Strona 766 z 986

: ndz, 07 lis 2010, 12:52
autor: polishblacksoul
kaem pisze:Bzdurą dla mnie jest teoria, iż wszystko co śpiewa Jermaine jest gorsze, bo jest Jermaine'a.
men, wyluzuj ;) gdzie napisalam ze typuje "16 candles" tylko dlatego, ze spiewa tam jermaine? bardzo lubie partie jj w "i am love" np. ale swieczki sa dla mnie nie do zniesienia, bo w nich slychac wszystkie najgorsze i najobrzydliwsze maniery wolano-wykonawcze jermaina. moim zdaniem!
i tyle :)

p.s.
choc nie jestem glucha nie potrafie chocby teraz zanucic "16 candles", w przeciwienstwie do radosnego, melodyjnego(!) "honey chile"

: ndz, 07 lis 2010, 13:12
autor: GosiOla
Mnie się podoba 16 candles i uważam, że Jermaine może i nie powala tu na kolana swoim wokalem, ale świetnie oddaje nastrój delikatności uczuć między nastolatkami i oczarowania tą dziewczyną.

: ndz, 07 lis 2010, 13:24
autor: Mariurzka
Pax, pax! Proszę sobie wzajemnie nie przegryzać tętniczek... jeszcze ;-)

Powiem tak: Honey Chile byłoby nawet, nawet... gdyby Michael tam tak strasznie nie wrzeszczał. Zastanawiam się, jak zabrzmiałby ten utwór, gdyby zaśpiewać go troszeczkę bardziej miękko i stonowanie - czy nie byłoby ciekawiej? Bo w obecnej wersji wokal mnie nie intryguje, a raczej odstrasza.
kaem pisze:Melodii null.
Aż tak źle nie jest, choć faktycznie zabrakło chyba do końca spójnego pomysłu na tę kompozycję. Zanucić jednakowoż się da, sprawdzone ;-)

Z drugiej strony - 16 Candles. Tu się muszę zgodzić - fajna, "klasyczna" linia melodyczna, żywcem wzięta z dawnych potańcówek, fajny rytm, z ciekawymi klawiszami. Faktycznie, słodka, ale słodka jak najbardziej w konwencji. Tyle że... z tą manierą wokalną to niektórzy mają tutaj bezsprzecznie rację. Nic nie mam zasadniczo do Jermaine'a, no może poza tym, że jak śpiewa, to próbuje przedobrzyć, co się najczęściej obraca przeciwko niemu, niestety (znam ten ból, ilekroć sama próbuję "upiększyć" coś, co śpiewam, to wychodzą mi takie kwiatki, że nic, tylko uszy zatkać). A czasem mniej znaczy lepiej, szczególnie jak się jest porządnym piosenkarzem, ale nie wirtuozem głosu. Odrzucić połowę ozdobników jakie wciska wszędzie Jermaine, zrobić kilka dubli miejsc, w których jest nieczysto (bo momentami, sorry, ale fałszuje) i byłaby świetna kompozycja.
Jeanne pisze:anja, nie broń Jermaina, bo niestety prawdą jest, że facet śpiewa (vibrato, o Boże) tak jak ja chodzę na linie.
Vibrato samego w sobie to bym się akurat nie czepiała, Michael też używał vibrato często gęsto. Inna kwestia, że czym innym jest czyste i nieprzesadzone vibrato, a czym innym takie, nad którym wokalista nie panuje ;-)

Fakt - to NO nie może być dyskusją o wyższości Michaela nad Jermainem, a głosowanie nie może być typu "Na Jermaine'a - bo tak". Ale jak mam wybierać pomiędzy silącym się na przesadzoną ozdobność wokalistą z 16 Candles a wrzeszczącym wokalistą z Honey Chile to wybieram tego drugiego.

Głos na 16 Candles.

: ndz, 07 lis 2010, 18:04
autor: Agnieszkaaaaa
W 16 Candles podoba mi się wokal Jermaine'a chociaż nie powala na kolana. W jednym momencie nie podoba mi się linia melodyczna ale ogólnie utwór ciekawy i lubię posłuchać. Co do Honey Chile... to 'wydzieranie się' Michaela jest słodkie, utwór bardzo zapada w pamięć.

Głos oddaję na 16 Candles ponieważ minimalnie ale jednak większą sympatią darzę Honey Chile.

: ndz, 07 lis 2010, 19:01
autor: magnolia
Z tej jedenastki, która bierze udział w tej edycji NO tylko jedna piosenka nie dostała ode mnie ani jednego punkcika w trakcie naszej zabawy Hit Charts . Jest to sweet sixteen... :P Piosenka była na liście utworów, które zdobyły najmniej punktów, więc nie dziwi mnie fakt, że już teraz większość na nią głosuje.
Głos zatem na Sixteen Candles.
Ja lubię Honey Chile, nie wywalcie jej tak wcześnie... ;)

: ndz, 07 lis 2010, 19:31
autor: a_gador
O mon dieu! Prowadzę NO z płytą, na której, moim zdaniem nie ma słabych utworów. Wszystkie trzymają wysoki poziom ery Motown. Z każdym przesłuchaniem ta płyta u mnie zyskuje, dlatego odwlekałam moment głosowania. Dla mnie to klęska urodzaju.
Bez przekonania wybieram Honey chile. Michael wznoszący się na najwyższe rejestry swoim głosem w otoczeniu zwierząt gospodarskich, może ze słomą w bujnej czuprynie z wąsami po mleku i tak elokwentnie wyśpiewujący do swojej ukochanej, że nie jest damą. No zabawne to jest, ale jakieś takie absurdalne.

: ndz, 07 lis 2010, 19:53
autor: Margareta
songbird pisze: Niemniej, Jermaine mógł osiągnąć znacznie więcej niż osiągnął gdyby był pracowity i przykładał się do tego co robił, chociaż ze swoimi predyspozycjami głosowymi i osobowością sceniczną ( a raczej jej brakiem) nie miał szans na karierę w prawdziwym tego słowa znaczeniu. Nie znaczy to jednak, że był beztalenciem, nie porównujmy Go ciągle do Michaela bo to inna liga. Łączyły Ich więzy krwi, ale tylko jednemu natura dała nieprzeciętny talent i upór w dążeniu do celu, drugi był obdarzony znacznie gorzej. Jeden był od małego Artystą, drugi piosenkarzem, jakich wielu było i jest teraz. Jednak twierdzić, że był kompletnym zerem muzycznym to przesada i krzywdzący osąd:)
Oj, predyspozycje głosowe to miał wystarczające. Zabrakło, myślę, raczej tego drugiego - osobowości, wyrazistości, pracowitości, może również duszy włożonej w tworzenie i wykonywanie piosenek.
A "Honey Chile" uwielbiam, m.in. za to śpiewanie pełnym głosem Michaela. ;-)

: ndz, 07 lis 2010, 20:52
autor: a_gador
Koniec rundy I

Oto wyniki:


I will find a way - 1 głos
My little baby - 2 głosy
Honey chile - 4 głosy
Sixteen candles - 9 głosów
i niniejszym się z tą piosenką żegnamy, sądząc po utyskiwaniu na manierę wokalną wykonawcy i niedostatki jego talentu, bez żalu. To znaczy żal jest, ale na pewno nie ze strony na ów song głosujących.
To co następne odstrzelicie? I will find a way czy She's good? Podążając tropem Waszych uzasadnień tak będzie. Obym się myliła.

Runda II

Wybieramy spośród:

Maybe tomorrow
She's good
Never can say goodbye
The wall
Petals
(We've got) Blues Skies
My little baby
It's great to be here
Honey Chile
I will find a way

Głosujemy do 20.00 w środę.

Ja ponownie obstawiam teksańskiego kogucika - Honey chile

: ndz, 07 lis 2010, 20:58
autor: kaem
...Póki jeszcze niedziela.
Honey chile

: ndz, 07 lis 2010, 22:31
autor: GosiOla
kaem pisze:Póki jeszcze niedziela.
:smiech: ja też się dziś nie wyłamałam z niedzielnej polskiej kulinarnej tradycji, ale z jednym trzeba się zgodzić - cukier łamie smak i jest potrzebny, dlatego żal mi szesnastki bo słodka jest.
I ponownie głos na Honey chile. Czuję, że Michael robił co mógł, bardzo się starał ale to, co tam jest w tle, to jakiś koszmar. Za to wstęp i mówione intro urocze.

: ndz, 07 lis 2010, 23:40
autor: Detox
Honey chile again ;-)

: pn, 08 lis 2010, 15:20
autor: polishblacksoul
a_gador pisze:To co następne odstrzelicie? I will find a way czy She's good? Podążając tropem Waszych uzasadnień tak będzie. Obym się myliła.
:)
she's good
ballady to nie najmocniejszy punkt jermaina... ladne smyczki, fajna melodia ale wykonanie... coz, mozecie stwierdzic ze jestem uprzedzona, ale nie potrafie zaakceptowac tego straszno-smiesznego wokalu jj-a. nigdy nie potrafilam, nie potrafie i potrafic chyba nie bede.

p.s.
nastepne w kolejce do odstrzalu jest "honey chile" :))

: pn, 08 lis 2010, 21:01
autor: mariolka
To słodką 16-nastkę mamy za sobą.
Głos znowu na I Will Find A Way. O ile w She's Good jakoś jeszcze interpretacja mi pasi, tak w I Will Find A Way już nie.
Ps. Krzykacz z Honey Chile sam przyznał, że po prostu śpiewał ile tchu w płucach ;)

: pn, 08 lis 2010, 21:08
autor: Man in the mirror
Głos ponownie My little baby.

: wt, 09 lis 2010, 16:22
autor: songbird
Honey Chile - wprawdzie te urocze, mówione wstawki rozkładają mnie całkowicie i wcale nie przeszkadza mi "wrzeszczący" Michael, bo to też jakiś swoisty sposób przekazu, ale...No właśnie, ale uczciwie muszę przyznać, że ze wszystkich piosenek na albumie, po odpadnięciu przesłodzonych świeczek, ta jest najsłabsza. Sentyment sentymentem, a logika nakazuje właśnie te wiejskie klimaty wyeliminować.