kto, hmm?
ODPOWIEDZ