Dzisiaj to ja mam chyba syndrom wypalenia, albo wyprania mózgu, bo nijak nie mogę sklecić choćby kilku przekonujących słów argumentacji dotyczących swojego wyboru.
W ogóle to waham się miedzy dwoma kawałkami i ciężko mi rozstrzygnąć.
Chodzi o It’s Great To Be Here i (We’we Got) A Blue Skies.
W (We’we Got) A Blue Skies instrumentarium mi nie leży za bardzo, a chórki właściwie wywołują zgrzytanie zębów, ale za to wokal wiodący fajny, chwilami baaardzo fajny.
It’s Great To Be Here, utwór samplowany podobno wiele razy, chyba nie bez przyczyny, początek super, ale dalej

. No chyba zacytuję fragment tej piosenki „thank you baby”. Nie przepadam za tymi meksykańskimi senioritami czy Eskimoskami Z Alaski. Trochę takie toporne klimaty, za mało się buja jak na ogniste seniority (no chyba, że te Eskimoski tak wszystko zmroziły

). Więc głos, który nic nie zamiesza w rankingu idzie na
It’s Great To Be Here . Wcale nie jest takie wspaniałe.